piątek, 23 października 2015

Klubowy Puchar Europy - kadrowicze testują formę przez Drużynowymi Mistrzostwami Europy!


W szachach, w odniesieniu do rankingu elo, jak najbardziej aktualne jest powiedzenie Boba Hope'a: "Ciągle jeszcze łatwo jest zostać milionerem - pod warunkiem, że było się miliarderem". Ranking w szachach jest od bardzo dawna przedmiotem kultu, choć wielu  szachistów mówi (myśląc dokładnie odwrotnie!), że "liczy się radość z gry, a ranking, aach! ten ranking, czy to ważne czy ma się 2685 elo, czy 2706 elo?". Szachiści, wierzcie, lub nie wierzcie, po każdej rozegranej partii patrzą ile zyskali, ile stracili - to przecież całe ich życie i jest im bardzo źle na duszy, gdy zaliczają rankingową katastrofę.

 Nasz najlepszy arcymistrz, Radek Wojtaszek, na "Live ratings" ma teraz 2747,5 elo i to jest wynik kosmiczny. Ten ranking wykuł na Girim, Iwańczuku i innych wielkich, znanych arcymistrzach. Mało komu dał się w "klasyku" zepchnąć z piedestału. Radek w sumie punktuje "dół", z "górą" się trzyma, gdzie się da ugryzie i jest gdzie jest, a bardzo wysoko jest. On na ten ranking gra, to jest jego poziom. Właśnie rozpoczął pojedynek z Topałowem w Klubowym Pucharze Europy, zagrano obronę sycylijską.
 Wojtaszek to nasza pierwsza deska na Islandię, gdzie za niecały miesiąc zagramy w Drużynowych Mistrzostwach Europy. Nie obawiam się startu Radka Wojtaszka, on, wracając do powiedzonka Boba Hope'a trzyma od dawna swój rankingowy kapitał i liczba zer od dłuższego czasu jest u niego na stałym poziomie. Podoba mi się jego przewidywalność - Radek poniżej pewnego pułapu nie spadnie. Odwrotnie sprawy się mają, jeśli chodzi o Mateusza Bartla - sztandarową cechą tego zawodnika jest nieprzewidywalność już nie tyle formy, co gry w każdym, poszczególnym pojedynku. Zobaczcie jakie męczarnie i katusze przeżywamy gdy gra ten zawodnik. On potrafi wstawić miniaturę zawodnikowi 2700 + i przegrać w następnej partii z mało znanym mistrzem FIDE po koszmarnej grze. Inni kadrowicze to również wielka niewiadoma. Zasadniczo poza Jankiem Dudą nie widziałem ich w wielu turniejach testujących formę przed drużynówką. Mniejsza zresztą z tym. Często w turniejach drużynowych o miejscu zespołu decyduje jego duch, team spirit, a nasi od dawna są w dobrych relacjach, dużo współpracują, pomagają sobie wzajemnie, a to buduje drużynę. Dawniej wyglądało to tak, że kadra jechała na turniej i każdy sobie rzepkę skrobał, dziś takie coś już jest nie do pomyślenia. Zresztą we współczesnych szachach coraz bardziej nabiera znaczenia praca zespołowa. Za tymi trendami nasi poszli, zacieśnili współpracę i, kto wie, może tym razem się uda? Praca zespołowa, praca zespołową, ale tu przede wszystkim chodzi o formę, bo co, jak jej nie ma? Zespół ląduje daleko, gdy dwie deski nie grają i nie ma jak zasypać tej dziury. U naszych to klasyk, trójka kosi, a jeden, dwóch odstaje i przez ich wyniki często ważą się losy dobrych miejsc. Listopad da odpowiedź na wszystkie, dręczące nas pytania.

Jest duża nadzieja, że nasze panie zawojują Islandię, gdyż jadą w bardzo mocnym składzie. Pięć mocnych punktów - powiem wam, że czekałem na ten skład, chciałem go zobaczyć w akcji. To jest chyba najsilniejsze zestawienie, jakie Polki mogą teraz zaprezentować. Odliczam dni do rozgrywek drużynowych śledząc jednocześnie Klubowy Puchar Europy. Polska drużyna jest wysoko, ale to tylko siedem rund, jedno poważniejsze potknięcie i jak to się mówi, jest "pozamiatane". Oby Ave Novy Bor sprostał zadaniu, bo wtedy czekają nas wielkie emocje!


12 komentarzy:

  1. Minimalna porażka AVE NOVY BORu z SOCARem 2.5 - 3.5 wstydu nie przynosi.
    Nasz As atutowy przegrał z Topałowem i to też żadna ujma - nie ma chyba szachisty na świecie (łącznie z Carlsenem), dla którego porażka z Bułgarem byłaby upokorzeniem. Bułgar przeżywa teraz "drugą młodość" i gra dobrze. Oczywiście nie śmiem doradzać zawodnikowi 2700+, ale czy powtarzanie w kółko tego samego wariantu sycylijki czarnymi, jako oręża przeciwko 1. e4 nie ułatwia sprawy rywalom?
    Na osłodę pozostaje nam wygrana "nieobliczalnego" Matiego z Mamedovem. Oby "jasna strona mocy" sprzyjała naszemu graczowi (a najlepiej całej ekipie) na DME na Islandii.

    PS. Kramnik 4 - 0 Reszta Świata (Nepomniachtchi, Swidler, Topałow, Ivanchuk) Jakiś kosmos!

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu się zgodzę - przeciwnicy Radka, gdy się dowiadują, że z nim grają, a sa "eczterowcami", przede wszystkim szykują się do tych struktur i przypuszczam, że ostatnie wyniki Radka w sycylu nie zadowalają. Myślę, że nasz arcymistrz będzie stopniowo odchodził od sycylijski w kierunku "caro-canna", czy czegoś podobnego i tylko czasami będzie wracał do tego "swojego" wariantu.

      Usuń
    2. Spojrzałem na jutrzejsze kojarzenia, Z "naszymi" (chyba mogę tak napisać o polsko-czesko-hinduskiej drużynie?) grają Szwajcarzy z Zurichu, a wśród nich Szyrow, a jakże na pierwszej desce!
      I pięknie: Wojtaszek - Szyrow (!)
      Mateusz Bartel zagra z legendą niemieckich szachów am. Lotharem Vogtem.

      Jeszcze lepszego rywala dostał w ostatniej rundzie Dariusz Świercz, który zagra białymi.
      Panie Darku, jak nie teraz, to kiedy? Jak nie Pan, to kto? To Pana czas! Proszę udowodnić, że brak Pana osoby w reprezentacji, to błąd.
      Warto tutaj napisać, że drużyna włoska WORLDTRADINGLAB CLUB 64 MODENA (śr. ranking 2457), której lideruje (bez porażki +2 =4 -0) nasz młody arcymistrz, ma tyle samo punktów meczowych co ekipy ze średnim rankingiem powyżej 2650 pkt., a nawet 2700+: ALKALOID (MKD)!
      Dla porządku dodam, że czarnymi zagra... Borys Gelfand.

      PS. Czy Kramnik odprawi z kwitkiem Leko (ew. Karjakina) i będzie miał 100% rezultat?!?
      Jak zakończą swój występ Chińczycy? Już na pewno na plus! Do tego momentu "grają jak z nut": Li Chao (½ 1 1 1 0 1) 4,5 z 6; Wang Yue (1 ½ 1 1 ½ 0) 4,0 z 6; Yu Yangyi (1 1 ½ 1 ½ ½) 4,5 z 6.

      Mirek Wolak
      (ależ się podekscytowałem przed ostatnią rundą :-))

      Usuń
  2. Sport zrobił się obecnie zbyt profesjonalny. Bez sensu, abyśmy kibicowali jakiemuś Nowemu Borowi (gdzie to właściwie leży?!).
    W drużynie gra 3 Czechów, z których żaden tam nie mieszka, 2 Polaków, jacyś Hindusi. Ludzi tych łączy tylko jedno - KASA.
    Gdy jakiś inny klub w przyszłym roku zaoferuje większe pieniądze, to oczywiście każdy z tych gracz zmieni klub. Ot - profesjonaliści!

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Krzysztofie - moze to jest czepianie się - ale Ave Nove Bor jest druzyną czeską a nie polską (w której gra Polak na 1-szej desce , z drugiej strony te druzyny są tak pomieszane narodowo, ze nie ma to zadnego znaczenia znaczenia z jakiego kraju są to druzyny (np. taki pół Włoch Caruana zamiast grać dla druzyny wloskiej Obiettivo gra dla druzyny z Azerbajdzanu z Socar i tak mozna dalej liczyc podobne przyklady)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałem polska w sensie, że grają tam Polacy, choć orientuję się, że skład jest międzynarodowy.

      Usuń
  4. A ja jednak kibicują drużynie w której gra aż dwóch reprezentantów Polski, bo tak lubię... na uwagę zasługuje bardzo dobra postawa Świerszcza może to nowa jakość w jego grze? A kilka punktów Wojtaszka i jedyna porażka z Topałowem /od kilku miesięcy pierwsza/ również jest pozytywem!
    tzbych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świercza nie Świerszcza - ja też kibicuję tym zespołom w którym grają Polscy. To trochę tak jak z Lewandowskim - nigdy nie interesowałbym się jak idzie Bayernowi, ale z racji, że tam mamy swojego supersnajpera, chętnie oglądam wystepy tego zespołu. Poza tym tzbych zgadzam się z tobą, że to był dobry występ Radka i Darka.

      Usuń
    2. Krzysztofie zapomniałeś o Matim?
      Mateusz Bartel zgrał na 6 desce, co nie jest jego winą :-). Przeciwników wszakże nie miał zbyt mocnych (z wyjątkiem Mamedova, którego zresztą pokonał), ale dorzucił swoje 5 punktów (+4 =2 -1 83,3%, II miejsce na VI desce) do wspólnego worka. Szkoda, że nie zagrał z Chińczykiem Yu Yangyi w meczu z ALKALOIDem - to byłby dobry sprawdzian aktualnych możliwości Matiego. Zagrał Hracek i jego porażka zadecydowała o pierwszym przegranym meczu AVE NOVY BOR. Oczywiście łatwo mi o tym pisać po fakcie i się mądrzyć :-) "co by było gdyby".
      Tak czy inaczej, życzymy sobie, żeby Mati zagrał z taką skutecznością i na takim procencie w DME 2015 na Islandii.

      Mirek Wolak

      Usuń
    3. Nie, nie zapomniałem. Po prostu partie z tym przeciwnikami, z którymi zagrał to nie jest żadna próba do badań. Mati wygrał jedną partię z równorzędnym przeciwnikiem, a reszta to byli amatorzy z krwi i kości - to nie daje nam odpowiedzi, a ni żadnych konkretnych wskazówek co się stanie na Islandii.

      Usuń
  5. Krzysztofie może wrzuciłbyś nowy temat (felieton) dot. DME 2015, żebyśmy mogli już sobie pisać i dyskutować na ten temat.

    Tutaj są składy na DME 2015: http://chess-results.com/tnr191479.aspx?lan=1&art=0&flag=30&wi=821

    U panów listę otwiera Rosja (bez Kramnika), Ukraina (bez Ponomariowa), Azerbejdżan (z... Naditchem!), dalej Anglia, Francja, Armenia, Węgry, Holandia i Polska (Wojtaszek, Gajewski, Duda, Bartel, Kempinski). Za nami Niemcy, Czesi i Norwegowie z Carlsenem.

    U Pań wystawiamy najmocniejszą ekipę: Soćko, Zawadzka, Szczepkowska-Horowska, Rajlich, Majdan-Gajewska, co ustawia naszą drużynę rankingowo na IV miejscu za Rosją, Gruzją i Ukrainą. Moim zdaniem to czwarte miejsce to znakomity punkt do ataku na wyższe (medalowe) pozycje.

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń