Wczoraj napisałem o fenomenie Aleksandra Bielawskiego i pisząc ten akapit przypomniałem sobie bardzo ciekawy film zatytułowany... "Fenomen", z Johnem Travoltą w roli głównej. W wielkim skrócie - film opowiada o małym miasteczku i jego głównym bohaterze (w tej roli John Travolta), który niczym specjalnie się nie wyróżnia, zarówno pod względem materialnym jak i intelektualnym. Pewnego wieczoru, siedząc w barze z przyjaciółmi, gra partię szachów ze swoim odwiecznym rywalem, z którym nigdy nie udało mu się wygrać. Gdy na moment wychodzi na zewnątrz, a jest już noc, doznaje jakiejś dziwnej iluminacji, oślepia go światło z nieba, przewraca się i leży na środku ulicy. Po chwili podnosi się, wraca do baru, i... po raz pierwszy wygrywa ze swoim niezwyciężonym oponentem! Od tego momentu zaczyna się gwałtownie uczyć wszystkiego, staje się twórczy, kreatywny i innowacyjny w wielu sprawach. Książki ponad 1000 stronicowe czyta w jedną noc, udaje mu się nawet rozpracować tajny kod obronny, generowany przez siły zbrojne U.S.A ... Stop. Wystarczy ;) - nie powiem wam co się stało dalej, obejrzyjcie sami- polecam!
Biało Czerwoni podobnej iluminacji jaka się stała udziałem bohatera filmu "Fenomen" w legnickich zmaganiach nie doświadczyli. Kontynuują swoją drogę przez mękę, a ja, należący do kibiców o wyrobionym zmyśle empatii, męczę się razem z nimi. Chciałoby się oglądać decydujące pojedynki na szczycie, z Polakami w roli głównej, jednak historia, tych przecież historycznych dla nas finałów, jest pisana jakby na przekór wszystkim. Czy duch jest ochoczy? Nie wiem. Wygląda na to, że tak. Czy ciało słabe? (czyt. forma sportowa). Raczej tak. Zdecydowanie tak. Dwie rundy do końca, a mnie, kibicowi, marzy się choć jeden bilet dla Polaka na Puchar Świata.
Radek Wojtaszek dziś uratował końcówkę bez piona z W. Tkaczewem, który zagrał bardzo aktywnie z naszym reprezentantem. Przed tym pojedynkiem myślałem, że pójdzie "murarka", a tu mieliśmy dynamiczną partię z figurową grą! Przewidziałem tylko wynik, choć, tak naprawdę chciałem go nie przewidzieć i zobaczyć cały punkt dopisany w tabeli turniejowej Radkowi.
Doskonałą partię zagrał Olek Miśta z Bartoszem Soćko tym samym pozbawiając Mistrza Polski szans na cokolwiek w tym turnieju. Wygrał Mateusz Bartel z niżej notowanym rywalem, grając typową dla siebie, charakterystyczną, "dziką" partię. W pięćdziesiątce, a dokładnie - w jej ostatniej części - mamy trzech Polaków. Radka Wojtaszka, Mateusza Bartla i Aleksandra Miśtę. Tylko tych trzech zawodników może myśleć o wysokich lokatach. Muszą jednak wygrać wszystko do końca.
Jest już kojarzenie. Radek zmierzy się z L'Ami Erwinem, Mateusz zagra z Aleksandrem Shimanowem, a Olek z Ewgenijem Romanowem. Bardzo, bardzo by się przydało, by na wieczornym spacerze ta trójka doznała nagłego olśnienia, iluminacji, która pozwoliłaby im wygrać wszystko do końca. Jednak filmy mają to do siebie, że są tylko filmami, tak jak literatura jest tylko literaturą. W rzeczywistości jedyne co można zrobić to bić się do końca, a resztę powierzyć sile wyższej, jeśli ktoś w takową wierzy, lub ślepemu losowi, który też czasem potrafi się uśmiechnąć.
Radek jest jednym z zawodników, którzy mają już awans. W przypadku Radka zadecydował ranking średni w list 07/2012 oraz 01/2013
OdpowiedzUsuńJeśli tak to spoko tylko musze wpis zmienić nieco ;).
Usuńhttp://en.wikipedia.org/wiki/Chess_World_Cup_2013 - racja Darek Świercz i Radosław Wojtaszek mają już awans
UsuńMam bardzo podobne odczucia dotyczące tych ME, ... nawet zbytnio nie żałuję, że nie mogę ich bliżej śledzić a okazuje się, że nawet jest to technicznie mocno utrudnione. Oby tylko nasi mieli mocną końcówkę, teoretycznie skoro grają dalej mają na taką (mocną) końcówkę duże szanse ale ... Całe szczęście, że występ naszej "drugiej" linii wygląda całkiem przyzwoicie :)
OdpowiedzUsuńNasi chcieli jak najlepiej,a wyszło jak zawsze!!!!!
OdpowiedzUsuńjak dla mnie ciekawsze byly mistrzoswa stanow. transmisja na zywo profesjonalny komentarz gm seirawana i gm ashleya swietne partie niekiedy perelki emocjonujace przedstawienie. a u nas? szkoda gadac ciezko zobaczyc same partie! komentarz to jakas kpina ktos powinien za to wyleciec z pracy bo to skandal mistrzostwa europy w czymkolwiek z taka oprawa. lol. nastepny turniej w norwegii.. swiatowa czolowka znow profesjonalny komentarz gm az chce sie sledzic ich partie. juz nawet nie chodzi o poziom partii tylko na dostepnosc i jakosc transmisji me. moge zrozumiec takie dno w mistrzostwach polski radio komentarz robiony przez czlowieka nie potrafiacego sie wyslowic ale mistrzostwa kontynentu? ludzie! skandal! dlatego choc interesuja mnie partie polskich szachistow kibicuje dudzie itd. to ogladam te partie tylko post mortem kazdy o nich zapomni raczej nigdzie nie zostana opublikowane tylko w bazie danych a armagedon kamsky-ramirez juz jest na portalach szachowych.. i wszystko jasne
OdpowiedzUsuńDziwie mnie tylko to, że przecież organizatorzy nie dowiadują się co robią z dnia na dzień. Tylko z ogromnym wyprzedzeniem - przecież można tak wszystko przemysleć, przygotować, że może wszystko chodzić na 300 procent normy. Cz oni nie wiedzieli, jaka to ranga turnieju, kto przyjeżdża i że są to Indywidualne Mistrzostwa Europy w Szachach??
UsuńJa też poświęciłem jeden wieczór na oglądanie pojedynku Kamsky-Ramirez w US Championship . - mój angielski jest taki sobie , ale niuanse jakie pokazywali Seirawan czy Ashley zapierały dech . Apropos organizacji - prawdopodobnie w przyszłym roku będę sędzią też na ME - co prawda niższej rangi ale udział polskiego sędziego zagranicą jest jakimś prestiżem , wiem o tej imprezie już od sierpnia 2012 ! Widzę jak organizatorzy już podglądają jak robią to inni . Owszem byłbym niesprawiedliwy , gdybym powiedział , że nie mamy doświadczeń chociażby z Amplico , tylko co innego 3-dniowy turniej a co innego impreza rozłożona w czasie ....
UsuńMoim zdaniem, najjaśniejszym punktem naszej reprezentacji jest GRZEGORZ NASUTA (2299) ! O ile dobrze widzę, wypełnił normę arcymistrzowską (Ruz po 9 rundzie - 2620), a że to są ME, norma liczona jest norma dwukrotna. Rewelacja !
OdpowiedzUsuńDzisiejsza runda to niestety smutne podsumowanie występu Naszych reprezentantów na IME w Legnicy. Zawiedli wszyscy, dość powiedzieć, że pełny punkt wywalczył dopiero, grający na 79(1!) szachownicy Janek Duda w starciu ze znacznie niżej notowanych przeciwnikiem. Szkoda myślałem, że więcej znaczymy w europie.
OdpowiedzUsuńw sumie dobrze , że ta impreza się kończy , zaczynam się czuć jak kibic drużyny , która po 70 minutach przegrywa 0:4 - opuścić trybuny troszkę głupio , ale jutro ... wybieram hokej .
OdpowiedzUsuńMałe podsumowanie; po 10 rundach 3 naszych zawodników osiągnęło RP > 2600:
OdpowiedzUsuńWOJTASZEK Radoslaw: 2646
NASUTA Grzegorz: 2611 :)
MARKOWSKI Tomasz: 2604
8 najlepszych zawodników gra poniżej swego poziomu i traci punkty rankingowe.
To nawet jakoś statystycznie mało prawdopodobne.
Skąd się to wzięło? Nie odpoczęli po MP?
Tom K.