Co prawda runda szósta gibraltarskiego turnieju jeszcze się nie zakończyła, ale już można powiedzieć rzeczy dość istotne, przynajmniej z punktu widzenia kibica reprezentantów Polski. No ogarnia mnie po prostu smutek tropików, gdy widzę poczynania Polaków na tym skrawku brytyjskiej ziemi na południu Europy. (dobrze, że z okolic Rabki-Zdroju dostałem telefon od kumpla, z którym często gram w turniejach, o jego triumfie w Mistrzostwach Podhala, zrobionej drugiej normie na kategorię centralną, oraz 23 punktach elo zysku. To dlatego znajduję chęci, by napisać coś o wydarzeniach w Gibraltarze)
Radek Wojtaszek nie przebił dziś znacznie niżej notowanego Greka Athanasiosa Mastrovasilisa 2498 elo i zremisował, a co do samych okoliczności nie mogę nic powiedzieć, gdyż Radek był poza transmisją. Remis oddala go od możliwości walki o miejsca bardzo wysokie. Żeby coś takiego miało miejsce, musielibyśmy zobaczyć pełną metamorfozę jego formy. Czy tego dokona? Chciałbym, żeby tak się stało, ale mam poważne wątpliwości, czy zdoła się odbudować na ostatnie cztery rundy zawodów w Gibraltarze.
To nie koniec złych wieści jakie napływają z południa Europy. Mateusz Bartel przegrał z Walentiną Guniną i wciąż pozostaje na 3.5 punktach, więc o nic istotnego nie będzie już walczył, ewentualnie o najmniejsze straty rankingowe. Przegrał swój pojedynek Artur Jakubiec, ale nie z byle kim bo z samym Nigelem Shortem. Muszę przyznać, że Artur walczył bardzo długo i dzielnie, jednak Short jest mistrzem w komplikowaniu gry - oddał figurę i doprowadził do wygranej pozycji z uwagi na zaawansowanego bandowego piona.
Jeśli chodzi o partię Darka Świercza z (chciałem powiedzieć reprezentantem gospodarzy, ale Gibraltar, choć był i jest kością niezgody pomiędzy Wielką Brytanią, a Hiszpanią, wciąż jest brytyjski) IM Larino Nieto Dawidem (ESP) to długo ten pojedynek będzie mu się śnił po nocach. Scenariusz tego pojedynku był typowym upadkiem Ikara - od chwil bliskich zwycięstwu, ku bolesnemu upadkowi. To druga z rzędu porażka Darka i na pewno jest teraz w ciężkim psychologicznym położeniu.
Źle się sprawy mają w Gibraltarze. Polacy grają źle i z coraz większym trudem przychodzi mi koncentrować się na ich pojedynkach. Nie będę tryskał optymizmem, czy wyrażał jakąś nadzieję, gdyż nie mam w sobie żadnego z wymienionych stanów ducha. Pozostały cztery rundy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz