Pierwszy turniej Radosława Wojtaszka na hinduskiej ziemi już za nami. Był to turniej o wydłużonym, jedenastorundowym dystansie, który przyniósł dość nieoczekiwanego zwycięzcę. Właściwie całe podium zostało opanowane przez niezbyt znanych szerokiej rzeszy fanów szachów, arcymistrzów. Zwyciężył "szalony" Uzbek Marat Dzhumaev (tak go nazwałem na własny użytek po jego pojedynku z naszym liderem), który uzyskał 8 pkt. z 11. Dalsze dwa miejsca zajęli gospodarze, Hindusi: Sethuraman S.P. oraz Vidit Santosh Gujrathi. Jak widać, na próżno szukać tych nazwisk na pierwszych stronach portali szachowych, czy też w silnych turniejach kołowych. To nieznani bliżej arcymistrzowie. Zresztą zobaczmy pierwszą dziesiątkę tego turnieju.
Final Ranking after 11 Rounds
Rk. | Name | sex | FED | RtgI | Pts. | TB1 | TB2 | TB3 | TB4 | Rp | n | w | we | w-we | K | rtg+/- | ||
1 | GM | Dzhumaev Marat | UZB | 2530 | 8.0 | 70.5 | 64.5 | 53.50 | 76.0 | 2708 | 11 | 8 | 5.46 | 2.54 | 10 | 25.4 | ||
2 | GM | Sethuraman S.P. | IND | 2520 | 8.0 | 66.5 | 61.5 | 51.00 | 71.5 | 2694 | 11 | 8 | 5.52 | 2.48 | 10 | 24.8 | ||
3 | IM | Vidit Santosh Gujrathi | IND | 2527 | 7.5 | 69.0 | 63.5 | 48.75 | 73.5 | 2655 | 11 | 7.5 | 5.56 | 1.94 | 10 | 19.4 | ||
4 | GM | Wojtaszek Radoslaw | POL | 2734 | 7.5 | 67.5 | 62.0 | 47.75 | 72.0 | 2641 | 11 | 7.5 | 8.58 | -1.08 | 10 | -10.8 | ||
5 | GM | Sengupta Deep | IND | 2540 | 7.5 | 67.0 | 62.0 | 46.25 | 70.5 | 2596 | 11 | 7.5 | 6.58 | 0.92 | 10 | 9.2 | ||
6 | GM | Korobov Anton | UKR | 2702 | 7.5 | 67.0 | 61.0 | 45.75 | 71.0 | 2598 | 11 | 7.5 | 8.74 | -1.24 | 10 | -12.4 | ||
7 | IM | Swapnil S. Dhopade | IND | 2438 | 7.5 | 66.5 | 61.0 | 45.75 | 70.0 | 2676 | 11 | 7.5 | 3.95 | 3.55 | 10 | 35.5 | ||
8 | GM | Ni Hua | CHN | 2660 | 7.5 | 62.0 | 57.5 | 44.25 | 65.5 | 2593 | 11 | 7.5 | 8.28 | -0.78 | 10 | -7.8 | ||
9 | GM | Ganguly Surya Shekhar | IND | 2630 | 7.5 | 62.0 | 57.0 | 43.75 | 67.0 | 2587 | 11 | 7.5 | 7.92 | -0.42 | 10 | -4.2 | ||
10 | GM | Tiviakov Sergei | NED | 2663 | 7.5 | 57.0 | 52.0 | 42.00 | 60.5 | 2546 | 11 | 7.5 | 8.85 | -1.35 | 10 | -13.5 |
Według analizy Mirka, jednego z czytelników, stracili na rankingu wszyscy bez wyjątku faworyci tego openu. Warto przytoczyć w całości jego uwagi, które mogą wskazywać na pewną zależność, jaka ma miejsce w podobnych turniejach, jeśli chodzi o konfrontacje liczących się arcymistrzów z "resztą świata". Mirek pisze:
"Radek wygrał w 23 pos. z Iordachescu (2619) w ostatniej rundzie i zajął IV miejsce z wynikiem 7.5 z 11 (+5 -1 =5) oraz stracił prawie 11 punktów rankingowych.
Przeglądając wyniki (tutaj: http://chess-results.com/tnr86641.aspx?art=1&rd=11&lan=1&turdet=YES&flag=30&css=2) zauważyłem pewną prawidłowość, otóż wszyscy rankingowi faworyci ponieśli starty rankingowe:
1. Wojtaszek -10.8
2. Korobow -12.4
3. Tiviakow -13.5
4. Gupta -24.6 (!)
5. Ni Hua -7.8
6. Ganguly -4.2
7. Iordachescu -9.2
8. Sandipan -22.7 (!)
...
Zastanawiam się czy to przypadek, czy jednak jakaś prawidłowość w tego typu otwartych turniejach z takimi przeciwnikami. Jak patrzyłem jak Radek męczył się z "zapieraczami", którzy grali przeciwko niemu "antyszachy", to mi było żal Radka. Może jednak zawodnik +2700 nie powinien grać w takich turniejach, gdzie znaczna część uczestników ma ranking niższy o 100 czy 200 punktów i ich jedynym marzeniem (od pierwszego posunięcia) jest remis?
Przy okazji, ciekawy jestem, jaki jest skład następnego turnieju Wojtaszka w New Dehli?"
Przeglądając wyniki (tutaj: http://chess-results.com/tnr86641.aspx?art=1&rd=11&lan=1&turdet=YES&flag=30&css=2) zauważyłem pewną prawidłowość, otóż wszyscy rankingowi faworyci ponieśli starty rankingowe:
1. Wojtaszek -10.8
2. Korobow -12.4
3. Tiviakow -13.5
4. Gupta -24.6 (!)
5. Ni Hua -7.8
6. Ganguly -4.2
7. Iordachescu -9.2
8. Sandipan -22.7 (!)
...
Zastanawiam się czy to przypadek, czy jednak jakaś prawidłowość w tego typu otwartych turniejach z takimi przeciwnikami. Jak patrzyłem jak Radek męczył się z "zapieraczami", którzy grali przeciwko niemu "antyszachy", to mi było żal Radka. Może jednak zawodnik +2700 nie powinien grać w takich turniejach, gdzie znaczna część uczestników ma ranking niższy o 100 czy 200 punktów i ich jedynym marzeniem (od pierwszego posunięcia) jest remis?
Przy okazji, ciekawy jestem, jaki jest skład następnego turnieju Wojtaszka w New Dehli?"
Kilka razy pisałem o tym, że również dostrzegam pewną zależność, gdy w "openach" dochodzi do konfrontacji zawodników znanych, liczących się w światowych szachach, z arcymistrzami mało znanymi. Oczywiście nie jest to jakaś reguła stała, ale o pewnej tendencji można spokojnie mówić. Otóż, gdy w turniejach typu "open" gwałtownie skraca się czas przygotowania do konkretnego przeciwnika, różnice często zacierają się. Turnieje kołowe, gdy zaproszeni arcymistrzowie mają miesiąc, dwa, na dokładne rozpracowanie swoich przeciwników mają całkiem inną specyfikę. Tutaj jest czas na wszystko, można poprosić o pomoc w analizach kilka osób, można samemu stracić wiele godzin na szukanie wzmocnień itd. W "openach" ileż można poświęcić kolejnemu przeciwnikowi? Dwie godziny, góra trzy, bo zbyt długie szukanie dziur w analizach może się odbić na świeżości podczas samego pojedynku. I tutaj zaczynają się dziać rzeczy, których byliśmy świadkami. Liderzy grają z dużym obciążeniem: remisy są złe, przegrane to już jest jakiś koszmar - trzeba po prostu wygrywać i to najlepiej jedną partię za drugą. Ale co zrobić gdy siada taki "murarz" i trzeba się bić w blisko 100 posunięciowych bataliach, co kosztuje ogromną stratę energii? Przecież na drugi dzień trzeba zachować ten tzw. "power" na kolejnego oponenta. To wszystko jest bardzo, ale to bardzo skomplikowane.
Radek kończy na miejscu czwartym (Mawia się, że to najgorsze miejsce dla sportowca, ale tak się tylko mawia. Czwarte miejsce, nie jest złe według mnie. Są gorsze miejsca ;) ) Turniej z "Doliny Róż" nasz reprezentant "przemęczył", przynajmniej takie wrażenie sprawiały jego pojedynki. Przeciwnicy Radka grali bez presji, wiedzieli, że przegrywając nic specjalnego się nie stanie. Nasz lider trafiał w swoich pojedynkach na przeciwników, którzy chętnie szli "w zaparte" i trzeba było ich przebijać. Nie zawsze to się jednak udawało. Radek Wojtaszek stracił około 11 oczek elo w tym openie, ale już niebawem będzie miał okazje odwrócić ten niekorzystny trend, gdyż zagra w New Delhi, w najsilniejszej kołówce jaka zostanie rozegrana na indyjskiej ziemi. Miejmy nadzieję, że Radek przeciwników ma już rozpracowanych oraz, że w czasie tych kilku wolnych dni zregeneruje się odpowiednio. Dobrze by się stało, by nasz reprezentant odzyskał świeżość potrzebną do gry w tak ciężkim turnieju.
Profesjonalista musi być przygotowany na każdą sytuację – także na taką, gdy rywal „odmówi współpracy” i nie będzie się wcale starał podjąć walki, tylko zaprze na remis. To przecież codzienny chleb arcymistrzów zmuszonych w openach tłuc fuszerów runda po rundzie. W Kalkucie wystąpił zresztą specjalista od tej problematyki, Tiwiakow (słabo mu poszło, ale to inna historia). Zauważcie, że on od lat jeździ po całym świecie i swój ranking zawdzięcza właśnie bardzo wyśrubowanym wynikom w takich egzotycznych openach z egzotycznymi (często słabymi) przeciwnikami, dla których jest bezlitosny.
OdpowiedzUsuńNie potrafię odpowiedzieć na pytanie o przyczyny względnie bezbarwnego występu Radka. Może nie był w formie, może ta wyprawa go zmęczyła… a może też trochę zbyt akademicko traktuje grę, szczególnie białymi często ustawiając dosyć techniczne pozycje. Ze słabszymi rywalami można przecież trochę „mieszać”!
RadekB
Radosław jest ewidentnie bez formy. Tę końcowkę w 10 rundzie to powinien jednak wygrać w normalnej dyspozycji, zwłaszcza że mógł zdecydować o doborze figur. Wynik jest lepszy niż jego obecna forma, niektórzy rywale go oszczędzili (z respektu przed rankinkiem?) :) np. Marat. W przegranej partii mam wrażenie - się nie doliczył, że hetman po szachu na c8 może zdjąć wieżę na f5 bodajże.
OdpowiedzUsuńTom.
Ja bym nie był, aż tak krytyczny wobec gry Radka, jak moi poprzednicy. Zwracam uwagę na fakt, że Radek mimo straty rankingowej, zajął w tym openie najwyższe miejsce spośród faworytów rankingowych.
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak teraz zagra w następnym turnieju w New Delhi. Tutaj ma następujących przeciwników: Anton Korobov, Evgeny Alekseev, K. Sasikiran, Abhijeet Gupta, Parimarjan Negi (źródło informacji tutaj: http://susanpolgar.blogspot.com/2012/11/aicf-aai-cup-delhi-to-host-strongest.html). Sześciu graczy będzie rywalizowało ze sobą w dwukołowym turnieju. Wydaje się, że tutaj partie powinny być bardziej bojowe i nie powinno być zapierania się za wszelką cenę.
MirekW