środa, 10 lipca 2013

"Wielkie emocje w zbliżającym się Pucharze Świata w norweskim Tromsoe! Jaś Duda w pierwszej rundzie "wpadł" na Wasilija Iwanchuka!"




Są już kojarzenia, tzw. "drabinka" Pucharu Świata, który odbędzie się tym razem w norweskim Tromsoe. Przede wszystkim cieszę się bardzo z faktu, że po raz pierwszy od dłuższego już czasu zawody tej rangi zostaną rozegrane w europejskiej miejscowości. Oczywiście, możecie mi wymienić, że część silnych turniejów rozegrana została w Europie, jednak główna tendencja przy obecnych władzach w światowych szachach jest taka, by tego typu turnieje rozgrywać w Azji Mniejszej, często, gęsto, w zupełnie przypadkowych i niezbyt atrakcyjnych miejscowościach. 

Do Tromsoe wybiera się trzech Polaków - Radosław Wojtaszek, Dariusz Świercz oraz... Jan Krzysztof Duda! Tak, tak. Nasz talent dzięki nominacji Prezydenta FIDE (sprawa znalazła pozytywny finał dzięki staraniom byłego prezesa PZSzach, Tomasza Sielickiego) znalazł się w silnej stawce 128 arcymistrzów, którzy w sierpniu powalczą ze sobą  za pomocą bardzo emocjonującego systemu pucharowego (przegrywający odpada). To turniej, którego można nawet nie poczuć i przy fatalnym początku (powiedzmy, po przegranej w pierwszej partii klasycznej) pojawia się nieprzyjemna opcja, by nie rozpakowywać walizek, zbytnio się nie zadamawiać. Oczywiście, to nie jest żadna reguła, wszak zdarzały się sytuacje, w których przegrywający rundę pierwszą, odgrywali się w rundzie drugiej - wtedy nie mając wiele do stracenia, odporni psychicznie grają ostro, bez kompleksów i niekiedy takie podejście do partii działa deprymująco dla przeciwnika. Przegrać jednak pierwszą grę to jakby ustawić się na linie nad przepaścią przy silnym wietrze bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Jaka jest jeszcze dodatkowa specyfika tego turnieju? Otóż jest drabinka i teoretycznie wiadomym jest, kto może być potencjalnym przeciwnikiem, aż do samego finału. Rachunek prawdopodobieństwa mówi nam jednak, że im głębiej zapuścimy się w tabelę, w kolejne rundy, tym mniejszą szansę mamy na trafienie tego arcymistrza, z którym przyjdzie nam się zmierzyć. Generalnie najpewniejsze przygotowania nie sięgają dalej niż do trzeciej rundy. Inny ciekawy aspekt to możliwość dość dokładnego przygotowania się do zawodnika rundy pierwszej i drugiej. W związku z tym są całkiem realne szanse na wielkie niespodzianki. No właśnie! Czy Jaś Duda, który trafił na wielkiego Wasilija Iwanczuka, sprawi wszystkim fanom szachów w Polsce niespodziankę, którą będziemy pamiętali bardzo długo, jak mawiają Rosjanie - "na wsjegda"? Fakty są takie, że czeka go bardzo trudne zadanie (a nas ogromne emocje!), bo legendarny ukraiński arcymistrz należy do niezwykle silnych i chyba najbardziej kreatywnych arcymistrzów czołówki światowej. Przygotować się na niego bardzo dokładnie? - niepodobna! Iwanczuk potrafi zagrać wszystko. Cokolwiek. Udowodnił to podczas turnieju pretendentów w Londynie, gdzie żonglował debiutami niczym jakiś mag lub kuglarz. W londyńskim turnieju Iwanczuk, gdy już nie miał szans na pierwsze miejsce, stwierdził, że dalszą część turnieju potraktuje treningowo ;), jednak widzieliśmy jak ten trening wyglądał. Wtedy, nie będąc mentalnie obciążony zaczął grać doskonale. Nasz Jaś Duda nie jest jednak na pozycji straconej - w Pucharze Świata wszystko musi się zamknąć w dwóch pojedynkach i niekiedy (to zależy od granych systemów) nie ma możliwości zaprezentowania wszystkiego, a w dogrywkowych "rapidach" często dzieją się "cuda". Jest kilka tygodni na rozpracowanie legendy szachów przełomu XX - XXI wieku, więc bądźmy dobrej myśli.

Darek Świercz trafił na Zwjagincewa - to bardzo silny arcymistrz, solidna rosyjska szkoła, ale jeśli Darek doszlifuje swoją formę (pracował nad nią udanie w Lidze Tureckiej) to wszystko powinno pójść dobrze. Dalej jednak i tu uwaga, jest szansa, że spotka się z Aleksandrem Griszczukiem! Nie sięgajmy jednak dalej - muszę przyznać, że tabelka z punktu widzenia kibica jest niezwykle atrakcyjna.

I wreszcie Radek Wojtaszek. Radek trafił w pierwszej rundzie na Brazylijczyka Fiera, który z całej trójki przeciwników Polaków w rundzie pierwszej, jest chyba najłatwiejszym do przejścia zawodnikiem. Gdyby Radkowi udało się ograć południowoamerykańskiego szachistę jest szansa, że zagra z Alekseewem. A więc, emocje. Wielkie emocje czekają nas, kibiców. Zacieracie już ręce na ten turniej? Bo ja tak. Właściwie już od dawna!



2 komentarze:

  1. Tak, apetyt rośnie. Dzięki za podkręcenie atmosfery, Krzysztof. Trzeba powiedzieć, że mimo nieraz nierównej formy (Wojtaszek!) wysyłamy trzech doskonałych zawodników i trzech najbardziej perspektywicznych. Oczywiście, że wszystko może się zdarzyć. Nie uważam na przykład Zwjagincewa za specjalnego faworyta w meczu z Darkiem, w przeciwieństwie do pozycji wyjściowej Radka. Co do Jasia - wspaniała szansa na wielką walkę! Tylko się cieszyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świć Waldemar10 lipca 2013 22:45

    Mnie tak przy okazji interesuje , że tak krytykowany i często wręcz opluwany T.Sielicki załatwił udział J.K Dudy w tej imprezie. Ciekawe...

    OdpowiedzUsuń