środa, 6 maja 2015

Dwa lata jak za brata po peronie się przelata...



Nie chciałbym nad kwestią dopingu w szachach, rozwodzić się zbyt długo. Nie czas, nie miejsce. Radek Wojtaszek gra z najlepszymi na świecie, zyskuje na rankingu i rzeczywiście, jeśli kiedyś marzyłem o remisach naszego arcymistrza z takimi mocarzami jak Kramnik, Griszczuk itd., to teraz coraz częściej zaczynam odczuwać niedosyt. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Dziś, według mnie, Radek całkiem słusznie odpuścił sobie pojedynek z Potapovem, by dobrze przygotować się do ostatniego starcia ze Svidlerem...

Trochę nie czas więc i nie miejsce, by pisać o dopingu ale dosłownie scyzoryk w kieszeni mi się otwiera, gdy czytam, że europejska federacja zamierza ukarać Gruzina Gaioza Nigalidzego zaledwie rokiem, maksymalnie dwoma, dyskwalifikacji. Składam w tym momencie gratulacje federacji! Pójdźmy nawet krok dalej, a co się będziemy, jak się bawić to się bawić! Może już czas zrobić listę, jaka kara się należy i za jaki doping: na przykład masz smartfon starszej generacji ze słabym procesorem - rok, masz nowy sprzęt i niezły moduł w telefonie 2- 3 lata, przyznałeś się po złapaniu - okoliczności łagodzące, idziesz w zaparte, trafiasz na kilka miesięcy dłużej w odstawkę...

 To jest jakiś koszmar: Azmajparaszwili tak to właśnie tłumaczył! Nigalidze używając szachowego programu wedle siły gry (programu) popełnił... lekki doping. Poza tym Nigalidze miał trudną sytuację finansową itd. I to do k... nędzy, mówi szef europejskiej federacji szachowej! Może szachiści powinni jakoś pomóc Nigalidzemu, nie wiem, uskładać jakąś kwotę dla niego na lepszy smartfon?


 W psychologii istnieje efekt halo. To dotyczy ludzi, ale można to rozciągnąć i na całe dyscypliny. W wielkim skrócie: w tym efekcie chodzi o to, że przy ocenie kogoś, liczy się pierwsze wrażenie. Jeśli spotykasz kogoś, liczą się pierwsze minuty spotkania. Jeśli ten ktoś wywrze na tobie pozytywne lub negatywne wrażenie, ten efekt będzie potem trudny do odkręcenia. I to można przenieść na szachy. Jeśli po incydencie z Nigalidze światowa prasa opisuje to zdarzenie - to jakie było pierwsze wrażenie związane z naszą dyscypliną u tych, którzy z tym sportem nigdy nie mieli do czynienia? Mniejsza z tym. Sportowcy takimi "wyrokami" dostają zielone światło, żeby kombinować i jest mi po prostu wstyd, że tak nasza dyscyplina się prowadzi. Jak to mawia więzienna recydywa? Rok nie wyrok, dwa lata jak za brata...
 Krew mnie zalewa i niech się coś stanie, co mnie odciągnie od myślenia o tym, co właśnie przeczytałem na: http://www.chess-news.ru/node/18919. Humor mam ołowiany, jak to niebo za oknem. Niech nikt mnie teraz nie rusza, bo mogę pogryźć.  


12 komentarzy:

  1. Zura Azmaiparashvili broni się na FB https://www.facebook.com/zura.azmaiparashvili.9/posts/10153845766732564
    Tak czy siak, społeczność szachowa sama wymierzy sprawiedliwość. i GM Nigalidze będzie musiał zmienić zawód.

    OdpowiedzUsuń
  2. Swego czasu PZSzach podobnie a nawet gorzej postąpił w tzw. sprawie Ejsmonta.
    Dwaj podejrzani zostali niby ukarani ale związek wycofał się w decydującym momencie i jedyne co pozostało to niesmak i postawa graczy i organizatorów. Nie dopuszczać do grania w turniejach takich ludzi i już. Tak zrobiono z Alwermanem tym co jako pierwszy "zasłynął" w tej dziedzinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zważ jednak, panie Anonimowy, że rzeczony Krzysztof Ejsmont od czasu afery z Rybką już nie pojawił się więcej w turniejowych salach, chociaż zawieszenie minęło wieki temu.
      Resztki honoru zachował, proszę nie wylewać tu kwasu gdzie popadnie, bo dobry blog skwaśnieje.

      Usuń
  3. Ręce opadają :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Kary za doping w szachach powinny być bardzo dotkliwe aby pokazać młodym adeptom królewskiej gry, że nie tędy droga. Za pierwszym razem powinno to być kilka lat, a za drugim dożywotnia dyskwalifikacja. Trzeba jasno postawić sprawę, doping to oszustwo, to kradzież inaczej tego nazwać się nie da i postawę szachistów korzystających z dopingu trzeba jasno skutecznie piętnować.
    Pozdrawiam, 3 kategoria.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oszustwa w szachach były i zapewne będą, ale tylko od nas zawodników i kibiców zależy czy damy im mocny odpór. Kiedyś grałem w szachy korespondencyjne, tam to teraz dopiero by się działo..... Kocham szachy jako grę która po zakończeniu pozytywnym daje satysfakcję i wiem ze "sztuczna " wygrana tej satysfakcji nie da więc po co? dla pieniędzy? Ależ to kradzież!! i jesli tak na to będziemy patrzyli, nie będzie miejsca dla oszustów /czytaj złodziei/ Pozatym coś takiego jak etyka szachisty /ba tak jak lekarza/ to bardzo ważna sprawa. Szachy powinny być dla elity moralnej i raczej są takim środowiskiem tylko trzeba dopilnować by tego nie zmienić zwłaszcza wśród dzieci !! Nigdy gdy grałem nie odszedłem od parti by coś tam podejrzeć, bo po prostu byłby wstyd i zostałaby przekroczona ważna dla psychiki granica !
    tzbych

    OdpowiedzUsuń
  6. Według mnie dopóki nie zostanie JASNO określone, że zawodnicy, którzy "wbijają" na miejsca premiowane nagrodą (mam na myśli głównie pieniężną bądź taką, którą można łatwo spieniężyć i "coś" mieć w kieszeni) są w pewien sposób "pracownikami" (pracodawcą jest organizator turnieju). I jeśli jakiś oszust (tutaj również trzeba dokładnie sprecyzować kim jest oszustw i po czym można to stwierdzić bez żadnych wątpliwości) nieuczciwą grą "wbija" na dowolne premiowane miejsce (im wyższe tym gorzej rzecz jasna), wówczas popełnia przestępstwo (lub wykroczenie - tutaj trzeba by prawników zapytać) zwane powszechnie KRADZIEŻĄ. Kradnie bowiem realną wartość (pieniądze) tego na co inni ciężką pracują (!). Jeśli organizatorzy i zawodnicy nie będą reagować na to, że inni im KRADNĄ nagrody (wypłatę!), to zielone światło dla złodziei jest zapalone.

    Co sądzicie o tym, aby oszustów szachowych (mam na myśli przede wszystkim tych, którzy używają pomocy programów szachowych w czasie partii) nazywać ZŁODZIEJAMI?! Niby różnica wydaje się kosmetyczna, ale znaczeniowo dla mnie jest tak różna jak z Ziemi do Słońca.

    Ciekawy jestem waszych komentarzy (a najbardziej Twojego Krzysztofie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tomasz! Żeby to chodziło tylko o pieniądze, które ten człowiek usiłuje ukraść (tak, to jest kradzież, uważam, a określenie "złodziej", jest adekwatne) on jednak kradnie znacznie więcej - kradnie dobre imię dyscyplinie. Nasz sport zahacza o śmieszność, gdy na przykład ktoś ogląda zdjęcia jakiegoś Hindusa, którego złapano na szachowym dopingu, a tam jakieś telefony przyklejone taśmą klejącą do nogi, w pasku jakieś kable, kabelki, mikroczipy.itd. a sam delikwent siedzi na stołku ze spuszczoną głową jak gość co go ochrona złapała w jakiejś sieciówce na próbie kradzieży. Żenujące jest oglądać coś takiego!

      Usuń
  7. Tak Krzysztofie! Nie kradnie jedynie pieniędzy, lecz także prestiż i dobre imię szachów. Niemniej moim zdaniem DOPÓKI nie zaczniemy nazywać rzeczy po imieniu (złodziej zamiast oszust) i tak długo jak będzie to niemal bezkarne, to tak długo nie ma co MARZYĆ o ochronie dobrego imienia oraz prestiżu czy też godności albo honoru.

    Media niestety będą to pokazywały (i słusznie!) co przyciąga mocno ludzi - także w kwestiach szachowych, ale tych mniej przyjemnych. Dlatego postuluję o debatę na temat oszukiwania i kradzieży (nagród, pieniędzy, prestiżu, itd.) w szachach i potem podejmowanie akcji, aby to możliwie jak najszybciej uregulować (czytaj: maksymalnie wyeliminować).

    I proponuję taki system:

    Za przyłapanie na oszukiwaniu (takim przez duże O):
    a) po raz pierwszy - skrócenie czasu o 2 minuty
    b) po raz drugi - skrócenie czasu o 4 minuty
    c) po raz trzeci - skrócenie czasu o 8 minut
    d) po raz czwarty - upomnienie słowne
    e) po raz piąty - upomnienie na forum publicznym
    f) po raz szósty - powiadomienie rodzica i trenera o nieprawidłowościach
    g) po raz tysięczny - wpisanie przegranej w ostatniej rozegranej rundzie

    W ten sposób naprawdę bardzo szybko wyeliminujemy ZŁODZIEJI! Nie wspominam o bonusach w postaci - zawodnik tej samej federacji co członek komisji AC - kara o 90% mniejsza, itp. Co o tym sądzisz? Dobre rozwiązanie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak żart... przecież wiadomo, że szachiści nie mają poczucia humoru i żartów nie odróżniają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak. Co ja tu plotę? To proponuje może jakieś wyróżnienie za szczególnie sprytny sposób podpowiadania. Przykładowo dodanie punktu w klasyfikacji ostatecznej. W końcu kreatywność jaka by nie była powinna zostać doceniona!.

      Usuń