poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Młodzieżowa akademia szachowego przetrwania - rozmowa z trenerem Waldemarem Świciem!



Krzysztof Jopek: Późna pora, ledwo Pan postawił walizkę w przedpokoju, a tu nie dają spokoju, pytają. Mam nadzieję, że nie przeklnie mnie pan za to w duchu. Jak minęła podróż z Iwonicza?

Waldemar Świć: Bardzo dobrze. Dobrzy ludzie przywieźli mnie do domu.

K.J:  Wiemy, że zarówno w zeszłym roku, jak i w obecnym liga juniorów zorganizowana była w Iwoniczu. Pan uczestniczył w obu turniejach, proszę opowiedzieć jak od strony organizacyjnej wyglądały te zawody.

W.Ś: Niestety wyglądały podobnie. Zmiany były ale niewielkie. Przecież zawody odbywały się w tej samej szkole, a organizatorzy nie wzięli sobie do serca protestów jakie pisali rodzice i opiekunowie w zeszłym roku.

K.J: Rozumiem, że organizatorami byli ci sami ludzie? W związku z jakimi niedogodnościami rodzice protestowali rok temu?

W.Ś: Tak, organizatorzy byli ci sami. W zeszłym roku protestowano bo była nieprawdopodobna duchota w sali gry. Dwa "oczka" na około 250 osób, zamknięta droga ewakuacyjna, kiepskie warunki zakwaterowania w jednym z domów. I dwa wentylatory mieszające gorące powietrze.

K.J: Zmieniło się coś w tym roku?

W.Ś: Myślę, że najlepiej zrobię, jeśli pokażę dwa listy wystosowane do organizatora, to wiele wyjaśni z czym mieliśmy do czynienia w Iwoniczu.



Szanowni Państwo,
Doceniamy Państwa wysiłki lecz proszę zapewnić warunki wymiany powietrza na sali gry (krotność na godzinę) wymagane prawem budowlanym w pomieszczeniach gdzie przebywają ludzie.
Niedopuszczalne jest zamknięcie okien i uniemożliwienie wymian powietrza w ogóle (krotnośc = 0 wymian na godzine) . Pilnowanie samej temperatury to niestety za mało.
Człowiek zużywa tlen zawarty 1 m3 powietrza w ciągu 1 godziny.
Proszę sprawdzić samemu wymogi prawne: http://www.instsani.webd.pl/projwe3.htm 

Z poważaniem 

Marek Redzisz


Szanowi Państwo Organizatorzy II Liga Juniorów 2016,

Po rozmowie z Panem Jeżakiem, którego zaplanowany na czwartek przyjazd do Iwonicza w roli wizytatora niestety będzie zdecydowanie za późno, by cokolwiek poprawić w przebiegu imprezy zdecydowałem się napisać niniejsze pismo.
Zapewne zdają sobie Państwo sprawę, że dotychczasowe wszystkie rundy odbyły się z pogwałceniem przepisów sanitarnych i BHP, a dziś sytuacja osiągnęła extremum.
Runda poranna odbywała się w temperaturze powietrza przekraczającej znacznie 30 stopni a runda popołudniowa w temperaturze około 40 stopni Celsjusza.
Zawodnicy po kilku godzinach byli w stanie bliskim omdlenia a nawet był przypadek wymiotowania. Z czarnymi plamami przed oczyma i w koszulkach, które można wyżymać to nie są szachy.
Dostawienie dwóch klimatyzatorów o minimalnej mocy pozwalającej schłodzić pomieszczenie co najwyżej  15 m2 (200 razy mniejsze niż sala gimnastyczna) było działaniem nieskutecznym, o ile nawet nie pogorszyło sytuacji bo gorące powietrze wywiewane na korytarz było zaciągane z powrotem do sali gry. 
Uwagi o takich warunkach w tym samym miejscu wpłynęły do PZSZach już 2015 i dobitnie potwierdzały fakt błędnego doboru sali gry, co obciąża całkowicie organizatora i PZSzach.
Zignorowano równiez fakt, że na sali gimnastycznej o takiej powierzchni zaprojektowanej i przeznaczonej jedynie do gier zespołowych z uczestnikami do 40 osób nie jest dozwolone przebywanie jednoczesne grupy ponad 180 zawodników, 40-50 osób towarzyszących i obsługi sędziowskiej.  Zignorowano również, że zageszczenie uczestników i umeblowanie (wymiary stołów) nie pozwalają na spełnienie wymogów FIDE. 
Proszę stanowczo, i do mojej prośby, mam nadzieję, przyłączają się wszyscy CC tego maila, o podjęcie skutecznych działań zapewniających minimum komfortu i zgodność z przepisami BHP przebiegu wszystkich pozostałych do zakończenia rozgrywek rund. 
To co należy zrobić natychmiast i co może pokazać wolę organizatora na zmierzenie się z przez siebie zawinionym problemem wyboru tego miejsca to:
    1. Ograniczyć ilość osób przebywających na sali gry: 
        a/ tylko zawodnicy grający (rezerwowi brak wstępu, kończący partię po wyjściu nie maja prawa wracać na oglądanie)
        b/ tylko po 1 dodatkowym przedstawicielu na każdy klub (np. kapitan, na podstawie stosownej zawieszki na szyje)
    2. Wmusić przepływ powietrza przez salę gry - okna otwarte ile można, może wymontować tymczasowo okna , wstawione wentylatory w okna - 
    3. Przygotować salę gry na wiele godzin przed rundą - np w nocy przewietrzyć chłodnym powietrzem a nie trzymać zamknięta do ostatniej chwili przed rozpoczęciem rundy.
    4. inne działania organizatora poprawiające sytuację ...

Mam nadzieje, że w czasach gdzie w co drugiej miejscowości są ogromne, nowoczesne hale sportowe z pełną infrastrukturą i często klimatyzowane nikt ponownie w PZSZach nie będzie miał pomysłu na fundowanie juniorom rozgrywek w warunkach pozostawiających tak wiele do życzenia.

Z poważaniem
Marek Redzisz

Zdjęcie ze strony: http://powiatstargardzki.eu/index.php/aktualnosci/5318-uwaga-na-upaly.

W. Ś... Tym razem było "lepiej" bo 2 "oczka" były na 200 osób. Droga ewakuacyjna była otwarta oprócz sobót i niedziel bo ten kto miał klucze od niej nie pracował w tych dniach. Jedynie siatki chroniące przed nadmiernym słońcem były plusem.Nie ulega jednak wątpliwości, że każda służba taka jak Sanepid, nadzór budowlany czy straż pożarna spowodowałaby natychmiastowe zamkniecie imprezy. Rodzice i opiekunowie mając tą świadomość postanowili nie psuć dzieciom turnieju i zafundowali im sztukę przetrwania. W zeszłym roku warunki zostały negatywnie ocenione ale opinia ta została zignorowana przez działaczy PZSzach odpowiedzialnych za tę "działkę”. Protesty rodziców też na niewiele się zdały. Pomimo wcześniejszych sygnałów organizatorzy wykazali sie dalece idącą niefrasobliwością. Brak mi tu właściwych słów… Brak kompetencji i pogarda dla dzieci, które mogłyby spędzać wakacje w lesie lub na morzem. Pogarda dla rodziców i działaczy często przeznaczających swe urlopy na wspomaganie pasji swych pociech. I to wszystko w sytuacji, gdzie można z pewnością znaleźć lepsze warunki dla gry i odpoczynku. Mam nieodparte wrażenie, a nie byłem odosobniony w tym mniemaniu, że liczy sie tylko kasa!

K. J: W takim razie kto odpowiada za mechanizm wyboru czasu, miejsca gry wraz z całą infrastrukturą? Jak to możliwe, że dzieci muszą po raz kolejny przechodzić przez ten nie mający wiele wspólnego z szachami horror?

 W.Ś: Zainteresowanych można odesłać na stronę PZszach i niech czytają stosowne dokumenty. Wnioski też nasuwają się same. Warto dodać, że to co jest w liście do organizatorów i później w liście do PZSzach obejmuje tylko część zastrzeżeń ale czy chodzi tu o jakąż licytację? Wkrótce ukażą się w sieci zdjęcia z "hotelu”. Anonimowi, który twierdzi, że w Iwoniczu była bardzo dobra organizacja można tylko pogratulować wybujałej wyobraźni...

K. J: W sumie można pana uznać za weterana różnego rodzaju lig, turniejów juniorskich zarówno w Polsce jak i zagranicą. Czy taki poziom organizacyjny turniejów to norma, czy kompletne katastrofy są rzadkością? Jak to wygląda jeśli chodzi o turnieje rangi mistrzowskiej juniorów w szerszej perspektywie?

W. Ś:  Wszystko zależy od ludzi. Juniorzy wspominają rozgrywki w "Orlim Gnieździe" w Szczyrku przykładowo, Extra i I ligi w zeszłym roku. Można znaleźć imprezy zrobione nieomal doskonale, niestety, nie jest ich tak wiele.

K.J: Czyli ogólny poziom organizacyjny imprez juniorskich jest niski? Jakie według pana kroki trzeba przedsięwziąć, by nasza młodzież mogła skoncentrować się na grze, a nie na dotrwaniu do końca zawodów?

W. Ś: Nie twierdzę, że w ogóle jest niski. Jestem nawykły do różnych trudnych warunków. Jednak często mam wrażenie, że turnieje są robione dla organizatorów a nie dla dzieci. Z pewnością potrzeba determinacji w dawaniu sygnałów, że tak dalej być nie może.



65 komentarzy:

  1. Zwykle wrażenia po turnieju są takie, że jeśli zawodnik lub drużyna dobrze wypadnie, to organizacja, wyżywienie i sala gry były znakomite, a jeśli wypadnie słabo, to wszystko było beznadziejne. Wynik drużyny pana Waldemara był bardzo słaby, więc trzeba znaleźć wytłumaczenie. Zgodnie z przysłowiem: "Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 38 stopni na sali gry jest dyskwalifikujące.
      Nawet w prawie pracy - przewidzianym dla dorosłych jest tak, że
      "O przekroczeniu normy temperaturowej możemy mówić, kiedy przy ciężkiej pracy fizycznej w hali jest ponad 28°C, w przypadku warunków szczególnych powyżej 26°C, przy pracy biurowej – ponad 30°C. Przekroczenie dopuszczalnej temperatury nakłada na pracodawcę szereg dodatkowych obowiązków. Jest on bowiem zobligowany do zapewnienia pracownikom napoi – po przekroczeniu 25°C (przy pracy na otwartej przestrzeni) lub 28°C."

      Usuń
    2. Szanowny Panie Anonimie, członku - jakiego szanownego gremium nie wiem, ale z pewnością członku. Czy szanowny "kolega" posiadł sztukę czytania ze zrozumieniem? Może te skomplikowane stopnie Celsjusza i inne metry sześcienne mogą stanowić trudność dla wykształconych inaczej, ale zamiast rozpisywać się dalej proponuję jeszcze raz przeczytać, jak za mało to jeszcze raz i tak dalej, aż stanie się jasne, że bez względau na to czy Pan Świć osobiście czy ze swoją drużyną przegrał turniej czy go wygrał, to impreza nie powinna się odbyć, bo było to niezgodne z jakimikolwiek normami. Podziwiam odwagę organizatorów i decydentów zamieszanych w tę - właściwie aferę. W przypadku -odpukać- jakiegokolwiek wypadku zapadłyby konkretne wyroki i to nie serwowane przez Zarząd Pzszach, ale przez kompetentny sąd.
      Zastanówcie się zanim zaczniecie pisać takie bzdury.

      Usuń
    3. Moja drużyna zajęła pierwsze miejsce, a mimo to zgadzam się z p.Świciem, że warunki panujące na sali gry były tragiczne.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  2. Dzieci wróciły z lig i opowiadają jak to było w Suchedniowie. O weselach i nieprzespanych dwóch nocach wspomina mój syn. Do tego niby przyzwoity hotel tylko brudno w pokojach z pajęczynami i pająkami na ścianach. W pokoju nie było ani jednego krzesła ani stołu. Do tego lokalizacja nieciekawa, wiocha bez atrakcji a po wodę do sklepu 3 km. trzeba było chodzić ewentualnie w bufecie z odpowiednia marzą można było zakupić .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopóki głównym kryterium będzie cena, to takie Iwoniczne, czy Suchedniowy będą organizować zawody. A ciśnienie na minimalizację kosztów idzie od strony klubów. Trzeba się przyzwyczaić, że za dobre warunki trzeba płacić więcej. Szczególnie w wakacje.

      Usuń
  3. Nic dodać, nic ująć. Kto był ten wie. Moi podopieczni chcieli jak najszybciej zakończyć partię, aby tylko opuścić salę gry. Dbajmy o naszych juniorów, a także rodziców dopiero co wchodzących do środowiska szachowego. Pokażmy im szachy z lepszej strony :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedyne co można powiedzieć to rzeczywiście na sali było gorąco, ale nie 38 stopni (zdjęcie na stronie to manipulacja). Toalety były 4 na sali plus kilka w szkole więc kolejne kłamstwo.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile było stopni na sali? Toalety w szkole? Gdzie? Biegać po piętrach? W sytuacji, gdy nie wolno opuszczać bezpośredniego otoczenia sali gry? A zamkniecie drogi ewakuacyjnej to też kłamstwo?
      Poza tym coś się w Twej anonimowej mózgownicy poprzestawiało. Nie jest to przecież zdjęcie termometru z sali gry o czym informuje napis pod nim. Wystarczy czytać ze zrozumieniem.

      Usuń
  5. Temperatura w sali była mierzona wiec nie ma tu żadnej manipulacji ani kłamstwa poza anonimowymi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Owszem była, a termometr wskazywał maksymalnie 28 stopni. Czytać ze zrozumieniem to Pan powinien, bo jest napisane, że przy SALI W IWONICZU SĄ 4 TOALETY.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo jesteś odważny Anonimie.

      Usuń
    2. To jest jakaś groteska - właściwie to czego ten anonim broni? Licytuje się, że jednak był mniejszy syf, że jednak dało się przeżyć? To jakiś koszmar, właściwie to wpisuje się to w słowo "pogarda", którego trener użył w wywiadzie. Trudna do scharakteryzowania mentalność tego człowieka.

      Usuń
  7. Z marketingowego punktu widzenia klapa dla związku i odwiedzanych miejscowości.
    Cóż dodać warunki przynajmniej były równe dla wszystkich. A trenerom przed nastepna impreza radzę prowadzić zajęcia w saunie;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Niestety rozgrywanie partii z bólem głowy i "nadchodzącym" omdleniem to nic miłego, trening w saunie to ciekawy pomysł- wygrają Ci co oswoją ciepełko. Smutne , że w takich warunkach juniorzy grają...

      Usuń
  8. Z marketingowego punktu widzenia klapa dla związku i odwiedzanych miejscowości.
    Cóż dodać warunki przynajmniej były równe dla wszystkich. A trenerom przed nastepna impreza radzę prowadzić zajęcia w saunie;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Byłem opiekunem w Iwoniczu. Wcale nie było ta źle jak przedstawiacie. Biorąc pod uwagę niską cenę pobytu mieliśmy warunki adekwatne do ceny. Ogólnie oceniam poziom organizacji jako "dobry".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ten blog trafiłem przypadkiem i "podziwiam" arogancję tego "anonima", który twierdzi, ze było max 28 stopni. Proponuję, aby przeprosił za swoje kłamstwa i uwagę "poniżej" pasa o drużynie oraz przeczytał kilka dokumentów określających normy sanitarne, temperatury itd.Ja również byłem w Iwoniczu przed rokiem i teraz. Oto niektóre fakty:
      1. Pismo do PZszach zawierające negatywne opinie o warunkach gry i socjalno-bytowych podpisało kilkanaście drużyn, choć było dostępne jedynie ostatniego dnia i to nie przez cała rundę. O czymś to chyba świadczy!!! To, ze inni nie podpisali wcale nie upoważnia do wniosku, ze im się podobało.
      2. Uwagi dot. niedostosowania sali były powszechnie formułowane przed rokiem, również ze strony drużyny Pana Świcia. Swoją drogą odrobinę szacunku dla drużyny, która grała praktycznie 4 stolikami a i tak w rezultacie miała 2 zawodników na medalowych miejscach na szachownicach, z rezultatem nie odbiegającym od rozstawienia.
      3.Dwie z 4 toalet "jednooczkowych" były dla rodziców i opiekunów. Z jednego "oczka" dla dziewcząt korzystało ponad 70 zawodniczek a jednego dla chłopców ponad 110 zawodników. Norma to m.in.1 oczko dla 20 dziewcząt.
      4.Temperaturę 28 stopni wskazywał termometr wyłożony w dniu przyjazdu wizytatora PZSzach po rozpoczęciu rundy, tuż po zakończeniu opadów deszczu, gdy temperatura na zewnątrz wskazywała zaledwie 18 stopni. W poniedziałek, gdy na zewnątrz było 32-33 w cieniu i słońce intensywnie przez cały dzień nagrzewało salę gry, w sali było ok. 40 stopnia po kilkunastu minutach koszulki były wilgotne. Nic dziwnego, ze część dzieci grała "głupoty".
      4. Przez pierwsze dni klimatyzatory przenośne nie były właściwie podłączone i wydmuchiwały ubogie w tlen powietrze na korytarz, z którego było ponownie zasysane na salę.
      Rzeczywiście, organizatorzy starali się usprawniać to co mogli, nie zmienia to jednak faktu, ze w Iwoniczu centralna impreza szachowa tej skali nie powinna latem się odbyć
      Ps. Nie wiem, czy będę umiał jakoś inaczej sie podpisać niż "Anonimowy" co najprościej proponuje system. Dlatego tu podpisuje się jako "Wychowawca".

      Usuń
    2. I to jest kwintesencja a innym wiodącym anonimom życzę aby się opamiętali i spojrzeli na to pod kątem zdrowia dzieci i promocji naszej dyscypliny

      Usuń
  10. Ile jeszcze postaci przyjmiesz Anonimie? Chyba byłeś na innej imprezie. Czyli było ok tylko trochę ciepławo no ale jak cena niska. Zbiorowa sugestia czy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Waldemar bardzo dobry trener dał się wmanewrować w jakąś nagonkę, tudzież autor bloga. Proszę obiektywnie spojrzeć na temat i potem oceniać.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. A Ty anonimie jesteś tym obiektywnym? Pewnie nie grałeś i byleś tam bo jak to ujął Wraku "kto był ten wie".Wszyscy dali się wmanewrować tylko nie Ty! Było świetnie tylko trochę za ciepło ale to lipiec przecież...

      Usuń
  11. Wolę być anonimem, skoro jest taka opcja. Proszę więc mnie nie obrażać. Żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Ja wyraziłem swoją, że liga było dobrze zorganizowana, a pan wyraził swoją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kogo obchodzi opinia jakiegoś sfrustrowanego anonima? No bo jak inaczej można określić osobę, która boi się podpisać pod własną opinią?

      Usuń
    2. Człowieku nie bądź bezczelny i nie kompromituj się! To nie są jakieś przepychanki polityczne

      Usuń
    3. co za psychol mówi o dobrych warunkach na II lidze juniorów? - "Opiekun jednej z drużyn"

      Usuń
  12. "Jednak często mam wrażenie, że turnieje są robione dla organizatorów a nie dla dzieci. Z pewnością potrzeba determinacji w dawaniu sygnałów, że tak dalej być nie może." Generalnie bardzo celna uwaga. Ale nie pakowałbym wszystkich do jednego worka, ja widzę sporą różnicę między turniejami komercyjnymi i tymi z "kalendarza PZSzach czy WZSzachów". Na komercyjnych zazwyczaj organizatorowi zależy na dobrej opinii, na zadowoleniu uczestników, zależy bo za rok miałby pustki. Przy imprezach typu liga, MP czy makroregion już nie ma obawy że dawcy kasy nie przyjadą, przyjadą niezależnie co się im zaproponuje, więc po co proponować zbyt wiele wygód? Ja z Panem Świciem bardzo chętnie się zgodzę odnośnie pewnych znośnych minimów jeśli chodzi o salę gry (choć ten termometr na zdjęciu to akurat manipulacja, za dużo sugeruje i za dużo osób się na to łapie), tyle że nie wiem czy i on zgodziłby się ze mną w pewnej innej kwestii. Mianowicie, jeśli robimy pięciodniowy turniej dla młodzieży szkolnej, to wypadałoby jakoś tu szkołę uwzględnić i w tych pięciu dniach zmieścić sobotę z niedzielą, by minimalizować skutki turnieju na szkołę. Zgodzi się Pan Świć tutaj ze mną czy nie za bardzo? Czy istnieje jakieś mocne uzasadnienie by robić taki turniej od poniedziałku do piątku, uzasadnienie oczywiście w myśl "dobro uczestników dobrem nadrzędnym".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie generalizowałem postawy organizatorów ani poziomu organizacji imprez w Polsce.Napisałem przecież o tym w ostatnim komentarzu.Co do turniejów trwających 5 dni nie napisałem ani słowa więc nie wiem jak się mają do tej konkretnej sprawy.

      Usuń
    2. 1. Generalizować ciężko bo kogoś można skrzywdzić, niemniej imprezy "oficjalne" często mają to do siebie że priorytetem cena a reszta pochodną. I niestety na tych oficjalnych zazwyczaj pojawiają się problemy nieobecne na komercyjnych.
      2. Turniej "5-dniowy" do tej konkretnej sprawy ma się w zasadzie nijak, chodzi mi o zasadę (łamanie tej zasady to wspólny mianownik) którą Pan podał i z którą się absolutnie zgadzam - turniej ma być dla grających (tu akurat dla dzieci) a nie dla organizatorów. A dlaczego wsadziłem akurat taki tutaj? Bo naprawdę ja chętnie się z Panem zgodzę odnośnie Iwonicza (choć tam nie byłem), pewne minima mają być i już, inaczej jest to upokarzanie grających. Natomiast taki pięciodniowy turniej z cyklu "oficjalnych" niedługo Łódź organizuje, tu obawiam się ze już krytyki w kwestii "terminu" nie będzie, choć moim zdaniem takie ułożenie turnieju nie będzie na rękę dzieciakom.

      Usuń
    3. Aaa, jeszcze zdanie - to nie Pan, ja zrobiłem takie uogólnienie i podział komercyjne/oficjalne na podstawie własnego doświadczenia.

      Usuń
    4. Nie wiem o jaki turniej chodzi bo ,póki co nie mogę się dostać na stronę ŁZSzach

      Usuń
    5. Makroregion (w Łódzkim aż tak dużo wielodniowych turniejów się nie robi ;) ), grany 10-14 październik, od poniedziałku do piątku (no chyba że coś w kalendarzu źle czytam, rejestrację do 20stej w niedzielę możemy sobie darować, takie coś zrobione w tygodniu ze szkoła nie koliduje). Turniej z tej samej bajki co ligi, ciężko "olać" i wybrać sobie inny podobny, w innym terminie. Może mam złe podejście i czegoś nie ogarniam ale jeśli ma być "pod dzieci", to ja bym to robił tak jak komercyjne dla dzieci się robi - minimalizowałbym ilość dni które trzeba w szkole opuścić. Tu jest zrobione dokładnie odwrotnie.

      Wiec powtórzę, patologia turniejowa sporo szersza niż sauna na II lidze i wesela na wyższych ligach, co prawda nie ten kaliber co ligi ale i w rejonie gdzie chyba ma Pan sporo do powiedzenia. Choć wydaje mi się że pewna olimpiada w Solinie i tak szybko pobita nie zostanie ;) A skoro po tamtej olimpiadzie w Solinie żadne głowy nie poleciały, skoro szachiści przyjęli to na klatę, to dlaczego iść im w następnych podobnych imprezach mocno na rękę? ;)

      Nieco rozszerzę dyskusję o coś co może być przykre dla Pana choć nie będzie to osobista wycieczka pod Pana adresem. Tu (przy ligach) chwała Panu za to że temat Pan podnosi, rodzicom/opiekunom trudniej, i mniejsza siła przebicia i większe ryzyko narażenia się na złośliwości. Ale (medialnie) wyskoczył niedawno numer z Panem Matlakiem, gdzie poszły sugestie, że z jednej strony jest szefem Akademii Szachowej, a z drugiej od niego zależy kto dostanie wniosek o przyznanie stypendium sportowe, przy czym sam indywidualnie sporo dzieci trenuje i te jego są w kolejce uprzywilejowane. Ciarki po grzbiecie przechodzą mi na samą myśl, że tak faktycznie może być i że dzieje się to za przyzwoleniem innych trenerów/działaczy, szczególnie tych trenerów topowych w Polsce, choćby tych z Akademii Szachowej. Bo tym taka patologia nie mogłaby umknąć, pozostaje tylko pytanie dlaczego milczą? No chyba że ta informacja (będąca swoistą tajemnicą publiczną) jest nieprawdziwa? Temat z jednej strony skrajnie odbiegający od skandalu na ligach, z drugiej jedno i drugie pokazuje gdzie w tym "systemie" są działacze sportowi a gdzie juniorzy.

      Usuń
    6. Cóż tu może być dla mnie przykrego - też to czytam i mam ochotę powiedzieć "państwo w państwie" jednak ja, żeby ferować wyrok muszę mieć coś pewne, czarne na białym, a nie kwestie typu, że ktoś coś zasłyszał itd. To wszystko okaże się z czasem i będzie można o tym szczegółowo podyskutować. Co jest dla mnie przykre i najbardziej bije po oczach, to całkowity brak zaufania do siebie ludzi w naszym środowisku szachowym. Te wiecznie kłócące się, spierające grupy wpływów, ta niechęć władz by wyjść do ludzi, proponowac im nowe rozwiązania, ta niechęć do zmian ulepszeń. Problem opłat, bo jest to problem i to poważny - ile osób zabrało głos i kto itd. Środowisko szachistów, tych aktywnych i majacy wpływ na nasze szachy (nie mówię teraz o instruktorach, trenerach pasjonatach) jest bardzo wąskie, wszyscy się doskonale znają, są powiązani szeregiem zależności i dlatego między innym w tak wielu kwestiach jest źle. Przecież we władzach nikt nie zamierza kręcić na siebie bata, a już o przyznaniu się do jakichś błędów nie może być mowy. I jeśli ktoś na coś zwróci uwagę, czy to w formie ironicznej, czy bardziej dosadnie, jest najczęściej ignorowany. Nie wiem jaką formę musiałaby przyjąć krytyka, by ktoś na nią zareagował, odpowiedzieć, zainicjował dyskusję

      Usuń
    7. Ja do Pana Świcia akurat to adresowałem, z tekstem "może być przykre". Jest w Polsce trenerem z samego świecznika, trenerem w MASz, takie kwestie jak ścieżka przyznawania stypendiów sportowych nie mogą takim trenerom umykać. Ja temat z plotek znam od kilku lat, że jak się chce wsparcia finansowego dla zdolnego dziecka to to dobra droga. Ale tu podkreślam, ja temat znam z plotek, z "poczty pantoflowej", dopiero co temat wyskoczył publicznie, więc jakby nabrał "innego życia", ciekaw jestem reakcji góry na to.

      Usuń
    8. Od tego roku nie miałem do czynienia z Akademią czyli nie zostałem powołany do prowadzenia zajęć. To tak dla porządku. Poza tym nie wiem zbyt wiele bo to co Pan opisuje, jeśli ma miejsce nie jest raczej reklamowane. Jeśli tak jest to zapewne wkrótce się dowiemy. na II lidze byłem w zeszłym roku jak i teraz wiec mogę coś niecoś powiedzieć. Wracając do sprawy makroregionu to nie ja ustalam terminy i nikt tego ze mną nie konsultuje. Można zresztą bezpośrednio zwrócić się do prezesa Bednarka. Proszę to zrobic.

      Usuń
    9. 1. Ja wiem że nie Pan ustala terminy makroregionów, tyle że słusznie uderzył Pan w ligę a chyba nie dotknie Pan makroregionu na którym będą pewnie grały i Pana dzieci/wychowankowie. Ja oczekiwałbym konsekwencji i ruszenia też tematu na swoim podwórku, skoro zwalczamy patologie to najlepiej zaczynać od tych najbliżej ;)
      2. Co do stypendiów sportowych - tego nikt nie będzie reklamował, nikt też nie przyzna się głośno, że poszedł do Pana Matlaka na lekcje po stypendium sportowe. Prosto byłoby temat sprawdzić od tego co można banalnie ustalić. Od tego które dzieci Pan Matlak trenuje i od kiedy (choć to często też jest nieoficjalne, tu trenerzy bedą doskonale wiedzieli kto i kogo prowadzi), czy te dzieci mają stypendia sportowe i od kiedy, czy Pan Matlak jest kluczową osobą jeśli idzie o przyznawanie stypendiów. Gdyby się to potwierdziło, że istnieje ścisły związek między stypendium sportowym a opieką trenerską Pana Matlaka, to mamy skandal sporo większy niż ligi. Nie zgodzę się tylko z Panem w tej kwestii że pod latarnią aż tak ciemno, że najlepsi trenerzy w Polsce nie znają ścieżki do stypendium sportowego.

      Usuń
    10. Może Pan wierzyć albo nie ale nie interesują mnie plotki a do tej pory nic w tej sprawie nie wiedziałem. Ma Pan racje, że można zbadać kto kogo uczy itd. ale mnie to nie interesuje. Nie czuję powołania. Co do makroregionu to dziś od Pana się dowiedziałem i mogę, podobnie jak i Pan zapytać prezesa czemu i wogóle. Niech Pan to zrobi. czy obawia sie Pan "zemsty"?

      Usuń
    11. Pewna wiedza przychodzi do mnie w sposób naturalny.Nie badam tego i nie zaglądam nikomu do "garnków". Od dłuższego czasu nie mam treningów indywidualnych w ramach Akademii. Możliwe, że na skutek mechanizmu jaki został zasygnalizowany.

      Usuń
    12. Nie interesuje mnie kto, gzie i za ile.Kocham szachy, bycie trenerem i to mi wystarcza.Intrygi, plotki to nie moja specjalność.

      Usuń
  13. Czy przypadkiem Organizatorów nie wybiera Związek, jeśli tak, to uwagi tam należy kierować, to ten sam Związek w którym rejestracja nowego klubu trwa 90 dni . . . . .Karol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Związek(czyli Zarząd) nie wybiera. Wybiera niezależna komisja ofertowa. http://pzszach.pl/komisje-pzszach/komisja-ofertowa/
      Ostatnie WZD zadecydowało, że jednak prawo ostatecznego wyboru ma Zarząd. Właśnie m.in. z powodu Iwonicza.

      Usuń
  14. Proszę nie winić za wszystko PZSzach. Są czynniki obiektywne (pogoda), za organizacją stoją przecież konkretni ludzie. Czy za wszystkie błędy w kościele katolickim też winicie papieża?
    Z drugiej strony część opinii jest taka, że organizacja ligi była całkiem dobra. Komu więc wierzyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Związek wskazuje organizatora i w tym sensie jest odpowiedzialny. Zwłaszcza, gdy wskazał ponownie tego samego. Była cała procedura, komisja itd. ale jak widać procedura nie sprawdziła się bo kryterium podstawowym była cena. Wystarczyło dać cenę niższą o złotówkę i tak się też stało. Przy takim rozumowaniu okaże się, że nikt nie jest odpowiedzialny czyli wszystko jest cacy.Doprowadzimy do tego, że dzieci będą grały w byle jakich warunkach zależnych od pazerności zainteresowanych. Może też co bardziej realne nastąpić jakiś nalot odpowiednich służb, mandaty, zamkniecie imprezy i zbiorowy pozew ze strony klubów o zwrot kasy. Wszystko przed nami. Wystarczy poczekać. Ale o czym ja piszę? Przecież wszystko było ok tylko ten lipiec tali upalny...

      Usuń
    2. Tylko jakoś przez całą dyskusję, nikt pod opinią o dobrych warunkach się z nazwiska nie podpisał. To chyba jednak o czymś świadczy.

      Usuń
    3. No to jest akurat znamienne, choć statystycznie rzecz ujmując mało kto się tutaj podpisuje. Dla mnie jest to chora sytuacja, gdy w większości dorośli ludzie wstydzą się podać kim są, to tak jakby w jakimś stopniu wstydzili się swoich poglądów.

      Usuń
    4. Niezupełnie ma Pan rację z kpiną pod adresem anonimowości. Z jednej strony tak, chcesz coś publicznie powiedzieć, w jakiś sposób uderzasz (dobrze lub źle) w konkretne osoby, to podpisz się pod tym. Ale z drugiej jeśli jest sytuacja zależna, gdzie działacze sportowi mogą w niektórych sytuacjach występować "z pozycji siły" i mogą być złośliwi wobec naszych dzieci, to może niekiedy lepiej ugryźć się w język lub ruszyć temat anonimowo. Osobom w żaden sposób niezależnym od szachowych decydentów tu o wiele łatwiej, nie muszą sobie zadawać pytania "oberwie moje dziecko za mój niewyparzony jęzor czy nie oberwie?"

      Podam przykład ruszenia pewnej patologii przed laty. Kadra narodowa kwestionuje sens współpracy z trenerem Bielczykiem, piszą wniosek do PZSzach o zmianę trenera prowadzącego kadrę, podpisują się pod tym wnioskiem wszyscy kadrowicze, podpisują się znaczące nazwiska w polskich szachach. I jaka jest reakcja PZSzach? Trener jest ok, to kadrę narodową trzeba odświeżyć :))

      Usuń
    5. No tutaj też pewnie leży przyczyna, ale to obnaża kolejny mechanizm, który jest wypadkową lęku rodzica przed konsekwencjami względem dziecka ze strony osób które decydują o pewnych wyborach. Stąd i powinno się pojawić kolejne pytanie - ilu rodziców z powodu tego strachu woli się nie odzywać, nie wychylać i cierpi katusze wraz z dzieckiem. To też ciekawy temat.

      Usuń
    6. Katarzyna Szczurek2 sierpnia 2016 16:50

      Bardzo wielu Panie Krzysztofie się boi. Prawie wszyscy. Niezrozumiałe dla mnie jest to, że rodzice bardziej chronią dorosłych doprowadzających do takich chorych sytuacji niż swoje własne dzieci. Zależy im bardziej na powiedzmy to szczerze wątpliwej karierze swoich pociech niż na ich bezpieczeństwie i warunkach w jakich przebywają. Nie boją się, że ich dzieci nauczą się złych zachowań, braku szacunku do przepisów czy regulaminów czy popadną w nałogi. Rodzice boją się za to, że ich dziecko nie dostanie dofinansowania,nie dostanie się do Akademii, nie pojedzie na turniej czy zostanie zostawione przez trenera. Czyli jednym słowem bardziej dbają o swoje ambicje niż o własne dzieci. I tu jest problem. Dopóki rodzice i osoby ze środowiska nie będą reagować i głośno wyrażać swojego sprzeciwu przeciwko takim sytuacjom nic się nie zmieni. Dlatego dziękuję Panu za ten wywiad i umieszczenie go na swoim blogu a Panu Waldemarowi za odwagę, która zrobiła na mnie naprawdę duże wrażenie.

      Usuń
    7. No ambicje rodziców to jest temat rzeka, naprawdę..

      Usuń
  15. Jest lato, więc musi być ciepło. Sorry, taki klimat.

    OdpowiedzUsuń
  16. Są też fajne ośrodki, którym przyznaje się organizację imprez PZSzach np Łazy/Koszalin, czy też Poronin, gdzie od bodajże 4 lat regularnie rozgrywane są MP do lat 8 i przy okazji kilka turniejów towarzyszących. Miejsce ładne, organizacja dobra, kilka imprez dodatkowych typu symultana, zawody w trambambulę, wycieczka w góry itp. Jedyny mankament to de facto umiejscowienie - niektórzy mają tam nawet kilkanaście godzin jazdy :( No ale miejscowości nadmorskie i górskie z natury mają "dodatkowe atrakcje". Imprezy w centralnej Polsce byłyby z kolei wygodniejsze z punktu widzenia dojazdu, ale za to "co tam robić"?
    MAT

    OdpowiedzUsuń
  17. Zbigniew Nagrocki4 sierpnia 2016 09:36

    Anonim z 2 sierpnia, godz. 15:27
    [quote]Podam przykład ruszenia pewnej patologii przed laty. Kadra narodowa kwestionuje sens współpracy z trenerem Bielczykiem, piszą wniosek do PZSzach o zmianę trenera prowadzącego kadrę, podpisują się pod tym wnioskiem wszyscy kadrowicze, podpisują się znaczące nazwiska w polskich szachach. I jaka jest reakcja PZSzach? Trener jest ok, to kadrę narodową trzeba odświeżyć :))[/quote]

    Zdumiewające jest to, że anonimy dyskutują nie podając nazwiska i plotą trzy-po-trzy, bo chroni ich pseudo-anonimowość. Zacytowany przykład nie ma nic wspólnego z patologią, tylko ze zwykłą działalnością wywrotową Bartłomieja Maciei, która doprowadziła do kiepskiej sytuacji w polskich szachach.
    Kadra podpisała się pod petycją, nikt jej nie zmienił tzn. kadry),a Jacek Bielczyk został usunięty.
    Jak widać, w/w anonim sporo nauczył się na blogu Konikowskiego i wymyśla nieistniejące problemy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonim opisujący nie zna wszystkich szczegółów, które miały miejsce w Iwoniczu. Albo nie chce ich znać... Warto dodać, że na skutek awarii wody brakło wody... Nie wszystkie drużyny zostały poinformowane. Minęła noc... wody nie ma... Nastał ranek... wody nie ma... Runda się zaczyna... (dlaczego rundy nie przesunięto- nie wiem) wody nie ma... Do dyspozycji dzieci oddano urocze wiaderko do spłukiwania toalety... A organizatorów nie uświadczysz.

    OdpowiedzUsuń
  19. Odnośnie wpisu o konflikcie na linii "kadra mężczyzn - trener" można poczytać na dawnym forum pzszach.pl obecnie pod nazwą forumszachowe.pl (nie mylić z forum szachowe.pl) w temacie http://forumszachowe.pl/showthread.php/493-List-Otwarty-cz%C5%82onk%C3%B3w-Kadry-Narodowej-M%C4%99%C5%BCczyzn (List Otwarty członków Kadry Narodowej Mężczyzn, Warszawa, 14 maja 2007)

    OdpowiedzUsuń
  20. Czyli jak się o czymś mówi anonimowo, to tego nie ma wcale?

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapewne to uwaga co do krytyki wpisów anonimów. Jednak wiele szczerych wpisów mogłoby nie powstać, gdyby nie mogły być anonimowe. Ludzie boją się o swoje dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  22. To może chociaż jakieś pseudonimy aby było mniej więcej wiadomo kto i co bo nie wiadomo czy anonim jest jeden czy jest ich wielu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Czytam ten wątek i czytam i czegoś tu nie rozumiem. Czy Wy powariowaliście? To do części anonimów broniących tematu organizacji. Tam nie były spełnione normy bezpieczeństwa, higieny, o zapewnieniu warunków do prowadzenia rywalizacji sportowej nie wspomnę. Tu nie ma dyskusji czy było ciepło, zimno, mokro czy sucho. Tam mogło dojść do tragedii w razie np. zagrożenia pożarowego. Wina organizatorów jest tu bezsprzeczna. Teraz można dyskutować czy to była chciwość, czy niekompetencja czy coś jeszcze. Najgorszą moim zdaniem ignorancję wykazała komisja, która mając sygnały, że organizacja zawodów w tym miejscu pozostawia wiele do życzenia, wybrała tę lokalizacje ponownie. To szczyt niekompetencji i arogancji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dopatrywałbym się niekompetencji czy tez ignorancji.Były trzy negatywne opinie, nie licząc protestu rodziców. Była jedna pozytywna opinia członka zarządu i to przeważyło. Można się bez trudu domyśleć o co poszło

      Usuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń