niedziela, 22 stycznia 2017

Po wygranej z Wojtaszkiem Adhiban wciąż szaleje! Carlsen przegrywa z Rapportem i spada na piątą pozycję!


Niestety, nie wygląda to dobrze. Przeciwnicy Radka Wojtaszka kompletują jak mogą cenne punkty, tymczasem nasz reprezentant wydaje się nadal pozostawać w blokach startowych. Jedna wygrana z outsiderem, Loekiem wan Welym, nie jest tym, czego po nim oczekiwałem, a zbliżamy się niepostrzeżenie do finałowych rund turnieju mistrzowskiego Tata Steel Chess. I jeszcze ta wczorajsza "wygrana-przegrana" partia z Hindusem Adhibanem! Zaryzykuję stwierdzenie, że była to jedna z najbardziej dramatycznych partii w karierze sportowej arcymistrza z Kwidzyna. Każda przegrana w jakimś stopniu podkopuje pewność siebie szachisty, jednak przegrana w kompletnie wygranej pozycji, taka przegrana, to naprawdę mocny cios, to cios-nokaut. Mnie przegrana Wojtaszka mocno przybiła, co tu będę owijał w bawełnę. I jeszcze w jakich okolicznościach o tym się dowiedziałem! Mając inne obowiązki oddaliłem się od ekranu komputera na jakiś czas (byłem wielce rad, wyobrażając sobie wysokie miejsce Polaka po dopisaniu mu w tabeli punktu) tymczasem właśnie wtedy w partii nastąpił straszny kolaps. Nie chcę się nic odzywać, ale wydaje mi się, że zaczynają się pojawiać problemy kondycyjne. No, bo jak wytłumaczyć tak straszną niemoc, zwłaszcza gdy doliczono wystarczającą ilość czasu? U mnie takie partie z powodu kondycji też szły do wora nie raz i nie dwa razy. Ten stan wygląda mniej więcej tak, że mózg odmawia posłuszeństwa, po prostu człowiek gapi się na deskę jak gapa w gnat i nie jest w stanie podjąć obliczeń. Nie sądzę, że Radek Wojtaszek nie liczył ale wyglądało to tak jakby grał na totalnie rozładowanych akumulatorach. Jeśli było tak istotnie, to wesoło nie jest, bo mamy dopiero okolice końca tradycyjnego szwajcara, a gdzie tam do końca turnieju!

Jutro wolne i dobrze. Trzeba ochłonąć. Jest jeszcze szansa na uzyskanie przyzwoitego wyniku, jednak musiałaby nastąpić w Radku Wojtaszku jakaś kolosalna przemiana, śmiem jednak wątpić (choć życzę mu tego z całego serca!), że to nastąpi. Zobaczmy kto następny czeka w kolejce na naszego szachistę. Po dniu wolnym Polak zagra z Karjakinem białymi i czarnymi z aktualnym liderem, So Wesleyem, czyli ścisły światowy top w obu pojedynkach. So ostatnio bardzo się wzmocnił, on naprawdę gra fantastyczne szachy, a jego passa bez przegranej będzie trudna do pobicia przez kogokolwiek. Po tych dwóch meczach znów mamy dzień wolnego i potem trzy partie do końca. Radek zagra dwa razy białymi z Aronianem i Andrejkinem, a na koniec czarnymi z Wei Yi. Gdzie szukać punktów? Szukać punktów należy w każdej partii i walczyć do samego końca. Kiedyś Radek Wojtaszek powiedział, że jest w stanie rywalizować z czołówką światową. Do tego momentu ten turniej pokazuje, że nasz arcymistrz ma poważne kłopoty z punktowaniem ścisłego topu, tutaj wygrane należą do rzadkości. Remisy ze światową czołówką owszem, są, zdarzają się dość często, ale o jakichś passach, czy wygranych zdarzających się z pewną regularnością nie może być mowy. Ale jeszcze przecież nie koniec. Ja zawsze wierzę, zawsze mam nadzieję na odmianę turniejowego losu i kibicuję do końca.

Magnus przegrał z Rapportem i znów ta jego predylekcja do gry czarnym pionem po linii "a". Mistrz Świata będzie musiał teraz mocno się napracować, żeby wygrać te zawody, jednak w jego przypadku nie ma rzeczy niemożliwych. To wielki mistrz, oszałamiające zjawisko na szachowym firmamencie, człowiek absolutnie nie do podrobienia. U niego cuda zdarzają się znacznie częściej niż u reszty szachowej społeczności...


36 komentarzy:

  1. Teoretycznie Radek to nr 19 na liście światowej (2700chess), niestety praktycznie nie da się na to patrzeć... ile razy dostaje szanse zakwalifikowania się do 'elity' tyle razy nie staje na wysokości zadania... Zaczynam podejrzewać że Radek po prostu nie ma w sobie tego 'pierwiastka' prawdziwego mistrza i jest jak półfinalista olimpijskiego biegu na setke - lepszy niż 99.9995 procent globu, ale mistrzem nigdy nie będzie :/

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, gra Radka jak na razie nie zachwyca na tym turnieju. Dzisiaj ciężko wywalczony remis po dość agresywnej i odważnej grze czarnymi, chyba taka jakaś sportowa złość po wczorajszej przegranej. Wielka szkoda tej straconej szansy z Adhibanem, ale gracz ten wyrasta na czarnego konia turnieju, czarnym kolorem ograł nawet Karjakina. Do tego patrząc co wyprawia Carlsen, najpierw remisuje kompletnie wygraną partię z Girim, niesamowite wręcz przeoczenia z jego strony, teraz wtopa z Rapportem, można stwierdzić, że turniej obfituje w niespodzianki i nic tu nie jest pewne, nawet remisy Giriego. Myślę, że kojarzenia dość dobre dla Wojtaszka, białe z Karjakinem i Aronianem dają szanse na przetrwanie, z Andrejkinem można powalczyć o zwycięstwo i decydujące mogą być pozostałe partie czarnymi z So i Wei. Pozostało 5 rund więc jeszcze bardzo dużo może się zdarzyć i za wcześnie na ostateczne podsumowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również, nie mogę przeboleć tej porażki Radka, ruch dający przewagę wydawał się oczywisty/mam tylko II kat./ Niestety też musiałem w tym czasie odejść od kibicowania i chyba dlatego tym większy szok i rozczarowanie gdy ujrzałem wynik później, byłem pewien że bładnie zapisano, aż prześledziłem partię i zwłaszcza ze był czas!! Cóż zapomnieć taką porażkę napewno ciężko, ale może zadział to odwrotnie i Radek poczuje jakąś swobodę " wiatr od morza" jakże by inaczej wyglądałaby jego sytuacja gdyby to wygrał, całkiem piknie!! Szkoda Ale Radku pokuś się o jakiś znaczny "skalp" może ośmiotysięcznika?? No chociaż zdobądź Chiński mur.....czego szczerze życzę
    tzbych

    OdpowiedzUsuń
  4. Carlsen zaskoczył mnie bardzo negatywnie po przegraniu z jakimś Rapportem. Masakra jak chwiejny jest jego Geniusz w obliczu tak poważnego turnieju, który takich wpadek nie wybacza. Ma szansę na góra 3 miejsce co dla niego będzie porażką. Szkoda że nie ma naprawdę dobrych szachistów na tym turnieju jak Caruana czy Nakamura (czyżby USA bojkotowały te zawody??) bo oni zasługiwali by na zwycięstwo. Wesley So to nie jest gracz wielkiego formatu, Kramnik czy Annand by go roztrzaskał o glebę. Chciałbym by Wei Yi wygrał bo naprawdę tylko on rokuje z tego towarzystwa na zdeklasowanie "zagubionego Geniuszu Magnusa". Magnus i tak już zapisał się w historii szachów i za to mu Chwała. A Wojtaszek? No cóż takich mamy graczy jaki system szkolenia i sponsoring tej pięknej dyscypliny. W telewizji publicznej (niby misyjnej) ani sekundy nie było o szachach za to pełno bzdur typu badziewiaste seriale czy inne "tajce na kitajce".Szkoda gadać. Szachy powinny być w szkole lekcją obowiązkową w ilości co najmniej 2 godzin tygodniowo. Na każdym osiedlu obok boisk powinny być kluby szachowe i wysoko płatne turnieje dla mistrzów. Jestem pewien że w tym gronie znalazłby się Mistrz Świata w szachach właśnie w Polsce. Adijos Muczaczos

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdej szkole mamy obowiązkowe lekcje fizyki, a Nobla jak nie było tak nie ma...

      Usuń
  5. Po sobocie byłem niemal pewien, że w niedzielę Radek zagra o cały punkt i zaryzykuje. Bałem się, że skończy się drugą porażką z rzędu. Skończyło się jak wszyscy widzieli... Szkoda, jak już uda się zagrać w turnieju dla ścisłego topu to zawsze czegoś naszemu arcymistrzowi brakuje. Strach się bać nastepnych rund. Zostało 5 gier i nie widzę w nich szans na wiecej niż 2ptk. Czekam, aż Janek dobije się do +2700 ( o ike w ogóle) może on będzie miał to coś...

    OdpowiedzUsuń
  6. "Wesley So to nie jest gracz wielkiego formatu" - chłopak, który ostatnio wygrywa wielki turniej za wielkim turniejem, posiada ranking ponad 2800 i ma 23 lata jest tylko... dobrym szachistą. Pan wybaczy, ale to ścisły top!
    Piotrek

    OdpowiedzUsuń
  7. Szanowny panie od fizyki. Fizyka to jest taka specyficzna gałąź nauki że tu potrzeba ogromnego wsparcia finansowego na rozwój badań. Badania są podstawą do rozwoju nauki i wstępem do nagrody Nobla. Nikt nigdy nie dostał Nobla za prace teoretyczne, nieudowodnione doświadczalnie a w Polsce jakie są nakłądy na naukę, to lepiej nie mówić. A nawet jeśliby były duże, to większość środków rozeszłoby się po "pociotkach" naukowych i im podobnych. W Polsce ludzie nie są nauczeni szacunku do cudzej pracy, liczą się tylko "swoi". Ale pomijając ten fakt mamy wiele przykładów na to że z Polski wyprowadzana jest myśl naukowa. Chociażby laser niebieski (czytaj DVD) czy ostatnio grafen, wszystko to zostało sprzedane za bezcen za granicę firmom, które czerpią z tego kokosy. A do szachów wystarczy łowić talenty, szachownica i program komputerowy nie kosztują tyle co wyposażenie laboratorium do produkcji grafenu drogi panie od fizyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma Pan bladego pojęcia ile kosztuje wychowanie topowego szachisty! To nie tylko "szachownica i komputer" (właśnie takie stereotypy zabijają szachy). To książki, wyjazdy na turnieje (najlepiej kilka razy w roku za granicę), trener (najlepiej GM). Z wprowadzenia obowiązkowych lekcji gry w szachy, w szkole, na "zasadzie przekory" nic dobrego nie wyniknie (młodzież się po prostu zrazi się do nich). Zresztą skąd Pan weźmie wykształconych trenerów? Ja widziałem tych "instruktorów", a Pan ich widział?
      Uwaga o fizyce to była przenośnia, szkoda, że Pan tego nie zrozumiał (zamiast fizyki niech Pan tam sobie wstawić muzykę, matematykę, choć tu akurat Nobla nie ma, ale i wielkich matematyków też, ostatnio, nie mamy, czy cokolwiek innego).
      Pan od fizyki.

      Usuń
    2. Ciekawie rozmawiacie. Dodałbym od siebie, że wielka szkoda, że nie ma Nobla z muzyki, w końcu ona ma większy wpływ na ludzkość bo bezpośrednio dotyka ich codzienności, tymczasem jakie znaczenie ma dla nas odkrycie grawitonów czy kwarków? To rzecz skądinąd interesujące ale kosmologia jest kompletnie oderwana od rzeczywistości.

      Usuń
    3. Śledząc rozmowę tych dwóch Panów nie chciałbym stawać po żadnej ze stron - chciałbym tylko dodać od siebie że poznałem osobiście dwóch szkolnych 'instruktorów' i moja ocena ich pracy jest taka - Gdybym miał pracować z juniorem, który pod ich 'instruktorskim' okiem spędził powiedzmy dwa lata... to przez pierwszy rok musiałbym go oduczyć tego oni mu wbili do głowy - przykre ale prawdziwe.

      Usuń
    4. Akurat w szachach to talent się ujawnia w wieku kilku lat, przykład Karjakin czy Nepomniatchi. Carlsen ujawnił się dość póżno bo chyba w wieku 14 lat gdy to pokonał Karpowa więc kwestie lekcji mogłyby być już w pierwszych klasach szkoły podstawowej poruszane a nakłady finansowe nieporównywalnie mniejsze niż w przypadku rozwoju fizyka który rozwija się naukowo nawet do 40 roku życia.Potem kto by został odkryty, kontynuowałby przygodę lub nie. Kwestia turniejów to kwestia tylko i wyłącznie obycia, prawdziwe talenty rodzą się w "domowych warunkach". Próbuje Pan porównywać rozwój fizyka do rozwoju szachisty a jest to niedopuszczalne bo nieporównywalne.To Pan poruszył temat nagrody Nobla a takowego z matematyki czy muzyki nie ma. W matematyce jest medal Fieldsa, są problemy milenijne ale Nobla brak i słusznie bo Nobla przyznaje się za prace doświadczalne a takich w matematyce czy muzyce nie ma. Przekora na lekcji szachów? Wątpię tym bardziej że nie musiałyby być to lekcje oceniane a możliwość wyłowienia geniuszy byłaby o wiele większa. Wielu nawet nie wie że mogłaby być mistrzami świata w szachach.

      Usuń
    5. No instruktorzy to jest kwestia bardzo złożona, kiedyś w "Macie" przeprowadziłem na ten temat rozmowę z Andrzejem Modzelanem. Podstawowym problemem jest to, że w szachach nie ma dróg na skróty, tzn, są, ale to ma krótkie nogi od instruktorów wymagane jest, aby junior z którym pracuje szybko pokazał wyniki bo straci robotę i oni tak trenują, żeby dziecko coś tam wygrało, ale to nie jest dalekosiężna drogą, intruktorzy stają się więźniami ambicji rodziców. W szachach efekty pracy widać nieraz po kilku latach a to ma byc na już, na wczoraj, i koło się zamyka. Albo będziemy próbowali stworzyć w pełni wykształconego, szachowego erudytę o wysokiej kulturze w tej dziedzinie albo idąc drogą na skróty zawodnika, który nic w szachach nie zdobędzie i jego kariera się zatrzyma. A co do nakładów - to są naprawdę horrendalne sumy, przeciętnie sytuowana rodzina, bez wsparcia finansowego nie będzie w stanie podołać kosztom stworzenia zawodnika światowego formatu.

      Usuń
    6. nie wierze w to co czytam... jakie znaczenie ma odkrycie grawitonow czy kwarkow? a jakie znaczeni emialo odkrycie elektornow? protonow, promieniowania alfa, beta, gamma? elektromagnetyzmu? Laboratorium Faradaya, minister krąży między tajemniczymi urządzeniami i mówi:
      -Jakie niby praktyczne korzyści dla Anglii mają pańskie prace?
      -Jeszcze nie wiem, ale jestem pewien że pan wkrótce je opodatkuje...-odpowiedział Faraday

      Usuń
    7. Chyba źle mnie zrozumiałeś, nie napisałem, że odkrycie grawitonów czy kwarków nie ma znaczenia, sens mojej wypowiedzi był taki, że w przypadku podobnych odkryć nie mają one przełożenia na zwykłą codzienność, społeczeństwo. Oto pani Jadwiga z Sieradza dowiaduje się, że odkryto kwarki i co ona ma zrobić z tym fantem? To jest wiedza bardzo trudna do zweryfikowania naukowego a co dopiero mówić o jej wpływie na życie codzienne ludzi. Pisałem o tych odkryciach w kontekście codzienności, choć każdy przypadek odkrycia trzeba by rozpatrywać osobno. Na przykład odkrycie promieni używanych do zdjęć RTG ma na nią wpływa, bo jeśli Jadwiga pośliźnie się i złamie nogę w udzie (czego jej oczywiście nie życzymy) to wtedy dzięki RTG dowiemy się jak tą nogę poskładać itd. Pisałem konkretnie nie o dawnych odkryciach a tych najnowszych, które są na tak potężnym poziomie abstrakcji, że nie dość, że ich wpływ na życie jest nikły to jeszcze mało kto to jest w stanie zrozumieć. Np. odkrycia w CERN, gdzie dzięki zderzaczu hadronów można się cofnąć do czasów wczesnego wszechświata - rzecz fascynująca, pasjami czytam o tym, ale co to zmienia w życiu owej pani Jadwigi z Sieradza?

      Usuń
    8. być może to, że jaj prawnuk będzie pracował na komputerze kwantowym, albo coś w tym guście... niech mi Pan poda jeden przykład odkrycia fizycznego nie mającego zastosowania we współczesnym życiu... może Pan myli fizykę z metafizyką?

      Usuń
    9. Nie sądzę, żebym mylił fizykę z metafizyką zwłaszcza, że obie te dziedziny wobec ostatnich odkryć fizycznych mocno się zbliżyły. Warto tu może przytoczyć dyskusje Bohra z Einsteinem po przeczytaniu, których nie jest prosto zdefiniować czy ta debata była rozmową rasowych fizyków na tematy metafizyczne czy odwrotnie. Cała fizyk a kwantowa wraz z jej indeterminizmem może nie prowadzi wprost do pytań metafizycznych, ale wskazuje na możliwość podobnych namysłów nad odkryciami współczesnej fizyki. Nie wiem jakie mogą mieć zastosowania odkrycia z CERN z ostatnich kilku lat, jeśli ma pan jakieś propozycje to z najwyższą uwagą posłucham. Mówię, że każdy przypadek odkryć trzeba rozpatrywać oddzielnie jednak fizyka ostatnich lat coraz bardziej odrywa się od rzeczywistości nie ulega wątpliwości.

      Usuń
  8. Gdyby podzielić turniej Tata Steel (Masters) 2017 dniami wolnymi, to mamy cztery mini-mecze, które dla naszego arcymistrza R. Wojtaszka układają się następująco:
    I mecz (Rundy I-IV): Wojtaszek 1.5 - 2.5 Nepo, Carlsen, Giri, Rapport
    II mecz (V-VIII): Wojtaszek 2 - 2 Van Wely, Harikrishna, Adhiban, Eljanov
    i teraz mamy
    III mecz: Wojtaszek ? - ? Karjakin, So
    IV mecz: Wojtaszek ? - ? Aronian, Andreikin, Wei
    Dzisiejsza partia może być kluczowa, bo Karjakinowi będzie zależało na wygranej, tym bardziej, że w tym momencie zrównał się punktowo z Carlsenem (który dzisiaj gra białymi z Van Welym, na którego "szkoda białego koloru" jak buńczucznie zapowiedział Magnus na otwarciu turnieju). Paradoksalnie, gdy rywal (Karjakin) zgra o cały punkt, to może pojawić się szansa na kontrę. Karjakin powinien być dla Radka dość wygodnym i przewidywalnym rywalem, który nie idzie na szalone pozycje w stylu Rapporta czy Jobawy.
    Z ciekawych pojedynków mamy jeszcze dzisiaj: So - Aronian (pojedynek przyszłego pretendenta z niespełnionym pretendentem - to może być ciekawe, o ile będą grać?), Wei - Adhiban (prestiżowy pojedynek młodzieży chińskiej z hinduską), Giri - Rapport (pytanie czy szalony Rapport jest w stanie wyprowadzić z równowagi stoika Giriego).
    Przed nami ciekawe popołudnie.

    Mirek Wolak

    OdpowiedzUsuń
  9. Laser niebieski to blue ray nie dvd. Sorry za gafę naukową :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga gafa dotyczy grafenu: w 2016, Instytut (ITME w Warszawie), który opracował technologię produkcji grafenu (należy dodać, że znanych metod w świecie jest kilka, nasza NIE jest jedyna) otrzymał patent w USA, w UE jeszcze czeka na ochronę patentową (trwa to dłużej niż w USA). Nie jest tak, że sprzedano gdzieś za granicę tę metodę. Jest to po prostu nieprawda. Produkcją grafenu zajmuje się w Polsce firma (utworzona przez Agencję Rozwoju Przemysłu) Nano Carbon (51% udziałów ma w niej Polski Koncern Zbrojeniowy (PGZ), a 49% Fundusz Inwestycyjny KGHM (również polska firma :)). Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie żeby udzielić odpłatnie praw do wytwarzania tą metodą innej firmie (nawet zagranicznej). Co do nagrody Nobla, to nie jest tak, że przyznaje się ją za badania doświadczalne. Alfred Nobel, fundator nagrody, ufundował ją w "intencji uhonorowania odkryć i wynalazków przynoszących ludzkości największe PRAKTYCZNE korzyści". W tamtym okresie matematyka nie była uważana za dziedzinę która może przynieść ludzkości praktyczne korzyści. Inna hipoteza mówi o narzeczonej, którą "odbił" Noblowi pewien matematyk... Co do pomniejszania roli muzyki (w kontekście nagrody Nobla) to jak Pan odbiera nagrodę z literatury ? Gdzie tu te praktyczne doświadczenia? Czy byli fizycy którzy nie dysponowali drogimi laboratoriami, a dokonali znaczących odkryć? Kopernik, Newton, Maxwell, Einstein, Schrodinger, Bohr żeby wymienić tylko kilku. Oczywiście to blog o szachach, więc serdecznie proszę o wybaczenie gospodarza blogu za ten off-top.
      Żeby dać pogląd na temat kosztów (tylko niektóre ! fragmentarycznie !) o których pisałem:
      1) Przykładowe ceny zagranicznych trenerów, via skype (oczywiście w Polsce też mamy takich ale wcale nie są tańsi - czasami wychodzi to nawet drożej, znam taki przypadek): https://store.chessclub.com/teachers (ceny oczywiście za godzinę - chociaż 2-3h w tygodniu ?).
      Na jednym z turniejów widziałem jak polski trener, via skype, przygotowywał dwóch braci (juniorów) przed każdą rundą (a turniej miał dziewięć rund...).
      2) Przykładowe ceny literatury https://www.newinchess.com/Shop/?&Currency=Euro - wypadałoby kupować Chess Informant i od czasu do czasu jakąś książkę.
      3) Przykładowe ceny programów komputerowych: http://shop.chessbase.com/en (typowy program treningowy, kilka godzin, 29,90 Euro, baza szachowa, Chessbase, co najmniej 99 Euro, roczny abonament na playchess 49,90 Euro.
      4) Wyjazd (w Polsce) na turniej weekdendowy, 5 rund (dwie doby) około 500-600 zł. turniej 9 rundowy (np.Najdorf, Polanice itp) około 2000 zł
      Według Botwinnika (stara sowiecka szkoła) szachista powinien zagrać 5-6 turniejów (takich 9 rundowych) w roku (junior więcej).
      5) Wyjazd za granicę ... Proszę sobie samemu policzyć (tu nie będzie oferty "last minute").
      Z moich szacunków żeby wychować juniora (najlepiej utalentowanego), powinno się zarezerwować na to, co najmniej, 1000-2000 zł na miesiąc. Przez kilka lat.
      Pan od fizyki.

      Usuń
    2. Panie od fizyki to nie jest tylko i wyłącznie blog o szachach, jeśli przejrzy pan wcześniejsze posty jest o nauce, fizyce, bozonie Higgsa i wielu innych naukowych kwestiach, jestem ostatnim, który dałby się zamknąć myślowo w jednej wąskiej dziedzinie. Jeśli chodzi o literaturę to jej wpływ na na życie poszczególnych jednostek, czy nawet społeczeństw jest nie do przecenienia. Można by było wymienić dzieła, które stały się kamieniem milowym na drodze do zmiany paradygmatów, także naukowych. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że wpływ literatury na dzieje świata jest bardziej znaczący niż to co wymyślają fizycy od czasów Pauliego czy Heisenberga. Po okryciach Einsteinie fizyka (fizycy) zaczęli nieświadomie tropić Boga w naturze idąc droga Akwinaty, jednak z różnych, nieraz bardzo spektakularnych odkryć w fizyce po prostu nie ma jak skorzystać, to już jest pułap zupełnie nie przystający do codzienności...

      Usuń
    3. A co do kwot za wyszkolenie juniora, to jeśli weźmiemy 2 tysiące miesięcznie, to rocznie wychodzi nam w zaokrągleniu 25 tysięcy złotych, razy 10 lat 250 tysięcy złotych. Jeśli nikt z zewnątrz nie pomoże to przeciętna rodzina nie ma szans na opłacenie córce czy synowi jego pasji życia. A wyjazdy zagraniczne? Na przykład juniorzy na Batumi za zeszły rok musieli wydać około 8-10 tysięcy złotych, przelot, trener, wyżywienie, masę opłat itd. więc te 2000 zł miesięcznie to według mnie mocno zaniżona kwota. Bez wsparcia mecenasa, albo jakiejś firmy nie da się tego pociągnąć, musiałby jeden rodzic robić na dwóch etatach tylko na tą jedną rzecz, pasję dziecka. To nie na polskie warunki i realia. Proszę zobaczyć jak są sytuowani rodzice szachistów z polskiego topu, to w znacznej mierze są ludzie, których było na to stać, jeśli jakiś talent pojawia się w rodzinie o średnim uposażeniu sprawa jest raczej przegrana.

      Usuń
    4. Panie Krzysztofie... A nie zapomniał Pan o całej diagnostyce medycznej Tomografia Komputerowa, Rezonans Magnetyczny i Optyczny Tomograf Oka wymyślony na UMK i produkowany w Polsce. Piszę bo nie umiem zrozumieć człowieka który patrzy się w wyswietlacz LCD i chyba myśli że wyrósł na drzewie. Z szacunkiem Tomasz. Co do szachów to widzę, że jest problem rozliczania wyników pracy.... Na tu i teraz tak się nie da

      Usuń
    5. Panie od fizyki :)
      Piszesz pan zwyczajną nieprawdę że Nobla również można przyznawać za pracę teoretyczną. Gdyby tak było to Einstein dostałby 4 nagrody Nobla (co najmniej) a Hawking co najmniej 2. Faktycznie Einsteinowi przyznano 1 nagrodę Nobla Hawkingowi żadnej no i Susskind też jej nie ma. (Leonard Susskind prawdopodobnie jeden z najwybitniejszych fizyków teoretyków wszystkich czasów obok Einsteina).Praca teoretyczna musi zostać poparta doświadczeniem i za to dostaje się nagrody Nobla. Co do wyszkolenia fizyka, to niestety ale USA dominują swoją polityką "gromadzenia elit", nie tylko w fizyce zresztą. Szachy też (Wesley So rysy nieamerykańskie, Nakamura też, Caruana z pochodzenia Włoch) i na to potrzebne są miliardy dolarów rocznie. Wyposażenie dobrego laboratorium od optoelektroniki to miliony złotych, polskich uczelni na to nie stać, muszą posiłkować się korporacjami zagranicznymi, więc jeśli piszesz pan o 2 tysiącach miesięcznie dla utalentowanego szachisty to nawet Polskę by było na to stać, by sfinansować wyjazdy i sprawdzić czy rzeczywiście mamy do czynienia z potencjałem mistrzowskim. Nawet i 10 tysięcy nie byłoby problemem, więc nie pisz pan głupot. Chodzi o to by uzdrowić system kształcenia młodzieży, zarówno w szkole jak i telewizji, zamiast głupich programów o tańcu można by puścić program edukacyjny np o szachach i po dwóch latach sprawdzić oglądalność. Mam na myśli telewizję publiczną bo o tzw komercyjnych nie ma mowy by tak było. Przykład grafenu jest jednym z wielu, temat prawdę mówiąc nie jest jeszcze do końca rozwiązany. Jak znam życie za 10 lat okaże się że miałem rację i w tym aspekcie. Reasumując za mało stawiamy na rodzimą myśl techniczną, kulturę umysłu i rozwój intelektualny a za dużo na konsumpcjonizm i swobodę funkcjonowania. Przejeliśmy to od USa i angoli, my zamiast zjednywać elity powinniśmy stawiać na swoich. Szachy to nie tenis panie od fizyki.

      Usuń
    6. Ap ropo edukacji w USA. To na przykład w MIT (Massachusetts Institute of Technology) najlepszej politechnice na świecie KAŻDY student od trzeciego semestru jest podpinany po projekt badawczy prowadzony przez uczelnie. Zleceniodawcy to NASA, NSA , IBM - w dużej mierze też instytucje rządowe. No i kończąc TAM studia ... idzie sobie Kowalski do NASA i im mówi że pracował przy badaniu paliwa do tej rakiety tamtej sramtej i .... No i co ludzie z nasa mówią 180 tyś rocznie pasuje. U nas musi się poprawić współpraca między uczelniami a biznesem firmami. Bo ludzi inteligentnych mamy tylko trzeba znaleźć rozwiązania aby to co tu zostało lub zostanie wymyślone można był tutaj produkować. To nie są proste rzeczy i my tutaj nie rozwiążemy. Oczywiście narzekać najłatwiej . Co do Fizyki to kończą lub skończyły się czasy gdzie pojedynczy człowiek dostawał nagrodę .. Jesteśmy na forum szachowym wiec myślę, że rozsądnie zamiast w każdej szkole robić byle jakie zajęcia (co będzie skutkować byle jakimi szachistami) Wiadomo wszędzie chodzi o kasę.. Na początek przyciągnąć sponsorów do klubów. Powoli rozwijać innego lekarstwa nie widzę Pozdrawiam

      Usuń
  10. A gdy spojrzymy na zyski rankingowe, to w sześciu partiach zyskał a w trzech stracił, gdyby nie smutna ta druga porażka....wygladałoby nieźle /lepiej niż Nepomniachtchi/, cóż styl gry trochę jakby nie taki jak bywało, ale ekipa bardzo mocna, ciekawe jak Piorun poradzi sobie, 3mam kciuki za obu!!
    tzbych

    OdpowiedzUsuń
  11. Cały rozwój społeczeństwa oparty jest na własnej gospodarce, która to z kolei powinna mieć własny przemysł. Wtedy byłoby zapotrzebowanie za umysły ścisłe, twórcze, kulturę bycia, szacunek dla czyjejś pracy. W takim otoczeniu szachiści postrzegani by byli bardziej przyjaźnie. Już nawet arabowie, nie ubliżając nikomu ale tradycji naukowych to oni nie mają, stawiają na turnieje szachowe, potrafią wyłożyć milion dolarów (dla nich to pestka ale od czegoś trzeba zacząć) by zorganizować u siebie jakiś turniej szachowy i zaprosić czołowych szachistów świata. Własny przemysł to możliwość stosowania odkryć naukowych, cóż z tego że będę miał patent jak nie będzie nikt chciał z niego korzystać. Słyszał pan panie od fizyki kto złamał szyfr enigmy? I czy słyszał pan jaka jest wersja oficjalna? Co prawda było to 70 lat temu ale historia się nie zmienia, zmieniają się tylko zabawki. Postęp tak zwany przypomina goniącego własny ogon psa, kręci się w kółko i nic z tego nie wynika. Tak dokładnie ludzkość kręci się w kółko a pozorny postęp coraz bardziej nas zniewala. I tu zgodzę się w włascicielem tego bloga, literatura, muzyka, filozofia ale taka prawdziwa, nie sprofanowana wersja tych dyscyplin też powinny odgrywać znaczącą rolę w rozwoju społeczeństwa, bo pozwalają na wiele kluczowych spraw spojrzeć z innej perspektywy. System w Polsce nie powala, jest chory i widać to również na przykładzie szachów. A na szachy warto stawiać, co czynią chociażby Amerykanie, Arabowie czy Rosjanie. To uczy kultury bycia, szacunku dla drugiej osoby i kultury rywalizacji a tego nam bardzo brakuje. I jeśli mielibyśmy zdrowy system to mielibyśmy dobrych trenerów szachowych, dobrych fizyków, szachistów itd. Nie ubliżając naszym czołowym szachistom ale gdyby mieli lepsze możliwości rozwoju byliby jeszcze lepsi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ zorganizuj Pan ten turniej szachowy! Tylko kto wyłoży na niego pieniądze. Był taki turniej na który przyjeżdżali do Polski mistrzowie swiata, w Polanicy ale to już przeszłość. Dziś nawet nie ma środków na porządna kołowke A! Mówi pan, że Polskę stać na to czy tamto. Naprawdę? Gdzie rozdają te pieniądze?! Sam się pierwszy, z synem, ustawie w kolejce.

      Usuń
    2. No tak, ale komu jest na rękę wprowadzenie filozofii na szkół, rządzącym z którejkolwiek opcji politycznej? Wyobrażasz sobie ludzi, którzy otrzymują wyposażenie aby myśleć krytycznie, samodzielnie? Komu to byłoby na rękę? Ciemnotą łatwiej się rządzi. W Polsce przed wojną jeszcze nauczano filozofii i jeszcze z tego pokolenia rekrutuje się prawdziwa elita intelektualna. Muzyka to druga dziedzina w której człowiek powinien być gruntownie wykształcony a tutaj jesteśmy jako społeczeństwo strasznie zaniedbani. Szachy? Tak, ale w rozumieniu części szeroko pojętej kultury, ale nie pozbawionej tego aspektu. W Rosji bardzo mi się to podoba, że szachy są tak właśnie postrzegane, jako część kultury. W Polsce jakoś nie umieliśmy do końca tego zinternalizować, instruktorzy nie opowiadają o szachach w ten sposób (nie mówię o wszystkich ale znacznej większości) warianty, analizy, debiuty, czysty ekstrakt szachów bez miejsca na szachy rozumiane szerzej. Szachy bardzo dużo na tym tracą, tak sądzę.

      Usuń
    3. Bo tu jest instrumentalne podejście do wszystkiego, byle szybko, byle ładnie wyglądało i było puste w środku.Nie liczy się merytoryka ,liczy się tylko szybki zysk i gra na przetrwanie, byle ktoś bardziej merytoryczny nie wszedł w drogę, układy, kumoterstwo, wzajemne krycie bez żadnego kręgosłupa moralnego, przypomina to trochę łatanie polskie dziur na drogach, co roku to samo tylko inna dziura do załatania. Niby dziur nie ma ale są ciągle łatane :).I wieczne kłótnie i spory nie wiadomo o co, zamiast jedności rozłamy. W takich warunkach ,zawsze będę uważał że podstawą wszelkich relacji jest mentalność ludzka, nie ma prawa nic zdrowego się wyklarować i dotyczy to wszystkich elementów, dyscyplin życia.

      Usuń
    4. No tak trener ma pokazywać efekty, najlepiej szybko, jeśli dziecko pod jego okiem nie zrobi tego szybko od razu jest zmieniany, rodzice tracą do niego zaufanie. To nie jest tak, że instruktorzy nie wiedzą co uczyć i jak zeby było ok, ale jakby oni tak robili byliby bez pracy albo mieliby jej znacznie mniej. I tak zaczynają się sztuczki kuglarskie, polowanie na szybkie maty, a nie profesjonalny trening od samego początku. A fakty są takie, że gdyby ów junior był uczony od początku poprawnie i nawet na początku odstawał or reszty później tych łapkarzy by wciągał jedną dziurką od nosa ale i tu jest problem bo maluch musi mieć predyspozycje żeby wytrzymać ten okres wstępnego bycia w tyle. To o czym rozmawiamy to bardzo skomplikowana sprawa oparta na wielu zależnościach.

      Usuń
  12. Jeśli już łączycie naukę i postęp z szachami, to muszę zaprotestować, gdyż aktualnie nauka bardziej przystaje do problemów gry Go niż do szachów. Zrzućmy kajdany ograniczeń myślowych i zauważmy, że cały Daleki Wschód jest pod wrażeniem tego co zrobił i nadal robi program AlphaGo lub (w mniejszym stopniu) DeepZenGo przeciwko czołowym graczom w tym właśnie Go. DeepBlue czy Stockfish to bułka z masłem w porównaniu z tymi programami. Dowodzi to tego, że Go jest grą dużo bardziej nowoczesną (choć liczy 4000 lat) od szachów. Jeśli już chcemy iść z postępem, to dorównujmy Chińczykom, Japończykom i Koreańczykom w Go, bo to jest przyszłość, którą można przenieść na postęp technologii i nauki. Pozdrawiam, Piotr Parda.
    P.S. "Przeciętny" Filipińczyk pokonał właśnie naszego Wojtaszka i przewodzi w turnieju...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy szachy Glińskiego! Do dnia dzisiejszego nie powstał żaden program grający na poziomie arcymistrza. I nie musimy sięgać po to co azjatyckie!
      Yoda

      Usuń
  13. My tu gadu gadu a Radek właśnie odstawił kolejną słabą partię. Ręce opadają jak się na to patrzy... I nie chodzi tylko o wynik ale o styl. Od porażki z Adhibanem jakby zeszło z niego powietrze. Gra bez polotu, jakiejś zadziorności, pomysłu i bez - chyba wiary w jakikolwiek sukces, choćby pojedynczej partii. Jakaś wielka asekuracja czy coś? Rapport "oszukał" Carlsena, Adhiban tnie równo, Wei to już prawie czołówka, a co ciekawego pokazał do tej pory Radosław? Wiadomo, turniej jeszcze się nie skończył ale cudu raczej nie będzie. I nie chodzi mi wynik ale o jedną zwycięską dobrą partię z klasowym graczem. Czy naprawdę nie stać naszego gracza na jedną zwycięską szarżę- taką, po której ręce same klaszczą? Ciężkie to życie kibica, tyle czekania na superturniej z "naszym", przymiarki, analizy, zarwane całe popołudnia i wieczory i co? ...nic. Po prostu brakuje armat. No i na stałe bywanie w okolicach tej elitarnej 10-15 to z takim "bladym arsenałem" raczej szans nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  14. Każda gra logiczna która wyrabia nowe horyzonty myślowe, zmusza do głębokich analiz jest z punktu widzenia "rozwoju ludzkości" twórcza. To tak jak by porównać różne działy matematyki, i tu można podzielić logikę na gogo i szachy i wiele innych dyscyplin. Na gogo się nie znam ale domyślam się że podobnie jak w szachach, można analizować zarówno "analitycznie" jak i "obrazowo" i dobrze jest w ludziach krzewić kulturę logiki a mając supermistrzów pod swoją "banderą" takich jak Carlsen możnaby motywować innych do samodzielnego logicznego myślenia. Norwegowie to właśnie robią, kraj bez tradycji naukowych, nie musi mieć własnej myśli twórczej bo kraj ten surowcem stoi, mogą leżeć "pod palmami" i pić dom perignion rocznik 1992 :) a jednak krzewią tą kulturę a ich motorem, maskotką w pozytywnym tego słowa znaczeniu jest Carlsen. Bierzmy przykład z Norwegów i szukajmy takiego talentu jak Carlsen w szachach czy ktoś tam w gogo. Krzewmy kulturę logiki bo tylko wtedy społeczeństwo może być niezależne i bliższe samowystarczalności.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja jak najbardziej trzymam kciuki za Radka, według mojej opinii, był to ciąg niepowodzeń, które są bardzo prawdopodobne, oczywiście ile w tym prawdy wiem sam on tylko.

    OdpowiedzUsuń