czwartek, 1 listopada 2012

Monika Soćko wygrywa z Aleksandrem Ipatovem! Darek Świercz w pierwszej dziesiątce na trzy rundy przed końcem"




Dzisiejszą transmisję, która tym razem działała bez zarzutu oglądałem na smartfonie, jadąc pociągiem relacji Kielce - Kraków. Skład wlókł się z zawrotną prędkością trzydziestu, w porywach czterdziestu pięciu kilometrów na godzinę i jedyne co mogłem zrobić to oddać się kontemplacji dwunastu dostępnych partii w Memoriale Chigorina. Recz jasna byłem skoncentrowany na pojedynkach Polaków ale czasu było na tyle, by szczegółowo rozeznać się w pozostałych spotkaniach. Ciekawostka dla Ministra Infrastruktury - pociąg mający do pokonania 115 km. robi to w trzy godziny! Przy pomocy kalkulatora można policzyć bez trudu jaka jest przeciętna prędkość tego składu, nie mówiąc już o stanie ducha pasażerów. Przejdźmy jednak bez zwłoki do zdarzeń turniejowych i nie drążmy tego tematu ;).

Nie tylko na uwagę ale i na aplauz, zasługuje wygrana Moniki Soćko nad silnym arcymistrzem Aleksandrem Ipatovem, którego ranking 2591 elo mówi sam za siebie. Brawo Monika! Nasza arcymistrzyni zregenerowała się w pięknym stylu po przegranej z Darkiem Świerczem i punktowo nie odstaje od Mateusza Bartla oraz swojej drugiej połowy.
Dziś na jednym z najwyższych stołów rywalizował Dariusz Świercz z dobrze znanym i bardzo silnym Nikitą Vitiugovem. Partia o bardzo wyrównanym przebiegu zakończyła się nie mniej sprawiedliwym, remisowym wynikiem.
To, że nad takimi remisami w przypadku naszego młodego talentu, przechodzimy dość szybko do porządku dziennego, też o czymś świadczy. Dariusz Świercz gra solidnie, pewnie, a szachy rozumie na poziomie znacznie wyższym niż wskazuje jego obecny ranking. Określiłem kiedyś, że teraz gra no około 2650 elo i moje zdanie podtrzymuję - w niejednej już partii udowodnił, że z wyżej notowanymi rywalami gra całkowicie bez kompleksów, jak równy z równym. Myślę, że Darek wydoroślał i wykonał dobrą pracę nad sobą w sferze mentalnej, co już pokazała Olimpiada w Istambule. W Turcji, dzięki przekazowi tv, można było śledzić pod kątem behawioralnym zachowania wielu arcymistrzów, a to dla chcącego patrzeć uważnie, jest prawdziwą kopalnia wiedzy. Darek Świercz był swobodny, uśmiechnięty, jednak za jego sympatycznym uśmiechem kryła się bardzo silna motywacja i zorientowanie na cel. Pamiętam Darka jeszcze sprzed kilku lat, gdzie często widywaliśmy się na "rapidach" w Tarnowskich Górach, czy Częstochowie i wyglądał trochę jak "przyczajony tygrys, ukryty smok". Teraz można już o nim spokojnie rozmawiać, używając określeń "smok" lub "tygrys" ale już bez tych przymiotników. Na ten czas mamy już do czynienia ze świadomym swojej wartości arcymistrzem przed którym rozpościera się wizja wspaniałej kariery.
 Darek jest ósmy (okolice, które w końcowej klasyfikacji mu przepowiedziałem) i ma świetne szanse na walkę o wysokie miejsca. Jutro na drodze naszego talentu staje Vladimir Akopian, którego przedstawiać dodatkowo nie trzeba.

Mateusz Bartel od dwóch rund jak mawiają Rosjanie "stradajet", czyli cierpi w pojedynkach z arcymistrzami okolic 2500 elo, i nie tyle cierpi porażki, co bezskutecznie próbuje przełamywać swoich przeciwników, pojedynki jednak kończą się remisami. Jutro Mateusz walczy z kolejnym zawodnikiem tego przedziału - IM Mozharovem Mikhailem 2505 elo. Ten pojedynek wypada już wygrać, jeśli chce  się mieć dobre wspomnienia z Sankt Petersburga.

Wreszcie pozostał na koniec Bartosz Soćko, który uległ dziś Ukraińcowi Aleksandrovi Areschence 2710 elo. Bartosz Soćko to bardzo waleczny zawodnik - gdy gra, zawsze gra do końca, jednak od długiego już czasu prezentuje jeden równy poziom bez wielkich wzlotów oraz bez wielkich katastrof. Nie przypominam sobie jednak, żeby wygrał jakąś serię partii, czy choćby kilka spotkań z arcymistrzami klasy 2700 +. Ta bariera jest dla niego jakby nieprzekraczalna i zastanawiam się czy czekanie na jakiś wielki błysk formy tego zawodnika nie jest przypadkiem czekaniem na Godota. Chciałbym widzieć fajną "wiosnę" formy Bartosza Soćki, ale to co jest, trwa już naprawdę długo. Kilka postów wcześniej pisałem jednak o tym, że o pozytywne, twórcze impulsy w tych "rejestrach" rankingowych jest już niezwykle trudno. Nie tracę jednak nadziei..

A więc tak: Darek Świercz ma pięć punktów i świetne szanse na atak miejsc jeszcze wyższych. Pozostała trójka uzbierała zgodnie po 4.5 pkt i ma również niezłe szanse na dobre miejsca końcowe. Co muszą zrobić? Wypada już nie przegrywać, to sprawa oczywista, remisy również są nie do końca mile widzianymi gośćmi w tabeli, natomiast wygrane to jest to, czego teraz potrzeba! Nic nie jest jeszcze stracone. Przeciwnie. Wszystko w rękach "Biało - Czerwonych" by powrócili w doskonałych humorach z Sankt Petresburga..


2 komentarze:

  1. Brawo Monika!!! Chętnie przejrzałbym tę partię, niestety nie było jej w przekazie.. carramba...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy komentarz.
    Co do Darka, to gdyby wcześniej zajął miejsce w kadrze, szybciej pojawił się jako reprezentant Polski na Olimpiadzie - dziś mógłby grać jeszcze lepiej. Szkoda tych straconych dwóch lat ...
    Życzę, aby szedł śladami Radka Wojtaszka, dogonił go i wyprzedził -:)

    OdpowiedzUsuń