poniedziałek, 11 lutego 2013

"Grenke Classic, Baden-Baden 07 - 17 II 2013. Przebudzenie indyjskiego tygrysa.




Mistrz Świata Viswanatan Anand nie może się czuć pewnie w tym roku. W każdym bądź razie nie jest to dla niego czas wypoczynku i słodkiego leniuchowania, gdyż wydarzenia w światowych szachach mkną z zawrotną prędkością.  Przed Anandem pod koniec roku jedno z najważniejszych wyzwań w jego profesjonalnej karierze - obrona tytułu Mistrza Świata. Większość czytelników jest zapewne zdania, że dojdzie do pojedynku Anand - Carlsen i oczywiście ta myśl nie jest pozbawiona racjonalnych podstaw. To, co wyprawia od pewnego czasu młody arcymistrz z Norwegii, nie ma właściwie precendensu w historii szachów. Jego astronomiczny ranking, zarezerwowany do niedawna dla silnych modułów szachowych jest już w jego posiadaniu,  jedyne czego mu brakuje to tytułu Mistrza Świata. Carlsen w ostatnich turniejach miażdżył swoich rywali, ogrywając ich strategicznie, dominując zwłaszcza na styku gry środkowej i końcówki. Debiut w jego przypadku nie gra specjalnej roli. Scenariusz jego pojedynków wygląda najczęściej tak, że po kilku posunięciach Carlsen gra rzadki ruch, nie pozbawiony jednak logiki i zaczyna się normalna gra w szachy. A tutaj mamy już do czynienia z wirtuozerią Norwega i oszukiwaniem przeciwników na "niuansach", w pozycjach wydawałoby się stosunkowo prostych. Bardzo często nawet silni arcymistrzowie zadają po takich partiach (wygranych przez Norwega) pytanie, które rzucone jakby w próżnię, nie znajduje na razie odpowiedzi: "jak Carlsen mógł go ograć w tak prostym układzie? Przecież tutaj nic nie było!" Ano mógł ograć i okazuje się, że było. Przeciwnicy Magnusa nie mają sposobu na takie podejście do partii szachów - większość z nich chciałaby zarobić trochę czasu, rozgrywając warianty należące do głównych magistral debiutowych i zacząć samodzielnie myśleć w okolicach 20 posunięcia, jednak Norweg odbiera im ten komfort i nakazuje grać głową, a tą jak widać ma o kilka klas lepszą... Svieshnikov zżyma się i uważa, że Carlsena trzeba ograć w debiucie, wtedy w poźniejszym stadium partii nie będzie już tak groźny, jednak do tego momentu przeciwnicy nie nauczyli się jeszcze grać z Carlsenem - na desce staje to co jemu się podoba, czyli pozycje "klasyczne", złożone strategicznie, z minimalną przewagą przestrzeni. To na razie wystarcza. Nie sądzę jednak, że Carlsen może spać spokojnie - arcymistrzowie z czołówki światowej szybko się uczą i najprawdopodobniej na szachownicach w ich domowych laboratoriach stoi przede wszystkim "Carlsen".

Do turnieju pretendentów jeszcze miesiąc, ale ja już odczuwam w brzuchu dziwny ucisk. Turniej w Londynie będzie pod względem rankingu najsilniejszym turniejem kołowym w historii, to mówi samo za siebie: czekają nas wielkie szachy w marcu! Na stronie umieściłem ankietę (poprawioną, bo pierwsza nie wyszła mi tak jak powinna) w której możecie głosować na arcymistrza, który według was wygra te prestiżowe zawody. Choć ankieta jest anonimowa, możecie napisać w formie komentarza, dlaczego uważacie, że to właśnie ten, a nie inny arcymistrz wygra Londyn. Ja postawiłem na Vladimira Kramnika. Uważam, że Kramnik gra ostatnio bardzo silnie i mam przeczucie, że to może być jego turniej. To jest mój typ. Pamiętajcie o nim, a ja będę pamiętał o Carlsenie, bo pewnikiem większość z was na niego postawi;). Czy jeszcze ktoś może się włączyć do walki w Londynie? Trudno powiedzieć. Nie ulega wątpliwości, że każdy z uczestników, gdy będzie w doskonałej formie sportowej, może nieźle namieszać.

Dziś Anand wygrał z Naiditschem partię, która zasadniczo niewiele mi powiedziała. W tej partii Niemiec rozsypał się bez walki i specjalnych wysiłków ze strony Mistrza Świata. Generalnie jednak forma Hindusa jest o niebo lepsza, w porównaniu z tymi remisowymi, nudnymi pojedynkami, którymi raczył nas od wielu miesięcy. Wygląda na to, że Anand chce złapać optymalną formę na koniec roku, a tylko to może zabezpieczyć kibicom na całym świecie wspaniały i wyrównany pojedynek o szachową koronę. No to kto proszę państwa, zasiądzie naprzeciwko aktualnego Mistrza Świata za dziewięć miesięcy? 



8 komentarzy:

  1. Od dłuższego już czasu czytam Pana artykuły i jestem pod wrażeniem. Jeden z lepszych blogów szachowych w Polsce.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mysle, ze to jednak nie bedzie Carlsen ;-) Bedzie jakas niespodzianka wg. mnie.
    Sz. P. Anonim

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do Ananda to myślę ,że jego słabsza gra w ostatnim czasie to efekt przygotowań do obrony tytułu. Być może właśnie konkretne przygotowanie na Carlsena.Efektów swoich przygotowań nie chce ujawniać w turniejach , a jak wiadomo startować musi (mimo,że pewnie wolałby odpuścić na kilka miesięcy)ze względu na umowy.
    Do faworytów turnieju pretendentów(Carlsen i Kramnik) dodałbym Topałow. Myślę,że to może być jego wielki powrót do ścisłej czołówki

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako amator lubiący ,,przesuwać bierki,, i ktoś kto wie ile jest 2+2x2=... ;) nie wychyle się przed szereg i obstawiam skromnie 100 zł. po kursie 1.50zł na Magnusa ;)
    pozdrawiam. siaha

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym życzył sobie :-) i Carlsenowi, żeby to on został pretendentem i zmierzył się z Anandem w pojedynku o tytuł Mistrza Świata. Mielibyśmy czarno na białym wykazane, kto jest obecnie najsilniejszym graczem na naszej planecie. Zresztą już turniej kandydatów w Londynie będzie ciekawym doświadczeniem dla Magnusa. Tutaj nie będzie graczy ewidentnie słabszych, których można ograć na "siłę gry", jak w Tata Steel 2013. Zastanawiam się jaką taktykę obiorą przeciwnicy Norwega w partiach z nim? Mam nadzieję, że nie będą "suszyć" gry, tak jak np. Kramnik w ostatnim meczu z Kasparowem, który czarnymi ciągle grał "berlinkę" i wytrącił Gariemu biały kolor z ręki. Z drugiej strony zastanawiam się jak będzie grał Carlsen? Czy dalej będzie szybko uciekał w debiucie od głównych wariantów i liczył na swoją siłę gry w środkowej i końcowej fazie partii? A może Magnus ponownie zadziwi szachowy świat i np. będzie znakomicie rozgrywał główne linie w najmodniejszych otwarciach? Może boczne warianty grane przez Norwega w Tata Steel, to zasłona dymna ukrywająca prawdziwe przygotowanie debiutowe Magnusa do londyńskiego turnieju? Moim zdaniem Norwega stać na taki numer - pamiętajmy o tym, że Magnus bardzo szybko się uczy i przyswaja wiedzę w tempie niedostępnym zwykłym graczom, a ponadto... doradzał mu (a może i obecnie doradza) Garii Kasparow (!), którego przygotowanie debiutowe do meczów o MŚ zawsze stało na wysokim poziomie.
    Z pozostałych graczy turnieju kandydatów obstawiałbym Kramnika (ogromne doświadczenie!), a dalej Aroniana i Iwanczuka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasparov już Carlsenowi nie doradza. Trzymam kciuki za Carlsena, jednak będzie niezwykle ciężko. Tak jak Krzysztof uważam, że bardzo groźny będzie Kramnik. W wywiadach ujawnił, że jego zespół już od roku (sic!) przygotowuje się do tego turnieju. Radjabov, Aronian itd. A może jakiś "czarny koń"? Jak (mimo wszystko!) Gelfand w poprzednim cyklu. Bez wątpienia szachowe wydarzenie roku, na które podobnie jak Wy czekam bardzo niecierpliwie ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Tutaj http://wiadomosci.chessbrains.pl/2013/01/31/team-anand-oslabiony-nielsen-bedzie-pracowal-z-carlsenem/ znalazłem informację, że Carlsen zaangażował Petera Heine Nielsena w swoim teamie w charakterze pomocnika od debiutów. Ciekawy jestem kto, poza wyżej wymienionym Duńczykiem, pomaga Magnusowi przygotowaniach do turnieju kandydatów? "Miękkiej gry" nie będzie, skoro Kramnik przygotowuje się już od roku!
    A swoją drogą ciekawe jest w jaki sposób Carlsen pracuje nad szachami? Radek Wojtaszek nieco odsłonił kulisy przygotowań Ananda po meczu z Gelfandem. Kiedyś Kasparow, a teraz pewnie Kramnik pracuje wg klasycznej szkoły radziecko-rosyjskiej - można o niej trochę poczytać w książkach np. Dworeckiego/Jusupowa, a wcześniej Botwinnika. Generalnie chodzi o to, że wychodząc od klasyki (Steiniz, Capablanka, Aliechin, Botwinnik, Smysłow, Spaski, Fisher, Kasparow itd.) poprzez nieco bliższych nam korfeuszy szachów, dochodzimy do współczesnych szachów ciągle poszukując nowych idei i schematów, nowych środków i metod walki na szachownicy. Zgromadzenie tego kapitału przed turniejem/meczem stawowi niejako punkt wyjścia w przygotowaniach do partii z konkretnymi przeciwnikami. Zaskoczenie rywala w debiucie (a czasem nawet w grze środkowej) przygotowaną "nowinką" czy np. nowym planem gry i zmuszenie oponenta do własnej twórczości w trakcie partii stanowi kwintesencję dobrego przygotowania do partii/meczu.
    Carlsen chyba jednak tak nie podchodzi do szachów - co ma mu złe np. Swiesznikow i pewnie inni przedstawiciele szkoły klasycznej. Magnus stawia na siłę swojej praktycznej gry w środkowej i końcowej fazie partii. W turniejach mu to wychodzi znakomicie. Czy to wystarczy do zostania pokonania rywali w najsilniejszym turnieju kandydatów? A może mimo wszystko Carlsen przygotuje się także fenomenalnie debiutowo, na co zapewne także go stać? Czas pokaże!

    MirekW

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do przygotowań tzw. szkoły radzieckiej to sądzę, że jeszcze wszystkiego nie wiemy co się tam tak naprawde działo ;-)

    OdpowiedzUsuń