czwartek, 26 lutego 2015

Polacy w rundzie trzeciej ze zmiennym szczęściem a Jerozolima...przysypana śniegiem!



Szachiści, którzy zaplanowali sobie wieczorną przechadzkę ulicami Jerozolimy, powinni założyć kurtki, szaliki, czapki, a na nogi śniegowce. Jeśli myślicie, że to żart, zapraszam was do obejrzenia galerii z portalu http://wiadomosci.onet.pl/swiat/atak-zimy-na-bliskim-wschodzie-niecodzienne-widoki-jerozolimy-pod-sniegiem/b5s0b. Tak wygląda teraz miasto, w którym mieszkają ludzie wielu wyznań, miejsce niespokojne chyba od zawsze. Nie byłem zadowolony, gdy usłyszałem gdzie odbędą się ME w szachach w tym roku. Decyzja o wyborze Jerozolimy jest według mnie absolutnie nietrafiona, gdyż w tym mieście dni spokojne należą do rzadkości. Szachiści powinni przede wszystkim czuć się bezpiecznie, a to miasto tego im nie zapewnia i nie zapewni nigdy. Ktoś powie, że teraz trudno o pełne bezpieczeństwo gdziekolwiek na kuli ziemskiej. Owszem, pełna zgoda. Ale są miejsca, które powinny być omijane szerokim łukiem i do takich miejsc należy Jerozolima. Na turnieje powinno się wybierać miejsca względnie bezpieczne. 

Polacy w rundzie trzeciej zaznali już goryczy porażki. Przegrał Grzesiek Gajewski, przegrał też Darek Świercz. Darek od wielu miesięcy próbuje się jakoś odnaleźć, ale widać gołym okiem, że jego gra utraciła na świeżości. Pamiętam chwile, gdy grał na olimpiadzie, wtedy było widoczne, że doskonale czuje napięcie pomiędzy materiałem, wyczuwał każdy najmniejszy niuans pozycyjny, na desce wszystko drżało - wtedy autentycznie wierzyłem, że wskoczy do przedziału 2700. Teraz nie wiem, czy odnajdzie w sobie tyle sił, by zrealizować ten cel, choć kibicuję mu przecież bardzo, bo znam go jeszcze z turniejów gdy był nastolatkiem. W sumie można mieć poważne wątpliwości, gdyż ten, w sumie kryzys - nie kryzys, bo Darek Świercz jakoś drastycznie lotów nie obniżył, trwa zdecydowanie zbyt długo.  

Janek Duda grał do końca, jak to Janek. Miał przewagę, potem ją stracił - remis w tym pojedynku jest moim zdaniem sprawiedliwym wynikiem. Jest dobrze, bo nasz najmłodszy uczestnik ME ma 2.5 z 3 i jest wysoko. Wygrał też Robert Kempiński, który ma tyle samo punktów co Janek. Czekamy na kolejne kojarzenia.

 Jerozolima przysypana śniegiem. Według relacji niektórych Izraelczyków, w mieście widziano nawet bałwany w kształcie ortodoksyjnych rabinów. Na koniec tak sobie pomyślałem - w Jerozolimie służby drogowe autentycznie mogły być zaskoczone półmetrowymi zaspami śniegu. A u nas, w Polsce, jak to wygląda? Służby są zaskoczone zawsze, choć przecież nie powinny, gdyż śnieg pada u nas dość często od listopada do marca włącznie...


2 komentarze: