Czy to będą zbyt wielkie słowa jeśli napiszę, że tak tworzy się historia polskich szachów? Myślę, że nie. Ten kto nie jest z historią naszej dyscypliny na bakier wie, że podobnego sukcesu na próżno szukać w czasach powojennych, czyli od blisko osiemdziesięciu lat. Wcześniej przed napaścią hitlerowskich Niemiec na Polskę oczywiście był genialny Akiba Rubinstein - ten, zanim zaczął chorować, deklasował rywali z turnieju na turniej, po prostu był szachistą z innego wymiaru. Jeśli będziemy mieli na uwadze tak duży przedział czasowy (a jest to prawie wiek!), przyjdzie nam spojrzeć na zwycięstwo Radka Wojtaszka w Dortmundzie z zupełnie innej perspektywy.
Al
Ależ to były zawody w wykonaniu naszego superarcymistrza! Tym razem podczas kibicowania Radkowi czułem się jak nigdy - absolutnie pewnie - przed ekranem laptopa siedziałem niczym pan na włościach ;). W pojedynkach z Kramnikiem, czy MVL, szachistami ścisłego topu, w obu pojedynkach na dokładkę mając czarne, Radek nie dopuścił ich po prostu do głosu. Ba, w meczu inaugurującym turniej z MVL miał realne szanse na zwycięstwo. Przypatrywałem się bardzo uważnie grze Radka Wojtaszka w Dortmundzie - jego partie były nasycone treścią, w każdej partii grał na pograniczu perfekcji, wyczuwał każdy niuans pozycji - z czysto estetycznego punktu widzenia jestem po tych zawodach bardzo usatysfakcjonowany. To samo zresztą powiedział Radek na gorąco, że nie chodzi już o sam rezultat, a o jakość jego partii.
Jeśli chodzi o czysto psychologiczny aspekt występu Radka Wojtaszka w Dortmundzie, to tutaj również możemy rozmawiać o samych pozytywach. Z szachistami elity zagrał zupełnie bez kompleksów, co już zostało powiedziane, natomiast na uwagę zasługuje jego postawa w ostatniej, nazwijmy ją kinetycznej rundzie. Intryga była taka, że gdyby nasz reprezentant nie wygrał z Nisipeanu na pierwszym miejscu znalazłby się Fedoseev. Tymczasem Radek Wojtaszek grał jakby nie wiedział, że jest to partia, która może przesądzić o zwycięstwie - w ataku na pozycję króla ręka mu nie zadrżała.
Wygrana w Sparkassen Chess-Meeting to największy sukces Radka Wojtaszka w całej sportowej karierze! Foto: Organizatorzy. |
Jest między mną a Radkiem Wojtaszkiem taki niepisany zwyczaj, że po każdym ważnym turnieju rozmawiamy na gorąco o tym co zaszło. Tym razem Radek powiedział mi, że jego gra wciąż ewoluuje, że to czego jesteśmy świadkami jest częścią pewnego procesu, którego finału tak naprawdę nie znamy. Czy kierunek, który obrał nasz arcymistrz jest dobry? To się poznaje po owocach, a te od pewnego czasu zaczynają smakować wybornie!
Od jakiegoś czasu kariera Radka Wojtaszka nabrała niebywałego przyspieszenia, jednak po historycznym sukcesie w elitarnym turnieju z wielkimi tradycjami jest więcej niż pewne, że akcje naszego reprezentanta jeszcze bardziej poszybują w górę, że z zaproszeniami na wielkie turnieje nie będzie już większych problemów. Tego naszemu arcymistrzowi za całego serca życzę. A to, że w środowisku szachowym jest bardzo szanowany, doceniany za ogromną wiedzę, od dawna jest faktem. Bardzo często słucham komentatorów, zwłaszcza na portalach rosyjskich, którzy mówią o naszym arcymistrzu w samych superlatywach.
Radek Wojtaszek wygrywa w wielkim stylu Sparkassen Chess-Meeting!! Składam na ręce naszego arcymistrza serdeczne gratulacje!! Radku oglądać te zawody to była dla mnie sama radość, ale ty nie zatrzymuj się na tym, bezsprzecznie ogromnym sukcesie! Uważam, że w dalszym ciągu wszystko jest przed tobą i wierzę, że ty też tak myślisz! Jeszcze raz gratulacje i wielkie brawa!! Walcz dalej dla nas i dla polskich szachów - jesteśmy z Tobą!!
Nowa jakość w grze Wojtaszka; bez niedoczasów, bez pasywności , bez 2-3 posunięć w każdej partii od ręki, bez szybkich remisów w lepszych pozycjach. Doskonałe przygotowanie debiutowe miał zawsze, ale w Dortmundzie pod tym względem było perfekcyjnie.Pokazała to już pierwsza partia gdzie grający białymi MVL mógł się tylko bronić. Podobnie było w partii z Kramnikiem. Ostatnia partia to prawdziwy majstersztyk. Słynący z doskonałej obrony Nisipeanu nie pograł sobie.
OdpowiedzUsuńTeraz przed Wojtaszkiem kolejny Rubikon, którym jest wygrywanie czarnymi ze słabszymi przeciwnikami, bo remisy w takich partiach przynoszą zupełnie niepotrzebne straty rankingowe. Z wielką nadzieją teraz czekam na Puchar Świata. Mam nadzieję, że zarówno Wojtaszek, jak i Duda powalczą o udział w turnieju pretendentów. Udział dwóch Polaków w takim turnieju , to byłoby wielkie święto, dla nas kibiców.
pozdrawiam Konserwa
W Pucharze Świata gra trzech Polaków. Wiadomo, że to zawodnik spoza "klubu 2700", ale jednak nie zapominajmy o obecnym Mistrzu Polski ;)
UsuńWspaniała wiadomość . Wracam do bardziej zaangażowanego kibicowania szachowego ,
OdpowiedzUsuńbo to po prostu smakuje bardziej kiedy mamy sukcesy Polaków.
Wiadomość wspaniała, ale głosy zachwytu są nie na miejscu - turniej nudny jak flaki z olejem, kompletnie nic się nie działo, weterani wnieśli by 2x więcej ognia. Życzę Radkowi jak najlepiej, ale nie przeceniałbym tego sukcesu jako przełomowy. Wciąż brakuje jakiegokolwiek sukcesy w cyklu PŚ/ MŚ...
OdpowiedzUsuńa ty widziałeś chociaż partie Radka? Widziałeś jego klasę gry? I co z tego, że turniej był nudny, nie rozumiem? Gdyby był przez cały czas dynamiczny i Radek by go wygrał to wtedy by było ok? Nie rozumiem twojej argumentacji. Zgadzam się, że przydałby sie sukces w PŚ czy MŚ ale sorki - Dortmund to były kapitalne zawody Wojtaszka i nie ma większego indywidualnego sukcesu Polaka od czasów powojnia. Czego ty bys jeszcze chciał?
UsuńNudny turniej? Chyba śledziliśmy różne zawody. Prawdą jest, że po sześciu rundach było masę remisów, ale nie były to remisy asekuracyjne. Po prostu tak wyszło. A wyczyn Wojtaszka? Świetny, na pewno nie nudny, 2 zwycięstwa, 0 remisów. Poza tym świetny styl!!!
UsuńPartia z I rundy MVL- Wojtaszek, fantastyczna, a laik napisze, że nudy , bo remis. Nic bardziej mylącego !!!
UsuńWielkie gratulacje! Pierwszy superturniej wygrany przez polskiego zawodnika od czasów Rubinsteina! Najlepszy polski szachista od czasów Bogdana Śliwy!
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje!!
OdpowiedzUsuńZauważyłem pewien wzrost zainteresowania szachami wśród tzw. zwykłych obywateli. Koledzy pytali mnie o co to chodzi z tym sukcesem. A jak nie pytali to sam im opowiadam:) To niesłychane ważne aby rozpowszechniać wiedzę o naszym Super Arcymistrzu Radku. Wystarczy popatrzeć na Norwegię - ilu tam jest nowych, zdolnych graczy po sukcesie Magnusa.
Kolejny przystanek - Mistrz Świata
Gratulacje dla Radka, wspaniała i pewna gra, a wystarczyłoby tylko w jednej partii, ba w jakimś jednym ruchu zagapić się i pozamiatane, fajnie sie sledziło partie bo ręka pewnym ruchem przesuwała pionki w dobrym kierunku, Super i czekam z niecierpliwością na kolejne zwycięstwa!
OdpowiedzUsuńTzbych
Turniej był nudny bo krwi nie było, ale to trzeba może boks oglądać...
OdpowiedzUsuńakurat w każdej partii Wojtaszka coś się działo i walka była
zresztą w każdej partii nie było remisów po kilku ruchach
a wszystke partie były bardzo długie
nawet za długie
dla zwolenników walki niedługo będą turnieje blitza, top20
no i polecam Jobavę, tam jest walka, tyle że Jobava spada
ciekawe jednak jak Wojtaszek w tej lepszej formie poradzi sobie
z takim Jobavą
Serdeczne gratulacje, sukces ogromny!
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, Krzysztofie, że tak podkreślasz jakość partii. Przed ostatnią rundą pomyślałem sobie, jak bardzo żal byłoby niewykorzystanej szansy na zwycięstwo w całym turnieju - biorąc pod uwagę samą grę.
Na szczęście się udało! :)
pozdrawiam,
Michał B.
na chess24 jest o Wojtaszku w Dortmundzie
OdpowiedzUsuńjest też cytowany wywiad z RW na tym blogu
jak i Konikowski jest w to wszystko wplątany nieładnie
nawet przy okazji tego sukcesu
łyżka dziegciu w beczce miodu czyli żale...
Trochę pobieżnie oglądałem partie turniejowe, ale ostatnią partięWojtaszka śledziłem dość dokładnie. Nisipeanu w ogóle sobie nie pograł. Bardzo przyjemnie patrzyło się na to. Wszystkich malkontentów zapytałbym w ten sposób: Czy ktoś z Was zakładał przed turniejem, że Radek go wygra? Naprawdę jest się z czego cieszyć.
OdpowiedzUsuńBrawo Wojtaszek! I nie tylko za samo zwycięstwo, ale też za całokształt, czyli za to, że się nie przejmował krytyką, że to nie wychodzi, że tamto, że do kitu repertuar, że styl do bani, że pracuje dla Ananda, tylko ufał swojemu osądowi, a nie temu, co radzą eksperci zza biurka. JEGO KARIERA, JEGO DECYZJE.
OdpowiedzUsuńDuży sukces, ale warto przypomnieć, że Wojtaszek porównywalny wynik, może nawet troszkę lepszy osiągnął na olimpiadzie w Istambule w 2012r z RP:2844. Wynik z zawodnikami 2700+ był 2.5/4, razem 7.5/10.
OdpowiedzUsuńWidzę, że istnieje mocna psychologiczna strefa oporu na 2750. Jeśli Wojtaszek ją przeskoczy, to z hukiem, od razu gdzieś 2770, w pobliże TOP10, czego życzę.
Mam wrażenie że Collin, który napisał ten długi artykuł na chess24, się udzielał kiedyś na bloku J.K., gdzie go bywalcy gnoili swoim defetyzmem :). Zna polski język, stąd też dużo odwołań do polskojęzycznego internetu było w artykule.
Tom K.
Zaglądam na Pańską stronę, bo praktycznie nie ma alternatywy, jeśli chodzi o szachową "publicystykę" po polsku. Ale ma Pan dziwną manierę: jak jest dobrze, potok lukru jest porażający, jak jest kiepsko, trwa dołowanie. Teraz Wojtaszek na topie? Podczas Pucharu Świata wróci na swoje miejsce w szeregu!
OdpowiedzUsuńTo smutno, że nie ma alternatywy i tylko dlatego pan do mnie zagląda bo nie ma nic innego. No mam taką jakaś zakrętkę, że lubię się cieszyć, gdy naszym idzie bo tego jest jednak mało, ale dołować też potrafię, może nawet bardziej dobry jestem w "dole" niż w "lukrze". No to co ja zrobie, że nie ma nic fajnego o tych szachach po polsku? Chciałbym, żeby było tego więcej - ja praktycznie juz nigdzie nie zaglądam...
Usuńpytanie podstawowe brzmi:czy ten sukce Radka w dortmundzie to jednorazowy zryw?życiowy sukces i koniec?czy zapowiedź nowego wzlotu ku top 10? ale fakt faktem-najwiekszy sukces w polskich szachach idywidualnych od blisko stu lat!
OdpowiedzUsuń