sobota, 17 stycznia 2015

Radek Wojtaszek przegrywa z Baadurem Jobavą, a Carlsen dalej idzie jak burza!


No to wykrakałem z tym pojedynkiem z Jobavą! I cóż zrobimy z tym fantem? Ano nic. Możemy ewentualnie porozmawiać sobie, coby nam się lżej na duszyczkach zrobiło. Przed partią Radka z Jobavą łamało mnie w kościach, byłem niespokojny i coś tam wietrzyłem nosem. Wiele wskazywało na to, że ten mecz będzie szczególnie ciężki dla naszego reprezentanta. Gruzin Polakowi wybitnie nie leży, a ta partia przypieczętowała tylko dominację jednego nad drugim. To bardzo trudny do zwalczenia psychologiczny "moment".

 Tak to w szachach nieraz bywa. Są sytuacje, w których odwieczni rywale, o zbliżonej sile gry, mają zadziwiająco nierówny bilans spotkań między sobą. Mam nadzieję, że ta przegrana wpłynie na Polaka mobilizująco - chciałbym, żeby przekuł ją na serię wygranych.

 Carlsen zanotował dziś czwartą z rzędu wygraną, a jutro zagra z Jobavą i najprawdopodobniej będzie się bił o samodzielne prowadzenie w turnieju. Bardzo długo (ponad 100 posunięć!) męczył Giri Iwanczuka w końcówce hetmańskiej z pionem więcej, jednak partia zakończyła się remisem. W tej rundzie więcej było wygranych - przegranych, niż remisów. W związku z tym sytuacja turniejowa naszego szachisty pogorszyła się znacznie, ale w dalszym ciągu nie jest zła. Teraz jest szósty, a do prowadzących Iwanczuka i Carlsena ma punkt straty. Nad nim jest jeszcze So, MVL oraz Ding. A więc? Wszystko jest możliwe!

 Zobaczmy kogo jeszcze ma Polak w turniejowej rozpisce. Jutro Radżabow. Polak czarnymi. Jakoś ciśnienie mi nie skacze, gdy o tym piszę, więc myślę, że będzie dobrze. Po jutrzejszej rundzie nastąpi jednodniowa przerwa i Radek Wojtaszek dostanie Iwanczuka mając białe bierki. Po meczu z Ukraińcem spotka się z MVL, znów wolne i już do samego końca: Ding, Sarić i Giri. Co sądzicie? To nie jest zły układ, nie? Pod warunkiem, że nasz arcymistrz wyłuska gdzieś jakieś wygrane. Remisy nic już nie dają. One mogą zapewnić jedynie bezpieczne miejsce w środku tabeli, a przecież nie o to chodzi. Przydałoby się pobić o najwyższe miejsce. Wiele z tych moich dywagacji nie wynika, niestety. O wszystkim i tak decyduje boisko, zwane w szachach potocznie szachownicą ;).

6 komentarzy:

  1. Smuteczek,. gdzieś w głębi wierzyłem ze może coś się zmieniło w tej dominacji Jobavy na Wojtaszkiem że jest Nasz na fali....trudno, przed turniejem i tak zapewne nikt nie myślał że będzie tak dobrze w tej fazie !! cóż porażki są częścią każdego sportu, szybko zapomnieć i skupić się nad następnym równie ciężkim zawodnikiem albowiem 'kelnerów tu niestety /dla kibiców stety, hehe/ nie ma.bez względu na wyniki dalej będę kibicował i śledził z wypiekami na twarzy co będzie się działo....i ciągle.... Brawo za to co zrobiłeś do tej pory Radku!!
    tzbych

    OdpowiedzUsuń
  2. Wojtaszek 0-1 Jobawa. Trudno. To są szachy, gdyby wyniki zawsze były zgodne z typowaniami (albo oczekiwaniami), to przestalibyśmy się nimi interesować. Przed naszym arcymistrzem jeszcze sześć partii, w których wszystko może się zdarzyć. A przed nami sześć dni tego wyjątkowego szachowego święta, do którego będziemy jeszcze nie raz wracać, choćby z powodu zwycięstwa Polaka z Mistrzem Świata czy Caruaną. Aktualne 6-7 miejsce Wojtaszka w tabeli, z jednym plusem, na tak wymagającym dystansie to ciągle super wynik! Przed turniejem zaakceptowalibyśmy go w ciemno. Popatrzymy na to, że wyprzedza chociażby Caruanę i Aroniana. Moim zdaniem będzie dobrze, mimo wszystko przeciwnicy, z którymi spotka się jeszcze Radek są przewidywalni i można się na nich przygotować, no może w wyjątkiem Iwanczuka.
    A propos Iwanczuka, to przed nim jeszcze "młyn" w postaci Carlsena, Caruany i Aroniana (i Wojtaszka, a co!), jeśli na tym dystansie nie poniesie strat, to niech wygra ten turniej. Chociaż w tej chwili, moim zdaniem, żelaznym kandydatem do zwycięstwa jest Carlsen (cztery wygrane z rzędu), a jutro partia z Jobawą, jeśli Magnus wygra to pewnie będzie pozamiatane. Z drugiej strony byłby numer, gdyby Jobawa wygrał jutro kolejną partię, chociaż z Carlsenem to mało prawdopodobne.
    Wysokie miejsca zajmują So, MVL i Ding, ale oni mają jeszcze przed sobą wiele trudnych pojedynków m. in. z Carlsenem, Ivanczukiem, Caruaną, Girim, Aronianem (który chyba nie zapomniał jak gra się w szachy?), no i między sobą. A to może być "woda na młyn" naszego arcymistrza, który drugą część turnieju nieco (ale tylko nieco) łatwiejszą.

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, Krzysztofie!
    Wczoraj, mając wreszcie nieograniczony dostęp do internetu wreszcie na spokojnie mogłem przyjrzeć się zarówno turniejowej sytuacji naszego arcymistrza, jak też jego bezpośredniej partii z Jobava. Tak też wygodnie siedząc przed laptopem i obserwując partię w pewnym momencie doszedłem do następujących wniosków, i otóż: turniej wkroczył w decydującą fazę i niespodziewanie dla wszystkich, jak też zapewne dla niego samego, nasz arcymistrz stanął przed szansą zdobycia nawet pierwszego miejsca. Jak najbardziej realna perspektywa wygranej z Jobavą dawała miejsce w ścisłej czołówce, a nawet przy sprzyjających okolicznościach samodzielne
    prowadzenie w turnieju. Biorąc pod uwagę rangę turnieju były to bardzo obciążające psychikę okoliczności, co też w znacznym stopniu mogło przełożyć się na bezpośredni pojedynek z Jobavą. Odpowiedzialność za końcowy wynik, jak również ogromna i być może jedyna niepowtarzalna szansa, przed którą stanął nasz szachista były niczym przysłowiowe kłody rzucone wprost pod nogi piechura. Obserwując przebieg partii wyraźnie dało się zauważyć, iż Radek bardzo pragnął tego punktu i nie zamierzał sprowadzać gry na bezpieczne i spokojne szlaki. Powstała w grze środkowej pozycja, dynamiczna i bogata w taktyczne elementy wymagała precyzji
    w obliczeniach, jak też śmiałości w działaniach. W pełni świadomy o co walczy i skoncentrowany Radek elegancko wykorzystywał wszystkie niedokładności szybko grającego przeciwnika, a po 23. Sa7 aż same ręce składały się do oklasków. Wydawało się, że wynik może być tylko jeden... gdyby nie szybko malejący na zegarze Radka czas i wciąż dynamiczna pozycja. O ile Jobava grał szybko i niemal od ręki, o tyle nasz szachista zużył większość swojego czasu. Dysponując resztką swojego czasu nasz arcymistrz wykonał serię niedokładnych posunięć,a po 30 Sc5 stało się jasne, że nie tylko wygrana, ale i nawet remis mogą okazać się nieosiągalne. Tak też się stało. Tak też z jednej strony nie mający nic do stracenia i grajacy "od ręki" outsider, a z drugiej strony obciążony presją wyniku oraz niepowtarzalną perspektywą liderowania w tabeli Radek Wojtaszek
    stworzyły nam widowisko, jakich historia szachów może nam przytoczyć bez liku. Jednakże wszystko co się dzieje ma swoje złe, jak też dobre strony. Jednakże dziś jest dzień przerwy, a od jutro, jestem tego pewien, nasz znakomity szachista znów ruszy do boju i pokaże swoją niewątpliwą siłę gry. Brawo, Panie Radku! W poniedziałek będąc już w drodze będę mocno trzymać kciuki! Pozdrawiam, D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Darku dziś jest runda a jutro jest dzień wolnego!!

      Usuń
    2. No tak. Dzięki Krzysztofie za sprostowanie. Dla mnie niewiele to zmienia, bo dziś o 16.00. wyruszam i zapewne nie obejrzę całego pojedynku. Natomiast dla Radka, myślę, jest to dość istotna sytuacja. Jednakże dziś, co jest istotne, po wczorajszej partii Radek nie będzie już tak odczuwał balastu związanego z odpowiedzialnością i presją. Pozdrawiam, D.

      Usuń
  4. So, MVL i Ding po siedmiu rundach zajmowali miejsca 3-5, a dzisiaj się chyba umówili :-), bo So już wygrał z Iwanczukiem, MVL z Girim, a Ding kończy sprawę z Saricem.
    Radek póki co "morduje się" z Radżabowem, który ma dwa wolne piony na skrzydle hetmańskim, co powoli staje się problemem dla czarnych.

    OdpowiedzUsuń