wtorek, 7 czerwca 2016

W wieku 85 lat zmarł legendarny Wiktor Korcznoj...


Bardzo smutna wiadomość dotarła do mnie wczoraj. Odchodzą wielcy: w wieku 85 lat zmarł Wiktor Korcznoj, legendarny szachista, który przez całe dekady zachwycał swoją grą. Zawsze czekałem na jego występy, obowiązkowo mając ustawioną transmisję na jego mecze. Kibicowałem mu do samego końca - na mojej stronie bardzo dużo pisałem o Wiktorze Korcznoju, podając go jako przykład człowieka, który walczył nie tylko z przeciwnikami za szachownicą ale i z upływającym czasem. Ten czas był dla niego łaskawy, zważywszy na jego wiek, jeszcze całkiem niedawno ogrywał arcymistrzów czołówki światowej...

Jest więcej niż pewne, że niebawem zobaczymy piękny turniej jemu poświęcony, czekam też na piękne wydanie zbioru jego partii wraz z biografią, w ten sposób, choć nie tylko, można oddać cześć temu wielkiemu arcymistrzowi.

Jest pewne plemię w Afryce, które utrzymuje, że człowiek definitywnie odchodzi, gdy zrywa się ostatnia nitka łącząca go ze światem. Jeśli spojrzymy od tej strony na śmierć Wiktora Korcznoja, to jest pewne, że jeden z największych arcymistrzów XX wieku pozostanie z nami jeszcze na wiele lat - za sprawą swoich partii, książek, tych, które napisał, oraz tych, które o nim powstaną. Odkąd dowiedziałem się o śmierci Wiktora Korcznoja myślę o tym bez przerwy. A wiecie, że arcymistrz Korcznoj miał polskie korzenie? Przeczytajcie:


"Polska jest bliska memu sercu, bowiem mój ojciec był Polakiem. Urodził się na Ukrainie, w niewielkim Melitopolu, blisko Morza Czarnego. Cała moja rodzina zginęła w czasie blokady Leningradu w latach 1941-42. Przed wojną dobrze mówiłem po polsku" - mówił PAP Korcznoj w 2005 roku, gdy wziął udział w turnieju w Warszawie. (cytat ze strony: http://www.pap.pl/aktualnosci/news,536717,zmarl-arcymistrz-szachowy-wiktor-korcznoj.html


Wiktor Korcznoj - 1931-2016.

1 komentarz:

  1. Chyba największy wojownik w dziejach szachów, i jeden z największych graczy, którym nie było dane zasiąść na szachowym tronie.

    Jeszcze w wieku 75 lat mieścił się w pierwszej setce rankingu FIDE - osiągnięcie, do którego jak dotąd nikt nigdy się nawet nie zbliżył. A mając lat 78 został po raz ostatni mistrzem Szwajcarii.

    Ciekawe, jak potoczyłyby się losy szachowej korony, gdyby w 1978 roku wygrał pamiętny pojedynek w Manili (niewiele brakowało, a przecież miał przeciwko sobie cały sztab zmobilizowany przez sowiecki reżim do walki z dysydentem).

    R.I.P., Żelazny Wiktorze.

    Michał B.

    OdpowiedzUsuń