środa, 29 stycznia 2014

"Z turniejowych aren"




Już za chwileczkę, już za momencik światowe szachy zaczną się kręcić... chciałoby się zaśpiewać, nawiązując do słynnej bajki z dawnych lat. Rzeczywiście, w Zurychu dojdzie do najsilniejszego turnieju w historii szachów, a jeśli chodzi o uczestników, to przed nami same smaczki - tutaj każdy z każdym ma "na pieńku". Dodatkowo, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że za zwycięstwo regulamin przewiduje nie dwa, a trzy punkty, sprawa jest jasna - rozpoczyna się jedna z największych bitw w historii szachów.
 I będziemy  świadkami tego spektaklu w miejscu dla szachów szczególnym. Przecież to w Zurychu doszło do jednego z najbardziej ciekawych z punktu widzenia sztuki szachowej wydarzeń w historii. Takie spotkanie koryfeuszy zwykle kieruje szachy na całkiem nowe tory. To właśnie w 1953 r. potwierdził swoją dominację Smysłow, wyprzedzając następnego w tabeli Bronsteina, Keresa i Reshevskiego aż o dwa punkty. W tym momencie chciałbym was zapytać - jak wam się spodobała książka Dawida Bronsteina "Międzynarodowy Turniej Pretendentów Zurych 1953r."? Jak dla mnie to był majstersztyk, świetna robota, z którą nie miałem ochoty się rozstawać. "Międzynarodowy Turniej Pretendentów Zurych 1953r. to  książka, którą powinni dokładnie przestudiować szachiści, planujący wprowadzić do swojego repertuaru debiutowego (lub mają już w swoim repertuarze) obronę królewsko-indyjską. To właśnie w roku 1953, w Zurychu, krystalizował się powoli ten interesujący debiut. Jako ciekawostkę mogę podać takie oto liczby - na 210 partii rozegranych w Zurychu, aż 46 partii zostało rozegranych w "staroindyjce"(!!), drugie miejsce zajął "Nimzowitsch" - też koło 40 partii - trzecim debiutem, o ile się nie mylę był "sycyl". Piękny turniej, a lektura tej książki - to obowiązek i przyjemność w jednym, dla każdego szachisty.

 Jak będzie tym razem w Zurychu? Mamy Wikinga - aktualnego mistrza świata,  jest Tygrys z Madrasu - były mistrz świata, mamy samuraja Nakamurę, jest też Aronian - rankingowa dwójka, który ostatnio zachwyca. Resztę dopełniają zawsze klasowi - Caruana i Gelfand. Ależ jestem ciekaw formy każdego z uczestników! I kończąc ten wątek, bardzo was proszę - nie przegapcie tego turnieju jako i ja nie zamierzam przegapić!



Ten wpis zatytułowałem "Z turniejowych aren". Jednak nie chodziło mi tym razem o te wielkie areny, a o te lokalne, na których życie również tętni w najlepsze. Poniżej, trochę tak w oczekiwaniu na wielkie szachy, dwie historyjki.

Pierwsza scenka miała miejsce na turnieju szachów klasycznych w mojej okolicy. Rozpoczyna się runda, gdy nagle jednemu z szachistów dzwoni komórka. Sędzia rundowy wyprężył się jak struna i w te pędy w stronę źródła dźwięku. Zawodnik w tym czasie wyjął telefon i tak woła do słuchawki:
- Halooo? Słucham? Mamaaa? No cześć! Słucham? Ale mów głośniej mamo bo chyba tu telefony nie mają zasięgu. Cooo? Tak, no na turnieju szachowym gram. Ale mów głośniej bo słabo cię słyszę.

W tym momencie sędzia był już przy stoliku i zaczął mówić, że kara rozmawiającego przegraną. Ten jedną ręką trzyma komórkę, a drugą wykonuje uspokajające gesty w kierunku sędziego i dalej:

-Tak, będę u ciebie pojutrze, jeszcze są dwie rundy, tylko mamo przepraszam cię, bo sędzia coś ode mnie chce. Co pan chce? - z irytacją w głosie do sędziego, odrywając słuchawkę od ucha.
- Wpisuje panu przegraną za rozmowę przez telefon w czasie partii!
- A wpisuj Pan! Co? Miałem od mamy telefonu nie odebrać? - i już idąc w stronę wyjścia, znów do aparatu - No już jestem. Tak, no mówiłem ci przecież, że przyjadę pojutrze...


Scenka druga rozegrała się parę ładnych lat temu. Było to na turnieju szachów aktywnych w moim rodzinnym mieście. Trwa jedna z rund. Dwóch szachistów gra na małym, okrągłym stoliku. Jeden z nich ma nogi pod stołem, gdy nagle (a były to pierwsze minuty, którejś tam rundy) jakimś gwałtownym odruchem podbił kolanem stolik i wszystkie bierki nie to, że rozsypały się po stoliku, ale potoczyły po podłodze w różnych kierunkach po całej okolicy. Ten "spokojniejszy" (nie był znów taki spokojny) przełączył dźwignię zegara i tak wypalił do sprawcy zdarzenia:

-Na swoim czasie szukaj pan tych bierek, nie na moim!


Sprawca zdarzenia zaczął kompletować powoli "sprzęt", a czas nieubłaganie upływał (nieraz jednego piona pod stolikiem szuka się pół minuty, a co dopiero większości figur) Wreszcie, po pewnym czasie zebrał figury na szachownicy i rozmowa potoczyła się dalej:

- Są wszystkie, ale właściwie jaka pozycja stanęła, pamięta pan?
- Może zacznijmy od tego jaki debiut my zagrali, "pirc" poszedł.
- Sam pan jesteś "pirc"! Jaki "pirc"? Sycylijską zagraliśmy, a pan mi tu z jakimś "pircem" wyjeżdżasz!
- Panieee! Ja jeszcze "pirca" od sycylijskiej odróżnię - miałem gońca na "g7", gdzie pan masz w sycylijskiej gońca na "g7"?
-Jest co najmniej 5 wariantów, gdzie w sycylijskiej goniec staje na "g7", nie moja wina, że pan ma taką wiedzę szachową!
- Paniee! To pan się na szachach nie znasz, a hetmana to gdzie pan miałeś, na "a5", czy na "c7"?.....

Debata przedłużała się, wreszcie sędzia, którego wezwano, orzekł remis z braku możliwości odtworzenia pozycji, oraz braku czasu na rozegranie partii od nowa, gdyż trzeba było kojarzyć kolejną rundę.



  

7 komentarzy:

  1. Tak na marginesie, przeszukalem wszystkie dostepne wariacje sycilijskiej tutaj: http://www.365chess.com/eco/B20-B99_Sicilian_defence i stwierdzilem, ze jeden z nich ma gonca na g7:
    http://www.365chess.com/eco/B31_Sicilian_Nimzovich-Rossolimo_attack_Gurgenidze_variation

    Przemek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no jesteś mistrzem! Mnie by się nie chciało jak pragnę zdrowia ;)

      Usuń
    2. A to takie zboczenie zawodowe. Jestem programista.

      Usuń
    3. Z tym telefonem to pamiętam to było w Szafranie;-)z pozdrowieniami Maciek;-)

      Usuń
  2. Oprócz tego B31 jest jeszcze dragon, przyspieszony dragon, hiper-przyspieszony dragon, a także w grand-prix i zamkniętym czarne stawiają często gońca na g7 (wiem, bo sam tak gram).
    Tyle nawet bez przeglądania baz danych i encyklopedii wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie tamten rzeczywiście słabo się znał na rzeczy ;)

      Usuń
  3. Ten turniej grany w Zurichu (2014) chodzi mi o czas gry jaki maja zawodnicy na partie?

    OdpowiedzUsuń