niedziela, 13 września 2015

Cristobal Villagra Henriquez z Chile eliminuje Borysa Gelfanda z Pucharu Świata!


Zawsze czekam na takie akcje i nie mogę się posiąść z radości, gdy podobne historie rzeczywiście się zdarzają! Dziś bohaterem dnia jest Cristobal Villagra Henriquez, nieznany nikomu bliżej, młody szachista z Chile, który wyeliminował z turnieju w Baku legendarnego Borysa Gelfanda. Jest z nim nawet krótki wywiad na niezawodnej w takich sytuacjach stronie http://www.chess-news.ru/node/19989 (podaję konkretny link), a tam dowiadujemy się na przykład, że w Baku mieszka na własny koszt i dostał od państwa tylko bilet na przelot.
 O tym, że szachy w Chile nie są w żaden istotny sposób wspierane, wiedziałem od dawna. Pewnego razu blitzowałem z pewnym Chilijczykiem na serwerze "Playchess" i po kilkudziesięciu minutach gry, wywiązała się między nami dłuższa rozmowa, dotycząca szachów w naszych krajach. Mój rozmówca powiedział dokładnie to, co wielki wygrany rundy pierwszej z Baku. Chcąc grać w szachy w Chile, trzeba mieć dużo pieniędzy, albo zamożnego sponsora i tyle. Na nic innego liczyć w tym kraju nie można.  Cristobal Villagra Henriquez powiedział, że uczył się na partiach Karpowa, Smysłowa i Fischera, a jego trener określa go, jako szachistę pozycyjnego stylu gry. Chilijski szachista ma poważny problem z harmonijnym rozwojem w swym kraju, gdyż nie ma możliwości mierzenia się w turniejach z szachistami 2600+ elo, nie mówiąc o profesjonałach z krwi i kości, mających rankingi 2700+ elo i wyższe.  Cristobal Villagra Henriquez jest na trajektorii kolizyjnej z Radkiem Wojtaszkiem i ta wiadomość może tylko cieszyć. By doszło jednak do tego meczu, (to jest jedna z ewentualności) Polak musi zmierzyć się z Artemievem i wygrać. To będzie ciężki mecz.

 Mamy już tylko Radka Wojtaszka w Pucharze Świata. Mateusz Bartel zaserwował nam horror, ale bez happy endu. Piszę ogólnikowo, gdyż nie widziałem dzisiejszych dogrywek, sam grając na turnieju szachów aktywnych. W jednej z partii mój przeciwnik przewrócił króla przez przypadek ręką podczas gry, mówiąc "Zły znak!" - on pomyślał o zaczynającym się właśnie pojedynku, a ja jakoś tak przez chwilkę przeniosłem się myślami do Baku i skojarzyłem ten "znak" z występem Matiego Bartla.
 Szkoda. Mamy już tylko jednego Polaka w Pucharze Świata, reszta naszej armii jest w rozsypce...

 Trzeba nam skoncentrować się na meczu "Wojtaszek-Artemiev". Obaj przeciwnicy mieli cały dzień, w którym zapewne łączyli pracę z wypoczynkiem, choć nie wierzę piosence, że wcześniej, przed turniejem nie analizowali się, licząc na spotkanie w drugiej rundzie.

Janka Dudę chcą dorwać w Chanty-Mansyjsku, ale Janek nadal ucieka, nie daje się. Przeciwnicy raz są dalej, raz są bliżej, ale dopaść go nie mogą. Zostały dwie rundy. Zaczęła się wojna nerwów. Jutro mecz o wszystko pomiędzy Jankiem, a Włochem Rambaldim. Nasz szachista ma białe. Jutro czeka nas gorący dzień, transmisje ruszają w samo południe!


3 komentarze:

  1. Janek Duda jest tak blisko Mistrzostwa Świata a jednocześnie tak daleko. Oby wytrzymał do końca, może wtedy więcej by się mówiło o szachach w Polsce. Zdobycie mistrzostwa świata będzie dla Janka kolejnym etapem w drodze do klubu 2700+, czego mu serdecznie życzę :-)
    Pozdrawiam, III kategoria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak można się podpisać "III kategoria"? Więcej wiary w siebie kolego;)

      Usuń
  2. Czy podpis III kategoria mówi o braku wiary w siebie ? To stwierdzenie faktu w najczystszej formie. Naprawdę, czasami warto nie pisać nic, niźli wypluwać takie bzdurki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń