wtorek, 12 kwietnia 2011

"Intuicja i jej wpływ na analizę oraz proces podejmowania decyzji w partii szachów"





W Instytucie Badań nad Chemią i Fizyką "RIKEN", przeprowadzono bardzo interesujący eksperyment, który miał na celu zbadanie różnic w funkcjonowaniu pewnych obszarów mózgu u profesjonalnych szachistów, w porównaniu ze zwykłą grupą amatorów szachów. Japońscy uczeni, wykorzystując w eksperymencie tomograf komputerowy zbadali te  obszary mózgu, które zawodowy szachista wykorzystuje w procesie analizy, podczas percepcji wrażeń zmysłowych oraz w momencie podejmowania decyzji podczas rozgrywania partii szachów. W trakcie badań okazało się, że do wyżej wymienionych procesów mentalnych profesjonalista "angażuje" całkiem inne obszary mózgu, w porównaniu z amatorem. Obszary te są odpowiedzialne za intuicję u szachistów i są stopniowo "wykształcane" w długotrwałym procesie treningowym. Arcymistrzowi, który spędził nad szachownicą, powiedzmy, 15 tys. godzin, wystarcza "rzut oka" na pozycję aby zrozumiał jej sens i znalazł silną kontynuację. Intuicja w szachach to umiejętność błyskawicznego odnalezienia najważniejszych idei ukrytych w pozycji, to zdolność oceny, które ruchy warto brać pod uwagę, a które można od razu odrzucić. Za sprawą intuicji szachista, bez wdawania się w czasochłonne obliczenia, wykonuje ten a nie inny ruch, gdyż po prostu "czuje", że jest to dobry ruch, będący w zgodzie z duchem danej pozycji..
Badania w japońskim Instytucie "RIKEN" wykazały, że za przetwarzanie wrażeń zmysłowych oraz abstrakcyjną analizę odpowiada u arcymistrza obszar mózgu nazywany płatem ciemieniowym ( lobus parietalis). Ta część mózgu jest aktywna w momencie, w którym arcymistrz ocenia sytuację na szachownicy, analizuje. W momencie wyboru ruchu "aktywizuje się" u arcymistrza inna część mózgu zwana jądrem ogoniastym ( nucleus caudatus), leżąca w obrębie jąder podkorowych.
 W związku z tematem słuchania "głosu" intuicji, chciałbym zaprezentować Moim Czytelnikom partię, którą rozegrałem w marcu 2010r. w Chorzowie.
 Była to pierwsza runda zawodów i bardzo mi zależało, aby rozpocząć turniej od zwycięstwa. Trzeba Wam wiedzieć, że na rundę przyjechałem w  optymistycznym nastroju: tym charakterystycznym stanie sportowego "pobudzenia", który sprzyja grze twórczej i odważnej. Kojarzenia wywieszono na kilka chwil przed rundą, więc z braku jakichkolwiek informacji o przeciwniku, byłem przygotowany na debiutową "improwizację".
Na szachownicy stanęła obrona caro-cann...





W debiucie szybko wyrównałem pozycję z uwagi na niespotykany i nielogiczny w tym systemie manewr skoczkiem zagrany przez Mojego Przeciwnika: Sg1-c3-e4-g3 (do teraz wszystko w porządku), ale potem: Se2-c3? Te dwa posunięcia są już stratami cennego tempa: skoczek wraca po długiej wędrówce na miejsce, które zajął w swoim pierwszym ruchu! W tym czasie rozwiązałem wszystkie debiutowe problemy wykorzystując bezplanową grę mojego rywala. Grając 14..Wad8 intuicja podpowiedziała mi, że motyw "rentgena": wieża przeciwko hetmanowi, może niebawem znaleźć zastosowanie. Tak też się stało. Dzięki posunięciu 16...cd4 doszedł do głosu "rentgen", choć trzeba przyznać, że mogłem ten ruch zagrać wcześniej. Szczególnie interesujący jednak, z punktu widzenia szachowej intuicji jest niezwykłej urody końcowy atak na króla, który rozpocząłem posunięciem 24...Hg3. Moje obliczenia kończyły się gdzieś w okolicach ruchu 28...Sf3! i choć grałem bez większego ryzyka (figura więcej), to chciałem zakończyć partię udanym atakiem. Wszystkie posunięcia od ruchu 24... Hg3 grałem w jakimś niezwykłym stanie "nadwrażliwości", a ruchy wykonywały się jakby bez mojego udziału. Po partii, gdy wracałem do domu pomyślałem sobie, w jak niesamowitym stanie natchnienia musieli być arcymistrzowie, którzy w przeszłości grali swoje "nieśmiertelne" partie! Nie jest możliwym zagranie partii Awerbach-Kotow, Zurych 1953r, czy Rotlewi-Rubinstein, Łódź 1907r. w normalnym stanie świadomości. Są to dzieła sztuki na miarę najlepszych płócien Picassa czy Rembrandta. W taki to mniej więcej sposób, Drogi Czytelniku, funkcjonuje podczas partii szachów ta tajemnicza, nieomylna i stosunkowo mało zbadana władza umysłowa zwana intuicją...


1 komentarz: