Wspomnienia, choć przyjemne, należą tylko i wyłącznie do domeny przeszłości. Czas jednak powrócić do teraźniejszego, gdyż jesteśmy w przededniu arcyciekawych wydarzeń, które z pewnością będą miały ogromny wpływ na kierunek, na azymut, jaki obiorą szachy światowe w najbliższych latach. Mowa, oczywiście, o meczu o MŚ w Szachach "Anand-Carlsen" oraz DME w Warszawie. To wszystko wydarzy się w niedalekiej przyszłości i na te eventy każdy kibic szachów od bardzo dawna czeka, zacierając ręce. Nadchodzący listopad szachami nas po prostu oszołomi.
Tymczasem na greckiej wyspie Rodos, trwa Klubowy Puchar Europy, w którym występuje "polska" drużyna G - Team Nowy Bor. Piszę "polska", gdyż występuje w niej Radek Wojtaszek oraz Mateusz Bartel. Jednak z czysto kronikarskiego obowiązku należałoby ten zespół nazwać "czesko - polsko - hinduskim". Jak zwał, tak zwał, dziś przed klubem G - Team Nowy Bor arcytrudne zadanie, gdyż na jego drodze stanął "Malachit" - galaktyczny zespół z Federacji Rosyjskiej. Rosjanie mają taki skład, że gdyby przyśnił się on niejednemu profesjonalnemu szachiście w środku nocy, ten pewnikiem zerwałby się na równe nogi, zlany zimnym potem. Jak ich dopaść? Jak ich w ogóle wytrącić z równowagi? "Malachit" nie dość, że wygrał do tego momentu wszystkie mecze, to na dodatek indywidualnie żaden z arcymistrzów tego klubu nie pozwolił sobie wyrwać remisu. Na takiej mniej więcej wysokości wisi poprzeczka. To jest już, mniej więcej, ten pułap.
Radek Wojtaszek będzie miał okazję zagrać na szachownicy numer dwa z dziesiątą deską świata, Sergejem Karjakinem, Mateusz Bartel na ostatniej desce spotka się z Aleksandrem Riazantsewem. Zapowiada się straszna bitwa na wszystkich frontach, a jeśli chodzi o szanse drużyny G - Team Nowy Bor w tym spotkaniu to... znacie mnie już przecież! Szachy, choć wydają się podlegać regułom statystyki bardziej niż inne dyscypliny (rzecz idzie o przewidywalności wyników) to jednak nie byłbym sobą, gdybym teoretycznie słabszych, ot tak, bez zmrużenia powiek, skazywał na pożarcie. Może w ten sposób: co będzie, jak będzie i jakim wynikiem zakończy się mecz - zobaczymy już niebawem. Nie wyprzedzajmy, więc, faktów - dajmy się raczej ponieść kibicowskim emocjom. Drużynie G - Team Nowy Bor - Powodzenia!
Tymczasem na greckiej wyspie Rodos, trwa Klubowy Puchar Europy, w którym występuje "polska" drużyna G - Team Nowy Bor. Piszę "polska", gdyż występuje w niej Radek Wojtaszek oraz Mateusz Bartel. Jednak z czysto kronikarskiego obowiązku należałoby ten zespół nazwać "czesko - polsko - hinduskim". Jak zwał, tak zwał, dziś przed klubem G - Team Nowy Bor arcytrudne zadanie, gdyż na jego drodze stanął "Malachit" - galaktyczny zespół z Federacji Rosyjskiej. Rosjanie mają taki skład, że gdyby przyśnił się on niejednemu profesjonalnemu szachiście w środku nocy, ten pewnikiem zerwałby się na równe nogi, zlany zimnym potem. Jak ich dopaść? Jak ich w ogóle wytrącić z równowagi? "Malachit" nie dość, że wygrał do tego momentu wszystkie mecze, to na dodatek indywidualnie żaden z arcymistrzów tego klubu nie pozwolił sobie wyrwać remisu. Na takiej mniej więcej wysokości wisi poprzeczka. To jest już, mniej więcej, ten pułap.
Radek Wojtaszek będzie miał okazję zagrać na szachownicy numer dwa z dziesiątą deską świata, Sergejem Karjakinem, Mateusz Bartel na ostatniej desce spotka się z Aleksandrem Riazantsewem. Zapowiada się straszna bitwa na wszystkich frontach, a jeśli chodzi o szanse drużyny G - Team Nowy Bor w tym spotkaniu to... znacie mnie już przecież! Szachy, choć wydają się podlegać regułom statystyki bardziej niż inne dyscypliny (rzecz idzie o przewidywalności wyników) to jednak nie byłbym sobą, gdybym teoretycznie słabszych, ot tak, bez zmrużenia powiek, skazywał na pożarcie. Może w ten sposób: co będzie, jak będzie i jakim wynikiem zakończy się mecz - zobaczymy już niebawem. Nie wyprzedzajmy, więc, faktów - dajmy się raczej ponieść kibicowskim emocjom. Drużynie G - Team Nowy Bor - Powodzenia!
No i chyba nie bylo zle, prawda?
OdpowiedzUsuń-anonim