poniedziałek, 6 maja 2013

"Czarne chmury nad meczem o Mistrzostwo Świata w Szachach: Anand - Carlsen"




Od dłuższego czasu rośnie napięcie wokół meczu o Mistrzostwo świata w Szachach, który ma być rozegrany z końcem roku pomiędzy Magnusem Carlsenem a Viswanathanem Anandem w indyjskiej aglomeracji Chennai (dawny Madras), rodzinnym mieście aktualnego Mistrza Świata. Jest to kolejna, nie podejmę się określić, która już kolei, absurdalna decyzja FIDE, która stawia cały mecz pod wielkim znakiem zapytania. Oczywistym jest, z czym by się wiązał występ Norwega w Indiach. Opowiada o tym dość obszernie na łamach serwera http://chess-news.ru/node/11925  cytowany ostatnio przeze mnie dość często Aleksiej Drejew, który notabene, miał okazję rozegrać mecz z Anandem w Madrasie. 

Według Drejewa nawet pięciogwiazdkowe hotele nie są w stanie uchronić Europejczyka od wielu lokalnych sensacji takich jak: tamtejsze jedzenie, które może powodować kłopoty żołądkowe, mogące nawet uniemożliwić rozegranie pojedynku. Indyjski klimat, który jest niezwykle trudny do zniesienia dla przeciętnego Europejczyka, czującego się na otwartej przestrzeni jak w saunie. Wilgotność powietrza i gorąc, sięgający nawet 50 stopni Celsjusza, może skutecznie odebrać chęć nie tylko do ciężkiego, kilkutygodniowego meczu, ale i normalnej egzystencji. Z doświadczenia wiem, bo kilka razy przebywałem poniżej 28 równoleżnika i to w kilku miejscach, jak można się czuć. Dla organizmu przebywającego dłużej w takich miejscach jest to totalna dewastacja, pogrom, przedsionek piekła. Nie jeden raz, przecież nie pracując intelektualnie, a tylko włócząc się, zarządzałem kilkudniowe postoje, by powrócić do świata żywych. To mówię o sobie i o sytuacji nie mającej nic wspólnego z szachami, względnie lekkiej. Drejew nadmienia, że gdy grał z Anandem w Madrasie, w styczniu, temperatury sięgały dobrze ponad 40 st. C. Oczywiście jestem tego świadomy, że FIDE nie interesuje jakiekolwiek zrównanie szans w tym najważniejszym szachowym meczu, na który przecież czeka cały świat. Prestiż naszej dyscypliny? A co tam prestiż! Poziom absurdu tego typu niesprawiedliwych decyzji poraża mnie i wcale bym się nie zdziwił, gdyby Carlsen nie zgodził się zagrać w rodzinnym mieście Mistrza Świata. Cała ta historia, wpisuje się w dość niechlubną grę, trwającą od pierwszego meczu o Mistrzostwo Świata z tą małą różnicą, że teraz ową grę prowadzi FIDE, dawniej podobne próby faworyzowania siebie, stosowali Mistrzowie Świata na własną rękę. To  jest właściwie temat na dobrą książkę - materiału z całą pewnością by nie zabrakło. Carlsen, gdyby zdecydował się zagrać w Chennai, naraża się na bezlik komplikacji, które mogą mu uniemożliwić rozegranie meczu z pełną siłą. Występ w Indiach może się okazać dla niego zabójczy. 
Dziwi mnie, a właściwie, gdy bardziej poznaję specyfikę działania szachistów elity światowej, dziwi mnie coraz mniej, indolencja czołówki, która powinna reagować natychmiast zdecydowanym protestem w tej sprawie. Przecież IME są wstępem do Pucharu Świata, który już w prostej drodze prowadzi do kolejnej walki o najwyższy tytuł w szachach. Teraz sprawa ich bezpośrednio nie dotyczy, więc czym się tu martwić? Szkoda, że nikt nie myśli dalej. Ciekawe jak by większość z topowych szachistów zareagowała na propozycję zagrania meczu o MŚ z aktualnym Mistrzem Świata na werandzie jego rodzinnego domostwa?


7 komentarzy:

  1. Witam. Jestem mamą 7-letniego szachisty, poszukuję kontaktu do Pana Waldemara Świcia. Tego trenera polecił mi trener mojego syna. Jeśli może mi Pan pomóc, proszę o kontakt na maila bess31@wp.pl. Elwira.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już przekazałem Panu Świciowi, że Pani napisała! Odpisze na pewno!:)

      Usuń
  2. Dobre miejsce dla Ananda na pożegnanie się z tytułem mistrza świata na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czemu wpisało się 3 razy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze - FIDE swoimi decyzjami zraża ostatnio wielu ludzi.
    Co do protestów to są różne reakcje - jeśli chodzi o licencje sędziowskie to FIDE była głucha , z pomysłu licencji zawodniczych się wycofała po proteście grupy G-15 . Podejrzewam , że w przypadku meczu . Anand-Carlsen jest tylko reakcja federacji norweskiej , ale to chyba troszkę mało ?

    OdpowiedzUsuń