wtorek, 15 maja 2012

"Kolejny remis i deficyt emocji w meczu o tytuł Mistrza Świata"



Jako komentarz do czwartej odsłony meczu o tytuł Mistrza Świata wystarczyłby dziś "screen" z pokoju komentatorskiego, gdzie GM Jan Timman wraz z prowadzącym przeglądał  w najlepsze album z reprodukcjami obrazów. Minęła już trzecia część meczu, a na dobrą sprawę jedyną partią, która przyspieszyła akcję serca kibiców, była wczorajsza "grunfeldowska" debata, często wspominana w tym nudnym z szachowego punktu widzenia dniu. Nie wiem, czy to miejsce tak działa na przeciwników? Słynna "Trietiakowka" ma w swoich bogatych zbiorach bezlik prac, które potrafią łatwo przenieść w czysto kontemplacyjne wymiary, gdzie nie istnieje pojęcie walki, ale szachy są jednak innym rodzajem sztuki. Sztuka to tylko część szachów, kibice pragnęliby widzieć ją w połączeniu z walką, sportem, którego w tym meczu poszukujemy jak zielarz rzadkich ziół.

Borys Gelfand nie skorzystał z przywileju białego koloru. Partia nie miała punktów zwrotnych, co można wyjaśnić świetnym przygotowaniem debiutowym przeciwników. Nie mam pojęcia jak dalej będzie wyglądał ten mecz. Uważam, że pojutrze znów na szachownicy pretendent ustawi obronę Grunfelda, pewnie pojawią się "wzmocnienia" i, jest jakaś szansa na to, że zobaczymy dobrą partię. Obraz meczu zmieniłaby na pewno partia rezultatywna. Wtedy mecz nabrałby wewnętrznej dynamiki, której z uwagi na bezpieczne status quo obu partnerów, jak na razie nie ma. Na ten czas w meczu o Mistrzostwo Świata cisza jak na Oceanie Spokojnym. Pogoda bezwietrzna.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz