niedziela, 22 grudnia 2013

"O postawie sportowej i antysportowej"




Wczytuję się w dość interesujące poglądy w związku z moim ostatnim artykułem, ale już nie przecieram oczu ze zdumienia. Otóż, zarzucono mi, że moja postawa, zachęcająca do porzucenia szachów przez juniorów określona została jako anty-szachowa i anty-sportowa. To znamienne, że owa krytyka płynie z tej strony, która od kilku już lat, stale i niezmiennie opisuje nędzę polskich szachów. Jest coś takiego jak kryteria logicznego myślenia, jednak jaka tu jest logika: z jednej strony opisywać katastrofalny stan polskich szachów, a z drugiej krytykować kogoś, kto chce by młodzież, która Olimpu szachowego nie zdobędzie, dostała świetne wykształcenie i stabilną, dobrze płatną pracę, a tym samym uniknęła życia w tak niesprzyjających warunkach. Może mi Krzysiek Kledzik wyjaśni, dlaczego z jednej strony pisze o katastrofalnym stanie polskich szachów, a z drugiej pragnie by w tym młodzież trwała?

 Interesującej, bardzo heroicznej, sportowej postawy wymagasz Panie od tych młodych ludzi, sam będąc postronnym obserwatorem. Obejmiesz patronatem jakiegoś juniora, i jeśli mu nie wyjdzie pomożesz mu? Spróbujesz zneutralizować skutki tego, że młody człowiek pójdzie w tym kierunku do końca, a jednak, mimo jego wielkich chęci, nie powiedzie mu się, w tym mało płatnym (dla 95% uprawiających szachy), niszowym sporcie? Twoja krytyka sięga tylko i wyłącznie wszystkiego tego, co jest wokół, ale nigdy nie dotyczy ciebie samego i chyba zdecydowanie za dużo wymagam byś przebadał swój tok myślenia - ty nie należysz do tego typu ludzi. Ja się wczułem w to (po pewnym czasie) że pisząc pytania w wywiadzie z mistrzem Świciem, pisałem z pozycji kogoś, kto jest obok i konsekwencji takich życiowych decyzji nie poniesie.

 A te przemyślenia i wypowiedzi rodziców - pewnie i nad tym nie ma co się zastanawiać, którzy widzą szachy tylko jako świetną,  edukacyjną grę i że kiedyś nadejdzie czas, w którym ich dzieci zajmą się czymś innym? Ci rodzice mówili mi to, bo się martwią o swoją latorośl (a ja z nimi) - znają sytuację, szanse, perspektywy pomocy, gdyby ich pociechy pragnęły zanurkować do samego dna w szachy.

 Logika jest nieubłagana - piszesz wraz z kilkoma osobami, którzy nawet nie potrafią się przedstawić z imienia i nazwiska (to jest dopiero wiarygodność!) od trzech czy więcej lat, jaki jest stan polskich szachów oraz, kto i co powinien, a czego nie powinien robić, że kluby w Polsce padają, a nasze szachy leżą. A z drugiej strony chcesz, by młodzież jednak w tych warunkach egzystowała, więc jak można opisać twoją postawę? Bo ja się zgodzę, że moja jest anty-szachowa, anty-sportowa i wymyśl jeszcze sto epitetów. Ale ja bym Ciebie, z tym co mówisz, postawił przed tymi rodzicami (a znam paru dość nerwowych, nie przebierających w słowach i nie cackających się jak ja z doborem słów) to byś uciekał z ich pola widzenia, usłyszawszy niezłą"wiązankę" pod swoim adresem, za podobne wypowiedzi.

Nie zastanawia Cię to, że GM ze ścisłej czołówki w Polsce już pracują na etatach, po różnych firmach, bo nawet mając 2550 elo nie są w stanie żyć jak ludzie? Czego ty chcesz dla tej młodzieży? Oni i tak od szachów nie odejdą, ale znajdą dla nich należne miejsce i proporcje. Dla ilu z tej młodzieży są szachy w Polsce i w innych krajach oprócz Rosji? Bo ja mogę wymienić nazwiska, nie ma ich za wiele, którzy mogą się tylko tym zająć. A co z resztą?

 Ty byś chciał polemiki, rozmów i że czemu nie odpowiadam, tylko że polemika z tobą polega na tym, że ty dla potrzeby stałej, nigdy nie kończącej się krytyki, jednemu swojemu zdaniu, przeciwstawiasz inne sprzeczne z tym poprzednim w innej sytuacji, które akurat jest ci potrzebne do tego, by z pozycji arbitra zawyrokować. Jakie to wspaniałe, że na wszystko już masz zawsze gotową odpowiedź, że nie ma w twoich wypowiedziach nawet cienia wątpliwości. Ja częściej nie wiem, niż wiem, arcymistrzowie z którymi przeprowadziłem już tyle wywiadów, często odpowiadają "nie wiem". Ty wiesz.

 Poza tym jeśli już o wszystkim to o wszystkim - kwestia publikacji książek szachowych w języku polskim - skandaliczna to nie jest moja wypowiedź tylko nieznajomość matematyki. Bo tu znów liczby są nieubłagane i teraz proszę o merytoryczną w liczbach odpowiedź (oczywiście jej nie otrzymam) ile rosyjskojęzycznych i angielskojęzycznych książek szachowych zostało przetłumaczone na język polski? Pytam - gdzie są prace analityczne Botwinnika, Smysłowa, turnieje międzystrefowe itd.. Wielkie turnieje Nowy Jork 1924 r., 1927 r. turniej w Nottingham 1936 z komentarzami Alechina, mecz Haga-Moskwa 1948r. , Groningen 1946 r.. Nowe książki - Seirawan, kapitalny Nunn, Sławin, inni współcześni rosyjscy szachiści, którzy piszą doskonałe książki. Wymienisz? Może ja jako "blogier" jestem niewiarygodny ale matematyka jest wiarygodna. Mam listę co najmniej 200 książek, które już teraz powinny być przetłumaczone na język polski i stać na półkach naszej młodzieży, a tak spotykam ich z kserami angielskich książek na turniejach i festiwalach, jak się szykują przed partią na zawodnika. Jak na razie mają znienawidzonego, "kontrowersyjnego" Dworeckiego, trochę pozycji z RM typu J.R Capablanka (30 partii) i kosztujący niemałe pieniądze, nareszcie przetłumaczony Zurych 1953 rok. Sam chcąc coś więcej wiedzieć, nie raz musiałem kupować zagraniczne książki z różnych miejsc, w czym nawet pomógł mi razu pewnego pan Konikowski, za co mu teraz dziękuję.

O jakiej polemice ty mówisz? Zamiast zastanowić się co piszę, to pojawia się słynne dla was i nudne aż do bólu - kto za tym stoi, akcja planowana, i wasze ulubione słowo "zdemaskować" i podobna trupio-blada ornamentyka. Więc, odpowiadam - za moimi poglądami stoję ja, są efektem moich przemyśleń i podpisuję się pod nimi z imienia i nazwiska (w przeciwieństwie do tych, którzy nie mają odwagi się przedstawić).

 Swoją drogą to strasznie dziwna rzecz - gość, który pisze tak "skandaliczne" wypowiedzi, może publikować w reżimowym przecież piśmie "Mat". Więc tu znów logika - albo pismo, jest reżimowe i jest tylko dla tych "jedynie słusznie myślących", w takim razie co robią tam moje teksty, albo nie jest reżimowe i jeśli ktoś ma coś wartościowego do opublikowania to może tam zamieścić? To jak to jest z ta logiką?

 Kolejna rzecz, też o logice - znalazło się określenie dotyczące Michała Krasenkowa, że sabotuje polskie szachy, bo poleca książki o końcówkach, a tymczasem ktoś od was znajduje w kilka chwil jego książki debiutowe w języku angielskim, które można sobie normalnie sprowadzić. Z tego co wiem, żyjemy w wolnej Europie i handel wysyłkowy jest dozwolony, więc można kupić co się chce i skąd się chce. Czy zamawiając debiutówkę M. Krasenkowa nie wyślą jej jakiemuś zawodnikowi? To jakaś ezoteryczna część wiedzy szachowej, dostępna tylko dla nielicznych, a Michał Krasenkow wciska polskiej "ciemnocie" książki o końcówkach, bo ta tłuszcza się nie doszuka tego co jest jej potrzebne? Czy szachy to nie dialektyka - jak pytają o końcówkach to się odpowiada na temat, a jak zapytają o debiut to się na ten temat odpowie?

 Głupio było nie odpowiadać na tyle ataków, teraz już jest ok. Już jest żer. Akurat idą święta, trochę wolnego, będziecie mieli o czym pisać...


   

35 komentarzy:

  1. Wiesz Pan masz Pan rację. Życzę Panu Pogodnych i Radosnych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiadasz pan rację? A ja bym wolał mieć restaurację ;). Ze odpowiem słowami pewnego poety - Wesołych Świąt radosnych i dużo zdrowia! :)

      Usuń
  2. Czytając wpis na blogu Jerzego Konikowskiego niestety nie dziwię się już ,choć bardzo chciałbym.
    Ale fakty są nieubłagane.To czego chciałbym i to co jest to dwie różne różnice - jak mawiają w Odessie.
    Obecne warunki społeczno - ekonomiczne w Polsce nie pozwalają na zbudowanie odpowiedniego zaplecza dla młodych zdolnych szachistów . PZSzach nie ma środków na takie przedsięwzięcia. Nawet fundusze Akademii stoją w miejscu czyli wiadomo co to znaczy.
    Jakich zatem argumentów ma użyć ktoś kto chce namawiać do pozostania zawodowym szachistą?
    Ciekawe, że piszą o tym Ci którzy takowymi nie byli i nawet niczym w życiu nie ryzykowali.
    Przypomnę, że wiele lat temu ( chyba w roku 2000 lub 2001) Jerzy Konikowski namawiał do pójścia drogą Fischera czyli rzucić szkołę i już.
    Czy jednak, gdy już znalazł się w Niemczech to żył z publikacji szachowych lub z gry w szachy czy też z trenerki?
    Nie, pracował w laboratorium a wszystko co ma związek z szachami robił po godzinach pracy.
    To, że trzeba wszystko poświęcić itd. to piękne deklaracje ale to o życiu innych.
    I te zabiegi demagogiczne Pana Kledzika, który coraz głębiej wchodzi w świat ocen i poradnictwa zmierzając śladami Jerzego Konikowskiego.
    Według opinii Anonimowych Tchórzy jest Krzysztof Jopek w sumie nikim a tu nagle jak rodzice zaczną czytać to w diabły szachy wyrzucą?
    Ta wieczna potrzeba szukania winnych i to oczywiście gdzieś tam. Nie tu, nie w sobie.
    napisałeś jak to widzisz i jak widzą to rodzice. Ja przeprowadziłem dziesiątki takich rozmów.
    Tak to widzą. I co zrobić? Szachy są fantastyczną przygodą intelektualną - tak im tłumaczę.
    Niczego poza tym bo jakie mam argumenty. Przecież nie wezmę za to odpowiedzialności.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkie wpisy są monitorowane przez autora bloga. Dlatego nie do końca rozumiem po co publikować personalne komentarze a potem jeszcze tracić czas i energię na ich komentowanie.
    Pozdrawiam i Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  4. Problem jest to, że ktoś stale i permanentnie wyciera sobie gębę moim nazwiskiem - zrobili sobie worek treningowy ze mnie i stale jestem atakowany co narusza moje dobra osobiste. Żyję i mam prawo dać odpór temu procederowi. I tak ja nie potrafię robić tego stale, na co dzień - bo nie należę do tego typu ludzi, ale każdy ma granicę nerwów i wytrzymałości, nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
  5. Z przykrością stwierdzam (takie mamy realia) - popieram.
    Wesołych Świąt

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyluzuj, bo nikt nie narusza Twoich dóbr osobistych. KK ma po prostu inne zdanie od Twojego. Każdy ma prawo do własnego zdania. KK napisał to co wszyscy wiemy, że jest rozwalanie szachów juniorskich i niestety Twoje teksty to potęgują. Ale to nie ma nic wspólnego z czyimiś dobrami osobistymi. Jesteś dziennikarzem i powinieneś to wiedzieć.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorki ale od kilkunastu miesięcy czytam same kłamstwa na mój temat - jeszcze żebym kogoś atakował. To jest tak chyba za to, że się żyje i oddycha. Doszło do tego już, że jest wielka afera jeśli w ogóle odpowiem komuś na te ataki. Wiec mam siedzieć cicho i czytać te wylewanie pomyj na mnie? Nigdy w życiu panie - kolego.

      Usuń
  7. Jakie kłamstwa? Że ktoś uważa że w polsce jest sporo dobrej literatury szachowej? Albo że widzi że zachęca się juniorów do odejścia z szachów? To mają być kłamstwa? Dlaczego nie dopuszczasz do głosu kogoś kto ma zdanie inne niż Twoje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kłamstwa na mój temat a nie w tych kwestiach o których piszesz. Co do literatury w Polsce jest tego niewiele w porównaniu z tym co jest w literaturze angielskiej i rosyjskiej. O tym świadczy nie mój pogląd na tą sprawę tylko liczby, matematyka. Zajrzyj choćby na sklep www.Caissa. pl weź do ręki kalkulator i policz ile mamy literatury szachowej, dobrej po polsku i w innych językach. Co do rzucania drogi profesjonalnej przez juniorów, którzy nie grają natyle dobrze żeby się z tego utrzymać na godziwym poziomie - to jedyna słuszna droga, żeby nie byli w wieku dorosłym frustratami i niezrealizowanymi osobami ledwo wiążacych koniec z końcem. Dla mnie to logiczne, a jaka jest twoja logika nie wiem.

      Usuń
    2. No ale jakie kłamstwa? Jakie???

      Usuń
    3. Ale KK pisał o czołówce juniorów, a nie o wszystkich. on to właśnie napisał teraz w komentarzu u JK.

      Usuń
    4. Wystarczy poszperać w archiwach (jeśli to nie jest skasowane) jakiego idiotę ze mnie chciano zrobić. Idą święta nie chce mi się teraz tego szukać, uzbierało by się tego trochę.

      Usuń
  8. Wracając jeszcze do tych rzekomych kłamst. Widać że to jest walka blogów i poglądów na sprawy Polskich szachów. Nikt Cię nie wyzywa, nie obrzuca epitetami. Ja też uważam że pewne rzeczy pokazujesz inaczej niż są.
    Pozdro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasadniczo moje poglądy nigdy specjalnie się nie różniły, jeśli chodzi o ocenę polskich szachów,od poglądów wyrażanych np. przez Krzyśka Kledzika - to, że się trzęsę jak grają nasi i szaleję to taka moja zabawa - lubię się cieszyć jak nasi grają i wtedy może wygląda jakbym koloryzował. Tym panom trudno zrozumieć, że ja uważam podobnie - tylko różnimy tym, że ja mam dobrą wolę, widzę co jest, a oni od tylu miesięcy atakują wszystko co się rusza, każdego kogo się da. Tutaj tak, tu jest różnica, ale nie w ocenie szachów.Tylko im się chyba w głowie to nie mieści, że ja mogę myśleć podobnie. Przecież gdybym widział, że polskie szachy mają pieniądze, że młodzież w długiej perspektywie nie straci na ich uprawianiu w sensie porzucenia wszystkiego i zajęcia się tylko nimi, to bym nie namawiał do znalezienia dla szachów należnego miejsca przez tych młodych ludzi i przedłożenia ponad nie porządnej edukacji.

      Usuń
    2. Świć Waldemar23 grudnia 2013 18:53

      Chciałem przypomnieć, że Krzysiek Jopek był zakwalifikowany jako pracujący na zlecenie PZSzach i, że sam nie wymyślił cyklu wywiadów tylko ktoś mu narzucił. I napluto na niego równo. Można to znaleźć. Wielokrotnie szydzili z możliwości szachowych i ludzkich Anonimowi Szydercy. Za zgodą Admina.

      Usuń
  9. Haters gonna hate. Ale czy warto z nimi się wdawać w dyskusję?! Jeśli naruszają dobre imię to zabezpieczyć dowody i do sądu. Dyskusja z tymi typami nic nie da, tylko wywoła większą frustrację. Te ataki na pana na stronie Loży Szyderców możliwe, że podchodzą nawet pod prześladowanie/mobbing czyli kodeks karny mógłby znaleźć zastosowanie. Tak nawiasem mówiac ustawiczne atakowanie kogoś za po prostu inne poglądy jest generalnie chore, a jest to regułą na tamtej stronie.

    Artykuł, który może tłumaczyć taką a nie inną jakość wypowiedzi na stronie Loży Szyderców : )
    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14710241,Badanie_dowodzi__poglady_polityczne_tlumia_racjonalne.html

    Tom K.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sąd to mnie i panu Świciowi już tu, na tym blogu oferowano. To trzeba być specyficznym kimś pójść do kogoś i gdy rozmowa przybiera niekorzystny obrót, bo się prosi o odpowiedź, a ta byłaby niezbyt wygodna, straszyć sądem. To jest trochę tak Tom jakbyś mnie do domu swojego zaprosił i podczas wymiany zdań, zagroziłbym Ci sądem, będąc w gościach, u Ciebie w domu. Czaisz bazę ;) ? Zobaczę jak to się będzie dalej tam rozwijać, ale jak będzie to szło w tym kierunku, w którym zmierza, to tego nie zostawię tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nadal się to powtarza. Niejaki Krystian - bezimienny cham i prostak, który nie napisał niczego poza cuchnącymi stekami wyzwisk dał próbkę swych w tej dziedzinie umiejętności. Myślę, że dopuściłbym taki wpis tylko pod warunkiem, że mu zwrócę uwagę, że powinien się hamować nieco. Jak takiemu śmieciowi można dać bezkarnie pisać takie bzdury?

      Usuń
  11. Wszystkim Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę że pan Waldemar udaje że nie wie co się działo na jego blogu. Te "toczenie gnojowych kul" i "komunistyczne szambo" to tylko dwa przykłady epitetów pod adresem KK. Jak się ma pretensje do kogoś, to trzeba zadbać o kulturę i na własnym blogu, panie Waldemarze.
    Pozdrawiam wszystkich z okazji świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świć Waldemar24 grudnia 2013 15:51

      Anonimie Tchórzliwy! To co pisałem było pod adresem innych wiodących anonimów jak przykładowo Tedi ,Krystian czy Radko . Aby była jasność. I przy okazji proszę dać mi namiar na to, gdzie użyłem terminu "komunistyczne szambo" bo jakoś nie mogę znaleźć.
      Naprawdę Anonimie sądzisz, że można traktować poważnie kogoś kto tylko potrafi ubliżać ludziom? Nie można niczego napisać aby nie było to traktowane jako atak. Wszystko jest atakiem?

      Usuń
  13. Jak czytam tą i inne dyskusje na temat tak zwanych "polskich szachów" to przychodzą mi na myśl słowa : "oto Polska właśnie". Takie same dyskusje pełne wulgaryzmów widać na każdym kroku, w sejmie, telewizji, prasie ... Pan Krzysztof poruszył bardzo ważny temat powiązania kariery sportowej i kariery życiowej (zawodowej !?). I przypisywanie mu postawy anty-sportowej, czy anty-szachowej jest mówiąc wprost zwykłym prostactwem. Najprościej jest krytykować używając pospolitego języka. Ale dla tych mądrych krytyków mam tylko jedno pytanie : Co Ty zrobiłeś dla tak zwanych "polskich szachów", że upoważnia Cię to do tak zajadłej krytyki ? Panie Krzysztofie więcej takich wpisów bo poruszają one problem dotyczący nie tylko naszej dycsypliny sportowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Jacku ja lubię rozmowę na argumenty spokojną rzeczową i z otwartością na druga osobę - tutaj sprawa wygląda tak, że wielu z tych co mnie atakuje, ma z góry powzięte wyobrażenie o mnie, a ja się ciągle zmieniam, poglądy moje ewoluują, nie są z góry ustalone, bo każda informacja, każda historia może mój pogląd na daną sprawę odmienić. Założę się, że gdybym w tej debacie, na przykład wypowiedział ich pogląd, w sensie, że też bym tak uważał, wyobrażenie o mnie byłoby silniejsze i oni nadal punktowaliby nie te poglądy, które aktualnie mam, tylko te, które miałem kiedyś. Do dobrej debaty trzeba być uważnym na rozmówcę i przyglądać się dokładnie co mówi, a przed wszystkim mieć jak najmniej założeń i nie widzieć na samym początku celu rozmowy. Ja nie jestem przywiązany jak krowa to pala do swoich ocen, świat się zmienia, spotyka się ludzi, oni też mnie kształtują, a tam jest jedna i ta sama melodia od lat - oni zanim coś napiszą ja już wiem co to będzie, o boszeee, jaka wielka nuuuuda ;).

      Usuń
  14. Cóż, pozostaje mi przeprosić Ciebie jeszcze raz za moje prostactwo(?) i i pospolity język(?). Postaram się aby kolejne moje wpisy na blogu JK miały zmniejszoną ilość prostactwa i były pisane bardziej wyszukanym językiem.
    KK

    OdpowiedzUsuń
  15. Świć Waldemar26 grudnia 2013 20:53

    Słuszna uwaga! Co wszelkiej maści Tedi, Radko czy Krystian, że o Hetmanie nie wspomnę zrobili dla polskich szachów? Jak zrozumiałem, te chamskie komentarze mają właśnie temu dobru służyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Standardowy tekst - banał. A u Pana to nie było chamskich komentarzy?

      Usuń
    2. Świć Waldemar27 grudnia 2013 23:25

      Były ale mając tego świadomość jeśli nawet dopuszczam do ostrych komentarzy to odnoszę się do nich. Od niedawna ale jednak. Na blogu J.K jest jak dawniej> nic się nie zmienia.

      Usuń
  16. Szanowny Krzysztofie!

    Wchodzę na twojego świetnego bloga rzadko, a to dlatego, że u mnie lenistwo się dość mocno rozpanoszyło ;). Niemniej zwykle jak już czytam to aż padnę :). W skrócie spróbuję kilka słów przemycić: nie wiem na ile będą to słowa krytyki, pochwały czy też podziwu. Niemniej należy ci się jak psu buda :)

    1. Blog jest pisywany bardzo profesjonalnie. Stale staram się wyszukiwać błędy (a uwierz mi, że w tym jestem naprawdę dobry) i jest mi szalenie trudno coś sensownego znaleźć. Zarówno styl jak i interpunkcja, ortografia i gramatyka... taka, że mucha nie siada. A to co odróżnia twojego bloga od setek innych blogów czy stron - to właśnie twój niepowtarzalny STYL, który nota bene bardzo mi się podoba. Piszesz profesjonalnie a zarazem lekko, zwięźle i na temat!

    2. Poruszasz BARDZO ważne problemy, więc ludzi musisz wkurzać ;). Pamiętaj jednak o tym, że są setki a nawet tysiące frustratów czy też ludzi, którzy sami nie zjedzą a innemu zjeść to nawet kamienia by nie dali! Dlatego wyładowują swoje "opinie" (czyli pomyje, frustracje, agresywne impulsy) na autora, który odważył się podjąć niewygodny a zarazem trudny temat. Ja osobiście PODZIWIAM cię za to, że potrafisz pisać odpowiedzialnie, mądrze a zarazem kontrowersyjnie. Podoba mi się to, że masz nie tylko własny STYL, ale także swoją opinię.

    3. Według mnie jeśli samodzielnie monitorujesz komentarze, to w pełni świadomie możesz po prostu nie publikować tych, które są obraźliwe czy też godzące w ciebie (twoją godność, osobę czy cześć). Jesteś świetnym, profesjonalnym dziennikarzem, więc nie powinieneś dawać się opluwać byle komu - nawet jeśli ten czy inny jegomość (czytaj: ano-nim) ma rację.

    4. Ja również zajmuję się szachami (i nie od miesiąca czy roku), więc trochę widziałem, słyszałem i własną opinię także mam (podobnie jak i twoja - stale ulega aktualizacji). Być może będę miał okazję popracować z niektórymi dziećmi nieco poważniej, ale od razu uprzedzam rodziców, że szachy mają jedynie pomagać w rozwoju ich pociech, a nie stanowić drogi, którą będą kroczyć, by wiązać koniec z końcem (czytaj - żyć z szachów). Nikomu nie polecam utrzymywania się z szachów, ponieważ jest to bardzo niebezpieczne rozwiązanie. Poczucie bezpieczeństwa może być bardzo mocno zachwiane, bo raz jak są sukcesy, to coś tam wpadnie, ale jak jest kryzys czy też spadek formy, wówczas może być spory problem jak przeżyć kolejny miesiąc. Dlatego pisanie, że zajmowanie się szachami na poważnie i porzucenie wszystkiego na ich rzecz - uważam za przejaw BRAKU odpowiedzialności. Chyba, że ktoś ma znakomite zaplecze finansowe, które w razie niepowodzenia będzie mógł wykorzystać.

    (koniec części 1)

    OdpowiedzUsuń
  17. (kontynuacja - część 2)

    5. Dla mnie szachy są FANTASTYCZNĄ przygodą oraz możliwością samorealizowania się, ale nikomu nie życzę utrzymywania się wyłącznie z szachów (no może poza Magnusem). Staram się na ile tylko potrafię - przekazywać wspaniale możliwości, dzięki którym można kształtować cechy osobowości oraz pomagać dzieciom i młodzieży w rozwoju. Jednak jeśli ktoś zamierza poświęcić swoje życie szachom bez naprawdę dobrego zaplecza... to już moim zdaniem wyraz masochizmu.

    6. Jeśli będziesz chciał się zmierzyć w temacie książek szachowych (i książek traktujących o szachach - a nie tylko tych, w których jest ukazany system realizacji drobnej przewagi czy kilka nowinek w wariancie zatrutego piona), to chętnie podejmę wyzwanie. Od około 16-17 lat śledzę rynek wydawniczy, więc pisząc, że jesteś w posiadaniu listy co najmniej 200 książek, które "na wczoraj" powinny być wydane po polsku... nie mylisz się! Chociaż dla laika może to wydawać się zupełnie niepojęte, bo skoro po polsku jest kilkadziesiąt książek o szachach, to po co więcej? Mnie jak ktoś pyta o dobrą książkę szachową, to zwykle pytam czy potrafi swobodnie posługiwać się językiem angielskim bądź rosyjskim ;) - po polsku DOBRYCH książek szachowych jest kilkanaście: reszta to "książki dobre jedynie na makulaturę, do muzeum lub też do kolekcji dla hobbystów" (mam na myśli odniesienie do tego skarbca wiedzy, do którego mają dostęp zawodnicy znający rosyjski i angielski).

    I na koniec zapytam jak długo zajmujesz się dziennikarstwem oraz ile setek (tysięcy?!) artykułów napisałeś. Bo szczerze mówiąc to nie tylko podziwiam twój kunszt (tak, dobrze czytacie drodzy czytelnicy i krytycy), ale także po części staram się na nim nieco opierać (pomimo posiadania własnego, odrębnego stylu). Dobierasz tak trafnie słowa i masz tak bogaty ich zasób, że czasem myślę sobie ile razy z wersji roboczej poprawiasz jeden wpis... zanim go opublikujesz! ;) :)

    Pozdrawiam serdecznie i pamiętaj o zasadzie: "psy szczekają a karawana jedzie dalej". Robisz ŚWIETNĄ robotę (widać pasję oraz profesjonalizm, chociaż trzeba umieć to nie tylko ocenić, ale także docenić!), więc życzę więcej dystansu do "krytyków", bo większość z nich nie byłaby w stanie napisać kilku tak dobrych wpisów jak ty (chociaż do "krytyki-prostactwa i szybkiego wylewania pomyjów... na pewno są pierwsi i bardzo często nie ostatni!).

    PS. W odróżnieniu od tych chamów oraz prostaków, którzy nie mają odwagi się podpisać z imienia i nazwiska - ty nie tylko nie jesteś anonimowy, lecz masz KLASĘ. A jak w wywiadzie dla magazynu NIC powiedział kiedyś GM Nakamura: "Forma może być chwilowa, ale klasa (zawodnika) jest stała"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żyjemy w czasach powszechnej inwigilacji przez agencje nowoczesnego Hitlera - Husseina 2 oraz szpiegujące boty komercyjne. Tak więc zwykłą głupotą jest odsłaniać swoje pełne dane w internecie bez ważnego powodu. Ciekawe, że sam nie podajesz swojego pełnego nazwiska a wyzywasz innych, którzy robią podobnie od "chamów oraz prostaków". Jeśli masz klasę to liczę na przeprosiny.
      PS. Chyba trzeba zacząć pisać podręczniki historii od nowa np. "w 12 wieku cham i prostak Gall Anonim ...." hahaha.

      Tom K.

      Usuń
  18. Nie podaję swoich danych, bo nikomu to do szczęścia nie jest potrzebne. Autor bloga wie kim jestem, więc to w zupełności wystarczy.

    Nie wyzywam innych, lecz pokazuje pewien "współczesny styl", któremu na imię brak odpowiedzialności, a zasłoną jest witryna internetowa oraz poczucie bycia anonimowym za pomocą długości kabla.

    Jeśli złodzieja nazwiesz złodziejem, to wyzywasz go złodziei? Przeprosić musisz się sam jeśli jesteś chamem i/lub prostakiem. W innym razie odbierasz przesłanie, które nie jest do ciebie adresowane. Posiadanie odrębnego zdania czy opinii nie upoważnia do łamania pewnych zasad, które są podstawą wzajemnego szacunku we wzajemnej dyskusji. Mam nadzieję, że to rozumiesz.

    PS. Możesz pisywać także tego typu bloga i poruszać ISTOTNE wątki, a jak zostaniesz zaatakowany przez bezczelne wyzwiska od chamów i prostaków, to wtedy zobaczymy czy będziesz taki tolerancyjny i spłynie to po tobie jak woda po kaczce. Gadać pusto i "krytykować" bez sensu potrafi każdy - a tak pisywać i poświęcać swój czas na ważne sprawy (podobnie jak Krzysztof Jopek) już tylko garstka nielicznych. I chociażby z uwagi na to należy się SZACUNEK dla autora, nawet pomimo tego, że każdy ma prawo do odmiennego zdania. Proste?

    OdpowiedzUsuń
  19. Drogi Tomaszu. Jeżeli uważasz że dobrych polskich książek jest tylko kilkanaście, to zachęcam do zapoznania się z polskojęzyczną ofertą chociażby firmy Caissa. Drugi problem, to to nieszczęsne porzucenie kariery szachowej. W związku z oboma zagadnieniami zachęcam do lektury moich ostatnich wpisów na blogu JK, w których uściśliłem moje wcześniejsze wypowiedzi będące zapalnikiem całego konfliktu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Krzysztofie

    Na bieżąco śledzę ofertę szachową praktycznie wszystkich najważniejszych wydawnictw na świecie (w tym także i polskich - głównie Penelopa, RM i Arden). To, że dostępnych książek po polsku jest około setki nie oznacza jeszcze, że są one dobre czy wartościowe. Sam posiadam kilkanaście książek po polsku (chociażby wydawnictwa Arden). Niemniej rozchodzi się o książki, które będą przydatne dla szachistów czy szkoleniowców chcących na poważnie rozwijać się szachowo. Wymienię chociażby serię Jusupowa "Build up your chess" (9 woluminów). Nie widzę u nas realnego odpowiednika takiej serii, nie wspominając o innych książkach - chociażby te serii "Starting Out" wydawnictwa Everyman Chess. Tak więc nadal twierdzę, że naprawdę dobrych szachowych książek po polsku jest kilkanaście. I nie mam na myśli jedynie podręczników wprowadzających do szachów (tych na rynku jest kilka naprawdę dobrych), lecz takich, które można śmiało polecić wszystkim osobom, które znają zasady gry i chcą się szachowo rozwijać (najlepiej w ramach pewnego ciągłego procesu szkoleniowego - jak w/w seria Jusupowa bądź rosyjskojęzyczna seria Sławina).

    OdpowiedzUsuń