środa, 17 czerwca 2015

Carlsen w wygranej pozycji przekroczył czas do namysłu bo... nie wiedział jakie jest tempo gry! Kolejna wygrana Janka Dudy w Hawanie!


Okoliczności były takie właśnie - Magnus śpieszył na salę gry, gdyż był lekko spóźniony i nie zdążył usłyszeć, że tempo gry zmieniło się w stosunku do zeszłego roku. W pojedynku z Topałowem doszło do sytuacji, w której niczego nieświadomy Mistrz Świata, spokojnie liczył końcowy wariant, gdy tymczasem... spadła mu chorągiewka! Złapał się za głowę Norweg, chwycił się za głowę Bułgar, który w końcowej pozycji oczekiwał już tylko na egzekucję z ręki "Mozarta szachów".

 No i zrobiło się ciekawie. Carlsen gra u siebie i zapewne będzie chciał się szybko odegrać - przecież jego planem jest wygrana w Stavanger! Warto wspomnieć, że Mistrz Świata w tej sytuacji zachował się jak przystało - oczywiście, nie krył zaskoczenia, jednak podpisał blankiet i rozpoczął analizę pozycji wraz z Bułgarem. Choć przegrana miała miejsce w dość kuriozalnych okolicznościach, nie zmienia to faktu, że Magnus w tabeli ma wpisane "zero", a reszta pojedynków, oprócz partii Ananda z Caruaną, zakończyła się wynikiem rozstrzygniętym (Nie używam określenia "pozostałe partie zakończyły się rezultatywnie", ponieważ sądzę, że remis to też rezultat.)

 Skoro już zabrnęliśmy w lingwistyczny gąszcz, to zastanawiałem się ostatnio, dlaczego bardzo często w literaturze szachowej remis określany jest terminem "nierozegrana". Ki czort!? - pomyślałem widząc po raz kolejny ten termin w książce. Terminu "nierozegrana" można używać, według mnie, w przypadkach, gdy szachiści zgadzają się na remis bez siadania do stolika, a sędzia, ich znajomy, im ten wynik zatwierdza, ewentualnie, gdy siadają, jednak już są umówieni i grają z pamięci jakiś wariant prowadzący do "wieczniaka". Wtedy tak, wtedy jest nierozegrana, gdyż praktycznie gry nie było. Nie krzywdźmy remisów po walce pejoratywnym terminem "nierozegrana"!.)

Dobrze, dość na tym. Remisów, a nierozegranych tym bardziej, trudno uświadczyć w pojedynkach Janka Dudy, który odniósł w Hawanie kolejne zwycięstwo. To wygląda tak - przeciwnicy jakoś tam się ustawiają z Jankiem, trochę pograją, potrzymają "równą", gdy nagle wszystko im się rozpada.  Wczoraj przeciwnik Janka zagrał jednak "caro-cann", a nasz arcymistrz zaproponował rzadsze wyprowadzenie skoczka 6. Sh3. Cordova szybko przeszedł do końcówki bez hetmanów, jednak Janek mając parę gońców miał lepsze szanse. Szczególnie nieciekawe wrażenie robiła wieża Peruwiańczyka, stojąca w dziwnym "pacie" na linii "h". Zanim wieża się wyplątała, trzeba było poddawać partię. I kolejne punkty elo do bogatej kolekcji naszego młodego arcymistrza. Bardzo dobrze wszystko się układa na Kubie, bardzo dobrze.

Dziś Magnus spróbuje szczęścia czarnym kolorem z Caruaną. Pojedynki tych graczy zawsze mają głęboką dramaturgię, jest w nich dużo napięcia - wielu uważa, że to Caruana właśnie , zdetronizuje w bliższej lub dalszej przyszłości Wikinga. W takim turnieju nie ma nieciekawych spotkań. Za kilkadziesiąt minut ruszają zegary w Stavanger...

3 komentarze:

  1. No i mamy Carlsen 0 - 2 Reszta Świata! Zasłużone zwycięstwo Caruany. Osobiście nie lubię "berlinki" od czasów, kiedy Kramnik obroną berlińską "udusił" Kasparowa. W zasadzie nie rozumiem na co liczą czarne wybierając to otwarcie - dla mnie to jakby jawna, pasywna deklaracja czarnych: w tej partii nie liczę na nic więcej niż remis. Za każdym razem kiedy czarne przegrywają mam małą satysfakcję, że czarne zostały ukarane za wybór tak defensywnego otwarcia.
    Mistrz Świata jeszcze nie był w takim przymusie, a przecież prawdziwego mistrza poznaje się nie po tym jak wygrywa, ale po tym, czy trzyma klasę, gdy przychodzą porażki. Liczę na to, że Carlsen pokaże jeszcze lwi pazur w tym turnieju. W poprzednich komentarzach moi przedmówcy stawiali na Ananda i Giriego, ja z przekory postawię na... Wikinga (no może nie milion dolców :-)). Właśnie w sytuacji, gdy MC zaczął turniej od wyniku 0-2 - stawiam na Norwega! Uważam, że Magnusa stać w każdej chwili na serię 5-6 zwycięstw pod rząd, vide gra Carlsena po porażce z Wojtaszkiem w Tata Steel Masters 2015.

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń
  2. Bez wątpienia Carlsen jest najlepszym obecnie grającym szachistą - pytanie na osobny artykul ze strony Pana Krzysztofa - czy porazka Carlsena z Topalowem w niespotykanych okolicznosciach sprawila ze Carslen (ktorego raczej w przeszlosci porazki wzmacnialy i stawal sie grozniejszym graczem) tym razem zostal ta dziwna porazka ugodzony tak ze nie jest w stanie sie podniesc - Notabene, Topalow na przekor dzieki temu szczesliwemu zwyciestwu rozgrywa jak dotychczas bardzo przyzwoite zawody.
    Panie Mirku, po porazce z Anandem,jest juz raczej watpliwe koncowe zwyciestwo w tym turnieju Carslena - mnie interesuje jak zagra w dalszej czesci turnieju - ja zadam inne pytanie? Czy Carslen zaliczy ten turniej na minusie (wiecej porazek niz zwyciestw)? Jakie są Wasze typy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepsze scenariusze pisze jednak życie!
    Wczoraj Topałow niespodziewanie (ale całkiem zasłużenie) przegrywa z Girim, po to, żeby dzisiaj doszło do bezpośredniego pojedynku o I miejsce: Topalov – Anand. Bułgar szczęśliwie pokonał Mistrza Świata w I rundzie i teraz w partii z Vice Mistrzem Świata musi udowodnić, że jego pozycja na czele tabeli nie jest przypadkowa (Veselinowi do zwycięstwa w turnieju wystarczy mu remis). Anand ma na pewno ochotę na I miejsce, żeby przy słabszej dyspozycji Carlsena pokazać, Kto jest absolutnym numerem dwa na świecie.
    Następny pojedynek z dodatkowym smaczkiem to Caruana – Giri, w którym obaj będą chcieli coś udowodnić: Fabio powalczy o 50% wynik i zmniejszenie strat rankingowych, a Giri jest bardzo wysoko w tabeli i walczy o II lokatę z Nakamurą (samuraj gra z Aronianem).
    Carlsen podejmuje czarnymi swojego rodaka i... sekundanta (podobno?) i zapewne zechce zatrzeć złe wrażenie po fatalnym starcie 1/2 z 4 (0-0-1/2-0). Ewentualne zwycięstwo Magnusa pozwoliłoby mu wyjść przynajmniej na 50% (ale się porobiło po fatalnej pierwszej partii z Topałowem :-) ).
    MVL i Griszczuk nie mają nic do stracenia - mogą po prostu zagrać w szachy i mogą też... szybko zremisować.
    Dla Aroniana to kolejny, przeciętny występ i tylko ewentualne zwycięstwo z Nakamurą pozwoliłoby mu "zachować twarz".
    W każdym razie ostatnia runda jest pełna podtekstów!

    Na Kubie w ostatniej rundzie partia JKD ze zwycięzca turnieju Premier Vitalijem Kuninem. Ewentualna wygrana Jana-Krzysztofa byłaby "smakowitym kąskiem".

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń