niedziela, 2 września 2012

"Judit Polgar i "spółka" na kursie Polaków. O porządku analizy i porządku kibicowania"



Dzień wolnego, czyli tak zwane "wychodne", trafił się w samą porę wszystkim. Zakończonych pięć dni meczowych to odpowiedni moment, żeby na kilkadziesiąt godzin opadła kurtyna, a wraz z nią bitewny tumult istambulskiej Olimpiady. Dla Reprezentacji Polski ten dzień wolnego jest o tyle ważny, że już jutro przyjdzie im zmierzyć się z bardzo silną drużną Węgier. Judit Polgar i "spółka" to drużyna kompletna. Wszystkie cztery węgierskie deski, to poziom okolic 2700 i trzeba naprawdę dobrej rady, jaką strategię przyjąć na ten mecz. Pierwsza szachownica to Peter Leko,  nieco "przejrzała gwiazda" - jednak wciąż reprezentujący poziom światowy. Kiedy może - wygrywa, a najczęściej robi to co potrafi najlepiej, czyli remisuje i utrzymuje pierwszą szachownicę. Węgry ewidentnie swoją "siłę rażenia" przenoszą na niższe szachownice, niemniej jednak Leko i Almasi byli, są i będą groźni w każdym momencie. Węgry punktują deskami nr. 3 - 4 i to one decydują jak na ten moment o wygranych. Judit Polgar i Ferenc Berkes (dobrze znany Radkowi Wojtaszkowi z Max Georgy Memorial) nie przegrali jeszcze w Istambule, jednak remisy zdarzają im się często. Węgry, tradycyjnie już, będą faworytami tego meczu ale "Biało-Czerwoni" powinni bez kompleksów usiąść do przeciwnika. Oni są po prostu do ogrania.

Nasze wojowniczki trafiły na Reprezentację Serbii. W języku serbskim Serbia wymawia się "Srbija". A więc na drodze Polek stanęła nieobliczalna "Srbija", mająca w swoim składzie ciekawe indywidualności. U nich punktującymi są z kolei pierwsze dwie szachownice. Bojković ma trzy wygrane, dwa remisy i to bardzo cenne, bo złapane na Harice Dronavalli z Indii 2503 elo, oraz na Antoanecie Stefanowej 2502 elo. Bardzo mocny punkt serbskiej kadry.
 Jednak druga zawodniczka Serbii, szaleje i wprawia w osłupienie - po pięciu rundach Maria Manakova ma komplet punktów i jest "kosiarką rotacyjną" serbskiej drużyny - strzyże równiutko, jak kosiarka z "Narodowego". Stojanović i Rakić już zaliczyły wpadki i nie są tak pewne jak numer jeden i dwa. Wobec tych informacji zgodzicie się, że wolny dzień trafił się w samą porę. Wygląda na to, że spacery wieczorne naszej kadry będą nieco krótsze od przewidywanych.

Co tam jeszcze? Acha. Na "Szacharni" Krzysztof Długosz przeprowadził ankietę, w której można było wybrać miejsce, które według naszych przewidywań zajmie Polska na Olimpiadzie. Kilka osób zagłosowało, że Polacy zdobędą medal i Pan Krzysztof stwierdził, że w tej grupie prawdopodobnie jestem ja, gdyż wierzę w "Biało-Czerwonych" i, że jest to trochę tak, jak wierzyli kibice w Polskę występującą na "Euro 2012r.". Panie Krzyśku! We mnie są dwa porządki myślenia podczas Olimpiady. Jeden to racjonalny osąd i realna ocena "siły rażenia" Polaków, drugi porządek (który idzie o lepsze z tym pierwszym) to wewnętrzny kibic, który chce widzieć "naszych" jak najwyżej, z podium włącznie."Dopóki piłka w grze" - tak mawiał nieodżałowany Kazimierz Górski i ja tą dewizą kieruję się w tym momencie. Gdybym miał podchodzić do tego wszystkiego z takim dystansem, to szkoda byłoby mi od czternastej tego laptopa po prostu "grzać". Porządek osądu racjonalnego weźmie górę we mnie tuż po Istambule i obiecuję Panu, że Olimpiadę zanalizuję dokładnie.

I jeszcze takie coś. Mam cztery archiwalne numery "Mata", które mogę wysłać darmo komuś (koszty biorę na klatę). Wystarczy do mnie napisać maila i podać adres. Zasada tu byłaby taka, że kto pierwszy ten lepszy. Kto napisze, a ja już komuś wyślę, to odpiszę, że już rozesłałem. Cieszę się, że fajnie ze mną kibicujecie. No to co? Spotykamy się przed monitorami jutro o godzinie czternastej czasu polskiego?? Zapowiada się wspaniała szachowa uczta!



12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Panie Adamie szybszy był mistrz Sroczyński z Kalisza, do którego już "maty" popłynęły...

      Usuń
  2. Oczywiście chciałbym, aby Nasi wygrywali ... ale myślę, że remisy (Pań i Panów) w tej rundzie, to też będzie sukces. Minimalnie bardziej wierzę w nasze Panie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to prawda Jacek. Jutro ciężki pojedynek ale Węgry nie są nie do ogrania. Myślę, że remis jest w zasięgu a wygrana?? Kto wie, kto wie?? Dopóki zegary chodzą wszystko się może zdarzyć. Nie takie niespodzianki już były w Istambule.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja uważam, że Panie są mimo doskonałej dyspozycji Serbek faworytkami i odniosą przekonujące zwycięstwo (głównie deskami 3 i 4). Inaczej z drużyną Panów. Mecz z Węgrami to chyba jeden z tych, które pokażą możliwości i ambicje naszej drużyny. Zgadzam się, że tutaj wiele może się zdarzyć. Według mnie Polgar&S-ka są bardzo silni, ale nie są drużyną grającą równo. Mądra strategia na ten mecz i może być remis, a nawet zwycięstwo. Pozdrawiam kibicujących!

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłoby cudem gdyby zremisowali :-) Trzymam kciuki, bo Węgry podobnie jak Ukraina ekstraklasa światowa, a my, bądźmy szczerzy, nie chodzimy w tej samej wadze... Nasze Panie z Serbkami są w zupełnie innej pozycji. Będą walczyć co najmniej jak równy z równym... A tak w ogóle... to szkoda, że takie zawody są tak rzadko... ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Maćku Gajewski: z Serbkami będzie walka szła jak równy z równym. Serbki są nieustępliwe i nadganiają ambicją, a w szachach kobiecych to ważny element. Jesteśmy faworytkami pod warunkiem że zatrzymamy Bojković i Manakovą.

    Maćku Nowotny: Węgry to waga ciężka, mam jednak nadzieję, że tanio skóry nie sprzedamy. To dlatego da dniówka wolnego była jak znalazł dla nas. Ac o do Olimpiady i innych takich wydarzeń to nie dość, że są rzadko, to niewiadomo nawet jak szybko mijają..Ale na pocieszenie - za niedługo Radek zagra na Syberii w Poikowkskim więc tak już do końca na pustyni szachowej nie pozostaniemy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysztofie, w meczu kobiet wyszło jednak na moje. Nie było żadnego zatrzymywania Bojković i Manakovej (choć przed meczem ich forma i wyniki robiły wrażenie). To sugerowałoby jakąś obronę przed silniejszą przeciwniczką. Nasze zasłużone liderki zdecydowanie wygrały. A cały mecz można podsumować jako zupełne rozbicie Serbii.

      Usuń
    2. Krzysztofie, w meczu kobiet wyszło jednak na moje. Nie było żadnego zatrzymywania Bojković i Manakovej (choć przed meczem ich forma i wyniki robiły wrażenie). To sugerowałoby jakąś obronę przed silniejszą przeciwniczką. Nasze zasłużone liderki zdecydowanie wygrały. A cały mecz można podsumować jako zupełne rozbicie Serbii.

      Usuń
    3. Maćku wyszło na twoje:) i oby częściej w tak sposób wychodziło na twoje! Super rewelacyjny mecz Polek!!Jutro mega ważne spotkanie - albo Gruzja albo Chiny albo Rosja!!!Tam się będzie dopiero działo!!

      Usuń
  7. Trzymam kciuki. Już nie będzie mniej ważnego meczu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Polska-Rosja... to będzie uczta... tym razem Panie będą w podobnej sytuacji jak dzień wcześniej Panowie w meczu z Węgrami... remis biorę w ciemno ;-)))

    Co do naszych chłopaków to wyniki Czarnogóry robią wrażnienie... nie sądzę aby to był spacerek...

    OdpowiedzUsuń