wtorek, 11 grudnia 2012

"Bartosz Soćko remisuje drugą partię finału i wraca do Polski z Pucharem Rosji! Wielkie brawa dla naszego reprezentanta!!"




Tak, oglądałem drugą partię finału Pucharu Rosji! Po prostu nie mogłem sobie tego żadną miarą odpuścić. Spotkanie było niezwykle napięte i walka toczyła się praktycznie do ostatnich posunięć. Przeciwnik Bartosza dwoił się i troił, stwarzał możliwie jak najwięcej komplikacji, a Bartosz z zimną krwią parował stopniowo wszystkie groźby. Końcówka pojedynku składała się z dwóch zakończeń: końcówki hetmańskiej, która po jakimś czasie przerodziła się w końcówkę pionową, absolutnie remisową...

Żeby nieco rozładować atmosferę, bo nie chcę wpaść w jakiś patetyczny ton, to wyjawię wam, że ostatnie takty tej syberyjskiej epopei oglądałem w takich pozycjach, których nie powstydziłby się dobry instruktor jogi. Trochę stałem, ciutkę kucałem, w każdym bądź razie urządzenia zwanego krzesłem raczej nie brałem pod uwagę ;). Ale już mniejsza z tym, ważne, że Puchar Rosji opuszcza Federację Rosyjską i wraz z jego posiadaczem znajdzie się już niedługo w Polsce! Wielkie brawa dla Bartosza Soćko, który zagrał ten turniej jak prawdziwy rozbójnik 64 pól!




Zwycięstwo Bartosza w Pucharze Rosji jest wspaniałym akcentem na zakończenie tego, tak bardzo emocjonującego pod kątem szachowym, 2012 roku. Trzeba przyznać, że Polakom wyjątkowo  się wiedzie w tej szachowej "jaskini lwa", jaką bez wątpienia jest Rosja. Najpierw Mateusz Bartel i "Aeroflot", następnie Bartosz Soćko razy dwa, czyli Memoriał Chigorina w Petersburgu i wreszcie Puchar Rosji. Jak znam Rosjan musi im być bardzo nie w smak, gdy na ich terenie dominuje "inastraniec", ale ja nie jestem od analizy stanów ducha przeciętnego Rosjanina. Ja jestem od tego, właściwie my wszyscy jesteśmy od tego, by cieszyć się z wspaniałego sukcesu Polaka. Za grą Bartosza stoi kolosalna codzienna praca nad szachami. W przypadku szachów jako dyscypliny, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co dany zawodnik robi, jak trenuje. Wszystko weryfikuje plac boju, czyli turniej i szachowa "deska".

Bartosz Soćko na pewno zaskoczył. Zaskoczył przede wszystkim tych, którzy spisywali go już na straty mówiąc, że czasy swojej świetności ma już za sobą i oprócz typowej dla niego równej solidnej gry, nic specjalnego nie zaprezentuje. Bartosz Soćko wyleczył troszeczkę tych malkontentów, którzy wieszczyli stopniowy zmierzch jego sportowej kariery. Końcówka tego roku w wykonaniu naszego reprezentanta była po prostu piorunująca! Wielkie, wielkie brawa dla Bartosza oraz podziękowania za ten turniej, który dla kibica szachów był prawdziwą ucztą. 


5 komentarzy:

  1. Gratulacje dla Bartosza!!! Wielki wyczyn ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba go więcej nie zaproszą do Rosji na szachy :)
    Nie spodziewałem się, że Bartosz ustanie tę niezbyt przyjemną końcówkę.
    Najpierw Hetman + 2 gońce przeciwko Hetman + 2 skoczki. Potem końcowka hetmańska z dochodzącym pionem białych i natychmiastowe groźby matowe.
    Chyba dużą rolę odegrała przewaga czasowa Bartosza w końcówce.
    Bardzo miłe zaskoczenie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje złożyłem Bartoszowi i nam wszystkim przy poprzednim felietonie.
    Teraz wracam jak zawsze (jak "ruska wańka-wstańka" :-) ) do pytania, czy gdzieś w sieci są partie z Pucharu Rosji? Jak patrzę na stronę turnieju w Chanty-Majsku to akurat w miejscu, gdzie powinny być partie (przycisk [PGN]) są partie z finału kobiet. Oczywiście można wejść na poszczególne partie Bartosza i "ręcznie" skopiować każdą z nich, ale może gdzieś są zebrane w jednym miejscu te partie?

    MirekW

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, Krzysztofie, Bartosz wyleczył niektórych niedowiarków. Czuję się jak nowo narodzony. Wspaniały wynik! Brawo1

    OdpowiedzUsuń