poniedziałek, 26 stycznia 2015

Magnus Carlsen zwycięstwem w turnieju "Masters" Tata Steel Chess potwierdza swoją dominację w światowych szachach!


I to już koniec zmagań w Holandii. Magnus Carlsen? To robi wielką różnicę! I dobrze, że tak wspaniały gracz jest Mistrzem Świata, że reszta ma kogo gonić. Ale dorwać go będzie bardzo, bardzo trudno. Przynajmniej na ten moment Norweg przerasta o głowę swoich przeciwników w rozumieniu gry. Jakież te szachy są jednak zasobne - pojawia się jakiś twórca i burzy spokój, z góry ustalony porządek i hierarchię. Nie widzę szachisty na horyzoncie, który mógłby nawiązać równorzędną walkę z Carlsenem. Kto wie? Może za jakiś czas Chińczyk Wei Yi? Choć Chińczycy potrafią niesamowicie progresować, a potem po dojściu do pewnego pułapu stają w miejscu. Nie jestem pewien, czy ten wicher nadciągnie właśnie z Chin. Z Federacji Rosyjskiej na pewno nie. Choć to kraina szachowa mlekiem i miodem płynąca, to gdyby tak na spokojnie się zastanowić, kto z Rosji mógłby pokusić się o wydarcie tytułu MŚ Wikingowi, można mieć poważny dylemat. Wielu w Karjakinie upatruje przyszłego pogromcę Magnusa. A ja śmiem wątpić. Jak na razie króla w szachach mamy tylko jednego i nie widać końca jego panowania...

Występ Radka Wojtaszka jest bardzo niejednoznaczny. Gdyby zajął odległe miejsce i nie miał doskonałego rezultatu z pierwszą trójką światowego rankingu, sprawa byłaby jasna. W takim wypadku o ocenę jest trudniej. Wygranymi z Magnusem i Fabiano sprawił mi wielką frajdę i za to chciałem mu w tym momencie podziękować. Jednak po całym występie Polaka oczekiwałem więcej. Widać było duże problemy kondycyjne naszego szachisty - od początku grał swoje partie z dużą siłą, a potem, przynajmniej tak to wyglądało z boku, brakowało sił, pojawiały się przeoczenia i wymęczone przewagi szły na straty. Strasznie nierówno grał nasz arcymistrz. Jeden z komentatorów napisał tak: 

Carlsen chyba to powiedział o Wojtaszku. Dobry strateg, slaby taktyk. Abstrahując, generalnie im dalej w partii tym gorzej (bez debiutów). To jakis dramat psychiczny. Z mega ekstazy ( dwie super wygrane) do powrotu braku zaufania, odwagi i nade wszystko pewności siebie. Mam dwie spektakularne wygrane, zagram poprawnie. Czysty minimalizm. Nie otworzył się na własne możliwości, nie zaufał intuicji i swojej sile gry. Oszołomiony dwiema wygranymi, w euforii i glorii że umiał się odnaleźć wśród najlepszych chciał zrobić wynik. Nie chciał sie dowiedzieć tak naprawdę gdzie jest w tym szachowym świecie. Psycha, po prostu psycha.

Możliwe, że to ocena bliska prawdy. W naszym arcymistrzu jest bardzo duży potencjał. Chciałbym, żeby po tym doświadczeniu zagrania w jednym z najsilniejszych turniejów na świecie, uwolnił ten potencjał, żeby już "psychika nie przeszkadzała". Przed Radkiem Wojtaszkiem jeszcze wiele lat grania w szachy, ma wiele czasu by wszystko przemodelować, poprawić i udoskonalić. I ja wiem, że on to zrobi, bo kogoś tak oddanego szachom bardzo trudno znaleźć. Czekam na kolejne występy Radka Wojtaszka i będę jak zwykle mocno mu kibicował. Radek - dzięki za ten turniej :)! To był dla mnie prawdziwy emocjonalny rollercoaster! ;).

Chciałem też podziękować wszystkim za tak liczne odwiedziny i komentarze. Bywały dni, że liczba ludzi odwiedzających mojego bloga przekraczała ilość żołnierzy w pułku! Poza tym na profilu na facebooku jest już blisko 650 polubień strony. To już prawdziwa armia! Cieszę się bardzo i dziękuje wszystkim za maile, prywatne rozmowy oraz okazaną sympatię. To co? Słyszymy się podczas Mistrzostw Europy, które rozegrane zostaną w Jerozolimie w lutym? A więc, do zobaczenia i usłyszenia!:) 


10 komentarzy:

  1. Panie Krzysztofie dziękuje za komentarze. Były świetne. Do nastepnych turniejów z udziałem Polek i Polaków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstrzymywałem się do samego końca z moim komentarzem odnośnie występu Radka, choć nie było mi łatwo gdy czytałem wpisy innych. Dla mnie ten występ był prawie taki, jakiego się spodziewałem przed turniejem, plus dodatkowe emocje za wygrane z Carlsenem i Caruaną. Oczywiście, brakuje mi jako kibicowi jeszcze ze dwóch wygranych w rozrachunku końcowym, ale patrząc na szachownicę, uważam że dostałem coś więcej.
    Zatem podsumujmy: aż siedmiu szachistów (czyli połowa) odniosło tylko dwa lub jedno zwycięstwo. Ponad połowa uczestników grywa regularnie w tak silnych turniejach kołowych. Czy zatem możemy oczekiwać cudów w pierwszej tak silnej kołówce Radka? Ja tego nie oczekiwałem. Co natomiast widziałem na szachownicy? 30 minutowe podejmowanie decyzji, czy oddać piona za parę gońców w partii z Radjabovem. Piękną walkę z Dingiem, pełną poświęceń materiału. Sporą przewagę na szachownicy z nonszalancko i szybko grającym Jobavą, który w kulminacyjnym momencie doprowadził do takiego chaosu na desce, że miał trzy figury pod biciem. Świetną partię z Caruaną.
    Gdy ktoś śledzi partie Radka nie od tego turnieju, to wie że Radek gra raczej zachowawczo i bezpiecznie, jest całkowitym przeciwieństwem Jobavy. I w takich pozycjach, otwartych i pełnych taktyki radzi sobie gorzej niż w zamkniętych (przynajmniej na tym poziomie). Dlatego jego bilans ogólny z Baadurem nie jest przypadkowy. Ale Radek i jego sztab wydają się to rozumieć, stąd Jobava był sparing partnerm Radka w 2012 (dla zainteresowanych - http://wojtaszekjobava.chessbrains.pl/). Na podsumowanie tych różnic polecam analizę do partii Radka, której dokonał nie kto inny, a Jobava. Ku zdziwieniu Seirawana, zapewne enginu analizującego i mojej skromnej osoby, Baadur wskazał od ręki kontynację po 32…e5: 33.fx35 Rxa3 34.Qxa3 Be7 35.b4 Bxc5 35.dxc5! (a nie …bxc5). Radek natomiast wybrał 33.Rxa8 Rxa8 34.Qb1, co zapewne jest zgodne z jego stylem i słusznie, skoro przyniosło efekt. Jeśli chodzi o inne partie to nie wiem o co chodziło Carlsenowi z 28…Qe6. Posunięcie wykonane po 3 minutach, raczej nie zdążył przeliczyć wszystkich konsekwencji 29.g4. Może też jest tylko człowiekiem i się po prostu podstawił. A może po prostu miał gorszy dzień, bo 14…Ne4 dla wielu jest nie jasną ideą, a nawet 42…Ng5 zamiast 42…e5 nie wyglądało jak posunięcie spod ręki Mistrza.
    Podsumowując, moje subiektywne oko od partii z Caruaną widziało większą pewność siebie u Wojtaszka, większą wolę walki i skłonność do podejmowania ryzyka. To przełożyło się na emocjonujące partie. Ponadto słuchałem co Radek mówił w jedynej transmitowanej rozmowie z Seirawanem: gra bez obciążeń, w turnieju B oczekiwało się od niego wyniku, w grupie A już takiej presji nie ma. On tu zdobywa doświadczenie. Przyjechał po prostu zagrać dobre partie. I tego mu w dalszej karierze życzę. Wyniki przyjdą same.

    G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy kometarz, gdyby nie był "Anonimowy".

      Usuń
    2. "To co? Słyszymy się podczas Mistrzostw Europy, które rozegrane zostaną w Jerozolimie w lutym? A więc, do zobaczenia i usłyszenia!:)"

      Krzysztofie nie będziemy czekać do lutego :-).
      Już jutro (27.01.2015) zaczyna się Gibraltar Chess Festival 2015, gdzie grają Topalov, Nakamura, Svidler, Vitiugov, Jakovenko, Yu Yangyi, Harikrishna, że wymienię tylko klub 2700+, a od nas z nr 20 Mateusz Bartel i z nr 112 Marta Bartel.
      Trzymamy kciuki za naszych, oby zagrali jak najlepiej, oby grali na pierwszych stołach (przynajmniej Mati!)
      No i nauczony ostatnim doświadczeniami stawiam na Chińczyka Yu Yangyi - wygra (!) lub będzie przynajmniej w pierwszej trójce!

      Mirek Wolak

      Usuń
    3. Właśnie, czekamy na komentarze z Gibraltaru, he jeśli będzie pan miał czas, a co do dużej rzeszy odwiedzających Pańska stronę to jednym z powodów jest niezwykle atrakcyjna gra Radka i to z samą górą co powoduje chęć podzielenia się i poczytania co myślą o tym inni, no taki szachowy PUB hehe, codziennie śledziłem komentarze bo pasja jaką są szachy dla nas tu obecnych jest bezdyskusyjna, dlatego dziękuję Panu Krzysztofie że stworzył Pan nam tutaj takie magiczne miejsce do dzielenia się z innymi swoimi emocjami !! I do następnego wpisu
      tzbych

      Usuń
  3. To pisanie z pasją jest magicznym czynnikiem przyciągającym uwagę. Jedyny taki blog w Polsce jakby ktoś nie wiedział..

    OdpowiedzUsuń
  4. wyjasnie to wszystkim: Radek Wojtaszek super gra w szachy, ale nie ma kondycji fizycznej. Ma nadwage, nie jest dynamiczny, mozna bylo zobaczyc jak sie rusza w Holandii. Im dalej wiec tym gorzej. Im dluzej trwala partia tym grosze wyniki, im pozniejsza runda tym gorsze wyniki. Radek 2500 kalorii - zdrowych i na bieżnie: codziennie 40min - 7km i za 6m bedziesz mistrzem. Mi ELO wzroslo 150pkt tylko od schudniecia i sportu. Zobaczcie jak sie rusza Magnus, a jak Radek. Kondycja w szachach na takim turnieju to 50% sukcesu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe spostrzeżenie ! co do tej kondycji, ale zawsze jest jakieś ale., Nie jest łatwo ocenić czy ktoś ma wystarczającą kondycję do wygrywania, czy po prostu osiągnął swoje maksimum w tej dyscyplinie i więcej się nie da bo pozostali w biegu po zwycięstwo też nie stoją w miejscu.... też dbają o kondycję lecz może po prostu są zdolniejsi bardziej utalentowani, czy trywialnie mają więcej szczęścia! kondycja fizyczna w szachach moim zdaniem też ma swoje granice potrzebna równowaga pomiędzy treningiem umysłowym, relaksem, kondycją fizyczną, ponieważ gra i treningi /różnorodne/ powinny sprawiać radość dawać luz w samej grze, a na to nie ma idealnego środka jak. np. codziennie po 7 km przebiegać?? A co inni o tym sądzą?
    tzbych

    OdpowiedzUsuń