piątek, 13 listopada 2015

Na początek remis Polaków w meczu z Austrią i pewna wygrana Polek!


No, nie chciałbym się znęcać, ale to nie było dobre wejście w turniej Polaków. Przegrał Radek Wojtaszek, co nie jest dobrym sygnałem "z góry" dla reszty kadrowiczów, remis Dudy i Bartla, wygrana Gajewskiego, dała nam remis z zespołem, z którym trzeba było wygrać. Na dwóch ostatnich deskach powinny sypać się wióry, a pierwsza deska nie przegrać, ale czy jest sens mówić o tym, co nie miało miejsca? Jeśli nie wygrywamy z Austriakami to jak będą wyglądały mecze z renomowanymi drużynami? W końcu dojdzie do meczów z naprawdę silnymi "pakami" i co wtedy, jak to się wszystko potoczy? Takie pytania jakoś tak bezwiednie pojawiają się w mojej głowie. Sądzę jednak, że nie trzeba teraz do samego dna roztrząsać te zagadnienia - to były pierwsze koty za płoty. Zobaczymy dalsze mecze, będziemy mieli znacznie więcej do powiedzenia.

 Podczas tego ciężkiego spotkania zmęczyłem się nieco, dobrze, że słyszę teraz polski hymn i będę mógł sobie odpocząć, oglądając mecz piłki nożnej Polska-Islandia. Kibicowanie w szachach to nie jest jednorazowy wystrzał z dubeltówki, tak jak w piłce nożnej: dwie połowy po 45 min. i do widzenia. Kibicowanie w szachach to kawałek pracy, zwłaszcza gdy mecz mojego zespołu nie jest spacerkiem i nie układa się wszystko tak, jak się zakładało.

Polki przewidywalnie i w swoim stylu - zagrały na poziomie, szybko zdominowały niżej notowane rywalki, zrobiły swoje, jak to się mawia. Jutro zagramy pewnie z mocniejszym rywalem, choć kierowanie się tylko sumą rankingów czterech przeciwniczek nie jest dobrą metodą, jeśli chodzi o ocenę poziomu trudności zbliżającego się meczu. Ranking zespołu jest tylko orientacyjną kwotą, która nic specjalnego nie mówi.

Faworyci w turnieju open wygrywają, teraz zerknąłem, w turnieju kobiet również. Na koniec chciałbym zwrócić waszą uwagę na drużynę "Legend" z Islandii, która występuje obok pierwszego zespołu. Drużyna legend z Olafssonem, Hjartarsonem, Arnasonem i Petursonem (na rezerwie Fridrik Olafsson - mam od niego autograf!) jest ozdobą tego turnieju. Dziś, co prawda, drużyna islandzkich legend przegrała z Holandią "do pół" ale na pewno będą mieli lepsze dni. Również kibicuję tym  sympatycznym dżentelmenom.

Nie ma jeszcze kojarzeń, kończą się ostatnie mecze. Szukanie emocjonalnej nirwany w szachach nie jest możliwe, natomiast dla wyrównania nastrojów, bardzo mi potrzeba dwóch wygranych naszych drużyn w dniu jutrzejszym. A wy jak oceniacie start polskich zespołów?
  

8 komentarzy:

  1. Jeśli remis z Austrią jest tylko "wypadkiem przy pracy" to żadna sprawa, ale... na dalsze straty punktowe (chodzi mi o punkty meczowe) z przeciwnikami klasy Austriaków, nie możemy sobie pozwolić, jeśli mierzymy w medal. Popatrzyłem teraz historię DME i od 2003 roku brązowy medalista zdobywał przynajmniej 13 punktów meczowych. Do zdobycia jest maksymalnie 18 pkt. i musimy sobie zostawić rezerwę punktową na mecze z rywalami, którzy nas wyprzedzają (rankingowo), bo przecież nie da się wygrać wszystkich pozostałych meczów (choć pewnie byśmy sobie tego życzyli :-)). Teraz najważniejsze jest zapomnieć o dzisiejszym meczu i jutro z zagrać dobre szachy.
    Panie zagrały swoje. Jutro zapewne mecz z Gruzją... i dobrze!

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń
  2. Grunt że nie przegrali.Wojtaszkiem w mojej opinii niema się co martwić, przecież to nie pierwsza taka "wtopa" w jego przypadku.Historia jego ostatnich startów pokazuje, że umie się pozbierać jak przystało profesjonalistę. Na pewno każdy ma oczekiwania w stosunku do JKD ze względu na jego ogromny potencjał jednak pamiętajmy że ma też najmniej doswiadczenia z drużyny, więc może być różnie.Podejrzewam że Gajewski będzie filarem tej drużyny.A Bartel to dla mnie zagadka.

    OdpowiedzUsuń
  3. No tej narracji, że "grunt, że nie przegrali" nie kupuję. Jeden dwa takie mecze i będzie nam już bardzo ciężko zdziałać cokolwiek, tak jak wyżej pisze Mirek Wolak, chodzi o zapas punktowy na walkę z silnymi zespołami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda że przed meczami ME nie grają hymnów narodowych....

    OdpowiedzUsuń
  5. Szanse na medal mają tylko Panie a i tak niewielkie wszak konkurencja nie spi. Panownie moga zapomniec o medalu. Sa za slabi. Szkoda, ale co zrobic. Musimy sie pogodzic, ze sa silniejsi od nas. Co nie oznacza ze znowu jestesmy jakimis amatorami. Jestesmy po prostu w szerokiej, bardzo szerokiej czolowc europejskiej. I trzeba sie cieszyc tym co mamy. Pozdrawiam, III kategoria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "(...) Panownie moga zapomniec o medalu. Sa za slabi. Szkoda, ale co zrobic. Musimy sie pogodzic, ze sa silniejsi od nas.(...) I trzeba sie cieszyc tym co mamy. Pozdrawiam, III kategoria."
      Nie chciałem się dzisiaj wdawać w pyskówki, bo po wczorajszych wydarzeniach w Paryżu szachy schodzą na dalszy plan, ale Człowieku jak możesz tak pisać już w trakcie II rundy? Przecież Nasi w tym momencie walczą jak lwy. Duda wygrał, Gajewski ma przewagę, Bartel ciśnie, a Ty Szanowny Anonimie zamiast wspierać naszych - ciągniesz ich w dół. Tak nie można, tak się nie godzi, więcej wiary, szczególnie to wsparcie jest potrzebne w momentach, w których jest ciężko. Lider ma "wór" i spokojnie mógłby się już poddać, ale będzie grał dopóki Gaju lub Mati nie wygrają swoich partii - tak się gra w drużynie!

      Mirek Wolak

      Usuń
  6. Mecz z Mołdawią wygrywamy 3-1. Brawo. Porażka lidera została odrobiona z nawiązką na pozostałych deskach (to się nazywa "team spirit").
    U Pań porażka z Ukrainą, chyba trochę za wysoka, ale mimo wszystko lepiej, że w tej fazie mistrzostw, a nie w którejś z ostatnich rund. Jutro nasze Panie dostaną łatwiejsze rywalki i odkują się.

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Mirek, we Francji stała się okropna rzecz i bardzo trudno jest mi się skupić na szachach.III kategoria - chyba trochę przesadziłeś, mamy remis, wygraną, nie przegraliśmy meczu, o co więc chodzi? Jutro 3 runda - popatrz co się wydarzy, a nie pisz od razu takich tekstów, bardzo cię proszę.

      Usuń