wtorek, 21 stycznia 2014

"Timman lepszy od Dudy. Kolejna miniatura przegrana przez Wojtaszka"




Oj, biją naszych w Holandii, biją. Teraz już właściwie z czysto kronikarskiego obowiązku oglądam ten turniej, ponieważ bardzo blada gra Polaków nie pozwala mi cieszyć się tą rywalizacją. Bo i czym się tu ekscytować? Kolejną przegraną Wojtaszka w miniaturze, rozegraną w fatalnym stylu? Całkowicie poza kulisami pozostaje fakt, że prowadzący Jobawa niespodziewanie przegrał z Brunello, i gdyby Radek ograł Saricia byłby tuż za Gruzinem. Odstawałby na punkt, czyli na niewielką piędź. W sumie nie mam już ochoty mnożyć kolejnych "gdyby". Nie ma już żadnego "gdyby" - turniej jest zaprzepaszczony. Pozostaje tylko zadać pytanie: gdzie się podziała forma Radka na przestrzeni dwóch tygodni? W Bazylei i Zurychu ręce same składały się do oklasków, to był jakiś szachowy trans, po prostu kapitalna passa. Co jednak się stało w tym kluczowym turnieju, kluczowym, bo dającym przepustkę, paszport, do gry z najlepszymi szachistami globu? Nie jestem w stanie na to pytanie odpowiedzieć.

Tymczasem pojedynek Jana Timmana z Janem Dudą zakończył się wygraną Holendra, który ma całkiem realne szanse na zwycięstwo w turnieju "B". Dość już zaawansowany w latach starszy pan rozdaje karty aż miło i jeśli wytrzyma kondycyjnie (bo to może być ewentualnie jego piętą achillesową) to ... choćby z tego powodu warto nie tracić z oczu tego turnieju! Życzę mu z całego serca wygranej. Zobaczmy w takim razie, jak wyglądają jego szanse.
 Jutro, przed dniem wolnym (zapewne ważniejszym dla niego, niż dla całej reszty) trafi na przysłowiowego "kelnera", dostarczyciela punktów, Goudriana. Po dniu wolnym zagra z Jobawą i to będzie jedno z ważniejszych spotkań. Następnie zagra z kolejnym outsiderem Van Delftem, którego ten turniej ewidentnie przerósł i na koniec zagra z Radkiem Wojtaszkiem, który najwyraźniej rozminął się z tą efemerydą, formą. Układ ani zły, ani dobry - trzeba po prostu grać jak dotychczas.

 Zapewne dla niektórych może nieco dziwnie wyglądać moja analiza szans Timmana, ale chciałbym ten turniej dokończyć, a muszę się czegoś uchwycić. Polacy stracili szanse, a ja chcę jeszcze kogoś w tym turnieju "mieć". Właśnie dlatego spoglądam w stronę Timmana coraz bardziej przychylnym okiem i czekam na jego mocny finisz. Szanse są i to niemałe, żeby mocno zamieszać w czołówce.


3 komentarze:

  1. smutne sa nie porażki, które sa częścią gry, ale ich styl /mowa o Radku Wojtaszku który wzbudził tak wielkie nadzieje/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, właśnie o stylu również nadmieniłem...

      Usuń
    2. Radek to analityk, nie szachista.

      Usuń