Ogary poszły w las. Pierwsza runda zawsze jest wielką niewiadomą i dobrze jest zacząć przynajmniej bez przegranej, mówię teraz nie o Radku Wojtaszku, a o każdym z uczestników tego elitarnego turnieju (nie udała się ta sztuka młodemu Rapportowi z Węgier!). Pierwsze rundy w superturniejach to rozpoznanie i wyłuskanie najsłabszego osobnika w stadzie, trwa to zwykle 3-4 rundy. Potem wszystko się klaruje, są więc samce alfa, jest reszta stada i ci, którzy się wloką. Ci, którzy nie nadążają za grupą są sukcesywnie degradowani, tępieni, trwa na nich nagonka, a odmiana ich turniejowego losu zdarza się nieczęsto...
Radek Wojtaszek, myślę, że zaczął dość dobrze, podczas przebiegu całego pojedynku z Janem Niepomniaszczim nie był nawet na chwilę zagrożony. Fakt, miał białe i ktoś może zechce zauważyć, że w kilku miejscach była szansa na wywarcie większego pressingu na Rosjaninie. Może. Ja jednak jestem zadowolony z takiego obrotu sprawy - jutro na Radka Wojtaszka czeka sam Magnus Carlsen i nawet przed początkiem pojedynku Polaka pomyślałem sobie, że byłoby zasadnym nie wplątywać się w jakąś wielogodzinną drakę, ponieważ jutro będzie się liczyła świeżość i otwarta głowa. Styl gry Radka Wojtaszka ma wpływ na długość jego pojedynków. On najczęściej toczy epickie boje w złożonych końcówkach w czasie gdy jego przeciwnicy najspokojniej w świecie zasiadają do wieczerzy. Taka gra jest bardzo wyczerpująca w związku z tym względnie szybki, niskoenergetyczny remis jest jak najbardziej do zaakceptowania w przypadku naszego reprezentanta.
Warto też nadmienić, że to właśnie mieszkaniec krainy pełnej urwistych fiordów grał dziś najkrócej w pojedynku na szczycie z So Wesleyem. Wygrał Paweł Eljanow z Ukrainy z Richardem Rapportem z Węgier. Temu ostatniemu zapewne najtrudniej będzie teraz zasnąć spośród całej czternastki.
My jednak musimy zogniskować swoją uwagę na Radku Wojtaszku, którego czeka bardzo ważny mecz z samym Mistrzem Świata. Radek ma czarne, w związku z tym jako kibic remis brałbym w ciemno. Naprawdę bardzo trudno przewidzieć scenariusz jutrzejszej wojny. Magnus wie, że był u naszego reprezentanta "na warsztacie" przez wiele miesięcy i analizy z dwóch meczów z Anandem raczej nie ujrzą światła dziennego. Wszystko wskazuje na to, że Magnus zechce wybrać w swoim duchu w miarę szybko coś niestandardowego, aby zmusić naszego szachistę do samodzielnego myślenia. Tasiemca nie spodziewam się, raczej czegoś oryginalnego ze strony białych we wczesnym stadium partii. Myślę też, że i nasz szachista miał na ten temat głębokie przemyślenia i jest przygotowany na wczesną, samodzielną grę. Ale dość tych przepowiedni. Czekam na jutrzejszy mecz z rosnącym podnieceniem, które w moim przypadku charakteryzuje się rodzajem długotrwałego ucisku w dole brzucha (przypominającego początki skrętu kiszek) wraz z uciskiem w okolicy żołądka i splotu słonecznego. Jak widać, na mecze Polaka na szczycie reaguję zmianami somatycznymi ;).
Wreszcie na sam koniec chciałbym z siebie wyrzucić to co mi leży na sercu, czyli pragnienie wsparcia naszego szachisty: Radek nie daj się!! Walcz z całych sił, a my tu w Polsce mocno trzymamy za ciebie kciuki! Powodzenia! Nie daj się Magnusowi!!!
joł
OdpowiedzUsuńCarlsen nie da szans Wojtaszkowi, niestety ale mecz będzie do jednej bramki. Thx
OdpowiedzUsuńMyślę że jakość tej partii dzisiejszej zaważy na dalszej grze Radka w tym turnieju, nie wynik tak bardzo, jak jakość gry.....a kciuki już trzymam.
OdpowiedzUsuńtzbych
slabo i lepiej juz nie bedzie. murowanie nie wystraczylo bo nie moglo.
Usuń