No, nie chciałbym się znęcać, ale to nie było dobre wejście w turniej Polaków. Przegrał Radek Wojtaszek, co nie jest dobrym sygnałem "z góry" dla reszty kadrowiczów, remis Dudy i Bartla, wygrana Gajewskiego, dała nam remis z zespołem, z którym trzeba było wygrać. Na dwóch ostatnich deskach powinny sypać się wióry, a pierwsza deska nie przegrać, ale czy jest sens mówić o tym, co nie miało miejsca? Jeśli nie wygrywamy z Austriakami to jak będą wyglądały mecze z renomowanymi drużynami? W końcu dojdzie do meczów z naprawdę silnymi "pakami" i co wtedy, jak to się wszystko potoczy? Takie pytania jakoś tak bezwiednie pojawiają się w mojej głowie. Sądzę jednak, że nie trzeba teraz do samego dna roztrząsać te zagadnienia - to były pierwsze koty za płoty. Zobaczymy dalsze mecze, będziemy mieli znacznie więcej do powiedzenia.
Podczas tego ciężkiego spotkania zmęczyłem się nieco, dobrze, że słyszę teraz polski hymn i będę mógł sobie odpocząć, oglądając mecz piłki nożnej Polska-Islandia. Kibicowanie w szachach to nie jest jednorazowy wystrzał z dubeltówki, tak jak w piłce nożnej: dwie połowy po 45 min. i do widzenia. Kibicowanie w szachach to kawałek pracy, zwłaszcza gdy mecz mojego zespołu nie jest spacerkiem i nie układa się wszystko tak, jak się zakładało.
Polki przewidywalnie i w swoim stylu - zagrały na poziomie, szybko zdominowały niżej notowane rywalki, zrobiły swoje, jak to się mawia. Jutro zagramy pewnie z mocniejszym rywalem, choć kierowanie się tylko sumą rankingów czterech przeciwniczek nie jest dobrą metodą, jeśli chodzi o ocenę poziomu trudności zbliżającego się meczu. Ranking zespołu jest tylko orientacyjną kwotą, która nic specjalnego nie mówi.
Faworyci w turnieju open wygrywają, teraz zerknąłem, w turnieju kobiet również. Na koniec chciałbym zwrócić waszą uwagę na drużynę "Legend" z Islandii, która występuje obok pierwszego zespołu. Drużyna legend z Olafssonem, Hjartarsonem, Arnasonem i Petursonem (na rezerwie Fridrik Olafsson - mam od niego autograf!) jest ozdobą tego turnieju. Dziś, co prawda, drużyna islandzkich legend przegrała z Holandią "do pół" ale na pewno będą mieli lepsze dni. Również kibicuję tym sympatycznym dżentelmenom.
Nie ma jeszcze kojarzeń, kończą się ostatnie mecze. Szukanie emocjonalnej nirwany w szachach nie jest możliwe, natomiast dla wyrównania nastrojów, bardzo mi potrzeba dwóch wygranych naszych drużyn w dniu jutrzejszym. A wy jak oceniacie start polskich zespołów?
Jeśli remis z Austrią jest tylko "wypadkiem przy pracy" to żadna sprawa, ale... na dalsze straty punktowe (chodzi mi o punkty meczowe) z przeciwnikami klasy Austriaków, nie możemy sobie pozwolić, jeśli mierzymy w medal. Popatrzyłem teraz historię DME i od 2003 roku brązowy medalista zdobywał przynajmniej 13 punktów meczowych. Do zdobycia jest maksymalnie 18 pkt. i musimy sobie zostawić rezerwę punktową na mecze z rywalami, którzy nas wyprzedzają (rankingowo), bo przecież nie da się wygrać wszystkich pozostałych meczów (choć pewnie byśmy sobie tego życzyli :-)). Teraz najważniejsze jest zapomnieć o dzisiejszym meczu i jutro z zagrać dobre szachy.
OdpowiedzUsuńPanie zagrały swoje. Jutro zapewne mecz z Gruzją... i dobrze!
Mirek Wolak
Grunt że nie przegrali.Wojtaszkiem w mojej opinii niema się co martwić, przecież to nie pierwsza taka "wtopa" w jego przypadku.Historia jego ostatnich startów pokazuje, że umie się pozbierać jak przystało profesjonalistę. Na pewno każdy ma oczekiwania w stosunku do JKD ze względu na jego ogromny potencjał jednak pamiętajmy że ma też najmniej doswiadczenia z drużyny, więc może być różnie.Podejrzewam że Gajewski będzie filarem tej drużyny.A Bartel to dla mnie zagadka.
OdpowiedzUsuńNo tej narracji, że "grunt, że nie przegrali" nie kupuję. Jeden dwa takie mecze i będzie nam już bardzo ciężko zdziałać cokolwiek, tak jak wyżej pisze Mirek Wolak, chodzi o zapas punktowy na walkę z silnymi zespołami.
OdpowiedzUsuńSzkoda że przed meczami ME nie grają hymnów narodowych....
OdpowiedzUsuńSzanse na medal mają tylko Panie a i tak niewielkie wszak konkurencja nie spi. Panownie moga zapomniec o medalu. Sa za slabi. Szkoda, ale co zrobic. Musimy sie pogodzic, ze sa silniejsi od nas. Co nie oznacza ze znowu jestesmy jakimis amatorami. Jestesmy po prostu w szerokiej, bardzo szerokiej czolowc europejskiej. I trzeba sie cieszyc tym co mamy. Pozdrawiam, III kategoria.
OdpowiedzUsuń"(...) Panownie moga zapomniec o medalu. Sa za slabi. Szkoda, ale co zrobic. Musimy sie pogodzic, ze sa silniejsi od nas.(...) I trzeba sie cieszyc tym co mamy. Pozdrawiam, III kategoria."
UsuńNie chciałem się dzisiaj wdawać w pyskówki, bo po wczorajszych wydarzeniach w Paryżu szachy schodzą na dalszy plan, ale Człowieku jak możesz tak pisać już w trakcie II rundy? Przecież Nasi w tym momencie walczą jak lwy. Duda wygrał, Gajewski ma przewagę, Bartel ciśnie, a Ty Szanowny Anonimie zamiast wspierać naszych - ciągniesz ich w dół. Tak nie można, tak się nie godzi, więcej wiary, szczególnie to wsparcie jest potrzebne w momentach, w których jest ciężko. Lider ma "wór" i spokojnie mógłby się już poddać, ale będzie grał dopóki Gaju lub Mati nie wygrają swoich partii - tak się gra w drużynie!
Mirek Wolak
Mecz z Mołdawią wygrywamy 3-1. Brawo. Porażka lidera została odrobiona z nawiązką na pozostałych deskach (to się nazywa "team spirit").
OdpowiedzUsuńU Pań porażka z Ukrainą, chyba trochę za wysoka, ale mimo wszystko lepiej, że w tej fazie mistrzostw, a nie w którejś z ostatnich rund. Jutro nasze Panie dostaną łatwiejsze rywalki i odkują się.
Mirek Wolak
To prawda Mirek, we Francji stała się okropna rzecz i bardzo trudno jest mi się skupić na szachach.III kategoria - chyba trochę przesadziłeś, mamy remis, wygraną, nie przegraliśmy meczu, o co więc chodzi? Jutro 3 runda - popatrz co się wydarzy, a nie pisz od razu takich tekstów, bardzo cię proszę.
Usuń