wtorek, 3 września 2013

"Puchar Świata dla Władimra Kramnika!"




Władimir Kramnik był moim faworytem w Turnieju Pretendentów za sprawą (i tu część czytelników się ze mną oczywiście nie zgodzi) stylu gry, który w szachach zawsze mi się podobał. Cóż, w dziedzinie gustu nie ma dyskusji - szachy to dyscyplina, która sama w sobie będąc bardzo pojemna, potrafi zaspokoić apetyt prawie każdego estety. W tym momencie pozycyjnie silniejszy od Kramnika jest, tak mi się wydaje, Carlsen, jednak to może być zweryfikowane tylko i wyłącznie w bezpośrednim pojedynku.
 
 W Londynie mieliśmy do czynienia ze wspaniałą dramaturgią - często wracam, tak jak teraz, do tego turnieju, choć zakończył się przecież Puchar Świata, czyli otwarcie zupełnie innego cyklu. Kramnik w Londynie grał doskonale, a jeśli chodzi o fazę debiutową, to na kolejne rundy przynosił za pazuchą takie idee, z którymi nie mogli sobie poradzić jego świetni przeciwnicy. Niezrozumiała była dla mnie decyzja o wyborze bardzo dziwnego (jak na Kramnika) debiutu w ostatniej rundzie przeciwko Iwanczukowi, który pod koniec turnieju rozdawał karty w Londynie. Dlaczego Kramnik nie zagrał swoich szachów, a zastosował wariant, z którego się nie wykaraskał? Gdy turniej ma swoją głębię takie pytania nasuwają się same, a jest ich znacznie więcej. Gdyby ustał na remis ostatnią rundę, szykowałby się do najważniejszego meczu w życiu, a tak... wszystko trzeba rozpoczynać od początku. "W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty". Mit o Syzyfie chyba jeszcze bardziej pasuje do tej sytuacji, ale taki już jest los bohatera aren sportowych.
 
Po przegraniu ostatniej rundy w Londynie Kramnik uświadomił sobie, że mecz o MŚ w szachach 2013r. przeszedł mu koło nosa, że był przecież tak blisko i tutaj mamy do czynienia z sytuacją, po której poznaje się wartość danego zawodnika. Iluż sportowców w jego sytuacji rozpamiętywałoby turniej straconych szans, nie mogąc znaleźć się w "tu i teraz", by skutecznie dochodzić swoich racji na szachownicy. Kramnik jednak nie poddał się i w relatywnie krótkim czasie potrafił zaprezentować bardzo dobrą formę w Tromsoe. Wracając do stylu gry - zauważyłem, że większość szachistów lubi i kibicuje arcymistrzom ostrego kombinacyjnego stylu gry, jednak bardzo rzadko czyści taktycy stają się "wosiemsotnikami", czyli zawodnikami, którzy przekroczyli 2800 elo. Kramnik od bardzo długiego czasu trzyma się rankingu 2800 elo za sprawą jego ogromnej siły gry, która opiera się na wspaniałym pozycyjnym wyczuciu oraz technice. To stara szkoła rosyjska: zawodnik ogromnej kultury i  wiedzy, wychowany na książkach (nie modułach) mający zarówno głęboką wiedzę o końcówkach jak i szeroką debiutową erudycję. Na koniec myślę, że Rosjanin powalczy jeszcze o swoje - mam takie wrażenie, że chce zakończyć karierę w dobrym stylu, bo po tym poznaje się wielkich sportowców. Czasu jednak (chodzi mi o zegar biologiczny) pozostało mu już mało. Jeden cykl, nie więcej.
 
To nie był jeszcze czas Polaków. Najlepiej zaprezentował się Darek Świercz, którego upatruję jako przyszłego lidera rankingu w Polsce i zawodnika, który nawiąże walkę z najlepszymi. By nasz utalentowany szachista rozwijał się harmonijnie potrzebne są jednak występy w coraz to silniejszych turniejach. Najbliższe zawody, niezwykle ważne, rozpoczynają się w listopadzie, w Polsce. Myślę, że Darek będzie brylował. Swoją drogą jak widzicie rozkład desek naszej pierwszej reprezentacji na DME w Warszawie? 
 
 
 

8 komentarzy:

  1. Moim zdaniem na DME w listopadzie trzeba będzie wystawić jako gospodarz przynajmniej dwie reprezentacje. Pierwsza reprezentacja będzie raczej oparta na weteranach, a druga być może na juniorach z doświadczonym arcymistrzem na pierwszej desce.

    I tak obstawiam:

    Poland I mężczyźni:
    1. Wojtaszek
    2. Soćko B.
    3. Bartel
    4. Świercz
    5. Gajewski

    Poland II mężczyźni:
    1. Mitoń
    2. Duda
    3. Dragun
    4. Drozdowski
    5. Piorun

    Poland I kobiety:
    1. Soćko M.
    2. Rajlich
    3. Zawadzka
    4. Majdan-Gajewska
    5. Szczepkowska-Horowska
    i tutaj skład jest przynajmniej na medal!

    PS. Spojrzałem na kadrę mężczyzn na stronie PZSzach i nie ma na niej Wojtaszka (!) i Macieji, a są Gajewski, Soćko B., Świercz, Bartel, Mitoń, Duda i tyle.
    Czyżby Radek Wojtaszek miał nie zagrać na DME w Warszawie!?!

    OdpowiedzUsuń
  2. No zgadza się. Czyli Radek będzie w Indiach podczas DME? Na ten moment dałbym pierwszą dechę Darkowi Świerczowi. Druga deska solidny Soćko i dół Bartel Gajewski żeby kosili i Mitoń, kurka trudny wybór. W sumie wyrównany skład i ciężko to optymalnie poustawiać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałem, że na DME w nas wystawimy najmocniejszy skład na jaki nas stać i przy dobrych wiatrach (a gdzie mają te dobre wiatry wiać, jak nie na własnych śmieciach) może nasi Panowie pokuszą się o jakąś niespodziankę. Radek może ostatnio nie gra rewelacyjnie, ale stać go od czasu do czasu na jakąś niespodziankę (vide pokonanie Radżabowa czy Nakamury), w szczególności wtedy gdy jest liderem. Bez niego to faktycznie Świercza trzeba przesunąć na I deskę i przyjąć z pokorą taki wynik jaki uda się Darkowi ugrać. Kolejność pozostałych można ustawić niemalże losowo, każdego z pozostałych stać na bardzo dobry wynik, ... ale także stać każdego na sporą wtopę :-). Różnie w przeszłości z tym bywało. Problem w tym, żeby akurat ten dobry wynik przydarzył się wszystkim naszym graczom w jednym czasie, na tym samym turnieju - najlepiej na DME w Warszawie!
      O wynik Pań jestem spokojny, jak to z naszymi Paniami w szachach bywa zapewne na DME pokażą bezkompromisowe, bojowe szachy, a że nie wszystko będzie w 100% poprawne, ... no i co z tego!?! I tak uważam, że Panie będą się kręcić przez cały turniej w strefie medalowej i mam nadzieję, że na końcu przyniesie to nam kibicom wiele radości, może nawet najwyższej próby!

      Usuń
  3. Jeden cykl dla Kramnika ? Proszę przypomnieć sobie , że Borys Gelfand wygrał turniej kandydatów będąc sporo starczym od Władimira . Korcznoj też nie był młodzieniaszkiem grając z Karpowem o tytuł .
    Gdyby nie sprzyjanie Karpowowi pewnie wygrałby mecz ...

    OdpowiedzUsuń
  4. A może byś czasem zszedł trochę z obłoków i napisał coś konkretnego np od strony prawnej sytuację gdy organizator turnieju oznajmia ze nagrody są o połowę mniejsze,wszyscy grają w jednej grupie albo odmawia wypłaty nagrody.Co ma robić szachista kilkaset kilometrów od domu dowiadując tego przed turniejem? Wyzywać bezsilnie?.I ta formułka w komunikacie że organizator zastrzega sobie możliwość zmian w regulaminie. Jakich zmian? dowolnych,turniej warcabów zamiast szachów? Czy komunikat turniejowy jest publicznym zobowiązaniem organizatora do jego przestrzegania jego zapisów i czym grozić nieuczciwemu organizatorowi?. Tylko tak profesjonalnie prawniczo,wywiad z prawnikiem może a nie że komuś coś się wydaje.Szukałem czegoś o tym i nie znalazłem a byłem w takich sytuacjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może byś tak ty o tym napisał artykuł, a ja bym to opublikował? ;) Już kilka razy prosiłem, żeby kto ma ochotę napisał fajny tekst, na poziomie, to go opublikuję, więc nie stosuj zasady "weźmy się i zróbta" ;). Siadaj, pisz, a ja to zamieszczę :). Może powstanie fajna debata na ten temat! Pzdr.

      Usuń
  5. Jakbym wiedział co i jak to bym nie pytał tylko napisał na blogu Prawo i szachy. Przecież piszesz ciekawie o szachach, jesteś na stałe w temacie no i ludzi znasz, a tu spychologia jakbym cię do orki zimą zapędzał.Temat trudny ale szachiście potrzebny.Wytrwałości w wyjaśnianiu sprawy życzę.Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  6. Temat znam tylko z czasem średnio stoję teraz! Jak się zapoznam z tematem to coś napiszę, słowo harcerza ;)!

    OdpowiedzUsuń