niedziela, 16 sierpnia 2015

Aleksiej Szyrow wygrywa RTU OPEN! Polacy bez rewelacji!


Nie chciałbym, żebyście mi wytykali, że piszę o pogodzie, że w pogodynkę się bawię, ale ostatnimi czasy to pogoda właśnie warunkowała praktycznie wszystko. Zrobiło się chłodniej, da się myśleć, łatwiej się pisze, a to podstawa! 

O Szyrowie napisałem, że to wciąż klasa, choć jego gwiazda powoli zachodzi. Po tym turnieju powiem tak: jeśli mamy do czynienia z zachodzącą gwiazdą szachowego firmamentu, to jest to zachód iście spektakularny. Kto wie, może Szyrow jeszcze przez wiele lat będzie nas pozytywnie zaskakiwał? Wiek jego (rocznik 1972 - to facet po czterdziestce) wedle różnych teorii wskazywałby, że z wysokiego "C" nie będzie mu dane zbyt wiele razy zagrać, ale... sami popatrzcie, poanalizujcie. Ranking - ponad 2700 elo, a po tym turnieju zysk prawie 10 punktów elo, to w dalszym ciągu jest wielki arcymistrz. Runda ostatnia to prawdziwy klasyk w wykonaniu Łotysza - przez szachownicę przeszedł biały szkwał, przeciwnik nie załapał się na posunięcie numer trzydzieści i więcej. Wspaniałe gratulacje dla legendarnego szachisty!!

 Polacy nie są chyba zadowoleni ze swojego startu, oczywiście poza młodzieżą, która w osobach Igora Janika i Kacpra Zochowskiego wykonała kawał dobrej roboty. Największe szanse na dobry wynik miał Bartosz Soćko, który spotkał się w ostatniej rundzie z reprezentantem Kazachstanu Rinatem Jumbaevem. Polak przegrał ten mecz i został dosłownie podmieniony przez przeciwnika na trzecim miejscu, które zajmował w rundzie ósmej. Generalnie wszyscy zanotowali lekkie, lub poważniejsze straty rankingowe. Mateusz Bartel był na poligonie doświadczalnym przed PŚ i, choć finiszował dobrze, to start ogólnie miał zły. Pomyślałem nawet:" A niech się teraz wystrzela z tego wszystkiego złego, niech w PŚ zagra dobrze, błyśnie formą!" W przypadku innego zawodnika miałbym większe obawy, jednak fakty są takie, że start w Rydze nie może mu dawać pewności siebie w zbliżającym się turnieju. Pewność siebie w Pucharze Świata to atut cenniejszy od złota, platyny i wszystkiego innego, drogocennego. Pewność siebie, plus stabilne nerwy, tylko z takiej mieszanki cech własnych, można spróbować coś tam upichcić...

Najlepiej wypadł Darek Świercz. Cieszę się, choć miejmy świadomość, że pierwsza dziesiątka ugrana na szachistach przeciętnych, z których żaden nie był posiadaczem rankingu ponad 2500 elo, wreszcie lekka strata rankingowa - to nie zwiastuje przełamania...

Czekam na wrześniowe bitwy Polaków. Radek Wojtaszek, Robert Kempiński, Mateusz Bartel i Janek Duda - to na nich spocznie moja uwaga. Piękne wrześniowe batalie nas czekają, a jeszcze wcześniej, elitarny turniej Sinquefield Cup 2015 r. z ekstraktem najgłębszej myśli szachowej XXI wieku, z Mistrzem Świata, Magnusem Carlsenem, który po ostatnim turnieju musi udowodnić, że jest Mistrzem! Czy można chcieć więcej?


7 komentarzy:

  1. Szirow był i jest wielkim graczem. Miał kiedyś 2740 - co dawało wówczas 4 miejsce na świecie. Wygrał mecz z Kramnikiem i miał prawo grać z Kasparowem o tytuł mistrza świata w federacji Kasparowa, ale Kasparow się wypiął (stchórzył?) i do meczu nie doszło...

    OdpowiedzUsuń
  2. Poza tym na uwagę zasługuje jego działalność - jak tylko Łotwa weszła do UE - Szirow wrócił pod ojczystą flagę. Rozumiem, że grał dla Hiszpanii przez lata zmuszony koniecznością - dla zawodowca zabawa w wizy przed każdym turniejem to chyba koszmar. Ale Szirow wrócił na Łotwę i organizuje tam turnieje i zaprasza kolegów - pięknie działa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gra ponownie dla Łotwy od 2012 roku. 8 lat po jej wejsciu do UE...

      Usuń
  3. Skoro o wynikach młodzieży mowa, to pół punktu więcej od wymienionych zdobył Grzegorz Nasuta, a najlepszy Kamil Dragun. W kategorii U20.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trudno nieraz wszystko ogarnąć, zwłaszcza, że wielu Polaków zagrało w Rydze! Dragunik, cóż, za rok już będzie seniorem i ja już w sumie jako seniora go traktuje. Może pod koniec kariery juniorskiej zagra jeszcze parę ładnych zawodów?

      Usuń
  4. Do Pana Alexa - Szirow niewątpliwie był i jest wielkim graczem - ale z Kim jak z Kim ale z Kasparowem to On miał bardzo ujemny bilans (tak jak Nakamura nie potrafi pokonac Carslena, tak Szirow nie umial grac z Kasparowem). Polecam książkę How Life Imitates Chess Kasparowa (wersja polska: Jak życie naśladuje szachy), tam Kasparow określa Szirowa jako "fantazyjnego szachistę" swiata, urodzonego atakujacego, ktory jesli sam znajdował się w sytuacji defensywnej nie zawsze potrafil dostosowac sie do sytuacji na szachownicy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto jednak zauważyć, że Szirow zupełnie inaczej grał w meczach. Proszę sprawdzić jego wyniki w takim przypadku. Z Kasparowem niestety nie miał możliwości zagrania meczu i winą za to obciąża tegoż ostatniego.

    OdpowiedzUsuń