poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Polacy poznali rywali rundy pierwszej Pucharu Świata w Baku!


Znana jest już drabinka Pucharu Świata, który za niecały miesiąc rozpocznie się w Baku, stolicy Azerbejdżanu. Zanim jednak zaproszę was na krótką, przedturniejową analizę, muszę wyrzucić z siebie inną rzecz, która gdzieś tam we mnie tkwi i nie daje mi spokoju. Mianowicie, przeczytałem niedawno na Facebooku wpis Michała Krasenkowa, dotyczący kolejnego, bardzo nieciekawego posunięcia FIDE. Chodzi o to, że światowa organizacja szachów już nie udostępnia na swojej stronie rankingów i statystyk szachistów - do tego mają wgląd tylko ci, którzy zechcą się zarejestrować. Michał Krasenkow pisze na Facebooku takie zdanie:

"It looks like the question of FIDE closing free access to rating data on its website is not interesting for chess players, journalists etc. No protests, nothing. Do you not see the damage to the promotion of chess?!"

 Ja widzę jedno, przede wszystkim. Jeśli nie zmienią się ludzie u sterów światowych szachów, czeka nas jeszcze niejedna "miła" niespodzianka z ich strony. Szans na to, że w FIDE nastanie normalność, według mnie, nie ma. Jedyną szansą, byłoby stworzenie równie silnej (A nawet silniejszej!) równoległej organizacji, pod auspicjami, której szachiści walczyliby o tytuły, nagrody, medale itd. To jest niezwykle istotne, by została zachowana ciągłość - bo rewolucja spowodowałaby, że szachiści przez bardzo długi okres czasu (trudno określić jaki), zanim sprawy wróciłyby do normy, marnowaliby swoje najlepsze lata. To dlatego zapewne w takich sprawach większość szachistów siedzi cicho, chce sobie grać, być zapraszanym, wygrywać itd. Z drugiej strony środowisko szachistów nie jest zbyt prężne, to ludzie z różnych środowisk, mający często sprzeczne interesy.

 Jest ciężko, bo za sterami szachów światowych są ludzie, którzy wywodzą się z ciemności. Nie wierzę w zakrojony na szeroką skalę bunt szachistów, którzy są dość specyficzną grupą. Kto mógłby podjąć się tej straceńczej misji? Michał Krasenkow ubolewa, że tak niewielu ludzi ta sprawa wzruszyła. O szachach światowe media mówią relatywnie mało. Po tej zmianie tematów szachowych będzie jeszcze mniej. Chciałbym powiedzieć arcymistrzowi, że mnie to wszystko leży na sercu, że mnie skręca, gdy przypominam sobie, kto nami rządzi, co to są za decydenci. U szachistów nie ma rewolucji, może to i dobrze, bo po rewolucji zawsze pozostają zgliszcza, ale, że tak niewielu walczy metodą stopniowych zmian, ewolucji, jest bardzo smutne.

A teraz już szachy w czystej postaci. Jest już drabinka kojarzeń Pucharu Świata w Baku. Analizujemy. Radek Wojtaszek zagra z Kubańczykiem Isanem Reynaldo Ortizem Suarezem, jeśli dobrze literuję i odmieniam tę wieloczłonową nazwę. Ranking Kubańczyka nie przekracza 2600 elo. Chłopak jest do przeskoczenia, no ale wiadomo, wiadomo, Puchar Świata i jego specyfika! Jeśli Radek go ogra spotka się z dobrze nam znaną perłą z Syberii, Artemiewem lub Rafaelem Laeitao z Brazylii. Jeszcze dalej, gdyby się powiodło, czekają na Wojtaszka tacy przeciwnicy jak - Gelfand, jakiś Australijczyk  Illingworth, Julio Granda Zuniga i... Fier! Tak, tak - ten sam Fier, który wysłał ostatnio naszego arcymistrza po bilety powrotne na lotnisko. Oczywiście Radek zagra z jednym z tej czwórki, pod warunkiem, że sam wytrwa na posterunku.

Robert Kempiński trafił na  Ngoc Truong Son Nguyena z Wietnamu, okolice 2650 elo. I dalej pewnie Żenia Tomaszewski, który w Mistrzostwach Rosji kosi wszystko równo z trawą w tym momencie. Dalej już nie patrzmy.

Naprzeciwko Mateusza Bartla usiądzie Igor Łysyj, Rosja, ranking 2673 elo. Potem, jakby się udało to Chińczyk Yu Yangyi - potężny gracz, potężny ranking. Dalej to, na przykład i Karjakin może być.

Trwa potężna praca analityczna, czyli szukanie dziury w całym, lub igły w stogu siana. Kto ją znajdzie, ma większe szanse być w rundzie drugiej i następnych. No to co? Zaczynacie ze mną odliczanie do Pucharu Świata?


6 komentarzy:

  1. Ze znanych mi dyscyplin sportu to chyba tylko boks ma kilka konkurujących federacji. W szachach mieliśmy już taką próbę i jakoś nie wyszło...

    OdpowiedzUsuń
  2. Co nie znaczy, że w boksie dzieje się dobrze: kilka federacji to kilku mistrzów. Poza tym każda federacja by zarobić wypuszcza pasy i paski: normalny pas, diamentowy, regular, interim (pas tymczasowy). W obecnych czasach doprowadzić do unifikacji jest niezwykle trudno - gry promotorów, wzajemne unikanie się mistrzów i miszczów...

    W MMA jest trochę lepiej - też jest kilka federacji ale jedna jest najsilniejsza i wiadomo kto jest najlepszy :-).

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, też zauważyłem, że trzeba się zarejestrować na stronie FIDE. Ale co za problem zalozyc sobie konto mailowe jan.kowalski@gmail.com i uzyc go do rejestracji na stronie FIDE? Dla mnie dziwne posuniecie FIDE. Co do alternatywy wobec FIDE, to kiedys Kasparov z bodajze Shortem (plus pewnie kilku innych profesjonalnych arcymistrzow) zalozyl PCA (stowarzyszenie profesjonalnych szachistow), nawet byly rozgrywki o tytul mistrza swiata, ale organizacja nie przetrwala. Musimy sie pogodzic ze korupcja w sporcie była jest i niestety bedzie. Chociazby ostatni skandal w FIFA, MKOL tez chyba swiete nie jest. Zerknijmy na nasze podwork: ostatnio były aresztowania (juz nie pamietam) albo w polskim zwiazku pilki siatkowej albo recznej. Najgorsze ze nie ma kto z tym walczyc (albo walka nie daje zadowalajacyh rezultatow). Traci na tym sport, traca sportowcy. Wracajac do szachow to nie podoba mi sie wiele dzialan FIDE. Chociazby oplaty za tytuły inne rzeczy (oplaty zbyt duze) Niedawno strorzono tyluł kandydat na mistrza FIDE. Kto go zdobedzie i zechce sie nim poslugiwac musi wniesc oplatę. Dla mnie to śmieszne. Ostatnio Kasparow kandydował na szefa FIDE ale niestety bez szans. Chociaz czy on jeden dałby rade uzdrowić sytuację w światowych szachach?
    Pozdrawiam, III kategoria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno Kasparov mógłby to zrobić - uzdrowić szachy światowe, wniósłby do tego sportu autentyczność, transparentność. A tak to płyniemy sobie a u sterów siedzą jakieś ciemne typki o niezbadanej proweniencji. I tak to od czasu, do czasu, nie za często, możemy sobie ponarzekać jak ta żona notorycznie bita przez męża: " Jakoś tam daję radę, wytrzymuję, dawniej mocniej bił i wytrzymywałam. W sumie to on nie jest taki zły, czasami potrafi być czuły... itd.".

      Usuń
    2. Przed internetem też była FIDE i rankingi. Wrócimy do czasów, gdy drukowano raz na jakiś czas listy rankingowe i każdy sobie studiował do woli.

      Usuń
  4. Federacja jest taka jacy są jej członkowie. Niestety w szachistach pokutuje często jeszcze mentalność z czasów komuny. To Fide powinno być dla szachistów a nie na odwrót. Ale jeśli jest bierność i przyzwolenie na takie praktyki to sytuacja tak wygląda.

    OdpowiedzUsuń