1. Czy żona Alina, po ślubie zapewne z podwójnym obywatelstwem, nie planuje w przyszłości reprezentowania naszego kraju?
Radosław Wojtaszek: Na obywatelstwo Alina musi jeszcze poczekać, natomiast na dzień dzisiejszy takiego tematu nie ma. Zresztą nasze Panie osiągają tak dobre wyniki drużynowo, że i bez wzmocnień spokojnie mogą walczyć z najlepszymi kobietami na Świecie.
2. Z jaką częstotliwością arcymistrzowie przypominają sobie niektóre charakterystyczne końcówki np. matowanie skoczek+goniec, niektóre typowe wieżówki itp.? Jeśli odpowiedź była pozytywna, to robią to: samodzielnie, z komputerem, z książką, czy sparingpartenrem? Czy mają coś w rodzaju spisu tego, co trzeba co jakiś czas odświeżać w pamięci? - Jacek Haja.
R. W: To zależy, ja odświeżam sobie klasyczne końcówki jak np. W+G na W albo wieżówki od czasu do czasu, nie jest to główna część mojego treningu dlatego, że prawdopodobieństwo powstania takiej wieżówki jest niewielkie. Posiadam bazę klasycznych końcówek, którą stworzyliśmy kilka lat temu na jednej z sesji treningowych z Michałem Krasenkowem, skądinąd chyba jednym z największych ekspertów od końcówek obecnie na Świecie.
3. Radku, jaki wpływ na twój rozwój szachowy miały partie Akiby Rubinsteina i na którym ze ,,starych" mistrzów się najbardziej wzorowałeś? - Krzymionka Karol.
R. W: Nie jestem wielkim fanem klasyki, choć nie twierdzę, że jest ona bezużyteczna. Jeśli już miałbym wymienić kogoś to byłby to chyba Capablanca z łatwość z jaką ogrywał swoich przeciwników. Z jednej strony brało się to oczywiście z jego geniuszu, ale trochę też ze słabości przeciwników.
4. W jednym z wywiadów mówi pan: "Przyznam się, że już w ubiegłym roku sam rozważałem kupienie sobie porsche (...)".
Otóż jak wiadomo kariera sportowca nie trwa wiecznie. Jedni potrafią zarobione w tym czasie pieniądze zainwestować (Boniek, Fibak, Pudzianowski, Lewandowski, Gołota) a inni przepuścić fortuny (Paul Gascoigne, George Best Diego Maradona, Riddick Bowe).
Jak pan, panie Radku myśli? Do której z tych grup pan należy? - Radek Sroczyński.
R. W: Jeśli dobrze kojarzę tamtą rozmowę o Porsche to zdanie jest trochę wyjęte z kontekstu. Porsche rzeczywiście było w pewnym momencie moim marzeniem, ale wtedy poznałem Alinę i priorytety się przewartościowały:) Porównywanie się z tymi sportowcami jest trochę nie na miejscu, bo zrobili oni zdecydowanie większe kariery w sportach, w których są dużo większe pieniądze niż w szachach. Na pewno jednak, jak każdy zdroworozsądkowo myślący człowiek chciałbym mieć jakieś zabezpieczenie na przyszłość, więc oczywiście część zarobionych pieniędzy oszczędzamy i inwestujemy.
5. Jakie otwarcie dla białych i jakie dla czarnych pan najbardziej lubi :-).? - R. Sroczyński.
R. W: Białymi nie mam preferencji, a czarnymi na pewno był to mój ukochany Najdorf, może dlatego tak opornie szło mi wprowadzanie zmian po 1.e4;)
Foto: http://shamkirchess.az/content/138 |
6. Jak panie Radku wygląda pomoc w pana przygotowaniach do silnego turnieju, czy i jak korzysta pan z pomocy silnych szachowych kolegów i czy gdyby pan dostał bogatego sponsora coś by pan zmienił w swoich przygotowaniach, treningach, co ? - Tzbych
R. W: Tak, wymieniamy się informacjami, bo to działa w dwie strony, pomaga zarówno mnie jak i osobom, z którymi współpracuję. Bogaty sponsor na pewno by dał nowe możliwości, jeśli miałbym taką możliwość, to na pewno chciałbym posiadać stałego sekundanta, bo to ogromny komfort szczególnie w zakresie debiutów. Nie szukając daleko, partię z Mamedyarovem wygrałem w wariancie, który analizowaliśmy z Grześkiem Gajewskim jeszcze za czasów programu Wojtaszek Comarch Team.
7. Ciekawią mnie zarobki naszego lidera? ile wpadło za Wijk aan Zee,a ile za Shamkir? Jakie euro za bBundesligę? A ile za 1 szachownice na olimpiadzie? Jak wysokie jest kadrowe? Czy są jakieś premie za wyniki od Pzszach?czy są jacyś sponsorzy dający coś ekstra?
R. W: Większość z kwot, o które Pan pyta jest objęta klauzulą poufności, więc nie mogę się do tego odnieść. Nie gram w szachy głównie dla pieniędzy, ale uważam, że czołówka światowa pracuje tak ciężko i dużo, że po prostu zasługuje na docenienie i wysokie honoraria czy nagrody.
8. W jaki sposób am. Wojtaszek stawia sobie przed turniejem cele do osiągnięcia, np. z Iksem i Igrekiem remis, ale z Kowalskim raczej wygram (itd.)czyli w sumie wychodzi mi, że powinienem wyjść np. na +3 na koniec?
R. W: Raczej nie, z tego względu, że nie da się przewidzieć jak pójdzie turniej, za dużo jest zmiennych. W Shamkirze mógłbym mieć rozpisany nawet najlepszy plan, a po dwóch partiach białymi miałem 0,5/2 pkt. i wszystko by wzięło w łeb:)
9. Czy am. ma jakieś "zobowiązania debiutowe" i w związku z tym nie zawsze gra nowinkę lub silne posunięcie?
R. W: Nic takiego nie ma. Ale jasne jest dla mnie, że w partii z 2300 elo nie zastosuję głównej idei, bo lepiej zaskoczyć nią zawodnika 2700+. Z drugiej strony obecnie trudno "chować" dobre idee - cały Świat pracuje i jak Ty nie zagrasz czegoś dzisiaj to jest spora szansa, że ktoś inny wpadł na ten sam pomysł i zagra tą ideę np. za 2 tygodnie.
10. Jaka była filozofia gry am. w Shamkir? Moim zdaniem była to strategia dusiciela - spokojnie zaciskać, powoli zbierać plusy w pozycji. Czy am. zgadza się z takim opisem i czy jest zadowolony z turniejowego wyniku?
R. W: Wynik, tak jak mówiłem jest względnie dobry, tzn. trudno uznać 50% za sukces, ale z drugiej strony trzeba też docenić kto jeszcze brał udział w tym turnieju. Nie do końca się zgadzam z taką opinią, moją grę bym opisał banalnym "gra się tak jak przeciwnik pozwala", a przy takim przygotowaniu białymi nie za bardzo mogłem liczyć na więcej. Czarnymi z kolei nie miałem większych problemów. Oczywiście, mogłem białymi grać np. 1.b3, a czarnymi np. królewsko-indyjską, ale obawiam się, że mój wynik znacząco by na tym ucierpiał.
Ciężka batalia Radka Wojtaszka z W. Kramnikiem w rundzie I. - Foto: http://shamkirchess.az/content/138 |
11. Panie Radku, jakich narzędzi używa Pan do treningu? Czy dostrzega Pan lukę na rynku narzędzi webowych/desktopowych do treningu, studiowania szachów, których chciałby Pan używać a nie są dostępne? Pozdrawiam i gratuluje znakomitego ratingu szachowgo utrzymywanego stabilnie przez tak długi czas oraz życze 2800+!
R. W: Wszyscy w czołówce korzystamy raczej z tych samych narzędzi, tzn. Chessbase, programy analizujące itd. Oczywiście idzie to w parze z szybkim komputerem. Nie odczuwam, żeby czegoś mi brakowało w tym zakresie.
12. Proszę o uchylenie "rąbka" tajemnicy, jak wygląda trening naszego topowego arcymistrza. Ile czasu poświęca na debiuty, grę środkową, końcówki, a może na inne elementy ?
Kiedy planuje przeskoczyć barierę 2800 pkt. elo i dostać się do turnieju pretendentów ?
Co sądzi o rozwoju programów szachowych i przyszłości szachów
w następnych dekadach. - Robert Karpeta
R. W: Oczywiście na tym poziomie najwięcej czasu poświęca się na debiuty, bez dobrego zaskoczenia ciężko oczekiwać sukcesów, co pokazał po części mój występ w Shamkirze. Ogólnie, im szachista silniejszy tym debiut ma większe znaczenie, bo na poziomie np.2000 elo debiut ma znaczenie praktycznie żadne. Oczywiście dbam o formę fizyczną i wydaje mi się, że bardzo poprawiłem się w tej kwestii ostatnio, głównie dzięki Bartoszowi Soćko, który bardzo mnie do tego zmobilizował.
Nie wiem czy kiedykolwiek przekroczę 2800 elo, czy awansuję do turnieju pretendentów, obecnie muszę stale poprawiać swoją grę, a czas pokaże do czego to starczy.
13. Mam pytanie do naszego arcymistrza.
Jak ważny jest odżywianie przed, podczas i po partii. Co pan Radosław spożywa przed partią(ile h wcześniej) i podczas partii. Jak się nawadnia(analogicznie ile co pije i ile przed partią i podczas samej gry).
Jeśli wie jak odżywiają się inni to proszę, aby się tym z nami podzielił. - Z pozdrowieniami.
R. W: Oczywiście zwracam uwagę na odżywianie, jest to niby detal, ale uważam, że jest to jeden z czynników, który ma wpływ na wynik. Zależy to od miejsca, ale staram się jeść na 1,5 godziny przed partią, a w trakcie już same przekąski, jak suszone owoce itp. Czasem dojdzie do tego kawa w trakcie partii, choć wiadomo, że działa ona krótkotrwale, więc trzeba z nią uważać.
14. Do ilu posunięć(mniej więcej), opiera Pan się na analizy najlepszych silników?
R. W: Nie ma dobrej odpowiedzi - zależy od pozycji, przeciwnika na którego się przygotowuję. Czasem jest tak, że już w trzecim ruchu będę grał bez przygotowania, bo uznam, że z danym przeciwnikiem jest to wskazane, a czasem będzie tak jak z Mamedyarovem, czyli dyskusja teoretyczna w okolicach 15 ruchu.
15. W wywiadzie dla portalu sportowego powiedział Pan, że do sięgnięcia po tytuł mistrza świata potrzebuje Pan "dużego wsparcia finansowego". Jaka to kwota w ujęciu rocznym? Na jakiego rodzaju działania przeznaczyłby Pan te środki?
R. W: Żadne pieniądze nie dadzą gwarancji, że byłbym w stanie walczyć o ten najwyższy cel, ale na pewno każde wsparcie dałoby mi większe szanse na rywalizację z najlepszymi. Tak, jak już mówiłem przeznaczyłbym je na stałego sekundanta, a jeśli środków byłoby więcej to mógłbym mieć ich nawet dwóch. Ciężko powiedzieć jakie to kwoty, ale wiadomo, że im silniejszy zawodnik tym więcej kosztuje. Tak naprawdę z każdego dodatkowego wsparcia staram się zrobić odpowiedni użytek, jeśli nawet nie mogę mieć sekundanta stałego to staram się, żeby ktoś mi pomagał podczas tych najważniejszych startów. Zdarza się też dość często, że inwestuję swoje własne środki, ale traktuję to jako inwestycję w siebie.
Foto: http://shamkirchess.az/content/138 |
16. Czy dobrze myślę, że partie szachowe wśród 2700+ to pojedynki głównie na temat "kto ma lepszą pamięć"?
R. W: Zdecydowanie nie. Oczywiście rozległa wiedza debiutowa jest ważna, ale mimo wszystko nie rozstrzyga ona jeszcze partii. Trend w szachach się zmienia, pojawia się coraz więcej „grywalnych” debiutów, jak np. 1.d4 d5 2.Gf4, gdzie teoria kończy się szybko.
17. Mam wrażenie, że odkąd Carlsen więcej czasu zaczął poświęcać na debiuty, to mu się wyniki pogorszyły (bo to nie jego styl). Twoje zdanie?
R. W: Nie zaobserwowałem, żeby Magnus zaczął więcej czasu poświęcać na debiuty. Myślę, że jego problemy zaczęły się od kiedy musi łączyć udział w turniejach z przygotowaniami i udziałem w meczach o MŚ. Mecz o MŚ to wielkie przedsięwzięcie, wymaga wielkich przygotowań i trudno połączyć to z sukcesami w turniejach. Do tego dochodzi fakt, że kilku zawodników, jak np. Wesley czy Fabiano grają co raz silniej i skracają dystans do Magnusa.
18. Kto ma najlepszą/najgorszą pamięć wśród 2700+?
R. W: Nie wiem, bo nie znam wszystkich, ale mogę powiedzieć, że Vishy ma pamięć kapitalną. Nieskromnie powiem, że u mnie też nie jest najgorzej:)
19. Czy interferencja jest dużym problemem? (nakładanie się nowych informacji na stare w pamięci, np. gdy wychodzi jakaś nowinka)
R. W: Na pewno tak, ilość wiedzy, która jest do przyswojenia jest ogromna, ale nie ma co narzekać, taka praca:)
20. Czy do obliczeń wariantów korzystasz z chmurowych maszyn typu Amazon EC2/MS Azure?
R. W: Nie.
21. Kto jest największym jajcarzem/smutasem wśród elity, jakaś anegdota?
R. W: Fantastycznie rozmawia się z Vishym, bo ma niesamowicie rozległą wiedzę. Bardzo lubię także Kramnika i jego poczucie humoru. Tak naprawdę czołówka światowa to wszystko bardzo sympatyczni ludzie. I jest jeszcze Svidler, który mógłby gadać godzinami i nikogo by nie zanudził. Co zresztą widać po sposobie jak komentuje niektóre superturnieje – według mnie jest po prostu genialny!
22. Czy masz tajemną procedurę przed partią, aby się mentalnie wzmocnić (mantra, oddechy)?
R. W: Mam swoje tricki, ale nie jest to nic nadzwyczajnego. Głównie chodzi o to, żeby zachować balans, tzn. żeby była motywacja, ale nie może ona być nadmierna, bo wtedy zamienia się w stres.
23. W której partii byłeś najbardziej w tzw. zone.?
R. W: Wszystkie partie staram się traktować jednakowo.
24. Ile godzin/km biegasz tygodniowo? Interwały czy wolne wybiegania?
R. W: Różnie, zależy to głównie jak łączę to z treningiem czysto szachowym i startami. Natomiast według założonego planu powinno to być 3-4 razy w tygodniu po około 45 minut. Oczywiście jest to bieganie amatorskie, choć nieśmiało myślę o postawieniu sobie jakiegoś bardziej ambitnego celu, ale jeszcze za wcześnie, by o tym mówić.
25. Z kim z elity najbardziej się kolegujesz? - Pozdrawiam i życzę wejścia do 2750+. Tom K.
R. W: Tak naprawdę z każdym mam dobre kontakty, ale najbliższa jest, z wiadomych względów, oczywiście relacja z Vishym.
Foto: http://shamkirchess.az/content/138 |
26. W jakim stopniu u zawodnika tego poziomu szachy to pasja, a w jakim zawód? Czy gdybym był ekscentrycznym milionerem i zaproponowałbym panu Radkowi nieograniczony budżet na naukę i grę w warcaby oraz obiecał 30 mln $ za mistrzostwo świata powiedzmy za trzy lata to czy pan Radek zrezygnowałby z szachów na rzecz warcabów?
R. W: Szachy to dla mnie przede wszystkim pasja i uważam się za szczęściarza, że może to być także mój zawód. Nie ukrywajmy jednak, że zawsze znajdzie się kwota, której się nie odmówi. Na szczęście nie zapowiada się, żebym miał podobne dylematy w przyszłości i mogę w pełni poświęcić się szachom:)
27. Chciałbym zapytać co Pan Radek sądzi o gambicie królewskim i czy kiedykolwiek przyglądał mu się bliżej?
R. W: Przy poprawnej grze obu stron może białe wyrównają:)
28. W dość już dawno udzielonym przez Pana wywiadzie nie wymienił Pan jako swych trenerów Włodka Szyszkina i Jerzego Konikowskiego. Jaki był ich wpływ na Pana rozwój szachowy?Jak wyglądała współpraca z nimi?
R. W: W swojej karierze współpracowałem z bardzo wieloma trenerami, z niektórymi dłużej, z niektórymi krócej, od jednych nauczyłem się więcej, od innych mniej, dlatego ciężko jest mi wymienić ich wszystkich, a nie chciałbym o kimś zapomnieć. Jednak jasne dla mnie jest, że najważniejszymi byli: mój pierwszy trener Marian Wodzislawski i potem Artur Jakubiec, pod okiem którego zrobiłem ogromny skok i zacząłem zdobywać medale Mistrzostw Świata i Europy Juniorów. Ostatnio bardzo dużo dała mi także pomoc Bartosza Soćko, głównie pod względem przygotowania fizycznego i mentalnego. Odnośnie trenerów, o których Pan wspomniał to na pewno bardzo miło wspominam także współpracę z Włodkiem Szyszkinem, którego uważam za bardzo dobrego trenera, zresztą fakt, że tak wyszkolił Kamila Mitonia też o tym świadczy. Z Panem Jerzym Konikowskim także pracowałem przez pewien czas, był zresztą ze mną m.in. podczas MŚ do lat 20 w Indiach, dzięki niemu przez pewien czas miałem też dostęp do programów Chessbase co także ułatwiało trening w tamtym czasie. Miałem także wielu trenerów w ramach sesji Akademii Szachowej. Tak jak jednak wspomniałem, Pan Marian Wodzisławski i Artur Jakubiec dali mi zdecydowanie najwięcej w okresie juniorskim, za co oczywiście im bardzo dziękuję.
29. Witam! Radku, jak wygląda Twoja praca z silnikami szachowymi (Stockfish, Komodo, Fritz), czy służą Ci tylko do szlifowania debiutów (szukanie nowinek, sprawdzanie interesujących posunięć), czy też rozgrywasz z nimi normalne partie szachowe - wiem, że żaden człowiek nie ma dzisiaj szans z komputerem, ale jak to mawiają - graj z lepszymi, może czegoś się nauczysz.
R. W: Zdecydowanie służą tylko do analizy, uważam, że nie ma sensu gra z komputerami, nie bardzo widzę w czym miałoby to pomóc.
30. Jak wygląda Twoja praca z książkami? Jaką ostatnio książkę studiowałeś? Jaką książkę wydaną po polsku uważasz za najlepszą? Czy zdarza się Tobie wracać do jakiejś książki i studiować ją jeszcze raz kierując się taką oto zasadą: mając ELO, np. 2000 studiując książki Kasparowa "Moi wielcy poprzednicy" nauczę się tego i tamtego. Mając rozumienie szachów na poziomie ELO 2400 studiując raz jeszcze powyższe książki nauczę się czegoś nowego, a mając ELO >2700? No właśnie czy mając Radku rozumienie szachów na poziomie 2700 jest sens ponownego studiowania książek z serii "Moi wielcy poprzednicy"? Czy czegoś nowego się nauczy arcymistrz który ma ELO > 2700 ? Książki Kasparowa podałem jako przykład. - Pozdrawiam, Maksymilian Pietras.
R. W: Nie, chyba nigdy nie studiowałem żadnej książki więcej niż raz. Kultową książką jest oczywiście „Mój System”, którą wszystkim polecam. Lubię książki z dobrze zebranymi kombinacjami, np. książka Cshaby Balogha z kombinacjami z niedawno rozegranych partii. Polecam też książki B. Gelfanda, szczególnie ta o strategii jest bardzo dobra. "Poprzednicy" Kasparova podobają mi się, ale głównie jako książka o historii szachów, a nie ze względu na walory edukacyjne. Mam wrażenie, że Kasparov za dużo używa komputerowych wariantów. Tutaj właśnie za dużo lepsze uważam książki B. Gelfanda, który tłumaczył, dlaczego zagrał dany ruch, o czym akurat myślał w danym momencie. Jest to dużo bardziej wartościowe niż styl książek Kasparova.
31. Radku, na początek dziękuję w ogóle, że zgodziłeś się poświęcić czas na nasze pytania!
Chciałbym, żebyś naświetlił 2 kwestie: Przygotowanie psychiczne - co robisz, żeby w dniu partii czy też w trakcie całego turnieju mieć dobry nastrój i zupełnie czystą głowę, tak, by przy szachownicy myśleć tylko o grze, by żadne zmartwienia nie zaprzątały Ci umysłu?
R. W: Myślę, że najważniejsze jest ustabilizowane życie pozaszachowe. Dużo łatwiej skupić się na treningu i grze, jeśli nic nie odwraca uwagi. A w trakcie turnieju to już tylko odpowiedni sen i skupienie się na następnej partii.
32: Przygotowanie fizyczne - Karpow podobno był fanem tenisa, mówi się, że Bartosz Soćko kiedyś biegał po 5 km dziennie. A co Ty sam robisz, by być w formie fizycznej? Czy sądzisz, że są formy aktywności fizycznej, które szczególnie można zalecić szachistom? Jakie krążą na ten temat poglądy wśród czołówki światowej? - Powodzenia we wszystkim! SP.
R. W: Tak jak już wcześniej pisałem, biegam, ostatnio więcej własnie za namowa Bartosza Socko. Myślę, że nie ma jednej aktywności fizycznej, ważne żeby wybrać taką, którą się lubi i którą będzie się uprawiać systematycznie, nieważne czy to pływanie, bieganie czy gra w tenisa.
28. W dość już dawno udzielonym przez Pana wywiadzie nie wymienił Pan jako swych trenerów Włodka Szyszkina i Jerzego Konikowskiego. Jaki był ich wpływ na Pana rozwój szachowy?Jak wyglądała współpraca z nimi?
R. W: W swojej karierze współpracowałem z bardzo wieloma trenerami, z niektórymi dłużej, z niektórymi krócej, od jednych nauczyłem się więcej, od innych mniej, dlatego ciężko jest mi wymienić ich wszystkich, a nie chciałbym o kimś zapomnieć. Jednak jasne dla mnie jest, że najważniejszymi byli: mój pierwszy trener Marian Wodzislawski i potem Artur Jakubiec, pod okiem którego zrobiłem ogromny skok i zacząłem zdobywać medale Mistrzostw Świata i Europy Juniorów. Ostatnio bardzo dużo dała mi także pomoc Bartosza Soćko, głównie pod względem przygotowania fizycznego i mentalnego. Odnośnie trenerów, o których Pan wspomniał to na pewno bardzo miło wspominam także współpracę z Włodkiem Szyszkinem, którego uważam za bardzo dobrego trenera, zresztą fakt, że tak wyszkolił Kamila Mitonia też o tym świadczy. Z Panem Jerzym Konikowskim także pracowałem przez pewien czas, był zresztą ze mną m.in. podczas MŚ do lat 20 w Indiach, dzięki niemu przez pewien czas miałem też dostęp do programów Chessbase co także ułatwiało trening w tamtym czasie. Miałem także wielu trenerów w ramach sesji Akademii Szachowej. Tak jak jednak wspomniałem, Pan Marian Wodzisławski i Artur Jakubiec dali mi zdecydowanie najwięcej w okresie juniorskim, za co oczywiście im bardzo dziękuję.
29. Witam! Radku, jak wygląda Twoja praca z silnikami szachowymi (Stockfish, Komodo, Fritz), czy służą Ci tylko do szlifowania debiutów (szukanie nowinek, sprawdzanie interesujących posunięć), czy też rozgrywasz z nimi normalne partie szachowe - wiem, że żaden człowiek nie ma dzisiaj szans z komputerem, ale jak to mawiają - graj z lepszymi, może czegoś się nauczysz.
R. W: Zdecydowanie służą tylko do analizy, uważam, że nie ma sensu gra z komputerami, nie bardzo widzę w czym miałoby to pomóc.
30. Jak wygląda Twoja praca z książkami? Jaką ostatnio książkę studiowałeś? Jaką książkę wydaną po polsku uważasz za najlepszą? Czy zdarza się Tobie wracać do jakiejś książki i studiować ją jeszcze raz kierując się taką oto zasadą: mając ELO, np. 2000 studiując książki Kasparowa "Moi wielcy poprzednicy" nauczę się tego i tamtego. Mając rozumienie szachów na poziomie ELO 2400 studiując raz jeszcze powyższe książki nauczę się czegoś nowego, a mając ELO >2700? No właśnie czy mając Radku rozumienie szachów na poziomie 2700 jest sens ponownego studiowania książek z serii "Moi wielcy poprzednicy"? Czy czegoś nowego się nauczy arcymistrz który ma ELO > 2700 ? Książki Kasparowa podałem jako przykład. - Pozdrawiam, Maksymilian Pietras.
R. W: Nie, chyba nigdy nie studiowałem żadnej książki więcej niż raz. Kultową książką jest oczywiście „Mój System”, którą wszystkim polecam. Lubię książki z dobrze zebranymi kombinacjami, np. książka Cshaby Balogha z kombinacjami z niedawno rozegranych partii. Polecam też książki B. Gelfanda, szczególnie ta o strategii jest bardzo dobra. "Poprzednicy" Kasparova podobają mi się, ale głównie jako książka o historii szachów, a nie ze względu na walory edukacyjne. Mam wrażenie, że Kasparov za dużo używa komputerowych wariantów. Tutaj właśnie za dużo lepsze uważam książki B. Gelfanda, który tłumaczył, dlaczego zagrał dany ruch, o czym akurat myślał w danym momencie. Jest to dużo bardziej wartościowe niż styl książek Kasparova.
31. Radku, na początek dziękuję w ogóle, że zgodziłeś się poświęcić czas na nasze pytania!
Chciałbym, żebyś naświetlił 2 kwestie: Przygotowanie psychiczne - co robisz, żeby w dniu partii czy też w trakcie całego turnieju mieć dobry nastrój i zupełnie czystą głowę, tak, by przy szachownicy myśleć tylko o grze, by żadne zmartwienia nie zaprzątały Ci umysłu?
R. W: Myślę, że najważniejsze jest ustabilizowane życie pozaszachowe. Dużo łatwiej skupić się na treningu i grze, jeśli nic nie odwraca uwagi. A w trakcie turnieju to już tylko odpowiedni sen i skupienie się na następnej partii.
32: Przygotowanie fizyczne - Karpow podobno był fanem tenisa, mówi się, że Bartosz Soćko kiedyś biegał po 5 km dziennie. A co Ty sam robisz, by być w formie fizycznej? Czy sądzisz, że są formy aktywności fizycznej, które szczególnie można zalecić szachistom? Jakie krążą na ten temat poglądy wśród czołówki światowej? - Powodzenia we wszystkim! SP.
R. W: Tak jak już wcześniej pisałem, biegam, ostatnio więcej własnie za namowa Bartosza Socko. Myślę, że nie ma jednej aktywności fizycznej, ważne żeby wybrać taką, którą się lubi i którą będzie się uprawiać systematycznie, nieważne czy to pływanie, bieganie czy gra w tenisa.
Brawa dla Ciebie za pomysł dla internautów za ciekawe pytania i dla Radka za to, że zgodził się na wywiad .To nowa, ciekawa idea, która mam nadzieję będzie kontynuowana.
OdpowiedzUsuńPanie Waldemarze pomysł na pytania od Internautów wyszedł od Radka Wojtaszka, czemu z wielkim entuzjazmem przyklasnąłem!:)
UsuńNo to pełen szacuneczek dla Radka, że mu się chciało odpowiadać na tyle pytań. I dla Pana Krzysztofa za zredagowanie oczywiście również.
UsuńZ tymi głównymi ideami to jest tak, że jak ktoś zagra jakąś nowinkę to od razu cała czołówka światowa się o niej dowiaduje, przygotowuje i już 10 dni później jej zagrać nie można? Normalnie sensacja w świecie szachowym np. 7. Wa3! :D
Dobra robota. Wielkie dzięki dla pomysłodawcy Krzysztofa i dla naszego arcy Radka.
OdpowiedzUsuńJeszcze dodam, że dzięki takim akcjom strona o szachach może być "żywa", jest miejscem gdzie się zagląda.
OdpowiedzUsuńDzięki za przekazanie mego pytania, odpowiedz mnie satysfakcjonuje, było by więcej pytań ale te na pytania innych raczej wszystko wyjasniają, Wojtaszek stał sie bliższy, bardziej zrozumiały, wielkie dzięki za formę wywiadu, chętniej jeszcze będę kibicował!!
OdpowiedzUsuńTzbych
Drogie anonimy, pomóżcie Panu Krzysztofowi w stałym ulepszaniu tego blogu i podpisujcie się pod swoimi komentarzami. Nie macie powodu, żeby się ukrywać, a komentujecie na polskim blogu, który prawdopodobnie cieszy się największym zainteresowaniem. Tak trzymać, Panie Krzysztofie.
OdpowiedzUsuńPani Galo! Gdy się podpiszemy, to obawiamy się, że obsmaruje nas niejaki JK. Już teraz piszą na jego blogu po wywiadzie Radka, że słoma z butów mu wychodzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Anonim.
Panie Galo! Gdy się podpiszemy, to obawiamy się, że zamiast pisać szczerze będziemy uważać co piszemy, tak jak ci co się podpisują ;-)
OdpowiedzUsuńPrzecież można pisać szczerze i się podpisywać imieniem i nazwiskiem, nie rozumiem tego ostatniego komentarza. To tak, jakby bycie szczerym zależało od zachowania anonimowości. Nie zgadzam się na takie postawienie sprawy.
UsuńBo pan nie jest obiektywny, nie da się komentarzy pod własnym blogiem widzieć obiektywnie. A patrzący z boku, niezaangażowany ale zainteresowany światkiem szachowym czytelnik, od razu zauważy w komentarzach, że coś jest nie tak. W dużym uproszczeniu - te podpisane są wyłącznie słodzeniem. Te niepodpisane bywają różne - są bardziej obiektywne. To oczywista oczywistość, bardzo widoczna, ale nie dla podpisanych, z natury rzeczy uważających na to, co tu piszą. Jak mają coś niepochlebnego do powiedzenia, to raczej w zaufanym gronie za plecami poplotkują, niż tu napiszą co myślą. Oczywiście każdy podpisany będzie tu zaraz psy wieszał. Niech lepiej spyta kogoś obeznanego w socjologii jak się ludzie zachowują w różnych sytuacjach, ze szczególnym uwzględnieniem podpisanych na blogach. U pana Konikowskiego też by się chętnie pokrytykowało, ale tam nie można prawdy pisać, bo najpierw trzeba się logować, i jak widać mało komu się chce, a może mało komu zależy na komentowaniu inaczej niż anonimowo bez logowania. Zależy tym, co lubią klepać po plecach, i tacy wypowiadają się najczęściej i tam, i tu. Poklepują podpisani jak Pan Bóg przykazał. Broniliby autorów własną piersią gdyby podpisywanych komentarzy nie wystarczyło.
UsuńJa w dalszy ciągu nie rozumiem co stoi na przeszkodzie w wyrażaniu krytyki w kierunku do kogoś podpisując się imieniem i nazwiskiem? Dopiero anonimowość ma to zapewnić? Jeśli jesteś przekonany o swoich racjach to podpis imieniem i nazwiskiem świadczy, że w pełni się ze swoim zdaniem utożsamiasz a nie gra w chowanego. Poza tym tak - ja z nadzieją wyglądam krytyki tego co robię, konstruktywnej krytyki, bo moja strona ma wiele niedociągnięć, trzeba ciągle ulepszać, wprowadzać zmiany poprawki itd. Dlatego czekam na takie coś i na pewno na nikogo się za takie coś nie obrażę. Inna sprawa konstruktywna mocna, celna krytyka, inna jakieś trollowanie, polowanie na to aby mnie tylko podkurwić, ja zasadniczo na takie coś się nie łapę, szkoda na to czasu. Więc, generalnie o takie coś mi chodzi. Rozumiesz co mam na myśli?
UsuńRozumiem, i pozostaję przy swoim zdaniu.
UsuńNieanonimowe komentarze mają znacznie większą wartość. Oczywiście, każdy musi liczyć się z konsekwencjami swojej wypowiedzi, więc musi starannie dobierać słowa. Nie widzę problemu z dobieraniem słów na blogu Krzysztofa Jopka, więc, tym samym nie widzę problemu z kontrolowaniem swojej wypowiedzi. Lubię czytać komentarze i chciałabym wiedzieć, kto za nimi stoi. Jeśli ktoś ma inne zdanie, tym lepiej, może uda mu się sprowokować dyskusję. Bo to, co dzieje się na blogu Konikowskiego jest jakąś totalną paranoją, czymś wyjętym prosto z Mrożka.
UsuńI tu się nie zgadzam!Mrozek się chowa!
UsuńGdyby nieanonimowe komentarze miały znacznie większą wartość, to także znacznie większą wartość miałyby komentarze pana Konikowskiego i jego zwolenników ;-)
UsuńBo ja wiem. Tam przecież ostatnio Pan teoretycznie Krzysztof Kledzik dał przepis na to jak się u nich pisze anonimowo. Zakładasz malia Krzysztof Kledzik i zakładasz tam konto i już. Skąd wiadomo czy Hetman to nie Mariola, a Skoczek2 to nie np: Grażyna. Przecież to są takie same anonimy jak tutaj.
UsuńAJK
Różnica między anonimowymi a tym panem jest taka, że anonimowi nie muszą niczego udawać, ani żadnej nieprawdy potwierdzać, żeby lewe konto zakładać. Oczywiście można to zrobić, niektórym to nawet łatwo przychodzi... pod własnym podpisem popierać, a jak trzeba troszkę przywalić to z lewego konta. Nieanonimowego ;-)
UsuńJa nie rozumiem anonimów w stylu Hetman, Skoczek, czy Pionek na blogu "Pana Jerzego" którzy oburzają się na innych anonimowych komentatorów. Sami są dokładnie takimi samymi anonimami jak my tutaj, czy na jakimkolwiek innym blogu.
UsuńBtw. tam nie można mieć innego zdania, bo wcześniej czy później posty przestaną być publikowane - gdy Państwu Konikowskim brakuje argumentów merytorycznych, albo rozmowa staje się dla nich niewygodna. A tak jest dość często, czego sam doświadczyłem wielokrotnie.
Mat
Anonimowość to wygoda ,taka alternatywa wobec odwagi cywilnej aby się pod czymś własnym podpisać . Socjologicznie jest ok jeśli nie szerzy nienawiści , pomówień ignorancji itp.
OdpowiedzUsuńNo niechże będzie to co piszesz, że "jeśli nie szerzy nienawiści, pomówień ignorancji" - tylko czy nie szerzy? Gdyby większość forumowiczów na stronach o polityce miała obowiązek podpisywać się zdania byłyby inne, dzięki anonimowości zakres tego co można zrobić bezkarnie jest ogromny, nienawiść, antysemityzm, zło leje się nie strumieniem a wielką rzeką. Więc, miałoby to sens gdyby działało, ale nie działa. Nasze szachowe fora są względnie "grzeczne". Wejdź na portale o polityce dowiesz się co piszą anonimowi internauci - włos się jeży na głowie!!
UsuńNie bój nic, czasy inwigilacji i informacji o poglądach obywateli już powoli wracają, choć jakiś czas była nadzieja, że przeminęły wraz z PRL-em. Ale rozumiem, że są zwolennicy tamtej hipokryzji, gdzie media podają tylko właściwe informacje, a co złego to wina wywrotowego (anonimowego) elementu.
UsuńNiestety, tak do końca anonimowości już nie ma, skoro każdego można zlokalizować, nawet dość łatwo, jeśli byłby powód.
Arcymistrzowi Radosławowi Wojtaszkowi dziękuję za pomysł wywiadu z pytaniami od Internautów i dziekuję za... partię z Mamedyarovem!
OdpowiedzUsuńKrzysztofie dziękuję Ci realizację tego wywiadu z naszym Arcymistrzem.
Tak trzymać!
Na stronie http://chess.ugramegasport.ru/ pojawiły się składy drużyn, które wezmą udział w World Team Championship 2017 w Rosji.
Nasze drużyny w najmocniejszym składzie:
Panie: M. Soćko, Zawadzka, Szczepkowska, Kulon, Majdan-Gajewska
Panowie: Wojtaszek, Duda (właśnie jest w trakcie matury!), Piorun, Bartel, Gajewski
Rywalki Polek w najmocniejszych składach,
u panów część ekip (chyba tylko po za Chińczykami) bez liderów:
Rosja bez Kramnika, Karjakina i Griszczuka,
Ukraina bez Ivanczuka,
USA bez Caruany, So i Nakamury,
Norwegia bez Carlsena.
Mirek Wolak
Super, dziękuję. Z wielką przyjemnością przeczytałem.
OdpowiedzUsuńNa oficjalnej stronie DMŚ pojawił się skład naszej drużyny. Dwie pierwsze deski nie budzą żadnych wątpliwości, ale dalej: Piorun, Bartel , Gajewski. Będziemy cierpieć, drodzy kibice.
OdpowiedzUsuńKonserwa
Jakie cierpieć. Jest szansa powalczyć o dobrą lokatę i w zasięgu jest czwarte a może nawet trzecie miejsce.
UsuńYoda
@Konserwa
OdpowiedzUsuńDwie pierwsze deski nie budzą wątpliwości. Na 3 desce mistrz Polski. Na 4 desce 3 zawodnik Mistrzostw Polski. W rezerwie 6. A skoro np. Świercz czy Dragun nie grali w MP to dlaczegóż mieliby jechać na DMŚ.
JasoN
A dlaczego nie gra wicemistrz Polski arcymistrz z Poznania Jacek Tomczak?
OdpowiedzUsuń