piątek, 10 marca 2017

Klasyka znana czy nieznana?


W oczekiwaniu na IMP w szachach, które tym razem zostaną rozegrane w Warszawie, chciałbym kontynuować na blogu kilka wątków, które od pewnego czasu rozpracowuję na czynniki pierwsze w myślach.

 Tym kibicom, którzy ostatnio nie mają w co wbić zęby, bezskutecznie szukając jakichś atrakcyjnych zdarzeń na krajowym podwórku jako preludium przed turniejem w stolicy, polecam MP juniorów do lat 16 i 18, które zostaną przeprowadzone w Ustroniu. Sporo gorzkich słów padło z moich ust w kierunku juniorów, których ostatnie występy na arenie międzynarodowej nie należały do udanych. Faktem jest, że ostatnimi czasy przywozimy znacznie mniej medali, wygląda na to, że świat nam odskoczył (sądzę, że nie niepostrzeżenie) a szanse na doszlusowanie do najlepszych nie jest rzeczą prostą.

 Warto jednak powiedzieć o miłym akcencie, czyli fenomenalnym występie Mikołaja Tomczaka w Grazu. Na openie w Grazu młody zawodnik z Polski (z tytułem FM!) po prostu ograł wszystkich, meldując się na mecie pierwszy i pozostawiając w tyle wielu rasowych, utytułowanych arcymistrzów! Przyglądałem się partiom naszego zawodnika - Mikołaj grał złożone partie, grał dojrzale, potrafił wytrzymywać naciski oraz świetnie poradził sobie z napięciem ostatnich rund. Daje to świetne perspektywy na przyszłość. Nie wiem, co Mikołaj Tomczak robił ostatnimi czasy, choć nietrudno zgadnąć, że musiał trenować, trenować, trenować w wolnych chwilach... trenować. Tylko tak można wytłumaczyć tę erupcję formy, która najprawdopodobniej znajdzie potwierdzenie w zbliżających się za kilka dni MP juniorów. Postęp w szachach to efekt wielu, wielu miesięcy siermiężnego treningu i nie ma tutaj przypadku. Dróg na skróty w szachach nie ma. Wszechstronne wykształcenie szachowe ma szansę zaistnieć gdy odbędziemy głębokie studia nad całą historią naszego sportu, gdzie jednym z ważniejszych punktów jest znajomość klasyki. Wrócę na moment do książki Gelfanda, którą studiuję. Tam partie klasyczne przeplatają się z tymi rozegranymi sprzed kilku lat, czy nawet miesięcy i okazuje się, że idee generalnie są te same, choć współcześnie gra nieco inaczej wygląda. Klasyka może juniorów nudzić, te szachy różnią się znacznie od tych współczesnych. Szachiści sto lat temu w defensywie grali twardo, jednak ogólnie rzecz ujmując nie szukali aktywnej kontrgry w krytycznych momentach i przegrywali. Nie czuli tak dynamiki, która w tamtych latach dopiero się kształtowała. Te szachy są bardziej statyczne, jednak nie sposób, po prostu nie sposób stać się klasowym graczem bez wiedzy o tamtych latach. Nie mam wątpliwości, że nie jest rzeczą możliwą wychowanie silnego gracza, którego nie interesują partie Capablanki czy Flohra, tylko pierwsza linia Komodo 8.

 Jaki jest poziom znajomości klasyki u młodego pokolenia? Nikt tego jeszcze nie sprawdził, choć byłby na to sposób.. Sposób na rozpoznanie poziomu znajomości klasyki u juniorów i juniorek jest i, według mnie, wygląda całkiem atrakcyjnie. Ostatnio wydumałem, że można by zrobić ogólnopolski konkurs wiedzy z klasyki szachowej. Byłyby tam partie bez nazwisk do odgadanięcia, kombinacje, pozycje z końcówek itd. Można to jeszcze bardziej uatrakcyjnić robiąc pojedynek zespołu seniorskiego, (na przykład kadrowiczów) z teamem juniorskim. Kto więcej wie, ile kto punktów zdobył? Ta zabawa, pożyteczna sama w sobie, dałaby nam wiele ciekawych danych. Dzięki tego typu konkursom dość łatwo się zorientować co wiedzą młodzi szachiści o klasyce, czyli o przeszłości naszego sportu. Karkołomny pomysł ominięcia klasyki w szachach wygląda jak próba zrozumienia teorii względności Einsteina bez znajomości praw Newtona. Taka metodyka nie może zaprowadzić daleko.

 Warto przyjrzeć się partiom tych mistrzostw i obiektywnie ocenić jakość gry poszczególnych zawodników. W końcu te zawody, to turniej bezpośredniego zaplecza kadry, jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało. Za lat "X", gdy obecni kadrowicze podziękują za grę dla Polski, wykruszą się, zawodnicy, którzy zagrają w Ustroniu zastąpią ich. Jak będzie wtedy wyglądała rywalizacja "pierwszego garnituru" z resztą świata? Boję się odpowiadać na te pytania.

Łukasz Jarmuła zadebiutuje w IMP w szachach w Warszawie i wypada trzymać za niego kciuki. Ciekawe czy spotka go zimny prysznic, czy uda mu się skutecznie rywalizować z czołówką?

Zachwycam się więc książką Gelfanda, a w kolejce stoi u mnie na półce jeszcze wiele, wiele książek, które muszę przestudiować. Jeśli trafię na jakąś perłę od razu dam wam znać! Na koniec moje pytanie do was - kto według was jest faworytem turnieju juniorskiego, kobiet oraz wśród seniorów? Macie już swoje typy?


26 komentarzy:

  1. Panie Krzysztofie co do klasyki , to w 100% racja. Tylko problem jest jeden. Wszyscy chcą jak najszybciej wyniki...a to się osiąga pracą przed debiutami, schematami itp, czyli przed komputerem. Nikomu nie chce się pochylać nad książkami, do tego też potrzebny trener. Druga sprawa to kwestie finansowe. Zarobki polskich szachistów są owiane tajemnicą. Pozostaje pytanie przy jakim rankingu opłacają się zawodowe szachy. Jeśli młody szachista kończy dobrą uczelnie i w ciągu 2-5 lat może zarabić od 5 do 15 tys złotych, to po co mu profesjonalne szachy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po co? Może po to, żeby robić w życiu to co się najbardziej lubi?

      Usuń
  2. "Zachwycam się więc książką Gelfanda, a w kolejce stoi u mnie na półce jeszcze wiele, wiele książek, które muszę przestudiować. Jeśli trafię na jakąś perłę od razu dam wam znać!"

    W takim razie pochwal się Krzysztofie jaki zbiór książek szachowych posiadasz. 500, 1000 czy może 2000 różnych publikacji, które czekają na to, aż je pochłoniesz? ;) :). No i może przy okazji porządkowania swoich zbiorów zechciałbyś zrobić statystykę związaną z tym ile masz danych pozycji w jakim języku? (np. po polsku 20%, po rosyjsku 65% i po angielsku 15%).

    Przy okazji podrzucę ci coś co mogło uciec twojej uwadze (chociaż wątpię). Niedawno odszedł od nas legendarny Marek Dworecki. Jego kolega (i uczeń jeśli dobrze kojarzę) Artur Jusupow opracował świetną serię książek do treningu od 1700 do 2300. To akurat seria, która dostała prestiżową nagrodę (medal) Bolesławskiego. Resztę już na pewno sam odkryjesz.

    Poniżej link i jeśli masz ochotę to napisz co o tym myślisz. Być może u nas taki pomysł by przeszedł? ;) :)...

    The Yusupov Challenge (February 27th, 2017 Jacob Aagaard)
    [krótki fragment] "I propose a reading challenge for those who wants to improve their chess, but have never really gotten around to it. The Yusupov challenge.

    Artur Yusupov has written 10 volumes in his series of training material for those starting at 1200-1800, wanting to get to 2200+. They cover more or less everything and received the first ever Boleslavsky medal from FIDE, when they started handing them out. And not without competition. Kasparov was in second place and Dvoretsky in third.

    Your goal should be to read one book per month. There are 25 chapters in each book, making it a total of 250 chapters. They take maybe 10-20 minutes to read, after which there are 12 exercises, which should take you 20-40 minutes to go through. Some of you might want to spend more time per chapter, but the point stands. You can do six of them a week and make it easily. In a year, you will have learned an immense amount about chess..."

    http://www.qualitychess.co.uk/blog/5895

    Na tę chwilę jest już 114 wypowiedzi, więc to jednak dość dużo. W ten sposób kilkunastu silnych (albo przynajmniej ambitnych) amatorów szachowych będzie miało na rok powody do pracy nad szachami. W ten sposób można więc połączyć przyjemne z pożytecznym, prawda? ;) :)

    PS. Byłoby wartościowe moim zdaniem, gdybyś zechciał napisać kilka artykułów na temat tego DLACZEGO studiowanie klasyki szachowej jest niezbędne dla tych, którzy chcą być naprawdę bardzo dobrymi szachistami (lub chociaż posiadać wysoki poziom szachowej kultury o której wielokrotnie wspominał Marek Dworecki). Przy okazji dziękuję za świetne przemyślenia okołoszachowe - uwielbiam je i podziwiam twoją rozległą wiedzę jak też duże umiejętności w zakresie niezależnego, krytycznego oraz samodzielnego myślenia, wyciągania wniosków oraz przewidywania. Widać w Tobie Krzysztofie duszę szachisty pasjonata i poszukiwacza! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio śledziłem występy 4 naszych reprezentantów. Gajewski w Petersburgu - katastrofa. Świercz w Moskwie-katastrofa, Piorun w Gibraltarze słabiutko, podobnie jak Wojtaszek Wijk aan Zee.Obserwując sukces Mikołaja Tomczaka przypomniałem sobie Arkadiusza Lanierta, który kilka lat temu jako junior zrobił normę arcymistrzowską na turnieju Auroflotu w Moskwie, a potem słuch o nim zaginął.Pracował ciężko tylko przez chwilę, a potem już mu się nie chciało ?
    pozdrawiam Konserwa

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszamy do korzystania z agregatu newsów szachowych: http://szachy.net. Serwis pokazuje najnowsze wiadomości z polskich, szachowych blogów.
    Dodaliśmy tego bloga do listy najciekawszych blogów szachowych w kraju. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam. A propo ; Tym kibicom, którzy ostatnio nie mają w co wbić zęby, bezskutecznie szukając jakichś atrakcyjnych zdarzeń na krajowym podwórku jako preludium przed turniejem w stolicy ;. Stolica to ewenement na skalę krajową , wie Pan że od 2013 roku nie organizowane są mistrzostwa Warszawy. Widocznie Mazowiecki Związek Szachowy na stałe wykreślił je z terminarzu. Nie uwierzę że z powodów finansowych czy logistycznych nie można ich zorganizować , tylko wystarczy trochę wysiłku włożyć ale widocznie niektórym po prostu się nie chce !!!.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że pewne środowiska boli nagroda Hetmana dla Pana ewentualnie brak tejże nagrody dla tego środowiska ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Swiercz gra w USA, wprawdzie nie jest to szczyt jego formy, ale zawsze można coś pokibicować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świercz na razie plus jeden.Po przykrych doświadczeniach z Moskwy gra bardzo solidnie.W tej chwili jest transmisja z przeciwnikiem o rosyjsko brzmiącym nazwisku, ale napisanym tak, że nie potrafię tego rozszyfrować- Szerebusz ? Ostatnio szukałem partii Korcznoja i przeglądarka pokazywała 0 .Okazało się, że nie potrafię napisać tego słowiańskiego nazwiska.
    pozdrawiam Konserwa

    OdpowiedzUsuń
  9. 1. Mikołaj Tomczak odniósł niewątpliwie sukce w Grazu, ale zerknijmy jak mu idzie na MPJ w Ustroniu, po5 rundach jest dopiero 11 na 35 zawodników, zważywszy że jako jedyny ma ELO >2400. Oczywiscie z oceną tego czy innego szachisty należy poczekać do końca turnieju.
    2. Ksiązki szachowe warto czytać a dokładnie mówiąc to należy je studiować. Szkoda wiec ze tak mało swiatowych dzieł szachowych jest tłumaczonych na język polski. Jest sobie wspaniałą seria ksiazek Kasparowa Moi wielcy poprzednicy, liczaca sobie chyba z 5 tomów. Po polsku wydano tylko 3 pierwsze tomy. Moze ktos z Polskiego Zwiazku Szachowego wziąłby się do pracy i pomógl/wymógł/sprawił że na polski przetłumaczono pozostałe tomy. To samo się tyczy ksiązek Marka Dworeckiego. Seria "Szkoła arcymistrzów" liczy 4 tomy, na polski przełożono tylko pierwszy tom - zrobiło to wydawnictwo Ardem i pan Bogdan Zerek. A przeciez Mark Dworecki wydał wiele wspaniałych ksiązek. Jak nasi juniorzy mają osiągać jakiekolwiek sukcesy teraz i poźniej w wieku seniorskim jak nie mają z czego się uczyć, a dobra książka szachowa, jej rzetelne przerobienie to jeden z głównych przyczyn osiągania sukcesów w zawodowych szachach. Sam czytałem chyba nawet na tym blogu, że nawet w dzisiejszych czasach w dobie poteżnych programów typu Komodo, Houdini czy Stockfish (Elo każdego z nich to prawie 3400 punktów!!!) najsilniejsi arcymistrzowie naszego globu STUDIUJĄ KSIĄŻKI SZACHOWE!!! Oczywiście korzystają zapewne także w wyżej wymienionych programów. Odpowiednie ich użycie na pewno przynosi im spore korzyści. Tak więc kończąc jeszcze raz apel do ludzi z PZSzach aby coś zrobili w sprawie wydawania książek szachowych po polsku, oraz do szachistów: kupujcie książki szachowe, studiujcie je. Wszystkim nam się to opłaci!
    Pozdrawiam, dwójka plus.

    OdpowiedzUsuń
  10. Udział aktualnego trenera kadry arc. Bartosza Soćko w finale wydaje się być dyskusyjnym precedensem. Czy np. przygotowując się do pojedynków z kadrowiczami może on nie korzystać z wszelkich informacji, które dostarczyli mu kadrowicze o swoich silnych i słabych stronach na zgrupowaniach, konsultacjach, czy w czasie turniejów w których ich prowadził - Olimpiady szachowe, ME ? Praktycznie nie jest to możliwe, a więc zachodzi konflikt, co bardziej o podłożu zachowań fair play, a co najmniej bardzo niezręczna sytuacja. Swoim występem Bartosz Soćko będzie miał wpływ na końcowe wyniki, które w myśl regulaminu decydują o powołaniach na ME, do kadry i inne ważne decyzje sportowo- organizacyjne.A jeśli sam zakwalifikuje się do indywidualnych ME, to co wtedy- zrezygnuje z występu ? Finały MP seniorów są najlepszym poligonem na którym można dodatkowo poznać, przyjrzeć się niuansom gry finalistów, co powinno być priorytetem trenera kadry, ale miałoby to sens, tylko wtedy, gdyby sam z nimi nie rywalizował. Tak na marginesie przez lata, obowiązywała zasada i odpowiedni przepis w regulaminach zamkniętych finałów MP seniorów, że zawodnicy z jednego klubu muszą się spotkać ze sobą w pierwszej połowie turnieju.Przeprowadzano specjalne losowanie numerów startowych ( zresztą ten sam przepis obowiązywał w rozgrywkach drużynowych MP). Była to prosta, zdrowa zasada, która nikomu nie przeszkadzała, a eliminowała z góry wszelkie, nawet niekoniecznie sensowne niedomówienia.Ten przepis chyba zachowany został np. w turnieju eliminacyjnym pretendentów do gry z mistrzem świata.

    OdpowiedzUsuń
  11. Książki szachowe , szczególnie takie jak autorstwa Kasparowa są coraz to rzadziej czytane i po prostu nie opłaca się ich wydawać.Co miałby w tej sprawie zrobić PZSzach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PZSzach mógłby sfinansować wydawnictwo na zasadach non-profit. Wydawcy na pewno wiedzą ile kosztuje książka na której nikt, ale dosłownie nikt nie zarabia. Poza samym Kasparowem ma się rozumieć. Sprzedaż wysyłkowa i na turniejach przez pracowników w ramach etatów PZSzach. Ale oni tego nie zrobią, bo oni palcem nie kiwną jak się z tego kasy nie da wyciągnąć dla siebie...

      Usuń
  12. Oj boli, boli! Wciąż powracają do tego tematu, szczególnie Sylwia Konikowska pod rozlicznymi postaciami ( Adamek, Obi itd.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się dziwię, że osoba o tak wielkim przygotowaniu teoretycznym sięgającym kilkunastu posunięć w każdym debiucie nie bije tych naszych (podobno) niedouczonych szachistów przy desce szachowej. Co chwilę dostajemy przykłady przegranych partii przez słabo rozegrany debiut, więc podejrzewam, że autor setek książek kładący w swej krucjacie przeciwko środowisku szachowemu nacisk głównie na przygotowanie debiutowe, w mig obnażyłby słabość przeciwnika w praktycznej grze turniejowej. (teraz możecie skopiować ten komentarz do siebie odpowiedzieć na niego pod przeróżnymi postaciami :-). )

      Usuń
    2. Bo fakty są takie, że bez doskonałego przygotowanie debiutowego nie da się stać silnym arcymistrzem i pretendować do elity. Przepraszam, ale tutaj nie ma żadnej pomyłki - dobrze postawiony reprertuar debiutowy to kluczowa sprawa. Inna rzecz to świadomość, że w obecnej dobie każdy marzy żeby wyjść z tego debiutu z "lekkim plusem" jak to się mówi i potem nie ma tak, że zawodnik sobie poradzi. Nie w tych czasach. Potem wychodzi zrozumienie szachów, siła gry. Tylko studia nad całą partią szachów dają, według mnie, możliwość zaistnienia w tym sporcie.

      Usuń
    3. Otóż to. Jednego dnia D. Świerszcz wygrywa partię bo po dobrze rozegranym debiucie cisnął do samego końca. Drugiego dnia remisuje partię bo roztrwonił przewagę po słabej końcówce. Po świetnym debiucie i słabej końcówce meczu raczej się nie wygra. W pierwszym meczu Bundesligi JK Duda wydawało się przez większą część meczu był pod presją ale przeciwnik zrobił błąd w końcówce i to Polak wygrał mecz.

      Usuń
  13. Zakonczyły się Mistrzostwa Polski Juniorów do lat 16 oraz 18. Mistrz Fide, Mikołaj Tomczyk zwycięzca z Grazu, zajął odległe 14 miejsce w grupie do lat 18. W grupach do lat 18, mamy wielu FM i kandydatów - pozwala to miec nadzieje ze rosną nam godni następcy Wojtaszka, Dudy, Soćko czy Rajlich. W kazdej z 4 grup (dwie do lat 16 i dwie do 18) grało około 30 szachistów i szachistek. Były jakieś ograniczenia? eliminacje? Czy po prostu tylko tylu się juniorów zgłosiło?
    Ciekawe ilu powyższych juniorów studiuje książki z partiami Alechina Botwinnika czy Karpowa? Jak myślicie?

    OdpowiedzUsuń
  14. Poza tym J.K ma swoje lata więc nie ma co wymagać od niego sprawności w grze praktycznej. Tyle, ze nie widzi on innych przyczyn jak debiut. To się powtarza do znudzenia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie sądzę aby ktoś z juniorów studiował partie Alechina, Rubinsteina itd. Chyba, że pod przymusem

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie lepiej juniorzy uczą się języków obcych. Nawet jeśli nie wyjdzie im z szachami to język zawsze się przyda...

    OdpowiedzUsuń
  17. Katarzyna Szczurek21 marca 2017 10:48

    Są tacy juniorzy, którzy sami z własnej woli i dla przyjemności partie Wielkich Mistrzów oglądają. Tylko co z tego, jeśli nie grają w turniejach klasycznych, już nie mówię o dobrych tylko jakichkolwiek z powodu braku kasy. Nie każdy rodzic ma kieszenie bez dna a kluby wspomagające swoich zawodników w startach należą do wielkiej rzadkości.

    OdpowiedzUsuń