poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Polki remisują z U.S.A! W Szamkirze jest już tylko jeden lider!


Może na początek taka gra słowna, nieprzetłumaczalna na inne języki: Czy So się Weseli? Trudno powiedzieć, choć mam wrażenie, że zdarzenie z finałów mistrzostw U.S.A., wpłynęło mocno na tego arcymistrza. Widać w nim dużą sportową złość, choć swoje partie gra z głową, nie próbuje odegrać się na siłę na całym świecie, ale gra na maksa, to na pewno. W partii z Kramnikiem pięknie wygasił inicjatywę słynnego rywala. Po partii So powiedział, że w końcu "uczył się na Kramniku" i tym wyraził szacunek dla wielkiego przeciwnika. Dziś w bardzo ładnym stylu wypunktował Raufa Mamedova, a partię tę komentował na stronie http://www.chesspro.ru/chessonline/app2/6415 nasz Michał Krasenkow. Warunek dostępności tego typu relacji na tym serwerze to znajomość języka rosyjskiego.

Rola Michaela Adamsa w turnieju jest już określona, jak to zwykle bywa w kołówkach z zawodnikami, którzy po kilku rundach spadają na ostatnie miejsce w tabeli. Magnus, gdy podpisywał blankiet po remisowej partii z Adamsem, uniósł przez moment wargę w grymasie zawodu. Adams zawsze potrafił się świetnie bronić - według mnie wynik w tej partii jest jak najbardziej sprawiedliwy. Magnus jechał już na czasowej rezerwie, oddał wcześniej "jakość" za inicjatywę i bardzo łatwo mógł w tej partii przegiąć. Same kontury tej pozycji były jak najbardziej "carlsenowskie" i stąd może jego zawód, że nie docisnął Anglika. Lideruje So, który wpadł w trans. Ten zawodnik gra po prostu fenomenalnie!

No i wykrakałem, że Polkom będzie trudno z Amerykankami. Nie wiem tylko, dlaczego Marek Matlak wystawił Klaudię i przesunął na rezerwę Martę Bartel, która wczoraj wygrała. Gdybym spróbował wniknąć w tę taktykę, to może chodzi o rozegranie się rezerwowej, żeby nie siadała w przyszłych rundach do deski "z marszu". Może chodzi o zachowanie świeżości Marty na kolejne ciężkie mecze? Jest taka zasada, że zwycięskiego składu się nie zmienia, to często naprawdę się sprawdza. Ale to co piszę, piszę siedząc w domu, a nie będąc tam, więc kulisów, szczegółów, wreszcie przyczyn ustalenia takiego składu na U.S.A. nie znam.

 Dlaczego tak jest, że silniejszym zespołom gra się trudniej z niżej notowanymi? Na pewno jedną z przyczyn bywa chęć drużyny słabszej do gry na remis i bez ryzyka. Całe systemy debiutowe są wybierane, by uciec szybko na remis. Szachy mają wiele debiutów, wariantów, które potrafią napsuć krwi tym, którym bardzo zależy na zwycięstwie. Może dlatego z silnymi drużynami gra się nieraz względnie łatwiej? Gdy, na przykład Polki zagrają z Chinkami, czy Rosją, mogą się spodziewać innej reakcji rywalek. Te będą chciały wygrać, nasze panie też, granica ryzyka się przesunie i... Dobra. Nic już nie przepowiem, bo już mnie wzięło na wróżby kumaka. Stop. Czas pokaże, jaki będzie przebieg tych pojedynków.

 Jutro mecz z Gruzją. Derby. Gruzinki są mocne. Ciężkie, ciężkie granie przez Biało Czerwonymi. A potem: Armenia (!), potem Chinki (!!), i jeszcze dalej Rosja (!!!). Wymieniać dalej? Zobaczcie sami tabelkę kojarzeń. To turniej, w którym nie ma łatwych dni...

13 komentarzy:

  1. Wprowadzenie Kulon do gry z potencjalnie słabsza /rankingowo/ przeciwniczką wydaje sę bardzo naturalne , po to chyba tam pojechała by zagrać, to młoda zawodniczka i musi dostać szansę.poza tym szachy to jednak nie piłka nożna, każdy gra tez dla swojej chwały, chociaż nastrój drużyny dodaje dużego kopa co sam na sobie sprawdziłem, po prostu w drużynie gra się inaczej. zmiennik musi być bo nagle jakaś zawodniczka może poczuć słabość dół i konieczna będzie zmiana, odpoczynek. W turnieju kobiet jak i mężczyzn nie ma drużyn bez straty punktu. A zobaczyć niezwykle silną męską Rosję na końcu tabeli to niesłychana rzadkość i ciekawy jestem czy ktoś pamięta by kiedykolwiek po 2 rundach tak było?? W superturnieju prowadzi SO ale przed nim jeszcze najcięższe starcia i może wszystko się odmienić. Jak zawsze bardzo zachowawczo gra Anand ale on również może wystrzelić w dalszej fazie turnieju.Właściwe magaskład a nie wiem komu kibicować, bo bez kibicowania komuś konkretnemu tak jakoś mało emocjonalnie hehehe Zapewne sentyment jest jakiś do Ananda który bardzo ceni sobie polską myśl szachową i zapewne wspiera w jakiś sposób najlepszego polskiego szachistę.
    tzbych

    OdpowiedzUsuń
  2. A w DMŚ kobiet, po pierwszej, nadspodziewanie dobrej rundzie dla Polek, chyba niestety wszystko wróciło do normy. Remis z USA, porażka z Gruzją, porażka z Armenią. I praktycznie jak zazwyczaj piłkarze - walczymy już tylko o honor... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co według ciebie jest normą jeśli chodzi o Polki? Przecież nasze szachistki to nie jest drużyna, która notorycznie przegrywa. Normą według mnie jest ich dobra bojowa postawa, i niezłe wyniki , a ta sytuacja to jest po prostu przejściowy kryzys, który, mam nadzieję szybko minie.

      Usuń
  3. Norma, czyli 7. miejsce w tabeli przy siódmym numerze startowym. Gdyby Polki były w okolicach 3 miejsca, to by dla mnie był sukces. Gdyby okupywały ostatnie pozycje, to porażka. 6-7 pozycja to taki sobie standard.
    Norma to porażki z silniejszymi, a zwycięstwa ze słabszymi i remisy z zawodnikami na podobnym poziomie. Tutaj wygrana z Białorusią to coś powyżej normy, remis z USA poniżej normy, a porażki z Gruzją i Armenią to norma. Średnia z tego zestawienia - norma.

    OdpowiedzUsuń
  4. A może właściwie powinienem napisać że porazka z Armenią to poniżej normy. Wszakże nasz średni ranking o ponad 150 pkt. wyższy, a wynik "w plecy"...
    No jasne - rankingi nie grają. Ale na czymś trzeba opierać swoje prognozy i oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mat, czyżbyś już Ukrainę pogrzebał i do Białorusi podłączył?;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No tak - niezły kwiatek :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Poza Moniką Soćko pozostałe są bez formy. Udał im się mecz z Ukrainą i tyle. Za co zresztą brawa. Z Kulon wyparowało już wszystko, czym nas w zeszłym roku zachwycała. Już Mistrzostwa Polski pokazały, że nie powinna jechać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle, że skład był ustalony przed MP

      Usuń
  8. Cóż emocje ze śledzenia polskich zawodniczek nieco opadły zbyt duży apetyt po pierwszym meczu .... ale pojedyńcze partie dalej ciekawią, za to u Carlsena i spółki nieco się wyklarowało, zgodnie z moimi przewidywaniami obudził się i Anand, szkoda tylko ze nikt nie może zatrzymać Carlsena, cóż..... wyraźnie zabrakło w turnieju Wojtaszka hm hm co to byłby za ciekawy turniej !!
    tzbych

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratulacje dla mistrza swiata Magnusa Carlsena za wygranie bardzo silnego turnieju. Zajecie innego niz pierwsze miejsce byłoby sensacją. Szkoda Polek, ten turniej nie poszedł im dobrze. Ale jutro tez jest dzien i jeszcze przed nami wiele, wiele turniejow szachowych.
    Pozdrawiam, III kategoria.

    OdpowiedzUsuń