Nie ma co zasypywać gruszek w popiele, doszedłem do wniosku, i w wolnych chwilach zacząłem obserwować arcyciekawe mistrzostwa U.S.A, które rozgrywane są w mieście Saint-Louis.
Zawody te upływają w naprawdę bojowej atmosferze. Zresztą arcymistrz Borys Gulko, w drugiej części swojej bestsellerowej książki "Lessons with Grandmaster" opisywał na czym polegają szachy w Ameryce. Bo faktem jest, że każdy kraj ma inną tradycję związaną z szachami. Po prostu, w każdym kraju rozłożenie akcentów w studiowaniu szachów oraz samej grze znacznie się różni. Gulko powiedział, że najważniejszym aspektem, który wyróżnia amerykańskie szachy jest duch walki. Amerykanie, choć przyjęli do siebie wielu szachowych emigrantów z różnych stron świata, a ci przywieźli ze sobą to, czego nauczyli się o szachach w swoich krajach, tworząc barwny konglomerat, generalnie kochają w szachach walkę. Amerykanie najbardziej lubią, gdy kończy się "teoria" i zaczyna się gra środkowa . Nie debiut i nie końcówka, a właśnie gra środkowa, czyli twórcza walka. Interesująca charakterystyka arcymistrza Gulko szachów amerykańskich, nieprawdaż? Ten turniej w każdym bądź razie potwierdza jego tezę.
Na co chciałbym zwrócić waszą uwagę - warto obejrzeć, retrospektywnie, gdyż partia ta odbyła się podczas rundy trzeciej, pojedynek pomiędzy So Wesleyem, a rówieśnikiem Janka Dudy, wielką nadzieją amerykańskich szachów, Samuelem Sevianem. Imię Samuel oznacza "Bóg wysłuchał" i chyba w tej partii jakaś siła wyższa pozwoliła ujść z życiem młodemu arcymistrzowi. Partia jest naprawdę porywająca. Najpierw So wzmocnił kontynuację, którą zagrał Anand przeciwko Aronianowi, dostał straszne "kopyto" i w momencie, w którym już miał postawić "kropkę nad i" zagrał jedno niedokładne posunięcie, które odwróciło losy tej partii. Sevian pięknie skontrował i to jemu zapisano cenny punkt w tabeli. Partia ta, to dobry temat do przemyśleń związanych z zarządzeniem ryzykiem w szachach. Ostatnio w studio MP Radek Wojtaszek opowiadał o tym, że szachiści, którzy grają solidnie i potrafią się świetnie bronić mają większe szanse na sukcesy turniejowe, niż tzw. "kopyciarze". So spalił za sobą mosty i będąc w sytuacji przymusowej, w której musiał doliczyć bardzo skomplikowaną pozycję, albo przegrać od razu, nie wytrzymał napięcia.
Ciekawym zawodnikiem w mistrzostwach U.S.A jest grający niezwykle oryginalne warianty, GM Timur Gareev. Na przykład na 1. d4 odpowiedział pewnego razu 1...d6 potem na ruch białych, zdaje się "c4" zagrał "h6" i w następnym "g5". Kamskiemu po dwóch pierwszych ruchach w sycylijskiej zagrał "b4". Ciekawe, co jeszcze ten szachista wymyśli!
Bardzo interesująca była też partia rozegrana pomiędzy Kamskim i Nakamurą. To mecz, w którym Kamski uciekł sobie tylko wiadomym sposobem spod gilotyny. Obejrzyjcie i to spotkanie - naprawdę warto. Rundy zaczynają się o 20.00 czasu polskiego. Późno. Ja po zamknięciu dnia, że tak powiem, kładę się do łóżka i na tablecie, "do poduszki" oglądam te zawody. Zasypia mi się przednio.
Sevian jest 2 lata młodszy od Dudy. I jest ormianinem z pochodzenia, jak Kasparov i Aronian.
OdpowiedzUsuńTak. Napisałem rówieśnik w sensie, że obaj są juniorami. Ale dwa lata to jest jednak różnica zwłaszcza, że Sevian ma już zbliżony ranking do naszego Janka.
UsuńOczywiście w szachach sportowych, podobnie jak w innych dyscyplinach, prawdziwe sukcesy odnoszą "walczaki", nie bojący się porażek, a zawsze myślący o wygranej. To potwierdziły także ostatnie finały MP. "Zapomnijmy" o poziomie rozgrywanych partii - wygrał "nieustraszony"- Grzegorz Gajewski, ale z taką grą na arenie międzynarodowej to chyba za bardzo nie ma czego szukać.
OdpowiedzUsuńPrzesympatyczny Maciej Klekowski dał trochę świeżości, natomiast sam finał (poziom gry) pokazał, że już chyba najwyższy czas wrócić do kołowego finału.
Blackjack
To prawda, poziom nie był wysoki, ale same MP były bardzo interesujące. Z tego co słyszałem od przyszłego roku wracamy do systemu kołowego. Znaczy się, ja byłem kiedyś wielkim zwolennikiem "szwajcara, myślałem, że ci którzy są uprawnieni przyjadą, stawią się jak jeden mąż, zagrają, dadzą z siebie wszystko. Okazuje się, że nic z tych rzeczy, paru pojechało po pewną kasę na "ligę" itd, a druga połowa tabeli tego ni to szwajcara ni to kołówki tylko dopełniała listę. Tzn. w tym roku pięknie wystrzelił i Klekowski i Tomczak ale generalnie tak to wygląda, taka jest tendencja według mnie. Wracam do myśli o tym, że kołówka jest bardziej sensowna. Niech do MP trafią ci, którzy chcą walczyć o tytuł, a nie uczestniczyć tylko w finałach MP.
UsuńMP też powinny zaczynać się o 20. Wtedy pracujący ludzie mają czas na oglądanie zawodów. Tymczasem ostatnia runda zaczynała się o 9 w dzień roboczy. Dla kogo oni grają?
OdpowiedzUsuńOczywiście. Zaczną grać o 20 i skończą o 2 w nocy, na pewno wówczas powstanie mnóstwo ciekawych partii. Pracujący ludzie mogą obejrzeć transmisje i partie np po pracy (wszystko jest dostępne). Dla kogo grają ? Dla siebie, a niby dla kogo ? :) Poświęcają lata pracy dla siebie, dla nikogo innego.
OdpowiedzUsuńNa tej samej zasadzie mecze ligi mistrzów tez powinny rozpoczynać się o 17
OdpowiedzUsuńNa tej samej zasadzie mecze ligi mistrzów tez powinny rozpoczynać się o 17
OdpowiedzUsuńporównujemy piłkę do szachów ? poza tym, ile trwa mecz piłkarski a ile szachy klasyczne ? widzi Pan różnicę ? :)
OdpowiedzUsuńOgolnie między piłka a szachami jest wiele różnic. Zasadnicza polega jednak na tym że szachisci grają dla siebie a piłkarze dla kibiców. Nie wyobrażam sobie oglądania retransmissi meczu piłkarskiego.
UsuńTak na marginesie: gruszek nie wolno zasypiać w popiele, jeśli chce się obejrzeć mistrzostwa. Zasypywać gruszki można bez obaw:-)
OdpowiedzUsuń