Trwa wielkie, podwójne odliczanie. Zegar, choć jeden, odlicza wstecz do dwóch najważniejszych wydarzeń szachowych 2013 roku. Praktycznie w tym samym momencie zostaną uruchomione zegary: w Polsce, w Warszawie, na Drużynowych Mistrzostwach Europy, oraz jeden zegar na subkontynencie indyjskim, gdzie dojdzie do bitwy o szachową koronę pomiędzy Viswanathanem Anandem, obrońcą tytułu, a wielkim talentem ostatnich lat, liderem rankingu, Magnusem Carlsenem. Drżę na samą myśl, żeby czegoś nie uronić, gdyż nie mam dobrze wyksztaconego zmysłu podzielnej uwagi. Nie, no - w ogóle go nie mam! Ćwiczę się w tym, poprawiam ten element jak mogę, jednak specjalistą w tej dziedzinie z całą pewnością nie zostanę. Wszelkie próby poprawy tego parametru przypominają próby zaorania starą, drewnianą sochą autostrady. W listopadzie przyjdzie mi się roztroić (mam nadzieję, że tylko roztroić, a nie rozstroić... nerwowo ;)), gdyż w DME zagramy trzema składami. Właściwie to podzielę się na czworo, gdyż dochodzi jeszcze mecz w Indiach.
Skład Polek nie jest żadną niespodzianką - nasze mistrzynie, mają czwarty numer startowy i wszelkie dane ku temu, by zawojować medal ME. W końcu gramy u siebie, dlatego każde z miejsc poza podium, nie będzie nikogo satysfakcjonować. Jak grają Polki, jakie jest ich oddanie grze, drużynie, o tym zdążyłem się już przekonać bardzo dawno temu. Tutaj nic się się nie zmienia i o te aspekty rywalizacji jestem absolutnie spokojny. Jeśli chodzi o formę sportową jest trochę danych, ale tutaj nie można wydawać jakichś kategorycznych sądów. Z pytaniami o sposób budowania formy w szachach latałem jak kot z pęcherzem, dopytując kogo się tylko dało, to w wywiadach, to w prywatnych rozmowach, jednak mojego apetytu na ten rodzaj wiedzy, nikt nie zaspokoił. Zawędrowałem nawet z tą kwestią do tych, którzy powinni na ten temat wiedzieć dużo, a przynajmniej więcej ode mnie - do moich znajomych, którzy ukończyli AWF. Pytałem też moich trenerów, z którymi byłem związany w trakcie uprawiania kilku sportów. Ci przedstawili mi swoje poglądy na ten złożony problem, jednak sprawa rozbiła się o specyfikę naszej dyscypliny. Mianowicie, większość miała wątpliwości, czy da się przełożyć schemat budowania formy np. lekkoatletycznej na szachy. Moi rozmówcy nie znając dobrze szachów byli raczej sceptyczni. Trudna kwestia no ale przydałoby się jednak z nią zmierzyć.
Przygotowania Polek jeśli chodzi o starty, czyli coś namacalnego, realnego, mówią zdecydowanie więcej, niż w przypadku pierwszej drużyny męskiej. Monika Soćko, Joanna Majdan-Gajewska, oraz Jolanta Zawadzka grały w IME w Belgradzie, w Memoriale Krystyny Hołuj-Radzikowskej oraz w meczu kontrolnym z Ukrainą. Monika Soćko świetnie zaprezentowała się w Belgradzie, zdecydowanie gorzej w silnej kołówce we Wrocławiu. Joasia Majdan-Gajewska dokładnie na odwrót. Jola Zawadzka słabo wypadła w obu turniejach. Generalnie dobrze, że Polki dużo grały, gdyż dostały świetny materiał do analiz i mają dużo czasu, by popracować nad niedostatkami. Całkowitą zagadką jest za to forma Iwety Rajlich. Generalnie jestem zadowolony, że jesień upłynęła naszym mistrzyniom na grze - to powinno zaprocentować w Warszawie.
Jeśli chodzi o męską reprezentację to nie ma zbyt wielu danych. Nic nie wiadomo o formie Kamila Mitonia, Bartosza Soćki oraz Grzegorza Gajewskiego. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale ostatnimi czasy ci zawodnicy nie występowali w żadnym z turniejów. Pozostaje, więc, tylko to jak pracowali w domowym zaciszu. Miejmy nadzieję, że zobaczymy ich dobrze dysponowanych na DME. Mateusza Bartla sprawę znamy ;). Jakiś czas temu zagrał w silnym szwajcarze w Szwajcarii (jeśli występować w szwajcarze to tylko w Szwajcarii!) i zajął drugie miejsce. Błysnął formą. Ostatnie zaś wydarzenia, czyli te z wyspy Rodos, choć zakończyły się szczęśliwie dla niego, mogły wstrząsnąć co słabszymi psychicznie kibicami. Jeśli chodzi o Darka Świercza znów jestem jakoś dziwnie spokojny, choć jego występ w Lake Sevan nie był porywający. Ja po prostu wierzę w tego zawodnika. Drużyna "A" ma dziesiąty numer startowy i jak na ten moment muszę się wstrzymać z prognozowaniem - po prostu za mało wiem co wszystkim razem i każdemu z osobna w duszy gra.
Wystąpią też nasze złaknione krwi "młode wilki", których dzielne stadko poprowadzi Jacek Tomczak. Ależ się zapowiadają emocje! Sami widzicie, że ciężko to będzie wszystko ogarnąć, to nie są przelewki. Trwa wielkie odliczanie. Do rozpoczęcia igrzysk pozostały już tylko godziny...
(Małe sprostowanie po kilku dniach! Na DME zagramy czterema składami! Polki również wystąpią jako Polska II.)
Przygotowania Polek jeśli chodzi o starty, czyli coś namacalnego, realnego, mówią zdecydowanie więcej, niż w przypadku pierwszej drużyny męskiej. Monika Soćko, Joanna Majdan-Gajewska, oraz Jolanta Zawadzka grały w IME w Belgradzie, w Memoriale Krystyny Hołuj-Radzikowskej oraz w meczu kontrolnym z Ukrainą. Monika Soćko świetnie zaprezentowała się w Belgradzie, zdecydowanie gorzej w silnej kołówce we Wrocławiu. Joasia Majdan-Gajewska dokładnie na odwrót. Jola Zawadzka słabo wypadła w obu turniejach. Generalnie dobrze, że Polki dużo grały, gdyż dostały świetny materiał do analiz i mają dużo czasu, by popracować nad niedostatkami. Całkowitą zagadką jest za to forma Iwety Rajlich. Generalnie jestem zadowolony, że jesień upłynęła naszym mistrzyniom na grze - to powinno zaprocentować w Warszawie.
Jeśli chodzi o męską reprezentację to nie ma zbyt wielu danych. Nic nie wiadomo o formie Kamila Mitonia, Bartosza Soćki oraz Grzegorza Gajewskiego. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale ostatnimi czasy ci zawodnicy nie występowali w żadnym z turniejów. Pozostaje, więc, tylko to jak pracowali w domowym zaciszu. Miejmy nadzieję, że zobaczymy ich dobrze dysponowanych na DME. Mateusza Bartla sprawę znamy ;). Jakiś czas temu zagrał w silnym szwajcarze w Szwajcarii (jeśli występować w szwajcarze to tylko w Szwajcarii!) i zajął drugie miejsce. Błysnął formą. Ostatnie zaś wydarzenia, czyli te z wyspy Rodos, choć zakończyły się szczęśliwie dla niego, mogły wstrząsnąć co słabszymi psychicznie kibicami. Jeśli chodzi o Darka Świercza znów jestem jakoś dziwnie spokojny, choć jego występ w Lake Sevan nie był porywający. Ja po prostu wierzę w tego zawodnika. Drużyna "A" ma dziesiąty numer startowy i jak na ten moment muszę się wstrzymać z prognozowaniem - po prostu za mało wiem co wszystkim razem i każdemu z osobna w duszy gra.
Wystąpią też nasze złaknione krwi "młode wilki", których dzielne stadko poprowadzi Jacek Tomczak. Ależ się zapowiadają emocje! Sami widzicie, że ciężko to będzie wszystko ogarnąć, to nie są przelewki. Trwa wielkie odliczanie. Do rozpoczęcia igrzysk pozostały już tylko godziny...
(Małe sprostowanie po kilku dniach! Na DME zagramy czterema składami! Polki również wystąpią jako Polska II.)
Proszę nie używać pogrubionej czcionki. Wali po oczach
OdpowiedzUsuńHm... nie będzie Radka Wojtaszka?! Duże osłabienie naszej ekipy! Moim zdaniem wśród naszych najlepszych to jedyny zawodnik, który mógłby powalczyć z Griszczukiem, Aronianiem, Caruaną, ... itd. Myślałem, że skoro Radek nie dawno wystąpił w Klubowym Pucharze Europy na Rhodos, to w tym roku nie pomaga Anandowi, a tutaj taka przykra niespodzianka. Szkoda, bo akurat na "własnych śmieciach" z Radkiem w dobrej formie szachowej może moglibyśmy powalczyć o coś więcej niż pierwszą dziesiątkę (może nawet o jakiś medal)? Trochę się zastanawiam jak to jest, że czołowy zawodnik kraju, niekwestionowany lider drużyny narodowej, może zrezygnować z gry w reprezentacji w trakcie Mistrzostw Europy. Nawet jeśli to było ustalone z PZSzachem, to mimo wszystko mnie to dziwi? Bo czy np. Lewandowski czy Piszczek mogliby odmówić gry w zespole narodowym na EURO 2012?
OdpowiedzUsuńFaktycznie dziwna sprawa z absencją Wojtaszka. W drużynie Ananda ponoć go nie będzie no i nie zagra w DME. Może ktoś wie gdzie nasz najsilniejszy zawodnik się udaje? Co będzie robił w tak zaszachowanym listopadzie?
OdpowiedzUsuńZnalazłem tutaj: http://articles.timesofindia.indiatimes.com/2013-08-30/chess/41618117_1_42-year-old-anand-chess-champion-viswanathan-anand potwierdzenie, że jednak Radek Wojtaszek będzie pomagał Anandowi w trakcie meczu o Mistrzostwo Świata.
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie dlatego musiał opuścić kadrę jeśli wybrał Ananda nad reprezentowanie Polski w DME. (na stronie PZszach Wojtaszka nie ma w kadrze Polski). Chyba już podpadł wcześniej absencją w MP (gdy wybrał ligę na wschodzie). Mimo wszystko sekundowanie w meczu o MŚ jest dobrym powodem absencji w DME.
OdpowiedzUsuńTom K.
Faktycznie nie ma Radka Wojtaszka w kadrze na stronie PZSZach,
OdpowiedzUsuńale jest w zakładce Polish Teams (http://etcc2013.com/participants/polish-teams/)
na stronie DME 2013? :-)
Oprócz absencji Wojtaszka brakuje także kilku liderów innych znaczących drużyn na DME Warszawa 2013? Plaga jakaś czy co :-)
OdpowiedzUsuńPo za Carlsenem (z oczywistych powodów) brakuje Kramnika, Karjakina, Iwanczuka, Ponomariowa, Leko, Gelfanda, Szyrowa, Nisipeanu.
No i nie ma Borislava Ivanova :) (tego od afery z shoedini) na szczęście.
OdpowiedzUsuńNa oficjalnej liście Wojtaszka brak, a tamta zakładka po prostu sugeruje, że planowo miał być, ale coś się na szybko zmieniło. Może Anand w ostatniej chwili ładnie poprosił o pomoc :)
Tom K.
Szkoda, że tak delikatnie piszecie o absencji Wojtaszka w reprezentacji Polski. Dla mnie jest to prawdziwy skandal!! Największa i najważniejsza impreza w powojennych szachach (zdaniem PZSzach) a tu "emblemat" Wojtaszek Comarch Team pojechał zarabiać pieniądze do Indii. Olał reprezentację, by zarobić jakieś dolary, czy rupie. Związek do tego dopuścił, więc również olał polskie szachy i kibiców. Ciekawe, co na to ministerstwo sportu i inne "firmy" związane z organizacją mistrzostw Europy. W innych dyscyplinach sportu wszystkich "zamieszanych" w taki skandal powyrzucano by na zbity pysk. Przepraszam za ten ton, ale jestem wręcz zniesmaczony!!
OdpowiedzUsuńSekundowanie w MŚ też jest jakimś reprezentowaniem Polski. Też mam lekko mieszane uczucia, ale zamiast wieszać psy na Radku, raczej poczekam na jakiś wywiad, w którym wyjaśni o co biega. W szachach na poziomie 2700 kasa jest raczej dość nędzna, tak więc w sumie motyw ekonomiczny też rozumiem. Najbardziej mi szkoda tego, że Radek nie startuje w czasie, gdy ewidentnie jest na fali. Za miesiąc niestety już może nie być :(
UsuńNie bardzo rozumiem pretensje do Związku w tej sprawie, chyba jedyne co musieli i mogli zrobić to usunąć Radka z kadry, co też zrobili. Ludzie na szczęscie mają wolną wolę i robią rzeczy, które chcą robić (w tym przypadku Radek). Jak brakuje panu do szczęścia socjalizmu/etatyzmu, to proszę się udać do pobliskiej Szwecji. Ostatnio partia socjalistyczna zgłosiła tam projekt, aby faceci obowiązkowo sikali jak kobiety w celu "wyrównania różnic między płciami".
Tom K.
A ja jestem zniesmaczony tym tonem bo niby co ma zrobić PZszach w takiej sytuacji? Jedynym "winnym" jest Radek, który podjął decyzje taką a nie inną i skutki tego niewątpliwie odczuje. Zarząd może karać zawodnika usunięciem go z kadry,co wiąże się ze strata finansową dla niego ale co jeszcze ma zrobić? Podaj jakieś propozycje .
UsuńŁatwo jest mieć pretensje tylko jeśli w ogóle to dobrze byłoby je właściwie adresować.
Absencja naszego najsilniejszego szachisty w najważniejszej drużynowej imprezie roku, rozgrywanej w dodatku na własnym terenie, pokazuje, jak zaściankowo szachy są traktowane w Polsce. Prawdopodobnie wszystko odbyło się za zgodą, a może i nakazem, szefów Comarch Team, bo nie wyobrażam sobie, aby główny sponsor Radka zgodziłby się na dalsze sponsorowanie zawodnika, jeśli w jego (sponsora) mniemaniu nie reprezentowanie barw narodowych byłoby sprzeczne z założeniem sponsoringu. I znowu kasa wygrała...
OdpowiedzUsuńPrzeczytajcie statut, to będziecie wiedzieć, co może związek!
OdpowiedzUsuńMoże jakaś dożywotnia dyskwalifikacja za sekundowanie Anandowi?
UsuńCarlsen i Anand tez nie grali na ostatniej olimpiadzie. I co? Nic. A Wojtaszek gral.
OdpowiedzUsuńNie za sekundowanie Anandowi, tylko za "olanie" reprezentacji POLSKI!! Nie będę tego dalej rozwijał, bo to, jak mawiał pewien "klasyk", oczywista oczywistość.
OdpowiedzUsuńDo Adama Pawlicza - Wojtaszek nie gra o mistrzostwo świata!!
A co konkretnie sugerujesz? Jakaś propozycja kary według Ciebie?
UsuńPoza tym ciekawa logika. na swoim blogu piszesz, że nie winisz Radka a przecież to była jego decyzja i poniesie takie lub inne konsekwencje a tu masz pretensje do Zarządu, że "dopuścił do takiej sytuacji" . Zaczęło się od decyzji Radka
UsuńZaczęło się od ustalenia terminu ME i to spowodowało dalszy ciąg. Termin akceptował zarząd PZSzach. Nie chce mi się już dalej pisać o oczywistych oczywistościach. Każdy broni tych, którzy mu coś dają i tu dopiero jest prawdziwa logika!
OdpowiedzUsuńKrzysiek, pogadamy jak będziesz wiedział jak powstało nałożenie się tych dwóch terminów oraz kto co uchwalał i do kogo się odwoływał. Wtedy być może zmienisz adresata swej złości.
UsuńWieszacie psy na Radku moim zdaniem praca z Anandem przyniesie wiele więcej korzyści podpatrzenie jak trenują najlepsi analizy do których będzie miał dostęp będzie to wszystko procentowało w przyszłości a co Lewandowski na pomógł na euro?Gwiazdy nie grają a moim zdaniem nasz as w rękawie jaki mamy czyli Darek S odpali i po sukcesie nikt nie będzie wspominał że Radka nie było z pozdrowieniami dla wszystkich Maciek
OdpowiedzUsuńPrzecież nikt tu nie wiesza psów na Radku tylko mówię o konsekwencjach jego decyzji a to jest różnica. Radek dokonał wyboru i Zarząd coś z tym musiał zrobić. Osobiście nic nie mam do Radka i szanuję jego decyzję.
UsuńDajcie Radkowi spokój . Jego życie i jego decyzja . Nic Wam do tego !
OdpowiedzUsuńNie wiem kim żeś jest Drogi Anonimie ale w stu procentach się z tobą zgadzam!
UsuńPan Krzysztof piszacy o olaniu kadry chciał ostrej dyskusji więc on sam wie o olaniu bardzo dużo:....ale o chlupaniu w dziób:)
OdpowiedzUsuńZapewne Comarch nie jest głownym sponsorem Radka a sponsorem programu szkoleniowego.
Wspólpraca z Anandem doprowadziła Radka tam gdzie jest teraz, bez niej nie byloby raczej 2700 i nie było by dyskusji dlaczego nie gra w ME. Poza tym taka wspólpraca trwa z reguły latami a nie z roku na rok wiec teoretycznie mozna sie zastanawiac co było pierwsze.
Poza tym sa inni gracze którzy też będa walczyć więc trzeba trzymac kciuki:)
W jakiejkolwiek ocenie całej tej sytuacji należy przede wszystkim wiedzieć jakie były fakty tzn. które terminy kiedy się pojawiły. Najpierw ustalono termin DME a później meczu Ananda z Carlsenem. FIDE najwyraźniej nie czytało swego własnego kalendarza.Działania PZszach i Europejskich władz szachowych zostały mimo zapewnień konsultacji całkowicie zignorowane przez FIDE. Dostosowując język to FIDE "olało" wszystkich i wszystko. Żadne apele i protesty na nic się nie zdały. Tzw. "wina" Radka to to, że zobowiązał się wcześniej do udziału w pracach sztabu Ananda. Ja też uważam, że jest to jego wybór i klasyczny przykład , gdy szczebel wyżej ktoś sobie ma za nic innych.
OdpowiedzUsuńKrzysztof Długosz nie sprawdził niczego bo najważniejsza jest sensacja a jak było naprawdę to nie jest ważne. Sprzedać komuś kopa - to się liczy. Bez obrazy ale kto przy zdrowych zmysłach chciałby mieć takiego wolontariusza?
Akurat się tutaj w ogóle nie zgadzam. Powstał problem z nałożeniem się 2 imprez i związek dał ciała poprzez kompletny brak informacji o tym czemu najlepszego zawodnika nie będzie na DME. Jasne, że w takiej sytuacji z braku informacji kibice snują różne teorie i niektórzy przy okazji szukają winnych. O przyczynach tej sytuacji należy przede wszystkim nie "wiedzieć" - bo niby skąd, ale być poinformowanym na oficjalnej stronie związku. Ja niestety w tej sprawie widzę kompletne olewanie kibiców przez związek i bardzo mi się to nie podoba.
UsuńTom K.