czwartek, 30 sierpnia 2012

"GM Siergieja Shipova relacje on-line z Olimpiady w Istambule"



Dziś co nieco o kuchni tureckiej. Zasadniczo jest to dość ostra kuchnia, o bardzo intesywnej i szerokiej palecie smaków. Będąc w Istambule jednak, nie można nie spróbować słodyczy, które już wiele lat temu zawojowały podniebienia turystów z całego świata. Łasuchom więc, proponuję zakupić (najlepiej na wagę) - bakławę. Jest to rozpowszechniony w Turcji, Armenii i Bułgarii deser, który składa się z delikatnego ciasta filo, orzechów lub migadałów i miodu. Podczas mojej wizyty w Istambule kupiłem pół kilo bakławy i nie mogłem się od niej po prostu oderwać. Palce lizać.

Jeśli zapytacie o kebaby z budki, to niestety muszę Was rozczarować. W Istambule dostaje się kababa z budki w małej bułce, w środku kilka skrawków mięsa i plasterek pomidora, bez sosu. Cena równa się połowie naszego ale ani się w tym rozsmakować, ani sobie tym pojeść. Ichnie "budkowe" kebaby do naszych po prostu się kryją. Prawdziwego kebaba można dostać w Turcji w barze lub restauracji - podadzą go jako pas zgrillowanego mięsa, przyprawionego na ostro. Z kolei dodatki, takie jak chleb i papryczki, są podawane całkowicie za darmo. Zwykle leżą na każdym stole: papryczki na talerzu, a chleb pszenny w plastikowych  pudełkach, zmykanych od góry. Taki kebab to już prawdziwy kulinarny odjazd. W Istambule warto pospacerować wzdłuż brzegów morza, najlepiej wieczorem, gdyż wtedy można zjeść rybę prosto z łodzi, w chlebie (chleb po turecku: ekmek). Poniżej łódź z rybami oraz "garkuchnia" z pałacu "Topkapi". Na tych garach, garnkach, tudzież innych wielkich patelniach warzono Sułtanom.


Pływająca restauracja.

Zaplecze kuchenne Sułtanów.

W dniu dzisiejszym, odpoczynek wyznaczono Bartoszowi, który wczoraj rozegrał karkołomną partię. Jego gra nie była do końca przekonująca, dlatego Michał Krasenkow dał mu dzień wolnego aby nieco ochłonął. Na pierwszą deskę wskakuje Radek. Tak. Z Radkiem w składzie drużyna jest kompletna, a ja odczuwam pełnię spokoju. Na drugiej Mateusz, trzecia deska Darek i czwarta Bartek Macieja. Pojedynek z Chile powinniśmy wygrać, jednak szykuje się regularna bitwa. Cytując klasyka: "żarty się skończyły".

Polki już dziś skaczą na głęboką wodę - reprezentanki Węgier to rasowa drużyna, może bez wielkich gwiazd (poza pierwszą szachownicą) ale solidna i potrafiąca wygrać z każdym. Z godziny na godzinę, z minuty na minutę emocje będą rosły. Biało-Czerwoni wygrajcie dziś te arcyważne mecze!!

Chciałbym jeszcze zwrócić waszą uwagę na fantastyczne komentarze GM Siergieja Shipova bezpośrednio z olimpijskiej hali, podczas telewizyjnego przekazu. Shipov analizuje najważniejsze partie i mecze on-line w taki sposób, że trudno się od tej relacji oderwać. Shipov to prawdziwa kopalnia wiedzy o prawie każdym z arcymistrzów, którzy ze swoimi reprezentacjami szukają szczęścia w Istambule. W jego relacjach jest i ciepło i wiedza, jest też humor oraz erudycja. Ponadto głębokie analizy jak i ocena zachowań arcymistrzów przy stolikach, dopełniają całości profesjonalnej pracy tego arcymistrza-dziennikarza. Aby móc się zagłębić w jego rozważania, potrzeba spełnić jeden warunek - wymagana jest dość dobra znajomość języka rosyjskiego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz