czwartek, 5 marca 2015

Ogromny tłok w czołówce na dwie rundy przed końcem ME w Izraelu! Mateusz Bartel na 11 miejscu! Jutro przedostatnia runda!


To jest już jakiś element irracjonalny. W każdym bądź razie ja prostego wyjaśnienia nie znajduję, choć długo nad tym się zastanawiałem. Chodzi o końcówkę partii Janka Dudy z Borysem Grachevem. Janek bardzo ładnie ustawił sobie renomowanego przeciwnika. Całą partię miał inicjatywę oraz pozycję na pograniczu wygranej. Jednak co nim kierowało, gdy oddał bardzo mocnego, podpartego piona, a następnie wymienił damy i stracił kolejną duszyczkę gry? To są sprawy dla mnie trudno wytłumaczalne, jeśli w ogóle. Jakaś autodestrukcja zadziałała najprawdopodobniej. Może Janek nie mógł się pogodzić z tym, że wypuścił wcześniej znaczną część przewagi? Pewnie miała wpływ na te zdarzenia wczorajsza przegrana z Rodshteinem. Nie wiem o co chodzi. Mądrzyć się nie zamierzam, od pewnego czasu nic innego nie robię, tylko się wymądrzam na tym moim poletku. A tutaj fakty są takie, że jeśli chodzi o szachy to raczej nie wiem, niż wiem i należałoby chociaż niekiedy się przymknąć...

Szachy są jednak bezlitosne. Zobaczcie, na którym miejscu jest teraz Janek. Jechał, jechał, szedł do przodu jak katamaran, a tu trzasnęły dwie błyskawice, maszt złamany i łódź leży do góry dnem - miejsce w połowie ósmej dziesiątki. Może się odechcieć, nie? Ale wchodząc w szachy trzeba się przecież z tym liczyć. Szachy to walka, wojna w czystej postaci, do tego trzeba być mocnym człowiekiem, mieć twardy charakter. Teraz, gdy piszę tych parę zdań, w tle sączy się koncert fortepianowy f-moll Fryderyka Chopina w wykonaniu Rafała Blechacza. Muzyka, często jest zestawiana z szachami, ale w muzyce nie ma ducha rywalizacji, to piękno w czystej formie. Myślę, że muzyka to coś zdecydowanie bliższego duszy człowieka, przynajmniej w porównaniu z szachami. Szachy tak łatwo potrafią wyprowadzić człowieka z równowagi, rozbić, a nawet zniszczyć. Rafał Blechacz szlifował swój talent żyjąc przeżywaniem piękna, z dnia na dzień, a ileż takich wrażeń ma szachista? Może wtedy, gdy uda mu się zagrać jakąś wspaniałą partię. Dla większości jednak liczy się wynik, a gdy tego nie ma, pojawia się straszny dysonans. Szachiści nie śpią słodkim snem. Szachiści sen mają płytki. Śnią sen zająca zza miedzy, który z lewa węszy lisa, a z góry wypatruje orła. No i znów się mądrzę, niech mnie ktoś palnie w łeb!

Rank after Round 9

Rk.SNoNameFEDRtgIPts. TB1  TB2  TB3 
111
GMKorobov AntonUKR26877.0264846.550.5
21
GMNavara DavidCZE27357.0263449.554.5
337
GMNajer EvgeniyRUS26347.0262847.051.0
44
GMNepomniachtchi IanRUS27146.5264048.052.5
522
GMMotylev AlexanderRUS26656.5262247.051.5
63
GMEljanov PavelUKR27276.5261948.053.0
733
GMVolokitin AndreiUKR26466.5260946.550.0
820
GMSargissian GabrielARM26686.5260647.051.0
913
GMSjugirov SananRUS26786.5258942.547.0
10128
Iljiushenok IliaRUS24506.5258143.546.5
1139
GMBartel MateuszPOL26316.5257945.549.0
1226
GMRodshtein MaximISR26606.5255944.047.5
1335
GMPopov IvanRUS26396.5255545.049.0
1428
GMKhismatullin DenisRUS26536.5251344.048.0
1584
GMStefansson HannesISL25736.0265943.546.5

Mateusz Bartel. W nim cała nadzieja, ale jest szansa, że i Robert Kempiński postawi "kropkę nad i". W jego przypadku sprawa będzie zagmatwana, gdyż trafił w przedostatniej rundzie na Etienne Bacrota. Choć ten ostatni nie błyszczy. Kto wie, jak to się skończy. Mateusz Bartel będzie miał okazję pomścić Janka Dudę. Zagra z Maximem Rodshteinem. Nie zapomnijcie, że jutrzejsza runda rusza wcześniej!


11 komentarzy:

  1. Niestety, ale ten turniej zdaje się dawać odpowiedź wszystkim tym, którzy zastanawiają się nad tym, jak daleko może zajść w szachach Jan Duda. Wygląda na to, że nasz zawodnik po prostu kompletnie nie potrafi psychologicznie radzić sobie z porażkami. W chwili gdy piszę ten komentarz Duda ma przegraną pozycję z Tamaszem Petenyi - zapowiada się trzecia porażka z rzędu...
    Przy całej sympatii, to jest olbrzymi mankament tego zawodnika - brak stabilności emocjonalnej, chęć "odgrywania się", impulsywne decyzje i brak cierpliwości...; jeśli sobie z tym nie poradzi, to nie ma co liczyć na poważne sukcesy.
    Radek B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałbym się z Tobą zgodzić, ale muszę to zrobić, gdyż jestem tego samego zdania.

      Usuń
    2. To nie może być tak, żeby chłopak grał do tego momentu, w którym po raz pierwszy przegra. Przegrane były są i będą, jeśli nie nauczy się szybkiego stawania na nogi po porażkach będzie źle. Widziałem raz Janka w Krakowie jak wychodził z sali gry po przegranej. Oj, bardzo źle wyglądał. Strasznie przeżywał porażkę.

      Usuń
  2. Niee no trzeba wziąć poprawkę na wiek... odporność psychiczną nabywa się z czasem, może się jeszcze w tej materii wyrobi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W 77. ruchu Janek nie zauważył prościutkiego mata w dwóch ruchach :(
    Zawodnika z taką siłą gry nic w tym momencie nie usprawiedliwia. Nawet niedoczas. Takie maty przeciętny zawodnik daje w blitzach bez mrugnięcia okiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super wsparcie chłopakowi dajecie. Gra z dużo lepszymi i bardziej doświadczonymi zawodnikami, chce z nimi wygrać i ryzykuje. Nawet Carlsenowi zdarzają się kiepskie partie. A Janek nie grał kiepsko, tylko raz pomylił się w debiucie, a drugi raz po prostu wybrał zły plan na wygraną. To jest bardzo trudny turniej dla każdego. I tak nasi mocno się poprawili w stosunku do Kataru.

      Usuń
    2. Troska o kogoś nie sprowadza się tylko do "głaskania po główce" i "klepania po pupci". Żeby zawodnik się rozwijał, trzeba tak świętować zwycięstwa, jak i analizować porażki. Bez tego ostatniego nie osiągnie się sukcesu. A że chlopak jest jeszcze b. młody to spokojnie trenerzy mają czas, żeby różne błędy wyeliminować.
      Cała poruszona tu kwestia sprowadza się do tego, aby z jednej strony Janek wzmocnił się psychicznie, a z drugiej nie popełniał prostych przeoczeń. Udawanie że te problemy u niego nie występują prowadzi do nikąd...

      Usuń
  4. Hm JKD jak do tej pory jest na plusie, zremisował tylko z silniejszymi rankingowo, i w większości ma silniejszych przeciwników, więc wyglądałoby dla obserwatora z zewnątrz że należy chwalić i się cieszyć, dlaczego wiec tak nie jest? Może za szybko wszyscy chcemy by już walczył o najwyższe cele w tak silnych turniejach? Sam obstawiałem piąte miejsce, bo trzeba być optymistą, ale jestem zadowolony i dumny z jego dotychczasowej gry....myślę że powolny progres lepiej wróży na przyszłość niż nagły wzlot....dalej 3mam kciuki...
    tzbych

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli jeszcze ktoś chciałby pokrytykować naszych zawodników za podstawki, to niech się zapozna z
    http://www.chess-news.ru/en/node/18293 zanim coś napisze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Koledzy,
    Nie chodzi mi o "wyżywanie się" na Dudzie, po prostu wskazałem na pewien problem, który widać już od dłuższego czasu - że wspomnę tylko "długą roszadę" na turnieju w Wijk czy załamanie się jego gry na poprzednich MP, po porażce z Wojtaszkiem. Przykłady można mnożyć. Tak jak napisał Krzysiek - wygląda na to, że Janek gra dobrze tylko do pierwszej porażki - i to jest bardzo duży problem.
    Nie jestem specjalistą od psychologii sportu, nie wiem czy (jak) można sobie z tym mankamentem poradzić (choć przykład Topałowa sugeruje, że można). Wskażę tylko na Carlsena, który "od zawsze" po porażkach następną partię na ogół wygrywał (serio!).
    Nie liczyłbym na to, że sprawa rozwiąże się sama, z wiekiem/doświadczeniem. U Iwanczuka to nie nastąpiło. Problem rozpoznany - trzeba nad nim pracować!
    A my trzymamy kciuki
    Radek B.

    OdpowiedzUsuń