Wczoraj nie miałem dobrego nastroju ze względów wymienionych w poprzednim artykule. Polacy jednak zdecydowanie poprawili mi humor swoim wygranymi. Wojtaszek pokonał Brunello, a Janek Duda ograł swojego rówieśnika z U.S.A, Kaydena Troffa.
Moją uwagę przykuła partia, która zadecydowała o przedłużeniu turniejowej intrygi, partia, która nie ułożyła się po myśli Timmana i mojej. Niestety, nie wiem, jak Jobawie udało się wywinąć w tym pojedynku. Warto nadmienić, że to już jest druga sytuacja w tym turnieju, w której Gruzin w jakiś cudowny, ekwilibrystyczny wręcz sposób, wyratował się z pozycji, którą spokojnie można określić mianem "wora roku" (ciekawe kategorie - można mieć - "wora roku", "wora miesiąca" lub "wora turnieju";) ) Ktoś powie: "Gruzin ma więcej szczęścia niż rozumu", jednak to zdaje się Capablanca mawiał, że lepszy szachista ma zawsze szczęście. W każdym bądź razie Jobawa jest drugi, niespodziewanie prowadzi Sarić (jeśli chodzi o mnie to nie do końca niespodziewanie - analizowałem przed turniejem jego kandydaturę do pierwszego miejsca) trzeci jest Timman. A Polacy? Polacy nie cacy. Byłoby cacy, gdyby teraz szła bitwa o wszystko, o pierwsze miejsce. Niestety, przychodzi nam przyglądać się kolejnym partiom, które niewiele już znaczą. Teraz, gdy główny cel zniknął za horyzontem, pojawiają się cele mniejsze - podkręcić ranking, zatrzeć niekorzystne wrażenie itd.
Ruszyła przedostania runda Tata Steel Chess. Wojtaszek gra białymi z Bokiem (na desce nie ma już hetmanów, u Radka para gońców, choć gorsza struktura, stawiam na remis w tej partii) a Janek czarnymi z Zao Xue jest na razie we wczesnej debiutowej fazie.
Rosyjskojęzycznych kibiców szachów zachęcam do oglądania komentarzy "on-line" Michała Krasenkowa na serwerze http://www.chesspro.ru/chessonline/onlines/index_5479.html?PHPSESSID=k3a1oafed6dfhpk1lhqtc6vdr7 z pojedynku Domingeza z Aronianem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz