niedziela, 19 czerwca 2011

"Gyorgy Marx Mamorial: 16 - 27.VI.2011r. Radosław Wojtaszek z kompletem punktów po dwóch rundach!"




Wielu sympatyków talentu Radosława Wojtaszka zadaje sobie pytanie: czy można już w tym momencie zaliczyć naszego najlepszego arcymistrza do ścisłej czołówki światowych szachów, czy też jego wejście przebojem do elitarnego klubu "2700" ma czasowy charakter? Pytanie jest jak najbardziej zasadne, gdyż szachowa forma Radka Wojtaszka, któremu wszyscy kibicujemy, jest bardzo niestabilna. Zaczęło się od prestiżowego, kołowego turnieju "Tata Stell Chess", w którym Radek zrobił 50% procentowy wynik. Dodam, że był to turniej "B", który jest przepustką do wielkich szachów, ale tylko po warunkiem zajęcia pierwszego miejsca. Niestety, Radek nie sprostał temu zadaniu. Kolejnym turniejem były, zyskujące z roku na rok na znaczeniu, Mistrzostwa Polski w Szachach. Radek Wojtaszek po umiarkowanie dobrej grze, wskoczył na "pudło" ale dał się wyprzedzić, grającemu świetny turniej Mateuszowi Bartlowi oraz Pawłowi Jaraczowi. Następnie, nasz arcymistrz rozegrał najlepszy turniej w swojej karierze, zdobywając srebrny medal Mistrzostw Europy we francuskim Aix-les-Bains. Z całą pewnością jest to największy sukces sportowy Radosława Wojtaszka.
Historia najnowsza - maj. Radek Wojtaszek wziął udział w najsilniejszym turnieju kołowym w historii polskich szachów . Turniej odbył się w Lublinie, mieście, które na szachowej mapie kraju, zajmuje od pewnego czasu jedno z ważniejszych miejsc. W tych zawodach Radek zanotował straszną wpadkę: zajął przedostatnie miejsce, przy trzech przegranych i czterech remisach!

Chwila obecna. Wieści, jakie płyną z Paks (niewielkiej miejscowości położonej na Węgrzech, na południe od Budapesztu) są, jak narazie, bardzo optymistyczne.
 Spieszę donieść, że Radosław Wojtaszek, w IX Memoriale Marxa Gyorgego, po dwóch rundach z kompletem punktów dzieli pierwsze miejsce wraz z mołdawskim arcymistrzem Wiktorem Bołoganem. Obie partie rozegrał białym kolorem i w obu rozegrał ten sam debiut (gambit hetmański), wybierając tylko inny wariant. W drugiej rundzie zaprezentował fantastyczną technikę w pojedynku z węgierskim arcymistrzem Ferencem Berkesem.






Najważniejsze zawody są jednak przed Radkiem, a mianowicie Puchar Świata, który zostanie rozegrany z końcem sierpnia w Rosji, w Chanty-Mansyjsku. Mam mieszane uczucia co do dwóch spraw, z którymi chciałem się podzielić z Moimi Czytelnikami. Pierwsza z nich to moje wątpliwości, dotyczące liczby startów naszego arcymistrza. Uważam, że Radek rzucił się w wir turniejów i gra zdecydowanie za dużo (aby nóż był ostry, bardzo często go ostrz ale nieczęsto nim tnij!), przez co nie ma czasu na regenerację, a jego gra traci na świeżości. Dodam, że do całej tej długiej listy występów Radka w pierwszej połowie 2011r. trzeba dopisać jego występy w ligach, w przerwach między turniejami! Druga sprawa, to turnieje kołowe, w których Radek wypada znacznie gorzej niż w "openach". Aby w turniejach, w których znana jest wcześniej lista uczestników, wypadał bardziej przekonująco, powinien, zdecydowanie urozmaicać swoją grę. To Radek ma zaskakiwać swoich przeciwników, a nie oni jego!
Czy Radek Wojtaszek należy do szerokiej czołówki światowej? Uważam, że tak i  jego wizyta w klubie +2700 nie jest przypadkowa. Jednak na kolejny już, ostatni, niepisany tytuł "superarcymistrza", musi jeszcze zapracować. Widząc jednak jego profesjonalne podejście do szachów, uważam, że jest to tylko kwestią czasu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz