piątek, 23 sierpnia 2013

"W Pucharze Świata gra już tylko ośmiu arcymistrzów..."




Z Pucharu Świata, rozgrywanego za kołem podbiegunowym w niewielkim, choć bardzo urokliwym miasteczku Tromsoe, odpadło wielu bardzo silnych arcymistrzów. Wczoraj, w niesamowitej tie-breakowej bitwie z turnieju został oddelegowany do domu Aleksander Morozewicz, a przyłożył do tego rękę Jewgienij Tomaszewski.

 Kołowrót zdarzeń w Pucharze Świata związany z eliminacją tak znanych zawodników wielu kibiców może zaskakiwać, ja jednak sądzę, że żarna szachowe mielą wszystko prawidłowo, mniej więcej, w podobnym rytmie jaki obserwuję odkąd zacząłem interesować się światowymi szachami. Chciałoby się nawet powtórzyć za pewnym krakowskim bardem: "... lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic i nie stanie się nic aż do końca...", jest odwieczna walka, zwycięstwa, porażki, niesamowite partie, radości, smutki. To wszystko wpisuje się w zachodnią tradycję, w której dominuje kult indywidualności, gdzie wszelkie sukcesy powinna zapisać sobie na konto jedna osoba, wyodrębnione z wielkiej masy indywiduum. To stąd cały ten zgiełk.
 W jednym z ciekawszych filmów wprowadzających zachodni umysł w świat kultury i myśli wschodu, a konkretnie kultury tybetańskiej ("Siedem lat w Tybecie")  jest scena, w której jedna z Tybetanek w związku z opowieścią pewnego Europejczyka o jego ciągłych zmaganiach by być najlepszym, by zostawić konkurencję daleko w tyle, odpowiedziała mniej więcej tymi słowy: "Ależ wy Europejczycy się miotacie. Dla przeciętnego Tybetańczyka taki styl życia jest nie do pomyślenia!". To jest kultura zachodnia - nieustanna walka ego, próba przechytrzenia przeciwnika na każdej płaszczyźnie, sportowej, umysłowej, intelektualnej, materialnej. No więc, męczymy się - a ja, oczywiście, również jestem klasyczną ofiarą swojej własnej kultury. Na przykład założyłem stronę, którą często odwiedzacie. Część osób, bo ją bardzo lubi, część, przeciwnie, zagląda by się mocno zdenerwować. Mechanizm też jest tutaj dość prosty: ja piszę, wy czytacie. I tak wzajemnie się, że tak powiem, nakręcamy. Im więcej mam wejść na stronę, tym bardziej w swojej próżności chcę pisać dla was jeszcze więcej, a wynika to z wewnętrznej pustki, która jest moim udziałem.

No ale dobra. Nie brnijmy dalej w te medytacje, ponieważ chciałem wam zaprezentować kilka zdań zawodnika, który miał już szachy porzucić, nie lubi podróżować, przemieszczać się z miejsca na miejsce. Woli siedzieć w domu i rozmyślać o życiu. No jak myślicie? O kim mowa? W życiu byście nie zgadli, zresztą ja też bym na to nie wpadł. Chodzi o zawodnika, który zagra za kilka chwil w Pucharze Świata z Władimirem Kramnikiem. A więc, wszystko jest jasne, chodzi o Antona Korobowa! Zobaczcie co powiedział Korobow po kolejnym triumfie w tym turnieju, a co łatwo znaleźć na serwerze http://chess-news.ru/node/13118.
Anton Korobow zapytany przez jednego z rozmówców: "Czy to prawda, że odszedł Pan od szachów na 5 lat?" odparł:



"Tak i to był duży błąd... (po przerwie) - wrócić do nich. Trochę stresujące życie, niekomfortowe ma szachista. Cały czas podróże. A ja nie lubię podróżować, lubię być w domu, filozofować, rozmyślać o życiu... Dwa lata temu, po Pucharze Świata, znów myślałem o tym, żeby rzucić szachy, ale jednak postanowiłem - pożyjemy, zobaczymy".




To interesujące, gdy tak silny zawodnik, którego generalnie całe życie stanowią szachy, mający wiele sukcesów, zastanawia się nad zakończeniem kariery sportowej. Ciekawy jestem, ilu zawodnikom chodzi po głowie porzucenie kariery szachowego profesjonała, a jeszcze bardziej logika i tok ich przemyśleń w związku z tą sprawą. Na sam koniec: dobrze, że Korobow w dalszym ciągu gra, bo nie mielibyśmy pierwszej odsłony jednego z najbardziej interesujących pojedynków Pucharu Świata rundy piątej - "Kramnik - Korobow". Za chwilkę rozpoczyna się kolejna runda tego fantastycznego turnieju. Tym razem kibicuję Ukraińcowi!


3 komentarze:

  1. ZTCW Korobow raczej nie mówił poważnie. Jest znanym żartownisiem. Zresztą z danych na stronie FIDE w ogóle nie widać, aby miał jakąkolwiek dłuższą przerwę w występach.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, to by była dobra informacja, bo to jest fajny zawodnik i lepiej, żeby mu po głowie nie chodziły jakieś "zakończenia karier". ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A w pierwszych partiach polfinalow szybkie remisy. Oby tak dalej a na pewno sponsorzy beda plynac do szachow szerokim strumieniem

    OdpowiedzUsuń