tag:blogger.com,1999:blog-963264319860855129.post3315885771105249562..comments2024-02-10T14:28:08.013+01:00Comments on Psychologia i Szachy: "Wielki-mały Armstrong, 380 i inne przypadki"Krzysztof Jopekhttp://www.blogger.com/profile/13233658990569239367noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-963264319860855129.post-9837553384476145482013-02-08T12:10:17.256+01:002013-02-08T12:10:17.256+01:00Mnie uderzył czyjś ironiczny komentarz po występac...Mnie uderzył czyjś ironiczny komentarz po występach Lance'a u Oprah: Dzieci jeżeli nie jesteście na dopingu, to znaczy, że nie wystarczająco się staracie! Nie widziałem wywiadu, ale widocznie taka była linia obrony, że w sporcie jeżeli chce się być najlepszym, to uczciwie do niczego się nie dojdzie. Toż to dopiero przekaz! Chociaż opieranie się na tym, że to sytuacja wykreowała Armstronga, też ma swój głębszy sens – nie jedynie jako naiwna linia obrony – lecz również jako wskazówka dla naszego stosunku do sukcesu i do wygranej. To ciśnienie, ten kult zwycięstwa odbija się paradoksalnie, pomyślałby kto, na „silniejszych” jednostkach. Nie chcę przez to powiedzieć, że to my jako wyznawcy religii wygranej jesteśmy winni, ale może powinniśmy się zastanowić, czy można zrobić coś żeby do sportu powrócił duch rywalizacji, a nie zmora przegranej, bo jak rozumiem walka z dopingiem prowadzi jedynie do rozwoju farmakologii „sportowej”. Jednak nie potrafię sobie żadnego rozwiązania przedstawić. A takie rewelacja jak ta z Armstrongiem zupełnie zniechęcają mnie do oglądania sportu.whphttps://www.blogger.com/profile/02272242435476547698noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-963264319860855129.post-74426511517481736872013-02-07T18:57:20.532+01:002013-02-07T18:57:20.532+01:00Mnie od razu przechodzi do głowy "per analogi...Mnie od razu przechodzi do głowy "per analogiam" takie pytanie: czy szachy są wolne od dopingu? Skoro są środki odurzające pozwalające studentom w trakcie sesji uczyć się całą noc, to może... nawet nie chcę o tym myśleć! A co z hektolitrami kawy, coke-coli, napojów pobudzających ("energy drinków"), batonów energetycznych i innych wspomagaczy, które są w powszechnym użyciu na turniejach szachowych... Do tego być może dochodzi jeszcze alkohol i palenie tytoniu (palenie oczywiście po za salą gry, ale jednak w trakcie partii!), nie mówiąc już o jakimś ukrytym wspomaganiu komputerowym podczas gry, o którym co jakiś czas się słyszy. Naprawdę nie chciałbym, że za jakiś czas okazało się, że to co widzimy na transmisjach szachowych (i poświęcamy temu tyle czasu!), okazało się oszustwem, jak w przypadku Armstronga. <br />A propos Armstronga, kolarstwa, a także innych dyscyplin - niestety po nagłośnionej aferze Lance'a mam takie nieodparte wrażenie, że inne dyscypliny sportu też są tutaj "umoczone", tylko nikt o tym głośno nie mówi. Weźmy choćby piłkę nożną wspomnianą przez Krzysztofa powyżej. Zastanawiam się skąd współcześni piłkarze biorą tyle siły i kondycji fizycznej, żeby przez 90 minut biegać po całym boisku od bramki do bramki? Obejrzycie sobie kilka starszych meczów i porównajcie szybkość i kondycję prezentowaną przez piłkarzy z lat 70-tych i 80-tych XX wieku, i współczesnych. Ciekawy jestem ile kilometrów przebiegali w trakcie meczu piłkarze 30 lat temu, a ile teraz? Ile meczów rocznie, miesięcznie, tygodniowo grali kiedyś piłkarze, a ile obecnie? Czy widoczna różnica, to aby tylko kwestia wytrenowania i rozwoju piłki nożnej, czy coś jeszcze? <br />Myślę sobie czasem o tym... i oglądam współczesną Ligę Mistrzów, EURO 2012 czy nawet Olimpiadę z pewną dozą "ograniczonego zaufania".<br /><br />MrekWAnonymousnoreply@blogger.com