środa, 25 lipca 2012

"Remis w drugiej partii meczu Wojtaszek - Jobava"




Dzisiejsza partia trwała dość krótko. Pozycje wynikające w strukturach Benoni mają tą specyfikę, że gra się tempo za tempo i zazwyczaj dzieje się bardzo  dużo. Było ciekawie, choć skończyło się odrobinę za wcześnie jak na mój gust: zanim orkiestra zagrała kluczowe momenty symfonii, muzycy zeszli ze sceny chowając instrumenty do futerałów.

Radek nie odrobił strat z partii pierwszej, a jutro przyjdzie mu znaleźć receptę na Jobavę mając kolor czarny. Gruzin jest wyraźnie lepiej rozegrany i wie, że jego przeciwnik nie może o sobie tego samego powiedzieć jak na ten moment. Z partii na partię Radkowi powinno iść coraz lepiej, jednak to "z partii na partię", to raptem jeszcze dwa pojedynki - niewiele czasu i niewiele gry przed nim. Odzyskiwanie pewności siebie musi więc iść w trybie przyspieszonym, wszak najważniejsze są tutaj partie klasyczne, liczone do rankingu. Rapidy będą pełne emocji i można tam sprawdzać do woli nowe warianty ale są właściwie bez większego znaczenia. Przydałaby się bardzo wygrana Radkowi w tym meczu, a przynajmniej remis wobec zbliżającej się najważniejszej imprezy drugiego półrocza - Olimpiady w Istambule. Dla bycia rozegranym napewno lepszym był Dortmund dla Mateusza Bartla (bez względu na wynik jaki tam osiągnął) niż te 4 partie dla Wojtaszka. Trzeba mieć na uwadze ile minęło od jego ostatniej "turniejowej" potyczki...

Jesteśmy świadkami bardzo ciekawego meczu (no, chyba, że ktoś uważa inaczej ;) ) Że tak to będzie wyglądać, przeczułem już przed rozpoczęciem tego spotkania. Przeciwnicy charakterami różnią się diametralnie i z takiej mieszanki pojawiają się najczęsciej smaczne dania dla kibiców. Taki szachowy "szwedzki stół". Oby jutrzejszy dzień przyniósł Polakowi wyrównanie w meczu!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz