wtorek, 9 lipca 2013

"O finansach, kryzysie, problemach klubów szachowych oraz zbliżających się Międzynarodowych Mistrzostwach Krakowa, specjalnie dla "Psychologii i Szachów" IM Dariusz Mikrut"





Krzysztof Jopek: Zapewne nie jest ci obcy wywiad, który przeprowadziłem na łamach 2 (34) 2013r. "Mata" z Adamem Krawcem, prezesem klubu "Szarotka", w którym dał zarys najważniejszych problemów z jakimi borykają się kluby z małych miejscowości. TS Wisła Kraków zmaga się z podobnymi problemami, czy główne akcenty rozkładają się nieco inaczej?



Dariusz Mikrut: Pan Krawiec poruszył głębszy problem – pieniądze, a właściwie ich brak. Szachy nie są sportem, który można sprzedać w mediach, a nazwy takie jak "Szarotka" Wadowice Górne nie mówią nikomu nic. Z tego powodu staraliśmy się razem z Maćkiem Woźniakiem stworzyć sekcję szachową w TS Wisła Kraków w taki sposób, aby szachy firmował klub rozpoznawalny w całej Polsce. Nasza sekcja działa od 2010 roku i utrzymujemy się ze składek, organizacji turniejów oraz darowizn od drobnych sponsorów. W obliczu kryzysu ze wsparciem finansowym jest kłopot, który dopadł wiele firm, również tych lokalnych. Brutalna prawda jest taka, że jak ktoś nie ma znajomego, który może wspomóc klub to załatwienie sponsora graniczy z cudem. Dobrym przykładem jest klub Polonia Wrocław. Gdyby córki Pana Dadełło nie grały w szachy to czy wykładałby pieniądze na Polonię? Co byłoby gdyby PZSzach nie był reprezentowany przez Pana Prezesa Sielickiego, który nie jest osobą anonimową w świecie biznesu? Ostatnio nawet Polonia Warszawa wycofała się z Ekstraligi szachowej. To powinno dać sygnał, że z naszymi szachami nie jest tak super.




K. J : Jakie są w związku z tym co powiedziałeś, główne niedomagania polskich szachów w tym momencie? Co według ciebie szwankuje najbardziej i wymaga podjęcia natychmiastowych działań?




D.M : Moim zdaniem brakuje projektów marketingowych na rzecz całej dyscypliny jako takiej. Kto zna w Polsce nazwiska Wojtaszka czy Jana Dudy? To fantastyczni zawodnicy, ale zbyt mało pokazują się w mediach, nawet lokalnych. Nie słyszałem żeby Jan Duda miał zagrać np. symultanę na rynku w Krakowie, a to byłoby coś co przyniosłoby naszej dyscyplinie spory rozgłos. Druga kwestia to nieuregulowana sprawa zmiany barw klubowych. Powinniśmy czerpać wzorce z innych dyscyplin. Tam za wyszkolenie są ustalone stawki. Nie można oczekiwać, że kluby podpiszą umowę z każdym zawodnikiem. To jest nierealne w obecnych warunkach i budżetach klubów szachowych.






K.J: Pozwól, że pozostaniemy przy finansach. Jak oceniasz aktualny system opłat za turnieje, dla klubów oraz indywidualnych graczy z perspektywy kierownika dużej sekcji szachowej. Jaką część budżetu klubu pochłaniają opłaty i czy rzeczywiście stanowią trudną do przebycia zaporę dla rozwoju lokalnych szachowych inicjatyw?




D. M: Jesteśmy organizatorami Międzynarodowych Mistrzostw Krakowa, które odbywają się 8-15.08. 2013r. Za OPEN + turnieje dla dzieci do Małopolskiego i PZSzach odprowadzamy około 4500 zł. Pula nagród to 12000 zł finansowych i około 6000 zł rzeczowych. To znaczna część naszego budżetu, choćby dlatego nie możemy zakupić nowych zegarów i pożyczamy je od znajomych lub MZSzach. Jednocześnie porównując kwoty wpisowego do lig szachowych mamy do czynienia z jakimś kuriozum. Na przykład na drugiej lidze wpisowe wynosi 1000 zł., a jako Wisła, zajmując II miejsce mieliśmy do podziału na sześć osób bodajże 1800 zł. Opłaty się raczej nie zmniejszą ale powinien w tym być jakiś umiar. Może niech nowe kluby, szczególnie te z małych miejscowości, otrzymają jakieś ulgi, np. przez rok. Ewentualnie nowi organizatorzy turniejów dla dzieci, gdzie młody narybek może zdobywać V i IV kategorie. Potem niech płacą, ale powinni mieć szanse zdobycia środków. Dotacji nie dostanie się od pierwszego miesiąca działalności. Wiem co mówię, gdyż sami to przerabialiśmy.




K. J: Jesteśmy po wyborach nowego zarządu oraz prezesa PZSzach. To dobry moment by ocienić poprzednią kadencję. Które problemy udało się rozwiązać według ciebie, a które nie doczekały się rozwiązania? Jesteś zwolennikiem takiego kierunku rozwoju naszej dyscypliny jaki mamy dotychczas, czy powinien być obrany inny azymut?




D. M : Uważam, że PZSzach świetnie promuje znanych i dobrych szachistów tzn. zawodowców. Przyszła władza powinna jednak pamiętać, że nasi czołowi szachiści nie opłacają składek i to nie oni wybierają władze. Obrany kierunek naszej dyscypliny martwi mnie z punktu widzenia małych klubów oraz amatorów. Z tego co widzę nie mają co liczyć na politykę wsparcia i pomocy na przykład sprzętowej lub w formie wymienionych przeze mnie wcześniej ulg w działalności. Oczywiście bardzo ważne jest to aby Pan Sielicki nie zrezygnował z wspierania szachów, ponieważ byłaby to wielka strata - dobre kontakty z biznesem we współczesnym sporcie to podstawa. 




K. J: Czy mógłbyś przybliżyć czytelnikom "Psychologii i Szachów" na czym polega twoja praca w TS Wiśle Kraków. Jak wyglądają treningi, na jakie aspekty w procesie szkolenia młodzieży kładziesz największy nacisk?





D. M :  Hmm ... to tajemnica! (śmiech). Przede wszystkim staramy się aby dzieciaki pracowały również w domu. W innym przypadku nie ma mowy o sukcesach w klubie. Nasza praca jest podzielona na etapy. Na przykład po wprowadzeniu wszystkich motywów taktycznych nasi zawodnicy otrzymują materiały i mają samodzielnie pracować nad rozwiązywaniem zadań. Ci lepsi otrzymują również materiały debiutowe do pracy samodzielnej, a potem sprawdzamy jak przyswoili całość. Mamy również turnieje kontrolne. Stawiamy na turnieje grane tempem klasycznym (P' 60 i P' 90) chociaż do MP w szachach szybkich mamy inny program przygotowań.
Oczywiście jeśli widzimy, że dzieci nie radzą sobie z materiałem, powtarzamy. Od września wprowadzimy indywidualne konsultacje on-line w  których mam spore doświadczenie, bo około 15 letnie. Staramy się dogonić czołówkę juniorów polskich co nie jest rzeczą łatwą.




K.J : Jakimi sukcesami mogą się pochwalić twoi podopieczni w rozgrywkach krajowych, chodzi mi zarówno o turnieje klasyczne jak i szachy grane tempem przyspieszonym? Czy mógłbyś przybliżyć postaci kilku czołowych zawodników z twojej sekcji?




D. M: Nasz zawodnik Szymon Gumularz zdobył Mistrzostwo Polski do lat 12. Poza tym mamy sporo utalentowanych dzieciaków. Na przykład Hubert Meers rocznik 2007, zdobył niedawno 3 kategorię szachową, pozostali są bardzo zbliżeni poziomem, a to roczniki 2006/2007/2008.  Poza tym są u nas tacy zawodnicy jak Jurek Kyć, który w szachy szybkie ogrywa kandydatów na mistrza i ostatnio przełożył to na szachy klasyczne. Udało mu się zyskać ok. 150 punktów rankingowych.




K.J : Za kilka tygodni, w sierpniu, organizujesz tradycyjne już, Międzynarodowe Mistrzostwa Krakowa. Jak wygląda tegoroczna oferta? Jakie tym razem atrakcje przygotowaliście dla uczestników turnieju?




D.M : Lista atrakcji jest bardzo długa. Turniej jest rozgrywany na Hali Sportowej TS Wisła Kraków, gdzie na co dzień grają piłkarze halowi oraz koszykarki i siatkarki. Zacznę od tego, że uczestnicy podczas turnieju bezpłatnie będą mogli korzystać z wody mineralnej (Dar Natury), wycieczek do Krakowskich Podziemi oraz Fabryki Schindlera. Dzieciaki będą mogły zagrać na dużych szachach ogrodowych, wygrać kupony na bezpłatną pizzę do Pizzerii "Franco", oraz super zabawę w Laserparku lub do Kąpieliska w Kryspinowie. Dla fanów gier, przygotowaliśmy możliwość odreagowania po rozegraniu partii szachów, w postaci stanowisk z grami playstation. Ponadto będzie również możliwość zdobycia nagród w postaci zaproszeń do Dinozatrorlandu. Staramy się, aby nasz turniej z roku na rok się rozwijał, dlatego za każdym razem zwiększamy pulę nagród oraz innych atrakcji.




K. J: Bardzo dziękuję za rozmowę.




D. M : Ja również


3 komentarze:

  1. Hm ciekawe połączenie wywiadu z tzw. rozmową sponsorowaną, W tv jest przynajmniej obowiązek pokazania planszy "audycja zawiera lokowanie produktu"

    Tom

    OdpowiedzUsuń
  2. Może w tych klubach też mogłoby się przydać coś na kształt tego jak w firmach robi się przekształcenie spółek.

    OdpowiedzUsuń