wtorek, 28 lipca 2015

Niewiele zabrakło, by Radek Wojtaszek oraz jego ukraiński przeciwnik spędzili za szachownicą klasyczną "dniówkę"! Nasz arcymistrz w dalszym ciągu na prowadzeniu!


Klasyczną popołudniową zmianę, czy jak mawiają Ślązacy szychtę, Radek Wojtaszek oraz Pavel Eljanov, mieli szansę spędzić za szachownicą. Zabrakło kilkudziesięciu minut. Choć, słowo -"spędzić" - nie jest adekwatne. Spędzić to można weekend we dwoje, popołudnie, ewentualnie wakacje na Maderze, a tej morderczej batalii żadną miarą nie można tak określić.

 Dobre kilka lat temu, miałem momenty, gdy zdarzało mi się wciągać do rozmów o szachach ludzi, nie mających o naszej dyscyplinie zielonego pojęcia. Najbardziej irytowało mnie niedowierzanie moich interlokutorów, gdy opowiadałem z przejęciem jak ważna jest w szachach kondycja, ile energii traci profesjonalista na rozegranie partii szachów itd. Niestety, moje rewelacje natrafiały na trudny do przebicia mur sceptycyzmu. Nie raz zdarzyło mi się być wyśmianym, a ironia była w takich dyskusjach na porządku dziennym. W sumie dobrze mi tak - mogłem nie wszczynać tych debat!

 Cóż, my wiemy jak to jest. Ja również mam za sobą nieco podobnych "sesji" i wiem, że po takich eposach wstaje się od deski z oczopląsem, z pustką w głowie, ma się kłopoty w czasie rozmowy z kimś z doborem słownictwa. Wtedy radość sprawia, gdy nikt nas się nie czepia, nie zagaduje. To są straszne terminy, w jakie popada nasze ciało i umysł podczas tej wojny na wyniszczenie. I jak tu wytłumaczyć jakiemuś absolutnemu profanowi, o co tu chodzi, w czym rzecz? Taka partia to potężna intelektualna praca, a praktycznie wszystko się dzieje bez rutyny, bez zakotwiczenia. To zakotwiczenie to debiut, im dłużej zna się temat, tym więcej zachowuje się sił na potem, ale w przypadku dzisiejszego meczu Polaka z Ukraińcem, trwającego ponad 100 posunięć, debiut to był jakiś tam ułamek czasu, niewielki procent posunięć. Reszta... ile Bozia dała sił i wiedzy!

 Dziś trafiło na Radka Wojtaszka, a wczoraj, zdaje się, to Rapport testował Adamsa, czy potrafi dać mata z lekką figurą więcej i pionem, a partia trwała też ładnych parę godzin. Czy ten test na legendarnym Angliku był lekkim przegięciem ze strony Rapporta? Trudno powiedzieć. To są szachy i dopóki jest siła, by jak Zagłoba zapodać sobie tabakę do nozdrzy, można próbować, ale tak to trochę niesmacznie wyglądało, nie sądzicie? Poza tym Rapport - ciężko mi się ogląda tę jego całkowicie już zdemoralizowaną grę. Strasznie zbili tego młodego arcymistrza z Węgier i nauczkę ma jak znalazł. Jak się z tego podniesie - będą z niego ludzie - jak osiądzie gdzieś w nim ta przykra historia, zagnieździ się w jego podświadomości, może być różnie. Dziś z Navarą zagrał jakby liczył na to, że Czech się na coś złapie, że nie doliczy. Sorki, ale na tym poziomie szachiści liczą całkiem nieźle i cuda się zdarzają znacznie rzadziej.

Czy Radek Wojtaszek odrobił "lekcje z kondycji" z turnieju w Wijk aan Zee, okaże się w ciągu najbliższych dni. Jeśli chodzi o turniej w Holandii, to sam arcymistrz powiedział, że na końcówkę zabrakło mu prądu.
 Radek jest na dzielonym pierwszym miejscu i trudno się dziwić, że poddawany jest takim naciskom ze strony przeciwników. Jutro kolejna "czarna" partia, tym razem naprzeciwko Radka Wojtaszka zasiądzie Michael Adams. Trzymam mocno kciuki, aby końcówkę Radek miał udaną. Poza tym, nie wiem jak was, ale mnie strasznie nosi, gdy widzę jak gra nasz arcymistrz. Po prostu nie potrafię tego oglądać ze stoickim spokojem. Kibicuję, jak kibicują kibice piłkarscy, gadam coś do siebie, cieszę się, smucę. No, co? Jak mogę inaczej oglądać te mecze? Może wy potraficie spokojnie, ja tak nie potrafię i już. W Biel do samego końca czekają nas ogromne emocje! Jesteście gotowi na te dwie, decydujące rundy? Ja tak :).


5 komentarzy:

  1. Lubię Twój sposób pisania - pełen emocji. Jakbym czytał o pojedynku Tysona z Lewisem :-).

    A co do turnieju to widzę to tak: w 9-tej rundzie Navara wygrywa z MVL a Radek z Adamsem. Tym sposobem w ostatniej rundzie mamy prawdziwy finał między Radkiem i Navarą oczywiście wygrywa "nasz człowiek" :-).

    Po Janku wygrana Radka byłaby naprawdę czymś wspaniałym :-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Obawiam się tego spotkania z Adamsem, moim zdaniem im dłuzej bedzie trwac tym gorzej dla Radka, zmęczenie da znać. Remis wydaje się dobrym wynikiem, no chyba że wejdzie Adams w jakies dobre analizy i ulubione pozycje Radka, wtedy remisu szkoda..... Z Navarą nie bedzie łatwo, jest uskrzydlony w tym turnieju, chyba że MVL go jednak zastopuje, a napewno go na to stać. kciuki za Radkiem, ale też oby partia była widowiskowa i zjawiskowa /porażka z Navara i ten cudowny dla oka marsz króla, to malina/. ewentualna wygrana tak silnego turnieju bardzo by Radkowi się przydała dodała by motywacji a najwazniejsze wiary w swe siły, no i otwarta droga na duże turnieje. To ze Radek zagra w drużynie Baden-Baden to tez superfajna wiadomość, każde spotkania w gronie elity umacnia jego pozycję i daje nam kibicom satysfakcje ! Szkoda jednak ze Radek i JKD nie mają młodych nastepców przynajmniej teraz nie widac nikogo takiego, mnie rozczarował Darek Świerszcz tak świetnie rozpoczął karierę, a moze jednak stac go na więcej ? moze kiedyś się przełamie?
    tzbych

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzysztofie piszesz, że zawodnicy grający takie wielogodzinne sesje są poddawani "strasznym terminom, w jakie popada nasze ciało i umysł podczas tej wojny na wyniszczenie." A co powiesz o takich kibicach szachowych, którzy angażują się całym sobą w oglądanie transmisji. Jak gra JKD, Wojtaszek albo reprezentacja Polski (olimpiady, DME) to ja nie mogę usiedzieć na tyłku (za przeproszeniem), po niektórych posunięciach muszę wstać, coś zrobić, wyjść, przejść się gdzieś, ale... zaraz wracam do kompa, bo przecież coś się mogło stać? Może przeciwnik się pomylił, a może nasz zagrał coś fantastycznego, a może już przegrał, albo wygrał? O cholerka nasz traci skoczka, ale zaraz może go poświęcił, ale za co? Nie widzę (bo słabo gram), na szczęście silnik podpowiada! No dobra wyrównał, teraz nasz może zdobyć pionka, ale czy to wystarczy, ile jeszcze mu zostało czasu? I tak w kółko. Dla postronnych wyglądam trochę jak wariat (rodzino wybacz proszę :-)). Ja też jestem zmęczony po takich sesjach, ale ile satysfakcji daje obejrzenie "na żywo" fascynującej partii naszego zawodnika/czki? Tego nie wie nikt, kto nie rozumie choć trochę szachów.
    Wracając do szans naszego zawodnika: głęboko wierzę, że arcymistrz Wojtaszek sobie poradzi i wygra ten turniej. Dzisiaj z Adamsem trzeba grać czarnymi na wygraną, bo Nawara może wygrać (ale też przegrać) z MVL. Francuz nie ma nic do stracenia, po zeszłorocznym triumfie w Biel każde miejsce poniżej pierwszego będzie porażką. Dzisiejsza partia Nawara - MVL zadecyduje czy rywalem Wojtaszka do I miejsca w ostatniej rundzie będzie Czech w bezpośrednim starciu czy Maxim, który w ostatniej rundzie zmierzy się z białym z rozbitym Rapportem. Najlepszy scenariusz dla naszego gracza dzisiaj to zwycięstwo z Adamsem i remis w partii Nawara - MVL, czego Państwu i... sobie życzę :-).

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń
  4. Rapport jest już na łopatkach. Nie było co zbierać już po dwóch godzinach (Eljanow zainkasował łatwy punkt). Jutro Węgier też może przegrać (w kompromitujący sposób) z MVL, co nie ułatwia zadania naszemu arcymistrzowi.

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń
  5. No i wszystko jasne.
    MVL czarnymi wygrał z Nawarą i może powtórzyć zeszłoroczny wynik, ale... na drodze może mu stanąć Wojtaszek, który jutro zagra białymi z nieobliczalnym Nawarą.
    Jutro z całych sił kibicujemy Radkowi i... patrzymy czy Rapport jest w stanie "urwać" czarnymi połówkę Francuzowi (raczej w to wątpię, ale... dopóki piłka w grze?).
    Jak jutro może przebiegać partia naszego arcymistrza ze znajomym Czechem?
    Obojgu powinno zależeć na zwycięstwie. Wojtaszek w przypadku wygranej powinien przeskoczyć MVLa (nawet gdy ten wygra z Rapportem), bo w bezpośrednim meczu Wojtaszek wygrał mecz z MVLem, a Nawara walczy o drugie miejsce, a może i o pierwsze w przypadku porażki Francuza z Węgrem.
    Dodatkową motywacją dla naszego gracza jest zapewne chęć rewanżu za spektakularną porażkę (partia już nosi miano: Marsz króla!) z Davidem z pierwszego koła.
    Będzie się działo! Już zacieram ręce!

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń