piątek, 23 stycznia 2015

Złe wieści napływają z Holandii - Radek Wojtaszek przegrał kluczową partię z Ding Lirenem! Magnus Carlsen wciąż na prowadzeniu!



Bardzo szkoda tej, dobrze rozgrywanej do pewnego momentu przez Radka Wojtaszka partii. Zagrano "królewsko - indyjską", w której Ding Liren ma niemałe doświadczenie - to jego koronny debiut czarnymi, gdy białe zagrają 1.d4. To była pełna treści partia - były pozycyjne ofiary, ładne starcie w centrum szachownicy, a większa część spotkania należała do naszego zawodnika. Ale w szachach nie liczy się dobrych, lepszych, czy wygranych pozycji, tylko punkty w tabeli, tak jak w innych dyscyplinach...

 Z drugiej strony to wszystko wygląda dość dziwnie. Nasz reprezentant robi 2.5 pkt. z 3 z pierwszą trójką, a tak fatalnie układa mu się gra z resztą. W sumie nie wiem co bym teraz wolał - nawet gorsze wyniki z tą pierwszą trójką Polaka, a ostatecznie wysokie miejsce w końcowej tabeli, czy te wygrane co miały miejsce, a dalsze końcowe miejsca. Ja tam mogę sobie chcieć, a i tak mam co mam. Radek zatrząsł przez moment szachistami ścisłej czołówki światowej, a z tymi, którym miał zabierać punkty, z tymi relatywnie łatwiejszymi do ogrania, zaczął tracić. I to dużo tracić. Jutro Sarić, a nasz arcymistrz będzie miał czarne. Sarić jest wdzięcznym obiektem do tego, by pozostawić go z tym samym dorobkiem punktowym. Tego turnieju Chorwat nie będzie zbyt dobrze wspominał - jedna wygrana, sześć przegranych, reszta remisy.

 Jobavy w tych zawodach po prostu nie ma. Dziewięć przegranych, remis i jedna wygrana to straszny osiąg. Po dzisiejszej, kompromitującej przegranej z Yifan Hou (podstawił gońca w jedno tempo!) już jest na "live" daleko poza grupą 2700+. Powiem wam, że nie widać po nim tego wszystkiego. Wczoraj w Hadze, pozując do zdjęć i filmów przed holenderskim parlamentem, obejmował kolegów w przyjacielskich gestach, śmiał się i nieźle bawił. Nikt nie miałby najmniejszych szans, by zorientować się po Gruzinie jak koszmarne zawody rozgrywa.

Do Radka.B - słuchając wypowiedzi Carlsena o Radku Wojtaszku, miałem wrażenie, że mówił bardzo ogólnie. Zresztą o innych arcymistrzach też mówił jak na mieszkańca Skandynawii przystało oszczędnie i z dystansem. Wydaje mi się, że w ogóle w samym Magnusie jest jakiś trudny do zdefiniowania dystans. On jest na swój sposób sympatyczny, często się uśmiecha, gdy trzeba dobrze pozuje, ale jest w nim też jakieś takie oddalenie, chłód. Nie wiem, czy wiesz co mam teraz na myśli. Zresztą to trudno tak opowiedzieć. Stąd, poproszony o opinię o różnych arcymistrzach, nie był w stanie mówić wprost, co o nich myśli, tylko wypowiadał dość stereotypowe opinie. Gdyby takie pytania trafiły do jakiegoś stu procentowego ekstrawertyka, dowiedzielibyśmy się pewnie o wiele więcej i znacznie ciekawszych historii.

Dwie rundy do końca. Co się stanie tam, w górze? So, który gra fenomenalny turniej, ma już Carlsena na wyciągnięcie ręki. Emocje są. Szkoda tylko, że Radek nie włączył się do gry o czołowe lokaty. Mam nadzieję, że ostatnimi rundami poprawi swoje miejsce w tabeli.


8 komentarzy:

  1. Może nie wypada mi amatorowi tak ostro komentować, ale jako kibic szachów uważam, że mam do tego prawo ;) Oczywiście arcymistrz arcymistrzem, szacunek się należy bo jest ich ilu? 1% z . ludzi z rankingiem?! To nie są hejty, po prostu krytyka. To co robi Radosław Wojtaszek trochę mnie dziwi, zastanawia i wku***a. Wczym jest problem? Na początku wygrane z czołówką, później porażki z Jobavą, albo kimś podstawionym za niego (ba po dzisiejszej partii myślę, że to może brat bliźniak gra, bo nie wygląda w tym turnieju na kogoś z 2700+) i dzisiaj z Lirenem albo Dingiem, albo po prostu z Chińczykiem, który był do ogrania a i partia wskazywała na to, że będzie jedyneczka. Poszedłem zrobić obiad, wracam a tu 0:1 :/ Przykre to jest, tą partię i tą z Jobavą ciężko przełknąć, zwłaszcza po zwycięstwach z czołówką. Krzysztof pisał przed partią z Jobavą, że nie leży itd. ale po tym co Jobava tu robi, to na porażkę z nim nie ma wytłumaczenia. Zwłaszcza jak się partia dobrze układała. Z Chińczykiem to samo.Także jako kibice mamy prawo skrytykować tego komu kibicujemy i to właśnie robię. Nie można grając w takim turnieju marnować takich partii. Zwłaszcza, że na początku tez były remisy z sympatyczną Chinką i Panem van Welym (po cholerę im to "van" w nazwiskach ;p).Jutro czarne z Saricem i nie wierzę w wygraną. Podoba mi się Wesley So, mega gość, na luzie podchodzi do tych analiz partii a i gra tutaj mistrzowsko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ty sie nie tłumacz, to co piszesz to akurat nie jest hejterstwo, ty nie polujesz na wpadki Radka tylko masz zwyczajne nerwy, bo chciałbyś żeby Radek wygrywał - to się czuje. Nie martw się, mną też targają straszne nerwy zwłaszcza po takich partiach jak z Jobavą i Dingiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no, nie przesadzajmy Ding to dość solidna firma, a w tych zawodach robi performance na 2800+ (gra nie najgorzej z czołówką i pokonał wszystkich z dołu), wprawdzie nie grał jeszcze z Carlsenem i Aronianem, ale przed tą partią nie liczyłem na więcej niż remis (nawet biorąc pod uwagę to, że gra czarnymi), no i ten remis powinien być, nawet dwa razy Radek go odrzucił. Jobava może przegrywa, ale gra ciekawe partie - tutaj Radka nie usprawiedliwiam - powinien wygrać, ale to też nie jest tak, że gra jakieś "normalne" pozycje i mu nie wychodzi - w każdej partii gra z dużym ryzykiem, można wręcz powiedzieć, że ładnie, on robi dobre show na desce i nawet jeśli przegra te dwie ostatnie partie to wygląda na to, że i tak parę osób go zapamięta po tym turnieju.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jobava jest na tyle charakterystyczny, że jego raczej juz zapamiętywać nikt nie musi. Choć po takiej grze z zaproszeniami może być u niego tak sobie. Cóż z tego, że gra pięknie, jak został zdemolowany przez resztę ( w sumie to trochę sam się zdemolował). Na pewnym poziomie jest tak daleko posunięta sztuka obrony, że jeśli jego wspaniałe ataki nie przejdą, następują żniwa, bo przy takich przegięciach pały pozycje po atakach ma opłakane. Zawsze zestawiałem graczy takich jak Gruzin z tymi, którzy łączą solidną grę pozycyjną z grą kombinacyjną po zdobyciu dużej przewagi i turniejowe wyniki w większości przypadków mają lepsze ci solidni. Ale na partie Jobavy patrzy się z przyjemnością. W ataku jest jak MacGyver, z nitki, parasola i szpilek potrafi zrobić bombę wodorową a to znamionuje w szachach wielki talent.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciężko skomentować to co stało się ostatecznie we wczorajszej partii naszego arcymistrza z Dingiem. W dobrze rozgrywanej partii, w której nasz zawodnik znalazł, policzył i zagrał kilka naprawdę trudnych kontynuacji (podaję za komentarzem z Chess News: 41. G:g4!, 43. G:g5! ) przychodzi cała seria słabych posunięć (Chess News: 56. f3 ?!, 59. Ge4?, 60. Kg3?, 61 Gd5??) i w konsekwencji porażka. Może dała o sobie znać kondycja, może brak ogrania w kołówkach? Jak widać kilku bardziej ogranych zawodników (np. Carlsen, chociaż lanie dostał :-)), przyjęło na początku turnieju kilka szybkich remisów bez sprzeciwu, a Wojtaszek od samego początku musiał grać trudne i długie pojedynki (vide partie z So i van Welym), a teraz to daje znać o sobie. Szkoda, bardzo szkoda tej przegranej z Chińczykiem.
    Hasło na obecne czasy w szachach: "Uważać na Chińczyków!" - bo MŚ Kobiet 2013 Hou-Uszenina 5.5-1,5, bo Olimpiada Tromso 2014 złoty medal, bo Qatar 2014, Tata Steel Masters i Challengers 2015. To jakiś "zmasowany atak" reprezentantów Państwa Środka na światowe szachy.
    Anonimowy powyżej bardzo się "zdenerwował" grą Radka w ostatnich rundach, ja też z "hukiem" (werbalnym, którego tutaj nie zacytuję :-)) wyłączyłem wczoraj komputer po transmisji.
    Co mogłoby nam polskim kibicom szachowym osłodzić gorycz dnia wczorajszego? Chyba tylko zwycięstwa Wojtaszka w dwóch ostatnich partiach. Dzisiaj partia z Saricem. Wydaje się, że Chorwat jest już "ugotowamy" 6 porażkami, myślę, że wygrana nawet czarnymi nie jest niemożliwa - "odpukać w niemalowane" (czy szachiści mają tutaj jakąś swoją metodę odpukiwania?). W ostatniej rundzie czeka Giri, który pnie się w górę po słabszym początku (aktualnie jest 3-5 z 7 pkt z 11) i na pewno będzie chciał wygrać w ostatniej rundzie. Radek ma w tym turnieju "lekką rękę" do czołówki. Z Carlsenem (ależ lanie dostał :-)), Caruaną, Aronianem, So, MVL, Iwanczukiem 4 z 6 +2 =4 -0, zacny wynik. Dinga tutaj na razie nie liczę, bo on ma przed sobą jeszcze partie z Carlsenem i Aronianem, jeśli przebrnie ten dystans bez strat to "szacuneczek". Wojtaszek - Giri może, może... Nie zapeszajmy.

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń
  6. Carlsen z kolei mówił, żeby uważać na Hindusów :) Argumentował to tym, że tam jest masa młodych talentów (można by rzec "pokolenie Ananda"), a w Chinach nie ma takiej infrastruktury. Aż takim znawcą nie jestem, wiec się nie wypowiadam. Czy Giri miał słabszy start? Nie powiedziałbym - zobacz z kim on grał na początku, niby miał dwa remisy ze słabszymi przeciwnikami, ale to czarnymi. Także no, trochę naciągane to stwierdzenie :) Ale trzymam kciuki za Radka, jakby wskoczył do tej górnej polówki tabeli to by było coś.

    OdpowiedzUsuń
  7. Saric 1-0 Wojtaszek. I tyle. :-(

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże, ale ten Radek jest jednak słaby. Komentarz na gorąco po partii z Saricem.

    OdpowiedzUsuń