wtorek, 4 sierpnia 2015

Królowa lekkich obyczajów


Stali czytelnicy, przypominają sobie z pewnością, gdy jakiś czas temu biłem w jeden punkt serią artykułów dotyczących dopingu w naszej dyscyplinie. I nawet jeśli chciałbym pisać o sporcie, o szachach zajmująco, bez zbędnych obciążeń i ze swadą,  niestety, nie mogę uzyskać na dłużej tego efektu - rzeczywistość nie pozwala mi się wzbić zbyt wysoko. Lubię kotwiczyć w czystych zatokach, mając świadomość, że to na czym trzyma się moja łajba, jest zdrowym ciekiem, a nie... ściekiem.

 Informacje, jakie ostatnio ujrzały światło dzienne w związku z dopingiem w dyscyplinie zwanej "królową sportów", lekkoatletyce, zatrważają. Trochę liczb. W latach 2001-2012 (Wedle dokumentów, do których dotarli dziennikarze z Wielkiej Brytanii oraz Niemiec) wyniki badań antydopingowych odbiegają od normy u zdobywców 146 medali, w tym 55 złotych (Fajnie nie?), chodzi o imprezy typu Igrzyska Olimpijskie oraz Mistrzostwa Świata. Wygląda na to, że w sporcie coraz bardziej chodzi o to, by przechytrzyć wszelkie kontrole, nie dać się złapać, a zjawisko dopingu staje się zjawiskiem masowym. Oto ludzki intelekt działa, pracuje na pełnych obrotach - całe sztaby lekarzy, trenerów, drugich trenerów, zawodników (jakoś słowo sportowiec nie może mi przejść przez gardło) walczy o to, by za pomocą oszustwa, nastąpiła z gruntu fałszywa chwila, w której jakaś pani założy komuś na pierś kawał okrągłej blachy. To idea, która każe człowiekowi zrobić coś lepiej, szybciej, ładniej, dokładniej, a na tym przecież opiera się sport, jak i nasza cywilizacja, doprowadza do tak koszmarnych wypaczeń. I ci ludzie, którzy brali na przykład EPO, stają potem na podium i cieszą się, uśmiech od ucha do ucha rozpromienia ich lica, czasami płaczą. Ależ to wszystko jest puste. Taka jest właśnie praca intelektu, nie inteligencji, która przede wszystkim nie walczy, nie rywalizuje, nie funkcjonuje w oparciu o porównania. Jeśli istnieje diabeł to jego domem jest intelekt...

W artykule http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1628517,1,kilkuset-sportowcow-zdobywa-medale-na-dopingu-ale-walka-z-tym-problemem-to-farsa.read, przeczytałem kolejną nowość. Autor pisze, że podobno szachiści, nie stronią od amfetaminy, by poprawić swoje wyniki. To dla mnie nowość -  o szachiście będącym na speedzie podczas partii szachów słyszę po raz pierwszy, może i tak jest, aż tak głęboko w to nie wnikałem. Znam tych z przyklejonymi taśmą klejącą na łydkach smartfonami, słyszałem, że pomocnicy chodzą po sali i zależy gdzie staną, tą figurą należy pojechać (wcześniej wszystko dokładnie umówione), wiadomo mi o tych z przeziębionym pęcherzem, często chadzających do WC, znam wreszcie tych ze słuchawkami w uszach. Ale szachista na amfetaminie? Tego naprawdę nie znałem. Człowiek uczy się całe życie, prawda?

No więc, nie tylko szachy ale królowa sportów też (I praktycznie wszystkie dyscypliny wytrzymałościowe) prowadzi się od wielu, wielu lat lekce i nie ma żadnych szans, by odmienić jej sposób bycia.

 Walą się moje ideały dzieciństwa, wszystko się rozpada. Nie mam już serca siadać, spoglądać na ekran tv, śledzić za zawodami i udawać, że jest wszystko w porządku. Nic nie jest w porządku. Chyba nigdy nie było w porządku.


7 komentarzy:

  1. IAAF odrzuca oskarżenia:
    http://www.iaaf.org/news/press-release/statement-response-ard-sunday-times-anti-dopi

    OdpowiedzUsuń
  2. I masz ze wszystkim 100% racjq!!!Ja opowiem mojq historiq z niedawno rozgrywanego turnieju.Mieszkam i pracujq w Wielkiej Brytanii i tutaj startujq w 5-6 turniejach do roku(wyjatek 2014 rok gdzie startowalem tylko raz)Grywam w turniejach B zwanymi tutaj Major(mój FIDE rank.1872) Na rundq przed końcem dzielilem 1 miejsce razem z 3 graczami.W czasie rozgrywania ostatniej rundy do mojego stolika podchodził pewien gracz z turnieju glownego.Przyglądał siq naszej partii z wielkim zaciekawieniem,po czym wracał do swojego stolika.Prawie od razu zajarzylem,ze skoro tak bardzo interesuje siq partiq rozgrywanq na mojej desce,to zapewne jest kolegq mojego przeciwnika.Gdy partia nabierała wiqkszego rozmachu i pojawialo siq coraz więcej rzeczy do liczenia,on wciaz "biegał" pomiedzy swoim,a naszym stolikiem.Na dodatek mój przeciwnik również zachowywal siq dziwnie,bo był taki dłuższy moment w grze środkowej,gdzie po każdym jego wykonanym ruchu,zapisywał ruch,wciskal zegar i odchodzil od stolika.Nie chcq doszukiwać siq żadnego spisku,ale ja naprawdę nie mogłem skoncentrowac siq na partii.Jak odchodził od stolika,kilka razy wychodzil poza salq gier,a ja zamiast skupic siq na grze,odwracalem glowq i patrzalem czy jego kolega siedzi nad swojq partiq,no i jego kilka razy rowniez nie mogłem siq nigdzie dopatrzyc!Jego kompan ma ranking okolo2060 Partiq przegralem i nigdy nie dowiem siq prawdy,czy mój przeciwnik wygrał sam,ponieważ byłem rozproszony,zdekoncentrowany i sfrustrowany,czy może na korytarzu otrzymywał wskazówki w którym kierunku ma podqrzac

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem propagatorem narzucania komukolwiek narkotyków, ale równiez nie potepiam ich zażywania. Czy wspomaganie się amfetainą przed partią szachową jest dopingiem = czy ktoś kto lepiej gra w szachy tj. ma lepsze Elo przegra ze słabszym graczem który się wspomaga amfą - nie sądze! Amfa moze wspomoc koncentracji (tak jak kawa) ale nie nauczy Kogos grac i nie sprawi ze ktos bedzie zdecydowanie lepszym zawodnikiem niz jest - sila gry kazdego gracza zalezy od talentu i jego pracy. Prosze o zajecie stanowiska Panie Krzystofie oraz inne osoby komentujace, o ile powszechnie krytykujemy osoby ktore korzystają z pomocy "kolegi" czy tez urządzenia podczas gry i mając o tym wiedzę nie mamy przyjemności gry z takim przeciwnikiem to zadam takie pytanie "czy przeszkadzałoby nam granie z Kimś kto wspomaga się amfą?" -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koncentracja jest składową siły gry.
      Oceniam, że dla mnie (gracza pierwszej kategorii), poziom koncentracji podczas partii zmienia moją siłę gry o +/- 100pkt.

      Usuń
  4. Ważna w szachach jest szybkość przetwarzania danych. Moc komputera w mózgu. Od amfy może zależeć 200 ELO.

    OdpowiedzUsuń
  5. To tak jak podkręcanie częstotliwości w procesorze. Niby procek ten sam ale przetwarza więcej i szybciej. Taki jest cel stosowania środków dopingowych. Wycisnąć ile się da. Amfa daje sporo. Więc zapewne wielu z niej korzysta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Grałem raz z gościem blitze na kurniku - przez dosyć długi okres - po kilku godzinach grania non-stop okazało się, że ja ledwię patrzę na ekran, a on dalej ciągnie. Potem okazało się, że jechał na amfie. Niemniej jego siła gry nie była powalająca - co najwyżej wytrzymałość (na zmęczenie).

    OdpowiedzUsuń