wtorek, 29 marca 2016

Kariakin Pretendentem!! Wygrywając Turniej Kandydatów w Moskwie w listopadzie stanie do walki o szachową koronę z Magnusem Carlsenem!!


Już wszystkie karty tego szachowego pasjansa zostały odkryte. Wygrał grający najpewniej, potrafiący najlepiej kontrolować się pod kątem emocjonalnym, Sergiej Kariakin, który w listopadzie stanie przed szansą, kto wie czy nie ostatnią w swojej karierze, wygrania najważniejszego tytułu w szachach. Wpisać się na karty historii w naszej dyscyplinie jest niezwykle trudną, złożoną sprawą. Wielu wielkich, genialnych graczy, nie potrafiło tego dokonać, choć tytuł mieli na wyciągnięcie ręki. Czeka nas w listopadzie potężna, naprawdę potężna dawka emocji, ale o tym pod koniec artykułu.

Końcówka turnieju, myślę, zrehabilitowała te zawody, bo do końca pierwszego koła, co tu ukrywać, poza pojedynczymi odstępstwami od normy, nie było na co popatrzeć. Przepraszam, aż takim koneserem szachów nie jestem, abym z wypiekami na twarzy analizował jakieś krótkie remisy, zakończone, przepisowo, tuż po 30 posunięciu. Ostatnie dwie rundy jednak, mogły zadowolić najbardziej wybrednego kibica. Bito się, trwały wielogodzinne zapasy, obserwowaliśmy graczy, którzy "odpadali" nawet bez walki w dość dziwnych okolicznościach, co miało podłoże czysto psychologiczne. Aronian, Anand, byli ofiarami samych siebie, wyłączyli się z gry w pojedynkach, w których ich przeciwnicy "byli przy nich", towarzyszyli tylko ich upadkowi. Kariakin był najbardziej stabilny emocjonalnie, obserwowałem jego mowę ciała, zachowanie, sposób poruszania się. Zwietrzyłem go gdzieś, mniej więcej, w połowie turnieju moskiewskiego, a Rosjanin utwierdzał mnie w moich przypuszczeniach i... ziściło się. Kariakin (I stojąca za nim cała wygłodniała szachowa Rosja!), stanie przed niepowtarzalną szansą, to on może sprawić, że korona szachowa powróci do kraju potęgi tego sportu.

Caruana nie wygrał w przedostatniej rundzie technicznie wygranej końcówki w partii ze Swidlerem, po wielogodzinnej męczarni. Końcówki są o tyle niebezpieczne, że choć nie są już tak analizowane jak dawniej, to ich rozgrywanie przypada na moment największego zmęczenia. I to często decyduje, gdy potrzebna jest precyzja, a organizm stopniowo odmawia posłuszeństwa, dzieją się historie, które potrafią kosztować szachistów "przygodę życia". Wiecie przecież, gdyby Caruana wygrał, to w ostatniej partii Kariakin nie mógłby chcieć wygrać, a musiałby grać na wygraną z konieczności. Caruana z kolei nie musiałby ustawiać jakiegoś brzytwa otwarcia, tylko pewnikiem by się zamurował i różnie mogłoby wtedy być. Wreszcie to końcowe uderzenie Rosjanina na "d5", które rozwiało wątpliwości wszystkich co do tego, kto był najlepszy w Moskwie. A poziom samego turnieju, mówiąc ogólnie? Powiem wymijająco, że Magnus chyba z żadnym z tej grupki nie miałby problemów, no może poza... samym triumfatorem.

Nie ukrywam od bardzo dawna, właściwie od momentu, gdy ujrzałem zdjęcie Kariakina spod "Jaskółczego Gniazda" w Hasprze, na Krymie, będącego w podkoszulce z Putinem, że nie jest mi z nim po drodze. Jakiś czytelnik napisał do mnie, że on chce o szachach, a nie o polityce i "czy mógłbym" itd. No, nie mógłbym. Szachy od zarania dziejów są powiązane z polityką, mniej lub bardziej, a teraz w związku z poglądami politycznymi Pretendenta, bardziej się z polityką zapętlą, co ma, oczywiście, swoje plusy i minusy.

Pozytyw jest taki, że dla Rosjan szachy to punkt ambicji i możecie być pewni, że od momentu, gdy zwietrzeje szampan w lampkach współpracowników Pretendenta, rozpocznie się zakrojona na szeroką skalę akcja przygotowawcza do kluczowej, listopadowej wojny. Carlsen będzie "profilowany" przez wielu, analizowany, rozbierany na czynniki pierwsze itd. To nie będą zwykłe przygotowania. Możecie mi wierzyć, że Rosjanie wymienią się w tej sprawie "mailami" z samym diabłem, jeśli to będzie miało im w czymś pomóc. A komu pracować nad grą Wikinga w Rosji jest. Patrząc z tej perspektywy, czeka nas wspaniałe, sportowe wydarzenie, przy którym dwa ostatnie mecze o MŚ, szybko odejdą w zapomnienie. Minusem są wszystkie podteksty polityczne, emocje mogą rosnąć aż do tych najbardziej destrukcyjnych, niezdrowych. To wszystko co nas czeka bardzo łatwo wpisuje się w poetykę wojny "Zachodu" z Rosją, co najbardziej przypomina zdarzenia z meczu Fischera ze Spasskim.


Jutro, na krajowym podwórku, czeka nas dalszy ciąg szachowych emocji, gdyż ruszają Mistrzostwa Polski w szachach! Bardzo ciekawie zapowiada się turniej pań, gdzie kadrowiczkom będą starały się zagrozić "młode gniewne". Tabelka, ta ze zdjęciami jest tak fajnie ułożona, że pokazuje "górę", czyli kadrowiczki i "dół", czyli, młode szachistki, które będą chciały wbić klin pomiędzy faworytki. Kibicuję Oliwce Kiołbasie.

U panów też mega ciekawie - jest Wojtaszek, który będzie chciał zażegnać kryzys, a reszta zamierza pokrzyżować mu plany. Jest Piorun, który ostatnimi czasy gra pięknie, jest Świercz, który kryzys ma już chyba za sobą. Mamy Matiego Bartla, o którym wiemy tyle, że jest nieobliczalnym graczem. Jutro o 15.00 ruszają zegary! Już nie mogę się doczekać tych zawodów, bardzo się na nie cieszę!


8 komentarzy:

  1. No cóż tak jak pisałem - udało się! - Karjakin, Caruana, Anand - w mojej opinii Karjakin od początku grał najlepiej- odważnie, pomysłowo z ikrą. Dobrze się stało dla szachów, że wygrał - fakt Rosja stanie na głowie ale prawdą jest tez że pretendent to człowiek o niezwykłym talencie i gwarantuje prawdziwą walkę - może i przegra ale po walce przy desce a nie spali się jak inni - stawiam na Magnusa ale cieszę się , że mam on godnego pretendenta. Ciesze się też z przeciętnych wyników Nakamury i Giriego - ile to o nich pisano i co - Nakamura ruszył jak już było po ptakach to typowe dla wiecznie drugich a Giri jeszcze lepiej- nie potrafił wygrać ani jednej partii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mistrzostwa Polski w Szachach rozpoczęte!
    (...) podczas uroczystego otwarcia LOTTO Indywidualnych Mistrzostw Polski w Szachach i Budimex Indywidualnych Mistrzostw Polski Kobiet w Szachach, odbyła się Gala Hetmanów, podczas której wręczono statuetki w 12 kategoriach:
    (...)
    6. Dziennikarz roku 2015 - Krzysztof Jopek

    Gratuluję Krzysztofie, o przepraszam Hetmanie Krzysztofie!
    Brawo! Tak trzymać!

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyłączam się do gratulacji ! Bardzo dobrze się Ciebie czyta, w Polsce chyba faktycznie nikt nie pisze ciekawiej o szachach. Stay strong !

    OdpowiedzUsuń
  4. GRATULACJE PANIE KRZYSZTOFIE !!!
    TZBYCH

    OdpowiedzUsuń
  5. Również przyłączam się do życzeń dla Pana Krzysztofa.
    A tak przy okazji taka ciekawostka, że od 40 lat - mistrz świata albo pretendent pochodzący z Rosji Radzieckiej ma nazwisko rozpoczynające się na literę K (Karpow, Korcznoj, Kasparow, Kramnik i teraz Karjakin).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś muszą dokonywać tej selekcji. A nazwisko to najprostsze kryterium ;)

      Robert Majer

      Usuń