czwartek, 4 października 2012

"Polsko - kubański dzień na Syberii"




Piszę z niejakim opóźnieniem (spowodowanym moją reporterską wizytą na Memoriale Bąka) co w niczym nie zmienia faktu, że jestem bardzo usatysfakcjonowany wydarzeniami rundy szóstej turnieju im. Anatolija Karpova.

Wygląda na to, że wszelkie przerwy kapitalnie działają na naszego reprezentanta, który w bardzo przekonującym stylu rozprawił się z Wiktorem Bołoganem z Mołdawii. W sumie to nie do końca wiem, co mam myśleć o tym pojedynku. Na szachownicy rozegrana została obrona sycylijska, jednak Bołogan sprawiał wrażenie, jakby nie miał wogóle żadnego konkretnego planu w tym bardzo konkretnym systemie. Podczas gdy Bołogan dreptał w miejscu, wykonując swoje frapujące skądinąd "naskoki", Radek Wojtaszek rozwinął bardzo silną inicjatywę, która zamieniła się w trwałą pozycyjną i materialną przewagę. Sympatyczny Mołdawianin walczył dzielnie do samego końca, jednak Polak zakończył pojedynek tematycznie, w końcówce. Całkowicie już za kulisami tej partii, można by postawić takie pytanie: czy to nasz Radek ten pojedynek wygrał, czy raczej Bołogan go przegrał. Stawiam na opcję drugą (nie ujmując nic świetnej grze Radka Wojtaszka) bo przyznaję się bez bicia, że dawno nie widziałem tak bezplanowej gry na styku debiutu i gry środkowej u arcymistrza klasy okolic 2700 elo. Bardzo cenne i niezwykle ważne zwycięstwo Polaka stało się faktem i robiący sobie kolejny szachowy "time-out" Jakovienko, będzie musiał już jutro "popracować" przy szachownicy.

Co jeszcze ciekawego się wydarzyło w rundzie szóstej? Otóż, to nie koniec dobrych informacji dla nas, kibiców. Mianowicie, obudził się z letargu Kubańczyk Batista Lazaro Bruzon, który po raz pierwszy w tym turnieju poczuł smak wygranej. Bruzon po tym zwycięstwie ucieka z nizin tabeli, natomiast pokonany Nigel Short, zalicza swój kolejny "kolaps". Co ciekawe, zdemoralizowany swoją postawą Anglik, mając tylko dwa punkty, trafia jutro na... Radosława Wojtaszka. To właśnie miałem na myśli, pisząc o kolejnych pozytywach - Radek w dniu jutrzejszym będzię miał przed sobą Shorta, który nie może nie być rozbity ostatnimi wydarzeniami, a w dodatku Polak będzie dysponował białymi bierkami. Jeśli mnie szachowy "węch" nie myli, ta partia może być, może zakończyć się... nie, nie powiem tego, po prostu nie chcę zapeszyć:).

 Po partii z Anglikiem, Radka czeka chyba jeden z najtrudniejszych "syberyjskich" testów, czyli spotkanie z doskonale się spisującym Jakovienką i będzie grał czarnym kolorem. Runda ostatnia to kolor biały i Aleksander Oniszczuk. Uważam, że ten układ jest bardzo korzystny. Drodzy kibice, Czytelnicy! Szykujcie się na wielkie emocje! Turniej niepostrzeżenie wkracza w decydującą fazę i bądźcie gotowi na ostatnią odsłonę wielkiej szachowej bitwy w syberyjskiej tajdze!


5 komentarzy:

  1. Witam, coś nas dziś mało i cicho tak a godzina wojny za nami ehh. Na chessbomb też brak ,,strumienia,,. Pozostaje http://ermakinfo.ru/turniry/xiii_mezhdunarodnij_turnir_po_shahmatam_imkarpova/
    siaha

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle przyspali trochę na Chessbombie z transmisją, a tymczasem Short "budapeszta" zagrał, ciekawe co on chce tym osiągnąć, na pewno chciał zaskoczyć Radka...

    OdpowiedzUsuń
  3. Radek wymienil czarnopolaki, jak rozumiem chcac nieco zmniejszyc potencjal dosyc aktywnych lekkich figur rywala. Z kazda taka wymiana rosnac bedzie znaczenie struktury pionowej, a tutaj biale stoja lepiej. Pytanie tylko: na ile lepiej? Czy ktos moze podac ocene pozycji przez maszyne?
    RadekB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radku komputer ocenia ta pozycję jako całkowicie równą.

      Usuń
  4. Dzieki! Ale az sie nie chce wierzyc. Tzn. widac oczywiscie, ze tu nie ma zbyt wiele, ale zeby kompletnie wyrownana..? Przeciez biale zaczna zaraz naciskac na te wiszace piony...

    OdpowiedzUsuń