Pogodę mamy prawdziwie wiosenną, zdecydowanie wyżową. To dobrze, gdyż wysokie ciśnienie, dużo słońca, oraz błękitne niebo, sprzyjają dobremu samopoczuciu sportowca, który jest w stanie łatwiej poruszyć w swojej duszy te struny, które odpowiadają za procesy twórcze, zmysł rywalizacji, czy też zacięcie w dążeniu do wyznaczonych celów.
W Chorzowie mamy wielką bitwę, która zaowocowała wieloma pojedynkami zakończonymi (z czego zapewne kibice się cieszą) wynikami rezultatywnymi. Jest i druga strona tego medalu. Otóż, zwykle (choć nie zawsze tak jest) duża liczba partii rezultatywnych wskazuje na niski poziom sportowy turnieju, gdyż ma miejsce wiele podstawek, błędów, pomyłek. Nie sposób jeszcze wydać jakichś kategorycznych sądów co do poziomu Mistrzostw Polski, niemniej jednak na moje oko nie jest on na jakimś wyśrubowanym ku wyżynom szachowego rozumienia poziomie. Ale "nic to!" - jak mawiał Pan Wołodyjowski ;). Trzeba się cieszyć, że aspekt sportowy, który odpowiada za bezkompromisową walkę, jest zdecydowanie na poziomie ponadprzeciętnym. To dobrze, bo jest co oglądać. Jednym słowem: dzieje się!
Mistrzostwa Polski w szachach od początku upływają pod znakiem pojedynków "młodzieży" z "samcami alfa". Otóż, te pojedynki należą do prawdziwych "smaczków" tych zawodów i czeka się na nie z wielką niecierpliwością. Runda pierwsza była niezwykle szczęśliwa dla Jasia Dudy i Kacpra Drozdowskiego. Ten pierwszy w świetnym stylu rozbił Grześka Gajewskiego i zapisał sobie bardzo cenny punkt w tabeli - zwycięstwo, odniesione nad rankingową "jedynką" MP. Kacper Drozdowski z kolei świetnie wypunktował Tomasza Markowskiego i jego start był bardzo obiecujący. Zimny prysznic spadł na ambitnych juniorów w rundzie drugiej, w której Kacper został bezlitośnie ograny przez Mateusza Bartla, a Jaś Duda nie ustał czarnymi z Kamilem Mitoniem.
Chyba miałem nosa jeśli chodzi o Kacpra Pioruna, przepowiadając mu niezłe zawody. Jak niezły turniej zagra, tego jeszcze nie wiadomo, natomiast 2 z 2 pkt. to po prostu doskonały start, który wskazuje na to, że ten sympatyczny zawodnik nie boi się nic a nic, przeciwników w ogóle nie uważa i warto trzymać kciuki za jego występ. W rundzie drugiej Kacper Piorun spotkał się z Bartłomiejem Macieją, który w swoim stylu wpadł w duży niedoczas i po kilku podejrzanych posunięciach, będąc "na sekundach", musiał się uznać za pokonanego.
Wśród pań bardzo dobrze zaczęła zawody moja faworytka, której kibicuję: Karina Szczepkowska - Horowska. Z Kariną umówiłem się, że jeśli znajdzie się w pierwszej trójce, przeprowadzę z nią wywiad, w którym podzieli się wrażeniami z Mistrzostw Polski. Mam nadzieję, że do wywiadu dojdzie i Karina zdobędzie medal Mistrzostw. Wygląda na to, że jest w formie i będzie się liczyć w walce o najważniejszy tytuł. Bardzo dobrze spisuje się również Iweta Rajlich, która również ma komplet punktów po dwóch rundach. Jednak jest zbyt wcześnie, żeby którejkolwiek z zawodniczek przepowiadać końcowe miejsca. Zawody są w zbyt wczesnej fazie.
Moi Drodzy w obu turniejach dzieje się bardzo wiele. Pojedynki są bardzo emocjonujące i jak zwykle w takich sytuacjach mam kłopot, czemu poświęcić uwagę. To dobry znak. A jak Wam się podobają zawody, ich poziom, jakie są wasze wrażenia po pierwszych dniach Finałów Mistrzostw Polski w Szachach?
Czytałem komentarze mylnie przypisujące zwycięstwo Kacpra Pioruna z Macieją słabej grze tego ostatniego. Fakt, że grał kiepsko ale został sprowokowany nieco dziwaczną strategią debiutową Kacpra.
OdpowiedzUsuńCiekawy turniej...
OdpowiedzUsuńPod nieobecność Wojtaszka w walce o złoty medal zdarzyć się może właściwie wszystko,a moim zdaniem największa presja paradoksalnie spoczywać będzie na... Dariuszu Świerczu. Dla niego, jak pisałeś Krzyśku na tym blogu, skończył się już okres juniorski, zbieranie nauki etc. Dodałbym, że zważywszy na potencjał i posiadany ranking powinien mierzyć tylko w złoto. Darkowi przydałby się kolejny spektakularny wynik, bo mam wrażenie że ten jego progres jest jednak odrobinę zbyt powolny...
Kto jeszcze? Nie powinno się skreślać obrońcy tytułu, ale Bartel grał przez ostatni rok (właściwie od zdobycia złota na poprzednich MP) wręcz tragicznie i naprawdę nie wiem, dlaczego tutaj to miałoby się odmienić. Mitoń i Soćko mają klasę na złoto, ale oni sporo remisują.
Bardzo liczę na juniorów, Dudę i Drozdowskiego, ale oni po świetnym starcie wyraźnie "słabują" i jutrzejszy pojedynek pokaże, w którym kierunku potoczą się ich turniejowe losy.
Tak czy siak - emocji na pewno nie zabraknie!
RadekB